WFRP: Death on the Reik Companion

Wartki prąd, czy zamulone starorzecze?

Autor: AdamWaskiewicz

WFRP: Death on the Reik Companion
Filmom wydawanym na DVD często towarzyszą dodatkowe materiały – sceny usunięte z finalnej wersji filmu, komentarze twórców czy zapowiedzi poprzedzające premierę danego obrazu. Podobnie gry komputerowe nierzadko ukazują się w limitowanych, kolekcjonerskich edycjach, wzbogaconych o concept-arty, dodatkowe opcje rozgrywki czy inne elementy.

W przypadku gier fabularnych limitowane wersje systemowych podstawek wydawane równolegle ze standardowymi zaczynają powoli stanowić normę, także na polskim rynku. Jednak firma Cubicle 7, wydawca najnowszej edycji Warhammera Fantasy Roleplay, przy wznowieniu kampanii The Enemy Within, najsłynniejszej serii przygód do tego systemu, przyjęła nieco odmienne podejście, niż tylko danie fanom możliwości wyboru między standardową a kolekcjonerską wersją podręczników z kolejnymi częściami kampanii. Owszem, ukazują się limitowane wersje, ale każdemu z tomów towarzyszy odrębny suplement (także wydawany w wersji standardowej i ekskluzywnej), który w założeniu ma uzupełniać i rozbudowywać zawartość danego fragmentu epickiej sagi kształtującej losy Imperium.

Pierwszy z tych "dodatkowych dodatków", Enemy in Shadows Companion, nie wzbudził mojego szczególnego entuzjazmu. Owszem, przynosił sporo użytecznych materiałów, potencjalnie przydatnych nie tylko przy prowadzeniu Wroga w Cieniach, ale równocześnie towarzyszyły im treści dużo słabsze. Dodatkowym minusem jest też fakt, że w suplemencie stricte kampanijnym znalazły się informacje, które znacznie lepiej pasowałyby do pozycji z głównej linii wydawniczej systemu, jak choćby przybliżenie struktury administracyjnej Imperium.

Dlatego też, mimo że drugą część kampanii, przygodę Death on the Reik, należy ocenić jako pozycję co najmniej dobrą, po towarzyszący jej Companion sięgałem z mieszanymi uczuciami.

Moje obawy tylko wzmogły się, gdy spojrzałem na spis treści przybliżający zawartość suplementu. Treść podręcznika liczącego nieco ponad 120 stron podzielono bowiem na aż siedemnaście rozdziałów, z których zdecydowana większość, siłą rzeczy, liczy zaledwie po kilka stron. Z miejsca zmusza to do zastanowienia, czy tematy, którym są one poświęcone, rzeczywiście zostały omówione dostatecznie wyczerpująco.

Drobiazgowe przybliżanie treści każdego z fragmentów podręcznika nie miałoby specjalne celu, na szczęście łatwo można je pogrupować w kilka kategorii, nawet jeśli układ rozdziałów i kolejność, w jakiej są one uszeregowane, momentami wydają się dość przypadkowe.

Pierwszą, najkrótszą kategorię, stanowią elementy dotyczące bezpośrednio Śmierci na Rzece Reik jako przygody, w tym jej historii. Tutaj zaliczają się wspomnienia autorów, wyjaśnienie niektórych nazw pojawiających się w fabule, oraz zestaw opcjonalnych scen, które nie dostały się do finalnej wersji podręcznika ze scenariuszem. Te ostatnie są zaledwie dwie, ale w ciekawy sposób rozbudowują przygodę, a jedna z nich dodatkowo łatwo daje się połączyć z kolejną częścią kampanii, jaką jest Power Behind the Throne. Same wspominki i easter eggi można potraktować trochę jako ciekawostkę, a trochę jako zło konieczne – ich praktyczna użyteczność jest bowiem zerowa i trudno nie odnieść wrażenia, że poświęcone na nie cztery strony mogły zostać spożytkowane lepiej.

