» Sesja » Motywy » Przemytnicy spaczenia

Przemytnicy spaczenia

Przemytnicy spaczenia
W Imperium można się zetknąć z najrozmaitszymi przejawami okrucieństwa i nieprawdopodobnego bestialstwa. Handel żywym towarem nie jest żadną nowością w realiach Starego Świata. Nawet wiejski pastuch ostrzeże córkę wybierającą się do miasta, by uważała na tych, co winem w gospodach częstują. W dużych miastach działa bowiem wiele grup wyspecjalizowanych właśnie w porywaniu młodych kobiet, które są później sprzedawane i zmuszane do prostytucji. Zdecydowanie mniej wiadomo na temat handlu organami, którymi zainteresowani są przede wszystkim magowie i medycy. Pozbawionym skrupułów naukowcom przestały już wystarczać zwłoki skazańców i ciała wykradane z grobów. Coraz częściej kupują żywych ludzi, którzy następnie poddawani są rozmaitym badaniom, kończącym się dla nich długą i bolesną śmiercią. Ostatnio pojawiły się jednak pogłoski o zupełnie nowym zagrożeniu. W Nuln zaczęło dochodzić do licznych zaginięć przedstawicieli innych ras, w szczególności młodych elfek. Przestępcy zaczęli wykorzystywać swoje ofiary w nowej, niebezpiecznej grze - przemycie spaczenia.

Niejeden czarownik, a nawet zwykły uczony, jest w stanie dobrze zapłacić za uncję spaczenia – nic więc dziwnego, że odpowiednie osoby szybko zajęły się jego dostarczaniem. Procedura przerzucania towaru jest bardzo prosta. Porwane osoby zmuszane są do połknięcia odpowiednio zabezpieczonego spaczenia i transportowane do „miejsca przeznaczenia” – głównie większych miast rozlokowanych wzdłuż Reiku, stąd najczęściej ofiary przewożone są na barkach. Elfki świetnie wtapiają się w grupy przeznaczonych do burdeli dziewczyn. Odurzone krasnoludy zazwyczaj przewożone są bez wzbudzania zbytnich podejrzeń, bo któż to nie widział zalanego w sztok krasnoluda, kumie? Niziołki z dzielnic biedoty często za marny grosz same godzą się na to, by wykorzystać je w roli żywych pojemników, choć nie wiedzą, co przyjdzie im przemycać i jakie będą tego konsekwencje.

W tym nielegalnym procederze muszą także uczestniczyć magowie oraz alchemicy, którzy odpowiednio spreparują spaczeń i przygotują go do transportu. Na ofiary rzadko wybiera się ludzi, zazwyczaj są to przedstawiciele innych ras, obdarzonych większą odpornością na negatywne oddziaływania magiczne. Szczególnie cenne są elfy - spaczeń o wiele słabiej wpływa na ich ciało, więc zgubne oddziaływanie jest znacznie spowolnione nawet w przypadku połknięcia. W trakcie dłuższej podróży człowiek mógłby oszaleć, zmutować lub umrzeć, do czego dochodziło przy próbach podejmowanych przez przemytników. Stąd uznano, że lepiej wykorzystywać w tej zbrodniczej procedurze inne rasy. Co prawda problemy z nagłym wystąpieniem mutacji wciąż się sporadycznie zdarzają, głównie, gdy do przemytu z konieczności wykorzystywane są niziołki lub krasnoludy. Szybciej niż elfy poddają się mocy spaczenia, choć w dużych miastach łatwiej o przedstawicieli tych ras. Większość osób biorących udział w przemycie żywego towaru nie zdaje sobie sprawy z tego, że przewożą także dodatkowy ładunek i konsekwencje „spaczeniowych incydentów” mogą być całkowicie nieprzewidywalne.

Poniżej zaprezentowano szkice scenariuszy tworzących zarys krótkiej kampanii opartej na wątku przemytu spaczenia.
Kurier

Krasnoludzki kurier przeznaczony do przerzucenia kolejnej, wyjątkowo dużej porcji towaru, nie tylko nie wykazał się dostateczną odpornością na spaczeń, ale też - dokonując poważnych zniszczeń w tajnym laboratorium i zabijając dwóch aptekarzy - zdołał wydostać się na ulice Nuln. Zachodzące w jego ciele zmiany niebezpiecznie się pogłębiają, z każdą godziną coraz bardziej przybliżając go do śmierci. Nim to jednak nastąpi, kurier zdąży jeszcze sporo namieszać, mordując przypadkowych ludzi i budząc przerażenie na ulicach miasta. Szefowie przemytniczej szajki decydują się schwytać mutanta, nim dopadną go władze.

