Blog - WoD

Stowarzyszenie Wielosfer ma zaszczyt zaprosić na Imprezę pod tytułem "Byle do... "Zmierzchu"" Tylko u nas prawdziwe Pijawki, chodzące po świecie bez SunBlocka i brokatu na ciele. Wśród ociekających posoką atrakcji między innymi planszowa pogoń za Draculą i gnębienie wampirów pod wodzą VanZioła. Zbiorowe zachwyty Idłordem z przyległościami, oraz piękną Salmą tańczącą z gadami podczas pokazów filmowych. A także parę godzin w mrokach Świata Mroku, spędzonych na wiejącym grozą larpie Mq, Adriana, Moniki i Sethisse Żądnych dodatkowych wrażeń fachowo "zwampirzymy" przy użyciu farbek do ciała...

Edynburg, czasy współczesne. Zmagania z realiami władzy sprawowanej przez radę starszych klanów, skupiających w Domach nieumarłych z edynburskich Stronnictw. Mistyka, legendy przeplatające się z brutalną polityką i wszechobecny tartan z krwawymi nitkami wplecionymi w misterną sieć. Czy dasz się porwać opowieściom o zdarzeniach, które nierozerwalnie powiązało ze sobą to wyjątkowe miasto? Tutaj Ty kształtujesz rzeczywistość, tutaj tylko od Ciebie zależy równowaga między Domem i Stronnictwem. Szaleństwem i wyrachowaniem. Zapraszamy do miejsca, gdzie zimna kalkulacja ma taką samą moc, co bru...

W ramach wieloletniej znajomości i sympatii [taaaa, już widzę reakcję niechętnych Sprzedającemu] postanowiłam wesprzeć Kastorową kampanię pozbywania się nadmiaru podręczników do nWODa. Zainteresowanych proszę o kontakt ze Sprzedającym, lub zajrzenie na stronę z odpowiednim wątkiem. Dziękuję :) :) :) Do sprzedania podręczniki nWOD: Świat Mroku (PL) Oczyma Duszy (2 sztuki) World of Darkness: ArmoryAsylumBook of SpiritsChanging BreedsDogs of WarInfernoInnocentsReliquary13th PrecinctSlashersSecond Sight (ENG)Requiem for Romekomplet pięciu clanbooków do RequiemHtV: Core RulebookHtV: Witch Finder...

Listopad. Miesiąc temu rozpoczęła się nowa cykliczna Drama NowoŚwiatoMrokowa Wielosferu, "Zderzenie".  Nieodmiennie przy takich okazjach do spotkania z ludźmi i dowiedzenia się czegoś nowego i zdobycia ciekawych doświadczeń natykam się na różne kwestie warte przemyślenia, pytania, które chcę zadać zazwyczaj przede wszystkim sobie, ale czasem również innym, choćby pośrednio.  Nie inaczej będzie tym razem.   Pierwsza kwestia, którą poczułam się zmuszona roztrząsnąć, dotyczy tego, jak wielbiciele i maniacy rpg, grający przede wszystkim na sesjach i w larpach, reagują, gdy próbują...

No i się stało. Istotka wychowana na sWoDzie, niegdyś gotycko mroczno-cierpiąca, gra sobie w nWoD śmiertelniczką [ojej, przecież niefajnie jest grać czymś, co nic nie może i jest mało pakerne i nie rzuca ciężarówkami]. Dwie sesje już przegrałam panią krawężnik i, nie wiedzieć dlaczego, nadal dobrze się bawię. I czuję się dziwnie, bo o ile wcześniej nie wyobrażałam sobie grania „nic nie potrafiącym zerem” wśród tych wszystkich czyhających na mą śmiertelną, niewiele w sumie wartą dla nich duszę, nadnaturali, to teraz z wypiekami na opalonych licach przemierzam, jako szeregowa policja...

Jestem zła. Zła jako gracz. Zła paradoksalnie nie na mgów, tylko na współgraczy. Dobrze się wyżywać w czasie trwających projektów dramowo larpowych na mgach - oni są widoczni i zawsze mniej lub bardziej bezpiecznie można sobie po nich pojeździć, bo dlaczego nie, bo przecież oni są wszystkiemu zawsze winni, oni nie dopilnowali, oni nie zapewnili, oni nie skakali całego larpa dookoła gracza i nie ścielili się do wdzięcznych stópek czerwonym dywanem. Świnie, jak mogli, doprawdy? Jak mogli nie zauważyć, ze gracz czeka na obfotografowanie go od paluszków do czubka głowy, jak mogli nie wynająć 40 pr...

…ostatnio kolejna łupnęła mnie w zmaltretowaną główkę. Po kontrolnym: „auć” rozejrzawszy się uważnie i cóż spostrzegłszy? A skorupkę pustą po kokosie [to pewnie żeby bardziej bolało i żeby dłużej pamiętać]. A w jeden dziurek skorupkowy wetknięta karteńka: „MALUTKA ZABIERAMY SIĘ ZA DOKSZTAŁCANIE” No i nie da się ukryć, że czas najwyższy. Nie, żebym brała ognisty rozpęd do poszerzania wiedzy pozwalającej zarabiać mi na życie [evul me]. A figę. Wychodzi na to, że konieczność zdobycia nowej/rozszerzenia wiedzy dopadła nawet dziedziny uznawane przeze mnie za rozrywkę...

Bleeeeee. Dziś jeszcze parę słów o znienawidzonych przeze mnie stworach. Dosłownie kilka, bo zasypiam już na siedząco. Jednak prawie cały tydzień siedzenia w pracy po 11 h daje w kość. A w sumie to dopiero początek zaplanowanych przez szefostwo rozrywek, więc trzeba oszczędzać siły. Powinnam teraz zwierzyć się z nienawiści do jakiegoś nadnaturala, co to zasłużył sobie na wieczne potępienie u mnie w robaczywym serduszku. A nic z tego. A chała właśnie. Będzie obrzydliwie przyziemnie i obrzydliwie obrzydliwie. Chodzi mi o robale mianowicie. A nawet nie robale ogólnie, tylko pająki w szczegól...

Pozazdrościłam niczym nie skrępowanego dostępu do praktyk wysoce ekshibicjonistycznych i doszłam do wniosku, że może już czas napisać cos troszkę bardziej od siebie. Dziś zebrało mi się na nostalgię. Może dlatego, że czytając posty na forum i niektóre felietoniki zatęskniłam za „dawnymi, dobrymi czasami”. Teraz, nie wiedziec dlaczego, środowisko erpegowców jawi mi się jako…chyba zmanierowane. Takim dekadenckim własnie manieryzmem związanym z przesytem i dobrobytem. Podręczniki zdobyć można w łatwiejszy sposób niż wcześniej, jeśli nie kupić bezpośrednio w sklepie, to zamówić...