Druga, najobszerniejsza, kategoria tekstów to fragmenty które, choć bezpośrednio odnoszą się do tematyki drugiej części kampanii Wewnętrzny Wróg, to równocześnie mogą także z powodzeniem być wykorzystywane poza nią. To nie tylko najszerszy zestaw materiałów, ale także najbardziej nierówny. Z jednej strony bowiem znalazły się tu rozdziały jednoznacznie dobre, zarówno poruszające interesującą tematykę, jak i przedstawiające ją w użyteczny sposób – do nich zaliczyłbym choćby fragment przybliżający funkcjonowanie Straży Rzecznej, odpowiednika strażników dróg, ale obejmującej swą jurysdykcją imperialne rzeki i kanały; bardzo dobrze prezentują się fragmenty omawiające same rzeki, zasady nawigacji i kierowania wodnymi pojazdami – ten ostatni chętnie widziałbym w samym podręczniku z przygodą Death on the Reik. Niestety, z drugiej strony nie zabrakło fragmentów znacznie słabszych – czy to nie do końca dopracowanych, czy o wątpliwej użyteczności. Do tych zaliczyłbym między innymi rozdział poświęcony zasadom handlu – jest to jeden z kluczowych aspektów rzecznego życia, ale reguły zaproponowane przez autorów są jak dla mnie zbyt abstrakcyjne (co akurat jest kwestią gustu), ale stoją także na bakier z cennikiem towarów z systemowej podstawki. Nawiasem mówiąc, nieco przy okazji, przynosi on też informacje o osadach, dużych i małych, leżących na trasie drogi postaci – łatwo można, wczytując się w informacje o liczbie ich mieszkańców i towarach oferowanych na sprzedaż, wyobrazić sobie ich charakterystyczne cechy, które potem zostaną wplecione w opisy konkretnej wsi czy miasteczka. Mieszane uczucia wzbudził we mnie także fragment opisujący chaosiarski kult, stający na drodze postaci graczy – owszem, otrzymujemy informacje o jego organizacji i metodach działania, nie zabrakło też nowych opcji mechanicznych, jak zaklęcia czy schemat rozwoju profesji wojownika Tzeentcha, ale zdecydowanie brakuje mi tu danych odnoszących się bardziej konkretnie do tej akurat kampanii. Mniej interesuje mnie, jaki ogólny modus operandi mają kultyści, a bardziej, co robią w Wewnętrznym Wrogu, jak ich aktywność będzie wpływać na przebieg fabuły kolejnych rozdziałów kampanii. Podobny zarzut stawiałem analogicznemu fragmentowi opisującemu inny kult w Enemy in Shadows Companion – trudno nie odnieść wrażenia, że mimo iż kampania funkcjonuje na rynku już od trzydziestu lat, autorzy jej najnowszej odsłony każdą kolejną część znów tworzyli w oderwaniu od pozostałych, nie dbając o to, by dać Mistrzom Gry narzędzia pozwalające zawczasu zasiać nasiona umożliwiające im zwiastowanie przyszłych wydarzeń, dając graczom większe poczucie ciągłości i konsekwencji wspólnie opowiadanej historii.

W pewnym sensie do powyższej kategorii można byłoby zaliczyć także rozdziały przedstawiające rozmaitych Bohaterów Niezależnych, są one jednak na tyle liczne, że zasługują na odrębną wzmiankę. Informacje o różnych funkcjonariuszach Rzecznej Straży przynosi poświęcony jej fragment, ale swoje kawałki podręcznika dostają też przemytnicy, piraci i inne jednostki z różnych powodów stające po drugiej stronie wodnego prawa; podróżni rozmaitych profesji, których bohaterowie mogą spotkać na szlaku, od porywaczy zwłok po szlachciców; nie zabrakło rozdziału o ludziach rzeki – handlarzach, rybakach i nie tylko. Do tej grupy można również dołączyć mini-bestiariusz z wodnymi potworami, takimi jak olbrzymie ameby, pijawki i drapieżne ryby czy najady i rzeczne trolle. Z jednej strony doceniam niewątpliwą użyteczność i łatwość wykorzystania w praktyce podobnych materiałów, z drugiej równocześnie nie mogę nie zwrócić uwagi, że opisy i statystyki BN-ów zajmują w podręczniku łącznie bez mała trzydzieści stron – czy naprawdę zasługują na aż tyle? Trudno nie odnieść wrażenia, zwłaszcza w przypadku fragmentu o podróżnikach, że istotnym, nawet jeśli nie głównym celem zamieszczenia w podręczniku tych materiałów, jest nabicie mu odpowiedniej objętości.