Bohaterowie Graczy zostaną wynajęci przez straż miejską do wytropienia i zabicia grasującego po ulicach mutanta. Nie są jednak jedyną grupą liczącą na zgarnięcie wysokiej nagrody. Czy zdążą upolować bestię nim uczyni to grupa wyspecjalizowanych łowców najęta przez przemytników?

Przebieg scenariusza

Śledztwo zaprowadzi BG do jednego z najbardziej odpychających rejonów miasta - Labiryntu. Będą zmuszeni borykać się z wieloma trudnościami, m.in. z hermetyczną społecznością, która krzywo patrzy na przybyszy, czy ze znalezieniem wiarygodnego tropu, który mógłby doprowadzić do kryjówki mutanta. Sytuacja zaogni się w chwili, gdy BG odkryją, że jeden z potencjalnych świadków został zamordowany. Ludzie twierdzą, że to robota takich jak BG – łowców nagród. Wrogie nastawienie mieszkańców dzielnicy zostanie spotęgowane. Jeśli drużyna popełni błąd, może paść ofiarą wściekłego tłumu, który ku przestrodze wywiesi ciała Bohaterów u wejścia do dzielnicy.

Jeśli jednak wszystko pójdzie dobrze i BG zdołają się jakoś dogadać z miejscowymi, dowiedzą się o drugiej grupie najemników, która skierowała się ku starym magazynom. Na miejscu zastaną już jednak tylko zmasakrowane ciała pasujące do opisów członków drugiej grupy. Na pierwszy rzut oka można przypuszczać, że dopadł ich mutant, jednak bystry obserwator zauważy, że rany zadano żelazem, podczas gdy ofiary potwora były rozszarpywane i nosiły ślady szponów i ugryzień. Dotarcie do kolejnych świadków pozwoli Bohaterom odkryć, że jest jeszcze jedna grupa, która urządza tu sobie polowanie.

Dalsze śledztwo zaprowadzi drużynę do chylącego się nad otwartym kanałem szkieletu starej kamienicy. Tam właśnie nasłani przez przemytników łowcy odkryli kryjówkę mutanta. Przy pierwszej próbie ubicia bestii stracili dwóch ludzi. BG mogą być pewni, że sami również nie dadzą rady niczego zwojować. Mogą się przyczaić, licząc na to, że mutant wykończy konkurencję i osłabiony walką da im się łatwo zabić. Albo poczekać, aż trzecia grupa go zabije i później sama stanie się dla BG łatwiejszym celem. A może uznają, że mutant jest zbyt silny i jedyną szansą na jego wyeliminowanie jest połączenie sił z drużyną bezwzględnych morderców?

Co dalej?

Mutant padnie lub bardzo osłabiony zdoła uciec, a jego ścierwo zostanie rychło znalezione w jakimś kanale. BG, choć z trudem, będą w stanie rozpoznać w nim krasnoluda, o którego porwaniu było ostatnimi czasy głośno w portowych tawernach. Jeśli drużyna zatrzyma do dalszych wyjaśnień któregoś z łowców najętych przez przemytników, nie będzie miał on wiele do powiedzenia. W pierwszym odruchu skłamie, że ich grupa - tak jak BG - działała z ramienia władzy. Skuteczne przesłuchanie zmusi go do wyznania, że dobrze im zapłacono za pozbyć się znalazł stwora, najlepiej spalenie. nimi towarzyszył im człowiek, który miał ich kontrolować, ale jako pierwszy zginął z ręki bestii. W rzeczywistości był to alchemik, który miał za zadanie odzyskać spaczeń tkwiący w trzewiach niedoszłego kuriera. BG mogą odnaleźć przy jego ciele szklane fiolki, ołowiane pojemniczki i narzędzia chirurgiczne, ale przeznaczenie tego sprzętu pozostanie dla nich zagadką.
Siostra ambasadora

