Rdzawe liście

Rozważania na temat odgrywania sędziwych bohaterów

Autor: Michał 'Furiath' Markowski

Rdzawe liście

Spójrz, jak jesienny wicher rozrzuca po brukowanych uliczkach i placach wysuszone liście. Zachwycałeś się jeszcze tej wiosny ich soczystym zielonym kolorem, kwitnącym zapachem życia, a teraz rdzawym dywanem leżą u twych stóp, pozostawiając po sobie nagie drzewa. W powietrzu unosi się chłód, zapowiadający zimę. Stary banał, słońce wschodzi i zachodzi, czas przemija. Nasi bohaterowie starzeją się.

Dziś chciałbym abyśmy zastanowili się nad odgrywaniem i prowadzeniem postaci w podeszłym wieku. Motyw ten jest znany, przewijał się to tu, to tam, ale nigdy jeszcze nie natrafiłem na poważne podejście do tematu. Odgrywanie bohatera w jesieni swego życia, wcale nie musi opierać się na prześmiewczej konwencji zabawy w 90-letniego sklerotyka, a taką tendencję zaobserwowałem wśród braci rpg-owej.

Status siwych włosów

Świat Warhammera nie zmienia się tak szybko. Zmiany są ledwo zauważalne. To czego nauczyłeś się za młodu, jest aktualne również w czasie Twej starości. Zapewne widziałeś niejedno: mutantów, strojne kolumny kawalerii Imperium, krwawe potyczki, umierających na zarazę, druidyczne obrzędy równonocy, sceny z życia dworu i plebsu. Potrafisz rozpalać ogień z wilgotnego drewna i opatrywać rany tak, by później nie trzeba było amputować kończyn. Zanucisz psalmy ku czci każdego z bogów, przy stole opowiesz historie o bohaterach Imperium i sprośne dowcipy o wieśniaczkach. Niewiele jest już na tym świecie zjawisk, które mogą Cię zadziwić. Masz olbrzymią wiedzę i umiejętności, których młodzi mogą od Ciebie się uczyć. W delikatnych sprawach społeczność zasięga Twej rady – bo przecież może kiedyś spotkałeś się z podobnym przypadkiem i dzięki temu rozwiążesz problem?

Odgrywając sędziwego bohatera bądź świadom szacunku, jaki powszechnie otacza seniorów. Jeśli ktoś wyśmiewa Cię od staruchów i drwi z siwej brody, są to wyjątki i nikt nie wątpi, że niegodne jest podobne zachowanie. Ukazywać pogardę starcowi, czy nie daj Sigmarze – bić go - jest naganne w oczach mieszkańców Imperium. Może nie należysz do grupy gości oczekiwanych, ale zapewniam, że o ile nie jesteś żebrakiem - niemal wszędzie tolerują Twą obecność. W obozie wojskowym, na wsi, w karczmach, w kuchni możnego Pana. Daje Ci to możliwość przeniknięcia w niemal każde środowisko, bez zbytniego zwracania na siebie uwagi. Po prostu przychodzisz by się ogrzać, zjeść coś i rzucić garścią mądrych rad lub uraczyć opowieściami o cudach tego świata.

Niełatwo tracisz zimną krew, gdyż w większości wiesz, czego należy się spodziewać po danej sytuacji. Momenty niezwykłego podniecenia przychodzą, kiedy spotykasz się z żywą legendą – z zaginioną magiczną księgą, stając oko w oko z samym elektorem, czy nawet cesarzem.

Prowadzący powinien uwzględnić twoją rolę w drużynie i odpowiednio operować fabułą, abyś mógł z polotem ukazać swą wiedzę. I tak przed zabawą prowadzący może w tajemnicy przed innymi zdradzić dziadkowi kilka faktów z fabuły przygody w stylu: „podłużne rany na twarzy od pazurów – harpie, ojcem Detlefa jest Dieter, >pożoga!< to zawołanie rodu von Wiedemauer” itp. Nie musi tłumaczyć graczowi, cóż oznaczają te słowa. Niech gracz je sobie zapisze lub zapamięta. W odpowiednim momencie zabawy, kiedy przerażeni pachołkowie opowiadają jak nieznani im zbrojni szarżowali na ich oddział rycząc „pożoga!” nasz staruszek z kamienną twarzą pokiwa głową i ku zdumieniu innych współgraczy zdecydowanie oświadczy: „Ach! Wszystko jasne, to zawołanie rodu von Wiedemauer”. Niektórzy preferują zapisane kartki podsuwane graczowi w odpowiednim momencie gry, ale osobiście jestem im przeciwny – po pierwsze od razu widać, kto daną kartkę otrzymał, a po drugie – wiadomo, w którym momencie. A to wprowadza niezdrowe oczekiwanie, aż gracz wreszcie wyjawi, cóż takiego zostało mu objawione.

