Blog - poezja

Wyświetlono rezultaty 1-10 z 14.

Człowiek, który przystanął w biegu

19-04-2012 20:03
10
Komentarze: 13
W działach: poezja, domorosła filozofia
I kolejna piosenka. Człowiek, który przystanął w biegu Dziewiąta fala biła o brzegi A dzwony tłukły dzwonną melodię Drewniana willa spłynęła z nurtem Gdyby obejrzał się tak ktokolwiek Poniosło księgi po wielkiej wodzie I rozpuszczały się w toni słowa Blakły złocone święte obrazki Spadły kaskadą deski po schodach A ja wciąż tkwiłam głupia na brzegu Jak człowiek, który przystanął w biegu Słońce rozpadło się chwilę wcześniej Po raz ostatni wschodziły gwiazdy Na tratwie obok płynął Heraklit Nieco zmartwiony, choć nadal ważny Księżyc wrzucono do recyklingu Kto wie, co kiedy się może przydać Pa...

Wróżba (piosenka)

02-02-2012 21:45
5
Komentarze: 4
W działach: poezja, varia, domorosła filozofia
Rozum bez serca tyle wart, Co serce bez rozumu; Nie ruszaj w tę wyprawę sam, Unikaj wszakże tłumów. Na końcu świata spotkasz lęk, Bacz, aby cię nie zdusił; Pamiętaj, że niewiele móc To znaczy wiele musieć. Gdzie dwóch się spiera, trzecim bądź, Lecz nie licz na korzyści; Niejeden koszmar trzeba znać Aby twój sen się wyśnił. Przez wodę, niebo, ogień, las Prowadzi tysiąc ścieżek. Ile do Babilonu tras? Nie wskażę. Tego nie wiem.

W ogrodzie...

26-12-2011 12:13
9
Komentarze: 0
W działach: poezja, domorosła filozofia
W ogrodzie na północ od wspomnień Zawilce zakwitły zawile A gdy się nad nimi pochylę, Rozwija przede mną się przestrzeń, Jak dywan ze spiętrzeń i zwietrzeń Ukryty w dalekim gdziekolwiek W ogrodzie, na północ od wspomnień. A co w niej utkwiło tak mocno, Zwęźliło się w kłęby i zrosło Złożyło w sto jedno złożenie Że nie wiem, gdzie kwiat, gdzie korzenie, Co bliskie, a co jest postronne W ogrodzie na północ od wspomnień. Ten wzorzec wzdłuż zim się zamątwi Spotworzy jak cień starej klątwy Rozrośnie jak cicha zaraza, Co trzeba ją chyłkiem przekazać Na fatum kolejnych pokoleń W ogrodzie. Na północ...

Dodatek do ballady

15-04-2011 22:03
3
Komentarze: 0
W działach: głupoty, poezja
W temacie poprzedniej notki: wygrzebałam z odmętów szuflady straszliwie starą i straszliwie grafomańską piosenkę. Napisałam ją kiedyś sobie w formie pocieszenia i wstawiłam na blog, który już nie istnieje, a teraz odgrzebałam i uchachałam się. Powinno się ją śpiewać z grubsza do "Love is the 7th wave" Stinga. Jest dobrym kandydatem na zbiorową głupawkę. Tu Sting Miłość jest wielką rzeką Czy nie słyszysz, jak cię wołam? Czy nie widzisz, co się dzieje? Wykaraskaj się z deprechy Spójrz dookoła, świat się śmieje Miłość jest wielką rzeką Przez pustynię płynie Więc róbmy sobie dobrze W przyrodzie...

Ballada kryzysowa

12-04-2011 23:46
10
Komentarze: 5
W działach: poezja, domorosła filozofia
Jak zwykle. Ni to piosenka, ni to wiersz, ni to łódź podwodna. Na świeżo, obaczym, czy zostanie i w jakiej formie. Ballada kryzysowa Trwoniłam równo przez cały miesiąc Na melancholię, czarne depresje, Porywy serca, chwile uniesień, Na nic innego wydawać nie śmiem. Wzory pajęczyn, nim wiatr je porwie, Małe absurdy, wielkie teorie Lustrzane zamki, fragmenty pieśni, Cokolwiek się filozofom nie śni. Z tego, co jakoś uzbiera mnie się Na nic innego wydawać nie śmiem. Przepraszam zatem, ale odmówię Muszę cię dzisiaj z kwitkiem odprawić W moich kieszeniach znów świecą pustki I jakoś nie stać mni...