Kwestia zaginięć nieludzi stała się w Nuln na tyle paląca, że rozpoczęto w tej sprawie poważne – przynajmniej w teorii – śledztwo, które miało ułagodzić naciski ze strony przedstawicieli elfickich rodów. Prawda jest jednak taka, że władze są skorumpowane, zaś kilku śledczym, którzy rzeczywiście chcą znaleźć winnych, brakuje środków, by ruszyć sprawę do przodu. W takiej oto chwili nasłane przez przemytników zbiry dokonują brutalnego ataku na siostry ambasadora Ulthuanu, które wymknąwszy się spod opieki starszego brata, postanowiły obejrzeć sobie Nuln. Ich ochroniarz zostaje zabity, jedna z elfek porwana, a drugiej tylko dzięki niesamowitemu szczęściu udaje się uciec. Na murach miasta natychmiast pojawiły się ogłoszenia z ofertami wysokiej nagrody za jakiekolwiek potwierdzone informacje na temat porwanej i bandytów, którzy są za to odpowiedzialni.

Utrata krasnoluda zmusiła przemytników do szybkiego zdobycia nowego kuriera, jednak atak na rodzinę ambasadora okazał się kolejną pomyłką. Porywacze musieli znacznie przyspieszyć akcję przerzutu. Kilkanaście młodych dziewczyn przeznaczonych do altdorfskich zamtuzów i jedna nafaszerowana spaczeniem elfka stało się więźniami na cumującej w dokach barce, której załoga czeka tylko na dostarczenie brakujących jeszcze "towarów", by móc jak najszybciej opuścić Nuln. Z każdą mijającą godziną w ciele porwanej elfki zachodzą powolne przemiany, mogące mieć całkowicie nieprzewidywalne konsekwencje. Czy uda się do niej dotrzeć, nim barka opuści przystań?

Bohaterowie zostaną najęci jako niezależna siła, która będzie w stanie dotrzeć do sprawców całego zamieszania, albo przynajmniej – na osobistą prośbę zatroskanego ambasadora – odnaleźć porwaną elfkę.

Przebieg scenariusza

BG wnikną w głąb przestępczego półświatka Nuln i prowadząc ryzykowne śledztwo pośród labiryntu ciemnych uliczek miasta, będą zmuszeni borykać się z groźbami, szantażystami, oprychami, a w końcu także nasłanym na nich zabójcą. Dopiero bezpośrednia konfrontacja z kimś takim powinna uświadomić im, że za porwaniami kryje się więcej niż ktokolwiek mógłby wcześniej przypuszczać. Decydując się na przyjęcie zlecenia, nie mogli wiedzieć, że pchają się tam, gdzie obraca się dużą ilością złota i to na ogromną skalę. To świat przestępczego biznesu, w którym nie można sobie pozwolić na popełnienie błędu, inaczej najpewniej skończy się to nurkowaniem w rzece z kamieniem u nogi. A to wcale nie musi być od razu najgorsze, co może spotkać BG. Ostatecznie, po wyeliminowaniu zabójcy i wizycie w jednym, czy dwóch podejrzanych burdelach, w których przyjdzie im się rozprawić z paroma oprychami, BG dowiedzą się, że porwana elfka jest uwięziona na barce. Prawdopodobnie znajdują się tam także osoby bezpośrednio odpowiadające za większość porwań.

Akcję ratunkową można rozegrać na co najmniej dwa sposoby. Jednym jest włamanie - BG będą musieli skoncentrować się na tym, by pozostając niezauważonymi, zlokalizować elfkę i wydostać ją z barki. Nie będzie to łatwe, gdyż barka jest dobrze obsadzona chroniona. Poza tym prócz elfki znajduje się tam jeszcze kilkanaście dziewcząt. Co prawda nikt nie kazał drużynie ratować innych, ale czy podjęcie decyzji o ich porzuceniu przyjdzie BG z łatwością? Druga możliwość to poproszenie straży o wsparcie i przeprowadzenie otwartego szturmu na dobrze bronioną barkę. Główną trudnością będzie wypracowanie odpowiedniej przewagi, którą zapewnić może jedynie szybkie dostanie się na barkę i unieszkodliwienie strzelców. Powodzenie tej akcji powinno zależeć właśnie od decyzji taktycznych.

