Pierwszy raz zawsze jest niezapomniany, rzeczywistość nagina się do twojej woli, świat jaki znałeś przestaje istnieć, niemożliwe staje możliwym.
Przebudzenie jest niczym narodzenie się na nowo, to poruszające doświadczenie czerpane WSZYSTKIMI zmysłami. To niewysłowione cierpienie umierającej iluzji świata, jaką osnuty był mag do tej pory. Przebudzenie się awatara niewiele wspólnego ma z codziennym wstawaniem z łóżka po dobrze spędzonej nocy. Jest niczym tornado, które wyrywa cię z codziennego życia. Jak wiadro lodowatej wody wylane znienacka na twoje plecy w upalny dzień. Niesie ze sobą ból tartych kości, wykręcający skurcz żołądka i posmak mielonych karaluchów w ustach. Nic dziwnego, że większość nie chce się przebudzić.
Przebudzenie powinno pozostać niezapomniane, a preludium przygotowane indywidualnie dla każdej postaci, tak by odpowiadało zarówno indywidualnym cechą gracza jak i wymogom twoich późniejszych przygód. Nie zawsze jednak istnieją ku temu warunki, ja sam nie zawsze prowadziłem preludium na najwyższym poziomie, zwłaszcza, kiedy znienacka pojawiały się w grupie nowe postacie.
Teraz nadszedł czas by poprawić błędy młodości...
Poniżej znajdziecie wskazówki dotyczące prowadzenia wstąpienia dla wszystkich tradycji, oraz krótkie, fabularyzowane wspomnienia magów. Wspomnienia te oczywiście dotyczą przebudzenia.
Eutanatos
Tutaj podręcznik nas trochę wyręczył, wszyscy muszą przejść agamę – krótką śmierć, co ma im pozwolić na dokładniejsze i pełniejsze pojęcie własnej przemijalności. Dobrą metodą jest takie ustawienie całego preludium by „śmierć” postaci została przez gracza odebrana jako coś wykraczającego poza plany MG. Wyobraź sobie to tak, siadasz przed telewizorem by obejrzeć jakiś doskonały film, którego jeszcze nie widziałeś, a tu nagle główny bohater ginie w pierwszej scenie! No i koniec, end of transmission... Oczywiście w tej chwili powinien pojawić się mentor, lub jeśli (o zgrozo) gracz nie wykupił mentora, niech sam się męczy próbując poskładać wszystko w całość.
Bractwo Akashic
Magowie ci łączą doskonałość ciała i doskonałość umysłu. Ciało rozwijają ćwicząc się w DO, umysł rozwijają poprzez medytację. Bardzo często „Nowy” brat, jest po prostu nowym wcieleniem kogoś, kto kiedyś był już Bratem Akashic. I teraz po prostu odradza się na nowo. Dlatego też można poprowadzić Preludium jako rodzaj poszukiwania własnej tożsamości, oraz minionych wspomnień, celów i podniet. Taka podróż w przeszłość własnego „JA” może być przydatna w kształtowaniu rysów postaci. Jeśli gracz natrafi na swoje poprzednie wcielenie, i pozna samego siebie jako starego i rozważnego mistrza. To może uda ci się zmusić go do myślenia na sesjach, a nie tylko do fantastycznych pokazów umiejętności walki...
Kult Ekstazy
Bardzo łatwo spłaszczyć maga tej tradycji do postaci skończonego hedonisty, egzystującego w świecie imprez, alkoholu, seksu i narkotyków. Dlatego uważam, że właściwe było by takie poprowadzenie preludium, by gracz poznał powagę i zło tego świata. Jeśli zarysujesz świat mroku w czarnych barwach, to może uda ci się wychować kultystę na kogoś zainteresowanego czymś innym niż tylko własna osoba. Poprowadziłem kiedyś preludium jak ze snu, kultysta trafił na imprezę, zaszalał, zaćpał i zabawił się w najlepszym stylu. Jednak w pomieszczeniu obok koledzy „wzięli” towar z niepewnego źródła, zanieczyszczony. Kiedy się obudził i zwlókł z łóżka, oni byli już martwi, szok był tak wielki, że się przebudził... Na szczęście znaleźli się ludzie, którzy wyciągnęli pomocną dłoń...
Mówcy Marzeń
Po prostu inicjacja sama nadchodzi, wizje, które nawiedzały przyszłego Mówcę stają się bardziej rzeczywiste, a rzeczywistość zaczyna się robić coraz bardziej chwiejna. Doskonałym pomysłem wydaje się być wysłanie przyszłego mówcę na samotne poszukiwania, pełne nastających na przyszłego szamana duchów i pękającej niespodziewanie rękawicy. Niech poczuje Umbrę całym ciałem i duszom. Raczej odpuść sobie zagrania w stylu: Napadają znienacka na ciebie faceci w ciemnych garniturach i analogicznych okularach...