Addicted to stress

18-03-2011 22:35
7
Komentarze: 5
W działach: poezja, głupoty, varia
Zachwyciła mnie ostatnio pewna piosenka, do której podaję tutaj link: Addicted to stress (Jim's big ego) A poniżej tłumaczenie, które zrobiłam dlatego, że mam niewątpliwie za dużo czasu... Mam wrażenie, że song pasuje do sytuacji :)  Jestem stresoholikiem,I dzięki temu się wyrabiam,Gdy nie znajduję się pod presją, śpię za długoI wałęsam się bez celu,Nie wiem, dokąd zmierzam i to mnie wnerwia.(x2)Wszyscy chcą mojej głowy, ale czuję się nieźleWszyscy chcą mojej głowy, ale czuję się nieźleBo wszyscy o mnie myślą (To te wszystkie pierdoły, to te wszystkie...

Kabaret czarnych magów

12-10-2010 19:38
14
Komentarze: 4
W działach: poezja, mrok, głupoty
Nadszedł wreszcie taki moment w życiu maga, Gdy się nie chce demoniczną armią władać, Ale z drugiej strony można cieszyć się, Że się wcale na tym źle nie wyszło źle. Czarni magowie, czarni magowie, czarni magowie dwaj Już zło nie w głowie, już nie to zdrowie, a w sercu ciągle maj. (x2) I ta trwoga, i ta trwoga, trudna rada, Gdy bohater znowu jakiś do nas wpada Lecz docenić można chwili miłej wdzięk Kiedy słudzy znów rozwieją taki lęk. Czarni magowie, czarni magowie, czarni magowie dwaj Już zło nie w głowie, już nie to zdrowie, a w sercu ciągle maj. (x2) Także świata już nie podbijemy racze...

Syfy

06-05-2010 22:04
10
Komentarze: 3
W działach: literatura, poezja, Miasto Magów
Dokończyłam Tajemnicze Opowiadanie Okołofarewellowe. Świeżutkie mięso, toteż dalsze jego losy nadal są nieustalone. W czasie wolnym nadal dopisuję piosenki do Mandali. Projekt Miasto Magów się rozrasta; pewnego dnia wyjdzie z lodówki, a wtedy wszyscy naprawdę mocno się zdziwią. Poniżej mamy radosną próbę punk rocka, czyli jeden z tekstów, które być może trafią do tomu. Myślę, że wrzucenie na bloga takiego krótkiego cytatu nie zaszkodzi; a jeżeli tak, to trudno, wymyślę nową ;) Syfy Twarz, twarz, parszywa twarz Twarz, twarz, parszywa twarz Chłopakiem byłem młodym Talentem z potencjałem I co...

Wierszyk o biedronkach

08-01-2010 13:39
13
Komentarze: 2
W działach: domorosła filozofia, poezja
Tysiąc biedronek przez morze frunie; Każda biedaczka drobi jak umie. Jedna za gruba i nie poleci; Inną za wydmą schwytają dzieci; Kolejną połknie zgłodniała mewa (Choć cierpkie toto i zjeść się nie da) Nieważne jednak, co będzie potem, Póki się można upajać lotem. Kiedy cię niesie ciepłe powietrze; Nawet biedronka czuje się wieszczem. Kiedy się walczy z prądem odwrotnym; Trzeba być silnym, trzeba być lotnym. Czasem huragan wkroczy z przytupem; Wtedy biedronki padają trupem. Tornado zawsze zbiera plon liczny, Gdyż powab lotu jest narkotyczny. A może kiedyś znajdą nad ranem Złote przestrzeni...

Nekrokucyki

29-07-2009 09:59
44
Komentarze: 17
W działach: poezja, literatura
Gdzie kwitną maki i rzeczka płynie, Trochę bluźnierczo i wbrew rutynie, Wręcz urągając prawom logiki, Galopowały nekrokucyki. Złote kopytka w słońcu migocą. Złote kokardki w biegu furkocą, Różki perłowe sterczą na głowie, Dwa żywe trupy. Cóż, że różowe. Grzechocą kostki, a rzeczka płynie; Miłość po śmierci. Cud w formalinie. Tu miał być morał, lecz nie pamiętam; Gdzie truchta kucyk, tam ginie puenta.