Co dalej?

Skala zbrodni, w które wplątała się drużyna, stanie się jasna w chwili, gdy uratowana elfka złoży zeznania. Bohaterowie dowiedzą się, że we wszystkim maczają palce czarodzieje, którzy gdzieś w Nuln rafinują spaczeń i prowadzą zakrojone na szeroką skalę badania nad sposobami jego pozyskiwania i bezpiecznego transportu. Dla przeciętnego obywatela jasne jest, że tam gdzie są czarodzieje, zawsze chodzi o coś większego, a najpewniej także politycznego, i nie warto się w to mieszać. Taka przestępcza organizacja nie mogłaby przetrwać bez sprawnego zarządzania i układów nie tylko z pałacem hrabiny, ale też z przedstawicielami altdorfskich Kolegiów Magii.

Bohaterowie powinni zrozumieć, że uratowanie elfki to dopiero początek kłopotów, a ich udział w tej sprawie nie zostanie niezauważony. Oczy wielu potężnych osobistości zwrócą się teraz w ich kierunku i powinni się spodziewać, że ta historia już wkrótce znajdzie swoją kontynuację. Czy BG pozostaną w Nuln z nadzieją, że jakoś im się upiecze, czy może zaciągną się na pierwszą lepszą barkę płynącą do Marienburga? A może sami zdecydują się przeprowadzić atak wyprzedzający, licząc na to, że pokonają wroga nim ten zdąży dobyć broni?
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


54591

Użytkownik niezarejestrowany
    >>> repek
Ocena:
0
To której edycji dotyczy artykuł, bo ciężko się połapać? Klimaty sugerują kunszt pierwszej edycji, lecz wspomniane są Kolegia Magii które są drugoedycyjne. Teraz wspomina się o zasadach 3ed. Pogubiłem się.
19-03-2013 18:10
Repek
   
Ocena:
0
Pytanie nie do mnie. Ja odpisywałem Tullarisowi.
19-03-2013 18:11
kbender
   
Ocena:
+6
Jestem skonfundowany. Parę miesięcy temu praca Eliasha z sugestią gwałtu i mechaniczną możliwością niedopuszczenia do niego wywołała sporo kontrowersji.

Dziś widzę pracę z otwartym podejściem do prostytucji, handlu żywymi kobietami, wizytami BG w burdelach, prawdopodobnymi gwałtami w tle itp...

I nic. Wisi. Nikt się nie czepia.

Czyżby podwójne standardy? Czy po prostu dziś strażnicy moralności mają wolne?
19-03-2013 18:19
nerv0
   
Ocena:
0
@kbender
Sam miałem się o to zapytać. ;)

@karp
Myślę sobie, że autor zasługuje na solidny feedback, który pozwoli mu w przyszłości pisać lepsze teksty.

Dokładnie. Ze wszystkiego staram się wyciagnąć coś dla siebie, nie ważne, czy to krytyka, czy poparcie. Im więcej komentarzy tym lepiej. :) Liczę, że w przyszłości zaowocuje to lepszymi tekstami. Geniuszem niestety się nie urodziłem, bez wsparcia nie da rady.
19-03-2013 18:24
Aure_Canis
   
Ocena:
+1
@Ignacjo,
no i jak tu nie pisać chamskich, seksistowskich komentarzy, gdy Ty puszczasz taki tekst? : ( Wystawiasz trolli na poważną próbę.
19-03-2013 18:28
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Dziękuję ^^ Moje wielkie trollego urosło, aż się w pokoju przestało mieścić i teraz wisi nieco za oknem łiiiii
19-03-2013 18:30
Rag
   
Ocena:
+4
"Moje wielkie trollego urosło, aż się w pokoju przestało mieścić i teraz wisi nieco za oknem łiiiii"

MŻWR :P
19-03-2013 18:41
Tullaris II
   
Ocena:
+2
@ repek ja nie znam III ed. ale dzięki za info.

