Blog

P. wyruszył na swoją Aleję Pełną Róż z własnej woli... Nikt nie powinien mieć mu tego za złe... Teraz wyrzucam sobie, że ostatni raz, kiedy się z nim widziałam, nie byliśmy dla siebie zbyt mili. Ale kto by pomyślał 11 XI 2008, że kilka tygodni później jego ojciec wstanie rano, pójdzie do szopy po drewno i zobaczy swojego najmłodszego syna wiszącego na sznurku... P. nie był ideałem, w sumie nie ma ideałów. Mimo wszystko był zawsze przyjacielem. P. popełnił w życiu kilka błędów, jak każdy... Ale najwidoczniej nie miał już siły ich rozwiązywać... Wszyscy będziemy za nim tęsknić. Będziemy,...

Cisza Powiedz mi, jak ci na imię? - Cisza. - Powtórz, bom nie dosłyszał? - Cisza. - Czy to ty chodzisz po chrząstkich gałązkach wiosną? - Czy o tobie słowik kląska, czy trawy rosną? - Ja jestem cisza, milcz, dumny. - Zabiorę ciebie do trumny.  Mój przyjaciel popełnił dzisiaj samobójstwo. To chyba tyle, jeżeli o sielanki chodzi. W dodatku ten, który jest mi teraz potrzebny, zgrywa twardziela i się nie odzywa.

Jestem w takim stanie, że nawet tego na "s" mi się nie chce. Czyli jest ze mną źle. Oby w Klubie było miło :) Hymh... Forrest dziś. Ciekawostka, czy obejrzę... Jak nie, to nie wiem... Marne substytuty...

Znów ze szkolnej biblioteki. Cała moja klasa przesiaduje na WOS'ie, a mnie się znów nie chce. takie już mam dziwne w głowie, że po prostu mi się nie chce. Plan dnia dzisiejszego mnie usprawiedliwia. 7:00 pobudka, poranna toaleta, pakowanie plecaka, zrobienie sobie "am" 7:40 wyjście do szkoły z Łaniczem i Kotem wzbogacone papieroskiem zapalonym "za fryzjerem" 8:00 - 9:35 język polski i dywagacje na temat Lipskiej oraz prywatnego pożycia Witkacego + "Szewcy" gratis. 9:40 - 10:25 wychowanie fizyczne spędzone na rozmowach o najlepszym solarium przed studniówką, bo nam profesor zapomniał powiedzie...

są nowe. Dostałam zaproszenie dla osoby towarzyszącej na studniówkę, teraz wypada mi je wręczyć nieślubnemu. Ale jak? Telepatycznie? Czy przez telefon, którego nie odbiera? xD O celach miałam pisać ;)) Kategorie są następujące (podam z pozycjami, bo mi się nie chce mącić.): 1. książki: a) A. Pilipiuk "Oko jelenia" t. I, II i III ( właśnie przyjechał do biblioteki i jeszcze pachnie farbą i panem w zielonym polarku ^^') b) S. King "Lśnienie" ( właśnie pani Kasia zrozumiała, ze od pół roku mi ten tom odkłada) c) A. Burgess "Mechaniczna pomarańcza" (może w końcu dokończę lekturę :) ) d)...

Jak, ja się pytam, mam znaleźć czas na robienie tej prezentacji maturalnej i pisanie pracy na konkurs krasomówczy, na teatr, egzaminy na prawko, czytanie i COKOLWIEK, kiedy nauczyciele przedmiotów niematuralnych cisną i cisną i cisną... W głowie Radiohead, L.U.C. i Rah "Nibyminipocieszne psychomaterionety", Fisz oraz Afro Kolektyw. "W dniu, w którym dojrzejesz biologicznie spotkaj się ze mną w bocznej uliczce. Mam to wypisane na twarzy: mężczyźni są odrażająco brudni i źli!" (Afro Kolektyw) Zaczynam myśleć cytatami. Czy to już kolejna oznaka mojej postępującej choroby psychicznej, czy jes...

Całościowe wypompowanie ustąpiło miejsca kolejnym zawodom oraz pozytywnym niespodziankom. Moje kochane przyjacioły zrobiły dla mnie duzo za duzo po raz kolejny. Dostałam przecudną laleczkę voo doo, dwie szpilki w komplecie, olbrzymią paczkę chipsów solonych marki Teżco(ś) i kasztanki:) Oprócz tego ustanowiony został kult chałwy ("So close no marret CHAŁWA"), Łanicz nie wiedział "Kaj jo jee?" i płakał, bo: a) "Ja nie gram w gry... Bo ja nie umiem... I zawsze na pierwszej planszy dostaję headshot'a... Bo to jest wszystko dla mnie za trudne..." b) Nie wiedział, "Gdzie jest dom?", a pan, które...

Po prostu najlepsza gra jaką mogli wymyślić ludzia! Po jakichś dwóch godzinach niekończącej się serii gagów munchkinowych w końcu zdobyłam to, na co czekałam! Zostawszy cultistem, tuż po straceniu profesorstwa, nadzieja dla mnie umarła, bo poziomy zamiast rosnąć - malały... A potem dostałam! Moją ukochaną Cultist T-shirt :) * * Nie chce mi się... Nic mi się nie chce... I nawet reggae nie pomaga... Idę na piwo. O!

Wysępiłam ponad 280 zeta :P Bawiłam się przednio :) Odmroziłam sobie prawie wszystko. uwielbiam to. Jutro próbna matura z matematyki. zła rzecz.

Siedząc w tej placówce nie do końca wiadomego pochodzenia (chociaż moja ma siedzibę w budynku byłego szpitala niemieckiego z czasów II WW), próbując uruchomić odtwarzacz muzyki z portalu muzycznego pewnej śpiewnej nazwy, dochodzę do wniosku, że to bez sensu. Odwiedziłam więc oficjalną stronę Anima Liberti, "zassałam" track "Ave" i odtwarzam go w WPM. Piosenka lotna, nawet słuchalna (jak na polskie amatorskie warunki i HappySadowość zespołu), dale mi podstawy do myślenia pozytywnie o moim jakże ambitnym związku. Jednak ciekawe na swój sposób jest bycie "tą którąś"... Jak? Hierarchia wartośc...