» Blog » Słowo na niedzielę: jak przeżyć sesję 1 na 1
03-09-2012 16:44

Słowo na niedzielę: jak przeżyć sesję 1 na 1

W działach: RPG | Odsłony: 44

Dzisiejsze słowo na niedzielę o tyle kontrowersyjne, że wygłoszone w poniedziałek. Przepraszam?

 

TL;DR? Zjedź na dół, jest tam kilka konkretnych pomysłów na sceny i motywy przygotowane specjalnie dla sesji 1 na 1.

 

tej notce napisałem juz co nieco o sesjach z dwoma grającymi (MG i zaledwie jednym graczem). Opisywałem zalety i wady takiego grania, co jest w nim najfajniejsze, a co może przeszkadzać. Dzisiaj chciałbym się skupić na tym, jak u mnie wyglądają tego typu sesje, jak się do nich przygotowuję, jak układam scenariusz i prowadzę grę - innymi słowy, jak to robię, że konfrontację z graczem nie tylko potrafię przeżyć, ale nawet ukuć z niej dobrą sesję dla nas obojga.

 

To, co działa dla mnie i moich graczy, nie musi działać u was. Nie uważam się za specjalistę w temacie, ale na pewno nie jest mi on obcy.

 

Jak się przygotować

 

Pisałem już w poprzedniej notce, że im mniej jest graczy, tym wiekszy "prestiż" ma ta funkcja. Innymi słowy starałem się zwrócić uwagę, że w sytuacji w której MG gra tylko z jednym graczem, ów gracz staje się równie niezbedny dla istnienia sesji co MG, a postac gracza staje sie ogniskową wszystkich wydarzeń sesji.

 

Z tego powodu podczas przygotowań do sesji MG bedzie musiał dużą część swojej uwagi poświęcić tej postaci. Jeżeli jest ona niekwetionowanym głównym bohaterem opowieści, to musimy się upewnić, że postać i świat w interesujący sposób ze sobą rezonują, aby dać podłoże dla tworzącej się opowieści. Osobiście jestem zwolennikiem tworzenia scenariuszy "pod postać" - najpierw gracz tworzy postać, rozmawiają o niej z MG, a potem MG zaczyna szukać pomysłów na kampanię, w której taka postać miałą by możliwość uwolnić 100% swojego potencjału.

 

Zwróćmy uwagę na to, ile możliwości to przed nami otwiera. Nawet MG który miał zwyczaj brania pod uwagę preferencji graczy musiał postarać się zadowolić każdego, i dac okazje do wykazania się każdej postaci. Z natury rzeczy wynika, że jeśli jedna postać się wykazuje (złodziej otwiera zamek, zwiadowca wyrusza zbadać teren, mag zdmuchuje armie z powierzchni ziemi) to pozostałe stoją i patrzą. Być może ująłem to zbyt ostro, ale faktem jest, że dając graczowi "jego pieć minut", odejmujemy pięć minut czasu realnej gry pozostałych graczy.

 

Przechodzac wreszcie do konkretnych myśli: masz tylko jednego gracza, więc jesteś w stanie (teoretycznie) stworzyć scenariusz idealny, z którego 100% obecnych na sesji graczy będzie nieustannie czerpało 100% satysfakcji. Jeśli gracz lubi klasyczne RPG z pokonywaniem wyzwań i zdobywaniem skarbów, to masz okazję napisać przygodę idealnie ujmującą ten styl gry, mając pewność że nikogo przy tym nie rozczarowujesz. I idąć dalej - jeśli gracz w konstrukcji postaci bardzo dużo miejsca poświęcił jej historii, charakterowi, ideałom i filozofii, a niewiele jej mechanicznej stronie, możesz poprowadzić rozgrywkę ze zminimalizowaną mechaniką i wiedzieć, że nie krzywdzisz nikogo poprzez ignorowanie jego pracy włożonej w kreację postaci.