Oprócz dużej wiedzy o świecie, nasz nestor wyniósł z życia niemałe doświadczenie, zawarł parę ciekawych znajomości. Może pomógł łowcy czarownic dorwać mutanta, albo dawno temu dał schronienie ściganemu banicie w swej chacie. Nadszedł czas, na skorzystanie z tych wszystkich dobrodziejstw – długów wdzięczności, oszczędności, znajomości. Procenty w akcjach Kompani Przewozowej zakupione dwadzieścia lat temu dają mu możność podróżowania za darmo liniami tej Kompani; biorąc udział w Pościgu za Czwartym Hufcem Gnatożuja Potężnego wyniósł order, dający mu sympatię strażników dróg i mytników; ułożył kiedyś pieśń, którą do dziś śpiewa się przy szczególnych okazjach – stąd na dworach jest witany z otwartymi ramionami; przetłumaczył z klasycznego na bretoński wykład o rusznikarstwie autorstwa mistrza Juliana, stając się sławny wśród braci rusznikarskiej. Nie zapominaj o czarnej karcie przeszłości – bohater zapewne sam zaciągnął parę długów i kilka sprawek ciąży mu na sumieniu. Ale przecież są to wspaniałe motywy na opracowanie przygody.

Kondycja fizyczna

Mąż w podeszłym wieku kojarzy się z fizycznym niedołęgą. Prawdą jest, że mięśnie nie są tak silne jak niegdyś, jednak jeśli od lat codziennym Twym zajęciem była praca fizyczna, wyręby lasów, czy wojaczka, czas wcale nie musiał uczynić z Ciebie chuderlaka i wrak dawnej młodości. Zaprawiony w wojowaniu weteran może być śmiertelnie niebezpieczny nie dzięki sprawności mięśni, ale znajomości wroga, jego zachowań i opanowaniu technik walki. Wie gdzie uderzyć, by pierwszym ciosem zakończyć walkę, jak ciąć, by małe draśnięcie z czasem stało się boleśnie krwawiącą raną.

Przyzwyczajenie drugą naturą – jak mawiali starożytni. Jest to motto staruszka. Staremu wiarusowi męcząca i krwawa walka nie wydaje się wcale tak wielkim wyzwaniem, sędziwy czarodziej przyjmuje za sprawę zupełnie normalną przez tydzień nie wychylać nosa ze skryptorium, by przez dwanaście godzin dziennie przepisywać interesująca go księgę. Tak wyglądało ich życie za dawnych lat, przywykli do niego i nie czują trudności tam, gdzie widzą to inni, nienawykli do danego stylu życia.

Jeśli chcemy być rzetelni, nie możemy idealizować starości. Pojawiają się bowiem uciążliwe dolegliwości wieku, które nieraz deprymują decyzje i zachowanie bohaterów. Nie leczone choroby dają się w dwójnasób we znaki – atak gruźliczego kaszlu dla postronnych może wyglądać, jakbyś za kilka chwil miał wyzionąć ducha.

Cechą specyficzną starości jest większe dbanie o swoje zdrowie. Nie bagatelizujesz takich niedogodności jak nocleg pod gołym niebem, wilgotne mury, czy przejmujący zimny wiatr. Dla obserwatora stajesz się wygodnicki – wolisz wydać kilka złotych koron na gospodę, unikasz podróżowania w czasie deszczu i śniegu, żadnej wędrówki w mokrym ubraniu, ubierasz się ciepło, zatykasz uszy w czasie zawiei, nosisz czapkę i kalesony, nacierasz ciało różnymi maściami, w wolnych chwilach parzysz sobie miętę i zioła. Zaczynasz mieć na każdą dolegliwość panaceum – wywary zielarskie, maści i mikstury. Młodych to śmieszy, ale Ty wiesz, że zwyczajne przewianie będzie Cię kosztować kilka dni tak wielkich cierpień, że o wszelkim wysiłku będziesz mógł wtedy marzyć.