Żeby to miał sens ja wprowadził bym takie zmiany. Jedna z rodzin przestępczych Nuln wchodzi w kontakt ze Szczuroludźmi, którzy oferują im spaczeń. Rodzinka ta zaczyna dostarczać go do różnych zainteresowanych nim osób. Na całą sprawę po jakimś czasie trafiają jednak łowcy czarownic którzy przystępują do śledztwa w efekcie którego proceder zostaje ukrócony. Przestępcy jednak nie chcą dać za wygraną, wymyślają nowy sposób transportowania spaczenia po Imperium. Ktoś wpada na pomysł aby przemycać spaczeń z przy pomocy żywego towaru. Wszak łowcy czarownic czy to świeccy czy świątynni nie interesują się pospolitą przestępczością więc na handle żywym towarem nie zwrócą uwagi, a straż miejską jak zwykle się przekupi. Transporty nie są jednak jakieś masowe bo aż tyle spaczenia to nie ma. Raz mniej więcej na dwa tygodnie do zamawiającej osoby (maga/czarnoksiężnika czy jakiegoś magnata) wysłana jest "osoba" z odpowiednim ładunkiem. Proceder jest niemal nie do wykrycia, ale przestępcy popełniają błąd. Otrzymują oni pile zamówienie więc potrzeban jest im jakaś elfka. Pech chciał, że tego dnia na zwiedzanie Nuln wybrała się owa siostra ambasadora. Jeden z przestępców (nie wtajemniczony w sprawę spaczenia) otrzymał polecenie "zorganizowania" jakiejś elfki, ewentualnie niziołki na szybko. No i napatoczyła mu się, a ten niewiele myśląc ją porwał i dostarczył do szefa. Zanim przestępcy się zorientowali kogo porwali było już za późno, nafaszerowali ją sapczeniem i przygotowali do transportu. Tymczasem ambasador gdy dowiedział się o tym co zaszło wpadł w furię, uznając całą sprawę z zniewagę (tak tak, elfy są czułe na punkcie honoru) i osobiście interweniował u władz, oraz sam podjął działania zmierzające do odzyskania siostry. Tymczasem przestępcy uświadamiają sobie co się stało i wiedzą, że sprawy mogą pójść za daleko i wszystko się wyda. Z drugiej strony nie mogą "pozbyć" się elfki bo ściągną na siebie gniew jej brata. Tu pojawia się miejsce dla BG którzy mogą zostać wynajęci do odnalezienia zaginionej siostry, co jest tylko wstępem do przygody, bowiem mogą zabrać się przy wsparciu inkwizycji za odnalezienie źródła spaczenia i dojść do szczuroludzi. Finałem może być epicak walka z Szarym Prorokiem :)
To taki wstępny pomysł na szybko.
19-03-2013 19:13
nerv0
   
Ocena:
+1
Transporty nie są jednak jakieś masowe bo aż tyle spaczenia to nie ma. Raz mniej więcej na dwa tygodnie do zamawiającej osoby (maga/czarnoksiężnika czy jakiegoś magnata) wysłana jest "osoba" z odpowiednim ładunkiem. Proceder jest niemal nie do wykrycia, ale przestępcy popełniają błąd. Otrzymują oni pile zamówienie więc potrzeban jest im jakaś elfka. Pech chciał, że tego dnia na zwiedzanie Nuln wybrała się owa siostra ambasadora. Jeden z przestępców (nie wtajemniczony w sprawę spaczenia) otrzymał polecenie "zorganizowania" jakiejś elfki, ewentualnie niziołki na szybko. No i napatoczyła mu się, a ten niewiele myśląc ją porwał i dostarczył do szefa. Zanim przestępcy się zorientowali kogo porwali było już za późno, nafaszerowali ją sapczeniem i przygotowali do transportu. Tymczasem ambasador gdy dowiedział się o tym co zaszło wpadł w furię, uznając całą sprawę z zniewagę (tak tak, elfy są czułe na punkcie honoru) i osobiście interweniował u władz, oraz sam podjął działania zmierzające do odzyskania siostry.