Niebiański Chór
Jeśli ktoś chce zostać Chórzystom to trzeba mu dać szansę poczucia JEDYNEGO. Niech będzie to doświadczenie religijne tak silne, jak tylko dasz radę. Nie sądzę by któryś z twoich graczy był pięćdziesięcioletnim mnichem, który pół życia spędził w zakonie. To najprawdopodobniej postmodernistyczny krzyżowiec, z krucyfiksem w jednej, a karabinem maszynowym w drugiej ręce. Polecam książki Morella tratujące o byłym agencie służb specjalnych, który zaszył się na długie sześć lat w zakonie Kartuzów. Konflikt między mnichem a wojownikiem może być ciekawym elementem takiej postaci.
Wirtualni Adepci
Żyją w iluzji, i właśnie ta iluzja, ten zastępczy świat powinien wciągnąć przyszłego adepta i doprowadzić do jego przebudzenia. Nie będę nikogo zanudzał porównaniami z filmem „Matrix”, ale mniej więcej tak powinno to wyglądać. Wyobraź sobie młodego Internautę(tkę) który podróżując po sieci niepostrzeżenie wnika do jej wnętrza, odkrywając powoli wszystkie jej tajemnice. Wilrualni adepci zawsze byli dla mnie kwintesencją optymizmu, może nawet bardziej niż kultyści. Bo wprawdzie otoczeni są wrogami, technokracja nienawidzi ich i traktuje jak zdrajców, a magowie tradycji nie do końca im ufają, to jednak ich marzenia wydają się realne.
Synowie Eteru
Obejrzyj kilka filmów o szalonych naukowcach jednak nie daj się nabrać na technokratyczną propagandę (mam na myśli te filmy, w których szaleni naukowcy chcą zniszczyć świat). „Młody Einstein” będzie w sam raz. BY zrozumieć tę tradycje MUSISZ przeczytać całego Verna. Jednak kiedy już zapoznasz się jego twórczością wszystko powinno pójść jak po maśle. Na Preludium polecałbym jakiś szalony eksperyment, wykonywany w podziemiach instytutu fizyki nuklearnej. Już jako śpiący przyszły syn eteru powinien wyczuwać że z konwencjonalnie przyjętą i drukowaną w podręcznikach NAUKĄ jest coś nie tak... Pamiętaj okresowy układ pierwiastków wymyślił technokrata, podobnie jak teorię względności...
Porządek Hermesa
Z nimi nie ma łatwo, tutaj niestety będzie konieczny długi okres terminowania i nauki. Dlatego przebudzenie powinno być odegrane jako coś odległego w czasie. Polecał bym podrzucenie graczowi jakieś księgi z tajemną wiedzą, oczywiście ci którzy mu tę księgę podrzucają bacznie będą się przyglądać jego poczynaniom. Licząc na to, że nawet jeśli osoba ta się nie przebudzi, to może uda się z niej zrobić wiejskiego czarodzieja. Oczywiście ktoś kto chce zostać magiem hermetycznym powinien nawet jako śpiący wykazywać zainteresowanie wszystkim co tajemnicze. Wierzyć w horoskopy, być przesądnym itd...
Verbena
By być Verbeną trzeba kochać życie, we wszystkich jego aspektach i przejawach. Dlatego dobrze by było by w przebudzeniu miłość życia, miłość do wszystkiego co żywe odegrały decydującą rolę. Nie polecał bym odgrywania anachronicznej czarownicy, choć czasem dobrze by było aby gracz poczuł jak bardzo wiekowa jest ta tradycja. Ale jeśli będzie nowoczesnym ekologiem, czy nawet kimś z pogranicza terroryzmu ekologicznego, członkiem Green Peace uczestniczącym w proteście przeciwko wycinaniu lasów równikowych, polowaniu na wieloryby, i zabijaniu nosorożców dla ich rogów, to chyba doskonale wpasuje się w obowiązujący paradygmat świata mroku.
Opustoszali
Właściwie nie są tradycję w pełnym tego słowa znaczeniu, ich gotycko-punkowa filozofia powinna przebijać z każdej sceny Preludium. Nie może być mowy o jakimkolwiek optymizmie, ale czarny humor jest oczywiście jak najbardziej na miejscu. Gracz powinien doświadczyć brudu, smrodu i uczucia niepewności jutra. Powinien być choć przez chwilę zagonioną zwierzyną, i znaleźć pomoc u innych podobnych do niego...