 

Jako gracz otrzymujesz trochę wiecej swobody, ale także więcej obowiązków. Powtórzę myśl z mojej poprzedniej notki: na sesji 1 na 1 postać gracza powinna być równie dopracowana co cała reszta świata razem wzięta. Brzmi na szalone? Dla mnie to uczciwe - miałeś tyle samo czasu na przygotowanie do sesji co MG, a tylko jedną postac do stworzenia. 

 

Na czym proponuję się skupić fabularnie? Nie tylko na przeszłości postaci - owszem, to źródło ciekawych motywów, ale osobiście uważam że ciekawa postać zasługuje na uwagę już od swoich pierwszych przygód; po co opisywać fascynującą historię, skoro można w nią zagrać? - ale przede wszystkim na jej celach i światopoglądzie, na jej niedoskonałościach, o tym co może się w niej zmienić, jaki jest jej stosunek do innych ludzi, o tym wszystkim czemu będziesz miał okazje poświęcić bardzo dużo (ba, czemu by nie całość?) czasu na sesji. Nieobecność innych graczy czyni Twoją postać bezdyskusyjnie najważniejszą w grze i niuanse jej osobowości bedą miały cześciej okazje do wypłynięcia na wierzch.

 

Dygresja: rozmawiałem z jednym z moich graczy o dosyć długiej kampanii 1 na 1 (bardzo abstrakcyjnej, gdyż rozegranej w moim autorskim swiecie, ale to nie jest najważniejsze) oraz o naszej poprzedniej kampanii, w której także prowadziłem, ale grało nas czterech. Gracz zauważył że na sesji 1 na 1 konfliktów "w drużynie" wcale nie było mniej, wręcz przeciwnie, było ich więcej!

Większa uwaga poświęcona jednej postaci pozwoliła odkryć dużą część jej osobowości i ujawnić konflikty wewnętrze. W drużynie z wcześniejszej kampanii konflikty były proste: półorczy druid był spokojny i zamyślony, co irytowało skorego do akcji gnolla; druid zaś nie mógł znieść ignorancji i ogromnego ego elfiego tropiciela. W późniejszej kampanii podobne, a często dużo bardziej skomplikowane konflikty wewnętrzne przeżywała jedna postać. 

 

Jeśli chodzi o mechaniczne przygotowanie powstaci - postaraj się uczynić ją możliwie uniwersalną. Oczywiście, w świetle poprzednich rozważań, mógłbyś za zbedne np. dodawanie swojemu wojownikowi umiejetności społecznych w sytuacji w której nie lubisz konfliktów społecznych i nie chcesz sie z nimi zmagać na sesji. Dobrze - ale pamietaj, aby przygotować swoją postać na wszytsko, co chciałbyś na nadchodzacej sesji widzieć. Spójrz np. na Conana - jest bohaterem (doskonałych zresztą) opowieści o walce, zdobywaniu sławy i bogactwa, pokonywaniu wyzwań zwinnością, sprytem, siłą i odwagą. Na pewno nie są to opowieści o - dajmy na to - rozdzierającym duszę bólu nieszczęśliwej miłosci skrywanej pod płaszczem zimnej obojętności. Dlatego Conan jest silny, zwinny, sprytny, dobry w walce i odważny, ale niekoniecznie skuteczny np. w intrygach społecznych i gierkach słownych.

 

Jak prowadzić

 

Naturalnym zachowaniem  przy organizacji sesji z jednym graczem będzie położenie większego nacisku na jedynego bohatera. Otwiera to mnóstwo możliwości. Wiele scen można rozegrać z bardzo indywidualnej perspektywy, nie bojąc się, że pozostali gracze się nudzą. Załóżmy, że prowadzisz sesję nastawiona na wartką akcję stylizowana na prostolinijne filmy sensacyjne w stylu "Die Hard". Gra 1 na 1 pozwala Ci np. rozegrać ostateczny pojedynek z prawdziwego zdarzenia (sam na sam, na gołe klaty), uczynić głównego antagonistę kims bardzo osobistym dla tej konkretnej postaci (np. złym bratem albo ojcem, jak kicz to kicz!). Wiecej sugestii takich rozwiązań na końcu notki, przewiń jak za bardzo przynudzam.