Zerknij na poniższy, przykładowy wykaz codziennych dolegliwości osób starszych:

- Rany przeszłości dają o sobie znać. Pamiętasz tę strzałę pod żebrem w czasie wędrówki przez Reikwald? A poparzone plecy podczas pożaru zajazdu? Czasem czujesz, jakbyś tę ranę otrzymał wczoraj, a plecy pieką Cię tak boleśnie, że zgrzytając zębami łzy ciekną Ci po policzku jak strugi deszczu. Bóle takie nachodzą w miarę upływu lat coraz częściej. Kiedy przypomną o sobie, nawet przez kilkanaście godzin możesz zostać wić się z bólu.

- Kości i stawy nie są już tak mocne jak niegdyś. Stają się kruche i łamliwe. Co więcej – jesteś tego świadom, dlatego unikasz zbyt wielkiego wysiłku, czy wyczynów akrobatycznych. Proponuję, byś za każdym razem, kiedy kość zostaje stłuczona testem na Wytrzymałość postaci określił, jakie są tego konsekwencje –nadwyrężenie, bolesne stłuczenie, czy złamanie?

- Nie zdrowiejesz już w takim tempie jak dawniej. Wszelkie potłuczenia, rany cięte i oparzenia goją się znacznie dłużej. O tym fakcie powinien pamiętać prowadzący i adekwatnie do wieku wydłużać regenerację sędziwego bohatera.

- Spada siła postaci, mięśnie nie radzą sobie z długim wysiłkiem. O ile krótka praca nie stanowi problemu, o tyle długa i wytężona, może zakończyć się nagłym odmówieniem przez mięśnie posłuszeństwa. Jest to o tyle niebezpieczne, że może doprowadzić do fatalnych w skutkach wypadków.

- Okresowe bóle stawów i mięśni zwane reumatyzmem są bardzo dokuczliwe, nie pozwalają się schylać, bądź wykonywać gwałtowniejszych ruchów, dlatego walka, wspinaczka, czy podobne akrobacje fizyczne w czasie bólów reumatycznych nie wchodzą w grę.

- Słuch i wzrok nie są już tak dobre jak kiedyś. Jeszcze dziesięć lat temu wypatrzyłbyś zająca wśród łanów zboża, a dziś większość drobiazgów zamazuje się w wielobarwną plamę. Ze słuchem jest podobnie, podsłuchiwanie rozmów trzy stoliki dalej możesz wrzucić do worka przeszłości. Zaczynają denerwować Cię ludzie, którzy mówią tak cicho, że ledwo ich słychać.

- Pojawiają się problemy seksualne. Z samego rana jest lepiej, ale to złudzenie wywołane parciem na pęcherz. Z zazdrością spoglądasz na równolatków, którzy wiodą szczęśliwe pożycie małżeńskie, ale nie oszukujmy się – znakomita część mężczyzn w podeszłym wieku ma z tym poważne problemy. Nie jest to bynajmniej wcale sprawa wstydliwa – gdyż sam seks znalazł się na tak dalekim planie, że mówienie o nim nie wydaje się mniej niestosowne niż gawędzenie o nadwerężeniu kręgosłupa przy podnoszeniu wiadra z wodą. Ba! Seks Twoi rówieśnicy pamiętają niemal wyłącznie z młodości, a bóle mięśni doskwierają im na co dzień, przeto temat z kręgosłupem spotka się ze znacznie większym zainteresowaniem.

Psychika

Z wiekiem u ludzi wyolbrzymiają się pewne cechy charakteru. To, co dawniej było manieryzmem, zaczyna być starczym dziwactwem, często trudnym do zniesienia osobom postronnym. I pal licho, kiedy odnosi się to do opowiadania sprośnych dowcipów niezależnie od sytuacji i współbiesiadników, bądź narzekaniu na brukowane drogi, które „są stokroć gorsze od tych ubitych, a do tego przydają chorób stopom”. Gorzej kiedy uwypukleniu zostają takie cechy jak chciwość, nienawiść, zazdrość. Mogą one przerodzić się w istną manię, chorobę wieku. I wówczas sędziwy mędrzec wioskowy, plujący jadem nienawiści do pięknych kobiet, gdyż za młodu nie dane mu było poznać żadnej, może być iskrą czynów strasznych i krwawych, które swoją ostoję mają w prawionych przezeń pseudo-mądrościach.