W jeszcze większym stopniu odnosi się to do dwóch rozdziałów, których zawartość w najlepszym wypadku marginalnie wiąże się z treścią przygody. Jeden z nich omawia powstającą w Imperium sieć semaforów, mających w założeniu zapewniać błyskawiczną komunikację pomiędzy odległymi punktami, umożliwiając, na przykład, szybkie wezwanie posiłków w razie niespodziewanego ataku. Choć jedna z powstających wież sygnałowych, stanowiących część tego systemu, jest miejscem, w którym rozgrywa się fragment akcji Śmierci na rzece Reik, to moim zdaniem nieszczególnie uzasadnia to umieszczenie w tym akurat podręczniku informacji o tworzonych liniach komunikacyjnych – sama budowla to bowiem tylko pretekst, w równie dobrze mogłaby to być podobna konstrukcja o dowolnym innym przeznaczeniu.

Drugi fragment poświęcono leczniczym ziołom i ich działaniu. Rozbudowuje on i uzupełnia wyjątkowo skromne informacje, jakie na ten temat znalazły się w systemowej podstawce. Materiał na pewno ciekawy, niezaprzeczalnie użyteczny, ale co wspólnego ma z żeglowaniem po Reiku i fabułą drugiej części Wewnętrznego Wroga? Wypada po raz kolejny powtórzyć uwagę o fragmencie, który lepiej odnalazłby się w jakimś dodatku z głównej linii wydawniczej systemu, tu gdzie go zamieszczono, wydaje się być dodany na doczepkę.

Ostatnią kategorię materiałów składających się na główną część Death on the Reik Companion stanowią dwa krótkie scenariusze, którymi można urozmaicić tę część kampanii. Oceniając je, można zacytować klasyka i stwierdzić, że jest dobrze, ale nie beznadziejnie. Dobrze, bo oba one dadzą się włączyć do historii opowiadanej w Wewnętrznym Wrogu bez poczucia wtórności czy oderwania od fabuły kampanii – inaczej, niż miało to miejsce w przypadku analogicznych fragmentów Enemy in Shadows Companion. Równocześnie jednak nie sposób nie mieć do nich zastrzeżeń na tyle poważnych, że dla części Mistrzów Gry mogą wręcz całkowicie je przekreślać.

Pierwsza z nich to Cesarz Luitpold (The Emperor Luitpod) – opis luksusowego liniowca żeglującego po rzece Reik i przewożącego bogatych pasażerów. Dostajemy informacje o samym statku, jego załodze i przykładowych pasażerach. Niestety jeśli chodzi o wykorzystanie go w przygodach, prowadzący są na dobrą sprawę pozostawieni sami sobie, autorzy podręcznika nie wykraczają bowiem poza pustosłowne ogólniki. Proponując na przykład, by na pokładzie statku doszło do zagadkowego morderstwa (w końcu tytuł przygody, nawiązujący do klasycznej powieści Agathy Christie, zobowiązuje), rzucają Mistrzom gry tak światłe porady jak "ustal, kim jest ofiara, określ miejsce, czas i sposób popełnienia zbrodni, zapewnij podejrzanym alibi, daj kilka fałszywych tropów" – słowem, wymyśl wszystko sam, Mistrzu Gry, nie musisz nam dziękować.