 

Oczywiście gra 1 na 1 ma też swoje wady, i we wskazówkach odnośnie prowadzenia czuję się zobowiązany doradzić jak dopilnowac by owe wady nie popsuły nam gry. 

Pierwszym problemem jaki napotykamy to brak tego fascynującego elementu gry jakim sa relacje wewnatrz drużyny (to przecież najlepiej dopracowane postacie na sesji, ich konflikty i przyjaźnie tworzą świetne historie). Jak można to nadrobić? Proponuję dwa rozwiazania: po pierwsze położyć większy nacisk na konflikty wewnętrze postaci (które nieraz utrudniają podjęcie decyzji dużo bardziej niż butujący się towarzysze), oraz uformowanie faktycznej druzyny, tyle że złożonej głównie z BNów. W moim wyobrażeniu postać gracza powinna być przywódcą tej grupy, lub po prostu osobą otoczoną największą estymą. Pozwala nam to na interesujące zagrania - których przykładów możecie szukać na koncu notki.

 

Jak grać 

 

Przede wszystkim nie bać sie poświęcać czasu sesji na eksplorowanie swojej postaci i robienie tego, do czego była stworzona. Nie miej najmniejszych oporów przed popchnięciem bohatera w dowolnym kierunku, który uznasz za ciekawy - nie ma nikogo, kto się obrazi za zwracanie całej uwagi na siebie. Zauwazyłem, że gracze na sesjach 1 na 1 mają tendencję (chyba odruchowo) do "oddawania" części naleznego im miejsca na sesji BNom którzy np. podróżują wraz z nimi w drużynie. To nie musi być niezbędne - jeśli bohater jest ciekawy, MG zrobi dla niego wystarczająco dużo miejsca. Nie przejmuj się i myśl przede wszytskim o swojej postaci tak, jak ona by to robiła.

 

...i nareszcie koniec pierdół.

 

Oto kilka motywów stworzonych przeze mnie dla sesji z jednym graczem.

 

 - Zabawa perspektywą. Możesz poprowadzić wiele scen z punktu widzenia tylko jednej postaci - na sesji z wiekszą liczbą uczestników pozostali czuliby się pominięci. Twoja postać widzi w ciemnościach? Przestań opisywac jakiekolwiek kolory. Używa echolokacji? Jeszcze lepiej, możesz zmienic narrację kompletnie, przestać opisywać szczegóły, zmuszać postać do badania pewnych rzeczy eksperymentalnie (sonarem cięzko stwierdzić, czy skrzynia jest zbutwiała i stara, czy okuta i solidna - właściwie, ciężko nawet odróżnić skrzynię od pudła), albo używać dziwnego języka oddającego kompletną zmianę w sposobie postrzegania rzeczywistości, np. "słyszysz, że stół jest długi na ok. 5 metrów, ale ciężko Ci usłyszeć, czy Cie utrzyma".

 

 - Pomyłki, przywidzenia czy po prostu szalenstwo. Kto zabroni Ci opisać i przeprowadzić konwersację z postacią, która istnieje tylko w głowie naszego bohatera? Rozegrac ja nieco dziwnie, i zmusić gracza, a nie tylko postać, do zakwestionowania jej poczytalności? Dlaczego by nie opisać ogromnego potwora wyłaniającego sie z mroku, tylko po to, aby później okazał się on jedynie dziwnym stalagmitem? Może rozegrać część sesji we śnie bohatera, i nie informować gracza o tym, że śpi, tylko czekac, az sam zauwazy że coś jest nie tak? To motywy działąjące skutecznie tylko w grze 1 na 1 (ciezko mi sobie wyobrazic, aby bez interwencji magii czy supernowoczesnej techniki z "Incepcji" kilka osób miałoby dzielic przywidzenie czy sen).

 

 - Pojedynek. Taka prosta idea, a tyle radości. Jest jakaś symbolika w ostatecznym starciu najważniejszego protagonisty z najważniejszym antagonistą - także satysfakcja ze zwyciestwa jest wieksza, gdyż nie tzreba się nią dzielić.