Wydaje mi się, że tak właśnie opisałem tą kwetię w tekście. :) Poza tym dzięki za komentarz. :)
19-03-2013 19:18
Andman
   
Ocena:
+1
Co do niemutowania niziołków, to chyba w "Potępieńcu" był dwugłowy halfliński mutant.
19-03-2013 20:10
Repek
   
Ocena:
0
@Andman
Między edycjami pewnie zachodziły zmiany. :)
19-03-2013 20:15
Tyldodymomen
   
Ocena:
0
Które prawdziwego fana nie interesują, bo Prawdziwy Warhammer skończył się na Księdze Wiedzy Tajemnej.
19-03-2013 20:17
Bo-Lesław
   
Ocena:
+1
Przemycanie Spaczeni (przemytnicy w tym przemytnicy Spaczeni byli osią fabuły mojej przygody osadzonej w Marieburgu daaaawno temu) w ten sposób wydaje mi się bzdurne. Po pierwsze mało prawdopodobne jest by strażnicy wiedzieli czym jest Spaczeń. Po drugie jest to towar "luksusowy" więc nie ma potrzeby by go szmuglować hurtem co kilka tygodni. Hurtem to przemycało/przemyca się towar na jaki jest duży zbyt np. sól czy alkohole obłożone wysokimi cłami.

Rozwiązaniem tego problemu jest przemyt detaliczny. Niewielkie ilości tego towaru można ukryc w workach z paszą, zbożem czy maką. Do transportu na poły otwartego takiej substancji wystarczy przykrywka wędrownego balsamisty/cyrulika/alchemika. Straż miejska i tak nie będzie wiedziała co on tam w tych słikach trzyma, jak to wycenić czy jak zweryfikować co to u Sigmara jest!

Żaden kompetentny przmytnik nie porywałby (nie)ludzi, kiedy dostępne byłby inne metody szmuglu, bo skupiłoby to zbyt dużą uwagę.
19-03-2013 20:22
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Można by też rozmemłać i dodać do beczek z winem... i rozprowadzać w tawernach muahahaha.
19-03-2013 20:27
dzemeuksis
   
Ocena:
0
@Ignacja
To mi wygląda na podszepty Tzeentcha.
19-03-2013 21:29
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie no co Ty. Po wydaniu nowego podręcznika do chaosu trzymam jedynie z Nurglem.
19-03-2013 21:35
Tullaris II
   
Ocena:
+1
@nerv0
Jeżeli transporty nie są masowe, to dlaczego masowo giną nie ludzie??? Przecież to bez sensu. Dlatego nie było by żadnych masowych porwań, najwyżej sporadyczne, a tym nikt by się nie przejął. Jedyną szansą na wykrycie jest porwanie owej siostry ambasadora, które jest dla przestępców gigantycznym błędem.
Nawet jeśli za przestępcami stoi ktoś wysoko postawiony, to władze miasta nie będą narażać się na konflikt z Ulthuanem, bo z kontaktów z elfami mają więcej profitów niż z handlu spaczeniem. Tak więc nikt im nie pomoże. Nie mogą też elfki zabić bo jest ona zbyt ważną osobą i mają teraz naprawdę duży problem. Tego zabrakło w opisie przygody. Zabrakło także mi tu łowców czarownic. Zarówno Imperialni Łowcy jak i Inkwizycja Sigmara, czy też innego kultu ma na swym utrzymaniu szpiegów i informatorów i interesowali by się sprawą przemytu spaczenia. Drużyna powinna mieć możliwość spotkania grupy łowców czarownic badających całą sprawę.
20-03-2013 08:32
54591

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Klimatycznym wyjaśnieniem ,,specjalnego przystosowania" spaczenia do transportu może być powlekanie tych malutkich bryłek skórą i flakami niziołków, które z nadania mechaniki gry są na spaczenie odporne.
Można nawet pokusić się o olej z niziołków, który zapewniałby częsciową odporność na spaczenie.
Nie wytrzymałem, i napisałem sam profesję połykacza spaczenia:)
20-03-2013 09:45
kbender
   
Ocena:
0
Olej z niziołka, kapsułki z niziołka. Przemycanie spaczenia w wnętrznościach ofiary.

To wszystko jest jak na mój gust niesmaczne i zdecydowanie zbyt makabryczne.
20-03-2013 14:36
nerv0
   
Ocena:
0
Lukrecjusz robi sobie jaja. ;) Zresztą, chyba wszyscy doszli już do wniosku (w komentarzach pod prosfesją połykacza spaczenia), że o wiele lepiej niż olej z niziołka działa zjadanie porwanych elfek. ;)
20-03-2013 14:46

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.