Spisek nulneński

Autor: nerv0

Spisek nulneński
Odziany w proste, praktyczne ubranie mężczyzna pociągnął spory łyk ze stojącego przed nim kufla. Trunek wąską strużką spłynął z kącika spękanych ust i zniknął w niegolonej od kilkunastu dni brodzie.

- Rad jestem, żeście zechcieli się tu pofatygować – powiedział, odstawiając kufel na blat stołu. - Nie, żebyście mieli jakiś wybór, ale i tak doceniam, że nie trzeba was tu było przywlec z nożem na gardle. Przejdźmy jednak do rzeczy, gdyż nie mam czasu, by chlać po alkierzach z byle przybłędami...



Niniejszy tekst jest pomysłem na scenariusz do Warhammera, którego rozwinięcie do pełnoprawnej przygody pozostawiam Mistrzowi Gry. Motyw polecam przede wszystkim tym, którzy lubią prowadzić rozgrywki szpiegowskie i chcą dać swoim graczom dużą swobodę w dobieraniu sojuszników i dróg wiodących do celu.

Akcja przygody rozgrywa się na terenie Wolnego Miasta Nuln. Wybór jest nieprzypadkowy, bowiem to właśnie w Nuln powstała organizacja zwana tajną policją (więcej informacji patrz Ścieżki Przeklętych: Kuźnie Nuln i Zabójca Skavenów), wokół której toczyć się będą wszystkie przedstawione poniżej wydarzenia.

Tajną policję założył Fritz von Halstadt, który - przy wsparciu Hrabiny Emmanuelle i rycerzy Białego Wilka - rozpoczął krucjatę przeciwko ukrywającym się w mieście mutantom. Zaczął on werbować współpracowników z nulneńskiego półświatka, chcąc zdobyć jak najwięcej źródeł informacji. Z czasem założył akta dotyczące wszystkich wpływowych obywateli Nuln. Później doszły do tego wszelkiego rodzaju dowody – prawdziwe bądź nie – które mógł wykorzystać przeciwko każdemu, kto wszedł mu w drogę. Władza i kariera Halstadta zakończyła się szybko, gdy padł on ofiarą niewyjaśnionego morderstwa, a jego dom spłonął.

Tuż przed tragiczną i jakże tajemniczą śmiercią Fritza von Halstadta, z jednym z jego lepiej zapowiadających się ludzi - Goswinem Adelhofem - skontaktowały się pewne osoby z bardzo dyskretną prośbą. W kartotece Fritza znajdowały się ważne dokumenty, które zdaniem zainteresowanych powinny trafić w odpowiedniejsze ręce. Goswinowi zaproponowano kradzież akt, a ów, pod wpływem próśb i gróźb, zgodził się dostarczyć je nowym pracodawcom i zdradził von Halstadta.

Sprawa nie była jednak prosta, wszak chodziło o obrabowanie tępiącego heretyków i mutantów fanatyka. Wszystko zmieniło się po śmierci Fritza von Halstadta, gdy spłonął dom, w którym przetrzymywał wszystkie dokumenty. Istniało duże prawdopodobieństwo, że nim doszło do tragedii, Fritz zdążył przenieść część dokumentów w inne miejsce. Zdawał się potwierdzać to fakt, że ktoś zaczął szantażować Goswina. Cel był więc jasny: dowiedzieć się, gdzie nieżyjący szef tajnej policji ukrył najcenniejsze ze swoich zbiorów.

Początkowe zamieszanie spowodowane śmiercią Fritza von Halstadta powoli wygasło, a wszystkie ocalałe dokumenty przejął były sekretarz hrabiny Hieronimus Ostwald, który od tej pory nieformalnie wypełnił wakat na stanowisku szafa tajnej policji. Jednak wszystko, co wydarzyło się w Nuln, odbiło się echem w samym Altdorfie, skąd organizacja Szpiegów Imperialnych na bezpośrednie polecenie Siegfrieda von Walfena wysłała kilku ludzi, z Eckhartem Krebsem na czele, w celu uważnego zbadania działalności nulneńskiej policji.