 

 - Śmierć najlepszego przyjaciela. To nie musi być tak kiczowate, jak brzmi. Czesto najbardziej związana z naszą postacia jest druga postac gracza; ze względu na charakter sesji RPG spędzały razem prawie cały czas. Jednak na sesji 1 na 1 najbliższe osoby dla naszej postaci bedą BNami. Można to wykorzystać - śmierć, okaleczenie, porwanie czy w inny sposób zagrożenie tym osobom nie psuje rozgrywki żadnemu graczowi. "Świętość" bycia graczem nie chroni już przyjaciół bohatera przed zaatakowaniem go w ten czuły punkt.

 

 -  Samotność. Nie musi być motywem poruszonym na sesji, ale może. Metagra, sztuczne więzi stworzone między postaciami graczy dlatego że sa prowadzone przez osoby inne niż MG, znika, co oznacza, że nie ma już nikogo, komu postać może bezgranicznie (z metagameowych powodów m. in.) zaufać i co do kogo może być pewnym, że go nie straci. Nie ma żadnej pewności, że nasi przyjaciele czy rodzina w dowolnej chwili nie zginą lub nas nie zdradzą. Ten temat jest kopalnią ciekawych sytuacji.

 

 - Utrata przytomności. Drobny motyw, bogactwo smaczków. Na standardowej sesji, jesli jedna postać traci przytomność w walce, nie możemy temu wydarzeniu poświęcić tyle uwagi na ile zasługuje - pozostałe przeciez walczą dalej. Na sesji 1 na 1, w sytuacji utraty świadomości, możemy pozwolić sobie na ciekawy opis (smaku krwi, oddalającej się rzeczywistości, przyłożonej do ust i nosa miękkiej szmatki o dziwnym zapachu, nagłej senności/błogości, wszystko zaleznie od okoliczności). Możemy umieścić postać po przebudzeniu w najróżniejszych (nie)ciekawych sytuacjach, czy też - przykładowo - podkreslić nagła utrate świadomości nagłym przerwaniem narracji (Gracz: "Naciskam klamkę i zaglądam do środka" MG kilka sekund patrzy na gracza w ciszy:"otwierasz oczy i budzisz się na zakrwawionej podłodze z bardzo bolaca głową").

Komentarze


38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Polecam bez czytania. Nie mam siły na flejma :)

Idę robić mapę.
03-09-2012 17:33
Szarlih
   
Ocena:
0
Naprawdę głupio mi blokować komentarze dla tyld na blogu, który był przez niezalogowanych normalnie, nie trollersko, często merytorycznie i wartościowo komentowany. Dlatego każdą notkę naiwnie wypuszczam z komentarzami otwartymi, żeby po kilku godzinach musieć zostawić je tylko dla zalogowanych. Smutna historia bracie.

Anyway, my point is: nie blokuję komentarzy dlatego że nie chcę anonimowej krytyki, bo każdą chętnie przyjmę. Blokuję je żeby nie ślęczeć nad polterem czyszcząc spam 24/7.
03-09-2012 20:28
   
Ocena:
+1
Co mój brat Szarlih sądzi o tym komciu?
03-09-2012 20:32
Szarlih
   
Ocena:
0
Plusikuje.
03-09-2012 20:35
   
Ocena:
0
W niemieckim oryginale jest Scharlih. Bardziej pr0.
03-09-2012 20:44
Szarlih
   
Ocena:
0
Będę musiał z tym żyć.
03-09-2012 20:47
   
Ocena:
0
I tak cieszę się, że ktoś pamięta te książki. Czekam aż przedyskutujesz postać starca na sesji na przykładzie Old Wabble'a albo przemianę duchową wzorowaną na nawróceniu Halefa.
03-09-2012 20:55
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
vobono wypierdalaj z polteru co myslisz dadzom te maskarady jestes gupi jak laveris
19-11-2012 09:25

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.