Mędrzec powiedział, kiedyś: kiedy przychodzi starość, zwyczaje stają się tyranią. Nasz staruszek wyniósł z młodości liczne przyzwyczajenia, które niemal całkowicie go opętały: wstawanie bladym świtem i hałaśliwe ostrzenie miecza, splunięcie na ziemię po każdym przekleństwie, pomimo zaawansowanej choroby płuc pykanie fajki po kolacji, odpowiednie pakowanie plecaka, nucenie imperialnej pieśni marszowej w czasie pieszych wędrówek, najpierw dwa cięcia na szyję, a potem pchnięcie w brzuch, itd. Nawyki te stają się nie mniejszym ciężarem dla towarzyszy, co starcze dziwactwa.

Nic dziwnego, ze sędziwy człowiek przez młodych może być utożsamiany ze stukniętym dziadem. Wszystko zależy od natężenia manieryzmów i ich stopnia uciążliwości dla innych. Jestem jednak przeciwny utożsamianiu sędziwego wieku z dewiacjami psychicznymi. Na Sigmara, nie róbcie z każdego staruszka wariata albo alzheimerowskiego inwalidy (choroba współczesnej cywilizacji)! Małe dziwactwa wieku są jedynie konsekwencją, pogłębieniem tych samych cech w młodości, na które wówczas pobłażliwie przymykano oko.

Pamiętajmy, że człowiek w starczym wieku ma kłopoty z ogarnięciem nowych informacji, gdyż to go zmusza do rewizji dotychczasowych wyobrażeń, wolniej również nabywa nowe umiejętności – aby to odzwierciedlić sugeruję Wam, by rozwój postaci za Punkty Doświadczenia był adekwatnie trudniejszy, powiedzmy, powiedzmy 130 PD za rozwinięcie bądź umiejętność. Och, nie ma lekko.

Tworzymy bohatera w podeszłym wieku

Pierwsze pytanie – dlaczego chcesz grać takim bohaterem? Tutaj nic Ci nie poradzę, to chwila na własną refleksję. Jeśli jednak obleją Cię siódme poty by znaleźć odpowiedź na to pytanie, daruj sobie i innym ten pomysł. Graj, jak grałeś dotąd.

Druga sprawa – dlaczego mój staruszek dopiero teraz ruszył na spotkanie z przygodą? Co robił wcześniej? To zadanie dla prowadzącego i gracza, by wspólnie opracowali wiarygodną i grywalną koncepcję. W tym miejscy zauważcie, że marzenia o innym życiu, o przygodach, nie są wcale domeną młodych. Zwykły drwal od lat być może pragnął wyruszyć w świat, zobaczyć świątynię Sigmara w Altdorfie, na własne oczy ujrzeć Praag. Szybko się ożenił, zatem praca i rodzina zniweczyły te ciągoty. Dziś, kiedy dzieci są dorosłe, czuje się we własnym domu jak kula u nogi, niepotrzebny nikomu mebel. Właściwie nic go już nie trzyma – kto wie, czy przy nadarzającej się okazji, nie zdecyduje się na realizację swych marzeń i nie z dnia na dzień nie przestąpi progu domostwa. Wbrew pozorom, będąc w podeszłym wieku, trudniej oprzeć się sprzyjającej okazji. Młody, może powiedzieć: „całe życie na to czekałem” i usłyszeć ripostę „jeszcze nie raz będziesz miał na to okazję” - staruszek jest świadom, że pewne sytuacje dane są mu ostatni raz w życiu. Jeśli nie teraz to kiedy?