Tak właśnie w Nuln pojawił się nikomu nieznany, altdorfski dyplomata w towarzystwie trójki ochroniarzy. Wszyscy oni dość szybko odnaleźli się w gmatwaninie sieci oplatających miasto i zaczęli prowadzić infiltrację, a pierwsze rezultaty pojawiły się szybciej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Goswin był nieostrożny, wszak nie był prawdziwym szpiegiem, a jedynie zdolnym złodziejem zwerbowanym wprost z ulicy. To właśnie z takich ludzi w większości składała się tajna policja. Nie mógł on przewidzieć, że w sprawę wmieszają się szpiedzy ze stolicy. Swoje działania ukrywał jedynie przed znanymi sobie osobami, natomiast ktoś obserwujący uważnie wszystko z daleka nie miał problemu z wyciągnięciem odpowiednich wniosków.

Eckhart zaczął działać natychmiast. Skontaktował się z dwoma informatorami tajnej policji, którzy z pewnością nie byli w bliskiej komitywie z Goswinem, ale mieli wystarczającą wiedzę, by zdobyć interesujące go informacje. Ci już wkrótce potwierdzili podejrzenia Eckharta dotyczące Goswina i dali podstawy do przypuszczeń, że zdołał on przekabacić na swoją stronę co najmniej jednego współpracownika von Halstadta.

Wszystko toczyłoby się swoim rytmem, gdyby pewnego dnia nie zaginął jeden z ochroniarzy Eckharta. Podejrzenie było aż nazbyt oczywiste - Goswin dowiedział się, że ktoś go obserwuje i porwał jednego ze szpiegów w celu zdobycia informacji. Jeśli dowie się, kto go wydal, Eckhart straci cenne źródło informacji. I właśnie w tym momencie na scenę wkraczają Bohaterowie.

W zależności od tego, czy BG mają odpowiednią reputację w szpiegowskich sferach Imperium, czy też są kompletnymi żółtodziobami, można wprowadzić ich do gry na dwa bardzo podobne sposoby. Tak się składa, że Eckhart, obawiając się o swoje bezpieczeństwo, postanowił wynająć kompetentną ochronę. Nowicjusze zapewne dowiedzą się o potrzebującym najemników dyplomacie, który całkiem nieźle płaci. Podczas pełnienia służby BG zaczną się zastanawiać, co stało się z ich poprzednikiem, a niedługo później ktoś spróbuje przeprowadzić zamach na ich szefa. Pracodawca, choć szlacheckiego pochodzenia, obraca się w dość dziwnym towarzystwie i bywa w nietypowych dla wyższych warstw społecznych miejscach.

Urodzeni szpiedzy dostaną inną propozycję. Spotka się z nimi Goswin, który wyjaśni, że od jakiegoś czasu działalność tajnej policji w Nuln jest obserwowana przez obcych szpiegów. Goswin chce, aby jeden z BG zatrudnił się jako ochroniarz u niejakiego Eckharta, który podaje się za altdorfskiego dyplomatę, ale prowadzi własną grę. Ostatnio Eckhart stracił jednego ze swych ludzi i zdecydował się uzupełnić tę lukę. BG, który podejmie się zadania, będzie musiał dowiedzieć się, kim jest Eckhart, kto i w jakim celu go tu przysłał, oraz jak wiele informacji zdołał on zgromadzić. Gdyby się okazało, że Eckhart w jakikolwiek sposób zagraża tajnej policji, trzeba go będzie wyeliminować.

Tak oto przedstawia się intryga. Co znajduje się w zebranych przez Fritza dokumentach? Kto szantażuje Goswina? Czy Hieronimus w ogóle zorientuje się, że tuż pod jego nosem ma miejsce cicha wojna? Na te i z pewnością wiele innych pytań odpowiedzi musi udzielić Mistrz Gry. Także prowadzący może wybrać, po której stronie barykady wprowadzić graczy: Goswina, Eckharta, Hieronimusa... A może Bohaterowie opowiedzą się po swojej własnej stronie i wykiwają wszystkich innych?