12-03-2010 14:09
Znowu o MG
Odsłony: 1
Co ja mam do tych Mistrzów Gry? Znowu notka będzie zahaczać o MG i Graczy.
Byłam sobie na konwencie. Ani nie dawno (tydzień temu), ani nie specjalnie daleko (Wrocław). Choć z drugiej strony poczułam się, jakbym trafiła do innej galaktyki. Pomijając już kwestię gwałtownego zawyżenia średniej wiekowej w momencie, kiedy z Mężczyzną Moim wchodziliśmy na konwent... Ale ja nie o tym.
Ponieważ Wrocław moim pięknym, rodzinnym miastem jest, to sporą część konwentu spędziłam na oglądaniu Wrocławia, co sprawiło, że na niewielu prelekcjach się pojawiłam. Dwie, na których udało mi się być, były - oczywiście - o Mistrzach Gry.
Pierwsza, zwodniczo nazwana jakoś zupełnie inaczej - "jak nie zwariować prowadząc rpg" czy coś w ten deseń. Pierwsza prelekcja na konwencie, do swojej jeszcze trochę czasu miałam, postanowiłam pójść. Niestety, prelekcja nie była o tym, jak nie zwariować prowadząc rpg (zresztą, mógłby być z tego ciekawy temat), ale o tym, jak MG wypala się, dlaczego nie prowadzi itd. Rozwinęła się dyskusja prowadzącego z uczestnikami i wtedy zaczął się kyrk.
Z coraz bardziej opadającą szczęką słuchałam wypowiedzi obecnych na sali Mistrzów Gry o tym, jacy Gracze są niewdzięczni (dopowiedzenie moje - wynikało ze słów zebranych IMO), marudzą, nie chcą grać, marudzą, nie słuchają opisów/nie chcą opisów/chcą więcej opisów/chcą więcej walki, nie chcą klimatu/chcą klimatu/chcą innego klimatu, w ogóle w nosie mają granie/grają, żeby MG mógł sobie poprowadzić, niech MG zmienia konwencje i systemy, bo to im się już znudziło, etc.
Z drugiej strony MG są wypaleni, nie mają pomysłów, prowadzą cały czas to samo, są zmęczeni, wypaleni etc.
No dobra, wszystko powyższe to nie są dosłowne cytaty. To jest klimat dyskusji.
Ja się pytam wobec tego: po co prowadzisz Mistrzu Gry? Czy to Twoja ciężko wyrobiona dniówka ma być? Płaci Ci ktoś za to? Odkąd RPG ma być obowiązkiem, a kiedy przestało być przyjemnością i rozrywką? Po co prowadzisz Graczom, którzy przychodzą na sesję, dziamgolą, marudzą, offtopują, nie chcą grać, nie podoba im się Twoje prowadzenie, nie lubią u Ciebie grać? Człowieku, weź się szanuj. Nie masz fajnej drużyny - znajdź inną. Nie masz szans znaleźć innej - prowadź w necie. Nie masz szans prowadzić w necie - pisz opowiadania ze swoich pomysłów. Ale, na wszelkie potężne i dobre siły - nie daj sobą pomiatać!
Byłam sobie na konwencie. Ani nie dawno (tydzień temu), ani nie specjalnie daleko (Wrocław). Choć z drugiej strony poczułam się, jakbym trafiła do innej galaktyki. Pomijając już kwestię gwałtownego zawyżenia średniej wiekowej w momencie, kiedy z Mężczyzną Moim wchodziliśmy na konwent... Ale ja nie o tym.
Ponieważ Wrocław moim pięknym, rodzinnym miastem jest, to sporą część konwentu spędziłam na oglądaniu Wrocławia, co sprawiło, że na niewielu prelekcjach się pojawiłam. Dwie, na których udało mi się być, były - oczywiście - o Mistrzach Gry.
Pierwsza, zwodniczo nazwana jakoś zupełnie inaczej - "jak nie zwariować prowadząc rpg" czy coś w ten deseń. Pierwsza prelekcja na konwencie, do swojej jeszcze trochę czasu miałam, postanowiłam pójść. Niestety, prelekcja nie była o tym, jak nie zwariować prowadząc rpg (zresztą, mógłby być z tego ciekawy temat), ale o tym, jak MG wypala się, dlaczego nie prowadzi itd. Rozwinęła się dyskusja prowadzącego z uczestnikami i wtedy zaczął się kyrk.
Z coraz bardziej opadającą szczęką słuchałam wypowiedzi obecnych na sali Mistrzów Gry o tym, jacy Gracze są niewdzięczni (dopowiedzenie moje - wynikało ze słów zebranych IMO), marudzą, nie chcą grać, marudzą, nie słuchają opisów/nie chcą opisów/chcą więcej opisów/chcą więcej walki, nie chcą klimatu/chcą klimatu/chcą innego klimatu, w ogóle w nosie mają granie/grają, żeby MG mógł sobie poprowadzić, niech MG zmienia konwencje i systemy, bo to im się już znudziło, etc.
Z drugiej strony MG są wypaleni, nie mają pomysłów, prowadzą cały czas to samo, są zmęczeni, wypaleni etc.
No dobra, wszystko powyższe to nie są dosłowne cytaty. To jest klimat dyskusji.
Ja się pytam wobec tego: po co prowadzisz Mistrzu Gry? Czy to Twoja ciężko wyrobiona dniówka ma być? Płaci Ci ktoś za to? Odkąd RPG ma być obowiązkiem, a kiedy przestało być przyjemnością i rozrywką? Po co prowadzisz Graczom, którzy przychodzą na sesję, dziamgolą, marudzą, offtopują, nie chcą grać, nie podoba im się Twoje prowadzenie, nie lubią u Ciebie grać? Człowieku, weź się szanuj. Nie masz fajnej drużyny - znajdź inną. Nie masz szans znaleźć innej - prowadź w necie. Nie masz szans prowadzić w necie - pisz opowiadania ze swoich pomysłów. Ale, na wszelkie potężne i dobre siły - nie daj sobą pomiatać!
13
Notka polecana przez: Darken, feanor785, Ifryt, Krishakh, Majkosz, MaWro, Nadiv, Podtxt, Repek, Scobin, Sethariel, Skavenblight, zegarmistrz
Poleć innym tę notkę