Druga to już na szczęście zdecydowanie bardziej kompletny scenariusz. Zatytułowana Zemsta Władcy Grobów (Vengeance of the Gravelord) stawia postacie naprzeciw nekromanty-megalomana z dramatycznym zacięciem, który mści się za dawne urazy na Bohaterach Niezależnych wędrujących wraz z postaciami graczy. Owszem, ma ona kilka dobrych elementów (jak pojawienie się dawno nie widzianych potworów znanych z pierwszej edycji systemu). Niestety, nie tylko nie daje postaciom szczególnej motywacji do zajęcia się śledztwem i ścigania złoczyńcy, ale – jeśli już do tego dojdzie – de facto odbiera graczom jakąkolwiek sprawczość, narzucając z góry określony przebieg wydarzeń. Mam nadzieję, że jeśli Władca Grobów powróci w kolejnych częściach Wewnętrznego Wroga, to zrobi to w lepszym stylu.

Po dwustronicowym Skorowidzu (Index) dostajemy dodatkowe materiały, ale i je muszę ocenić krytycznie. Pomoce dla graczy przynoszą mapkę rzecznej śluzy i bilet na Cesarza Luitpolda, ale zupełnie nie rozumiem, czemu nie umieszczono tu też pozostałych, jak plany samego statku. Dalej zamieszczono dwustronicową kartę postaci jednej z Bohaterek Niezależnych, która może dołączyć do drużyny w Śmierci na rzece Reik, gdyby któraś z postaci potrzebowała nagłego zastępstwa – rzecz przydatna jedynie warunkowo i nie ukrywam, że chętniej zobaczyłbym w jej miejscu bardziej bezpośrednio użyteczne materiały; to samo mógłbym powiedzieć o trzech stronach poświęconych na reklamy innych podręczników wydawnictwa Cubicle 7, oraz wewnętrznych stronach okładek, ukazujących doskonale już znaną mapę Reiklandu – Enemy in Shadows Companion pokazywał, że można spożytkować je znacznie lepiej.

Suplement towarzyszący drugiej części Wewnętrznego Wroga wzbudził moje mieszane uczucia. Podobnie jak jego poprzednik, przynosi materiały jednoznacznie powiązane z konkretnym rozdziałem kampanii obok takich, które nie mają z nim żadnego bezpośredniego związku, elementy bardzo dobre i zaledwie średnie. W polskiej wersji te dodatki mają nosić tytuł Niezbędników – choć osobiście optowałbym raczej za Przydatnikami (wzorem wolsungowego dodatku), to w przypadku tomu uzupełniającego Śmierć na rzece Reik ten tytuł jest jak najbardziej adekwatny. Reguły żeglowania i nawigacji oraz zasady dotyczące handlu najchętniej zobaczyłbym, choćby w okrojonej wersji, w samym podręczniku z przygodą – są dla jej rozegrania na tyle istotne, że de facto zmuszają do zaopatrzenia się w ten suplement.

Można to odbierać jako wymuszenie, czy wręcz skok na kasę, ale nie sposób zaprzeczyć przydatności tego konkretnego Companiona. Nawet osoby nie prowadzące Wewnętrznego Wroga mogą skorzystać z zawartych w nim materiałów, a użyteczność (i ocenę) podręcznika dodatkowo podnoszą towarzyszące tekstom Ramki Wiarusów (Grognard Boxes), ułatwiające modyfikowanie fabuły dla tych grup graczy, których członkowie mogą pamiętać przebieg starszej wersji kampanii oraz zahaczki przynoszące dalsze pomysły na przygody.

Wszystko to sprawia, że Death on the Reik Companion jest pozycją, której nabycie na pewno warto rozważyć, a dla fanów Wewnętrznego Wroga – niemal obowiązkową.

 

Dziękujemy wydawnictwu Cubicle 7 za udostępnienie podręcznika do recenzji.