Blog - książnica

Coś nie mam ostatnio weny na dobre wiadomości. W zastępstwie prezentuję za to pojedynczy trik, który przyszedł mi do głowy w czasie lektury Kameleona Rafała Kosika.  Informuję także, że w tytule NIE MA błędu - o czym za chwilę się przekonacie. Oprócz tego mogą się zdarzyć MAŁE SPOJLERY. Koniec ogłoszeń. Przede wszystkim, rozegranie dwóch minikampanii, którym poświęcony jest ten trik, wymaga sporej liczby graczy, a być może także więcej niż jednego Mistrza Gry. Ideą Zderzenia jest rozgrywanie przez dwie drużyny sesji w miarę równolegle...

Czwarta klasa podstawówki. Szkolna biblioteka. Pośród stosów Tytusów, Batmanów, Supermanów i Gigantów stoją One. Wyglądają, jakby ktoś wyjął je z wanny pełnej wody, a następnie położył na grzejniku. W sumie prawdopodobnie tak właśnie było. Bardzo ciężko je dostać. Ciągle leżą po kilka miesięcy w domach dzieci, dla których 250 stron A4 komiksu to lektura (krótkiego) życia. Kiedy jednak wreszcie powędrowały do plecaka, zabrały z życia ładnych parę godzin. Niezapomnianych godzin. Później nie widziałem ich przez parę lat. Szukałem, pytałem - nie było. Aż w końcu przyszedł rok 2010. Erpegis pisze...

Za tydzień Gwiazdor przynosi mi Wolsunga. Jestem już strasznie napalony, ale nie o nim chcę pisać. Bo przecież steampunk to o wiele więcej. Będzie więc trochę komiksów, historii, grafik, gier komputerowych, książek i chaosu. A przede wszystkim będzie po mojemu. Jedziemy.  Parowe miechy parowego mecha  Jedna z rzeczy, które mnie w steampunku pociągają jest jego elastyczność. Bo powiedzcie mi, do jakiego innego nurtu fantastycznego pasują w tak nienachalny sposób Król Artur ("Morlock Night" K. J. Jetera ponoć dobre), Transformersy i Batman? Estetyka steampunku - kunsztownie wy...