Po trzecie – mechanika. Sugeruję, aby postać opracować zgodnie z podstawką, jednak zmniejszyć o 1 Siłę. Resztę cech pozostawić. Pamiętając, że podeszły wiek ma dużo niedogodności, aby to zrównoważyć bez wahania na wstępie dałbym graczowi - staruszkowi dużą pulę Punktów Doświadczenia (powiedzmy 1000 PD) i pozwolił na wydanie ich zgodnie z zasadami. Obrazuje to wiedzę i umiejętności postaci, których nauczył się za życia. Pamiętasz, Mistrzu Gry? Staruszek ma słabe kości, problemy z seksem, rany przeszłości, wolno zdrowieje - przynajmniej daj mu parę ciekawych umiejętności.

Drużyna staruszków

Ciekawym motywem jest cała drużyna sędziwych bohaterów. Sugeruję Wam wówczas, aby opracować kilka zdarzeń z przeszłości, wspólnych dla wszystkich postaci. Zdarzenia te mogą funkcjonować na zasadzie haseł – wystarczy powiedzieć słowo, by cała drużyna kojarzyła o co chodzi. Można się wtedy pobawić w takie zagrywki jak np.

hasło: serdecznie witamy lorda
zdarzenie: dawno temu podczas dworskiej biesiady, w której uczestniczyli nasi bohaterowie wszedł ich znienawidzony wróg, którego gospodarz przedstawiał wszystkim przybyłym. Jeden z bohaterów – miotacz noży - skłonił się nisko i miłym, przyjacielskim głosem rzekł „serdecznie witamy, lorda”, a następnie cisnął w niego parą noży, którymi właśnie pałaszował barani udziec. Lord padł trupem, a drużyna salwowała się brawurową ucieczką.
sytuacje: kiedy któryś z sędziwych bohaterów wspomina o serdecznym powitaniu lorda, reszta już gotuje się do szybkiego ataku bez względu na okoliczności i natychmiastową ewakuację.

Grupa sędziwych postaci daje również możliwość wspólnej retrospekcji. Wystarczy, gdy zaczną wspominać jakąś swoją przygodę z przeszłości. Prowadzący może przygotować całą sesję na zasadzie retrospekcji, zakładając, ze staruszkowie opowiadają jeden przez drugiego tę historię. W mądrym piśmie wyczytałem, by w takich przygodach oddawać pałeczkę samym graczom – niech osoba, która opowiada przejmuje pałeczkę Mistrza Gry do chwili, kiedy inna nie poprowadzi dalszej części opowieści. Praktyka gry nauczyła mnie nie stosować tej rady – gracze zazwyczaj nie mają ochoty na prowadzenie, nie każdy z nich dobrze czuje się w roli Mistrza Gry. Dlatego proponuję Wam, by przy wspólnych retrospekcjach prowadzący opisywał sytuację przez pryzmat jednej z postaci (tej, która opowiada). Niech jej postać będzie w centrum zainteresowania, jej słowa będą ważniejsze od innych, opisy jej działań szczegółowo wyłuszczone, a co więcej – taka osoba powinna do wszystkich testów mieć dodatni modyfikator (załóżmy +10%). W chwili, kiedy druga osoba przejmuje gawędę, ona jest już w centrum opowieści i posiada ten modyfikator.

Wiesz dziadku, że niedługo śmierć po Ciebie przyjdzie. Najprzód umierali rówieśnicy – przyjaciele i wrogowie. Wielu z nich trzymało się znacznie lepiej od Ciebie, dlaczegóż więc odeszli? W końcu zostajesz sam. Nikogo w pobliżu, kto pamięta dawne dni. Zaczynasz żyć wspomnieniami, pragniesz je przywrócić za wszelką cenę – dlatego miłujesz gawędzić z równolatkami o minionych latach. Przyjmujesz każdego starego włóczęgę, by zamienić z nim parę słów – i wskrzesić nimi wspomnienia i związane z tym uczucia: jak kiedyś elektor spadł z konia, jak huczny był ślub rzeźnika Franza, jak brukowali trakt zachodni, ale także o tym, jak dawniej szumiały drzewa, pachniały palone liście i jak srogie bywały zimy.



Powiązane z tym tekstem: Drużyna jednorasowa - artykuł o drużynach, w skład których wchodzą bohaterowie tej samej rasy
Jak zrobić stary dokument? - instrukcja, jak wykonać klimatyczny rekwizyt na sesję
Padł trup - artykuł o konsekwencjach zabójstwa w Starym Świecie
Oblicza śmierci - dyskusja na forum