07-02-2011 16:04
Dragon Age 2
W działach: Gry wideo | Odsłony: 10
Ten wpis to refleksja po obejrzeniu zapowiedzi Dragon Age 2 i informacji, że będzie powyżej 18 roku życia (http://gry.onet.pl/2250683,,Seks_bol_i_odciete_glowy_w_Dragon_Age_II,wiadomosc.html).
Pytanie brzmi w co mają grać (legalnie) nastolatki, skoro nawet rzekomy spadkobierca Baldur's Gate jest robiony dla dorosłych?
A cały problem w tym, że grę "udorosłowiono" w "dziecinny" sposób - poprzez dodanie jeszcze więcej krwi i seksu. Tyle że ani to krew ani to seks. Krew w jedynce DA przypominała chlapanie się farbą - bardziej głupie niż śmieszne, a już na pewno nie straszne, klimatyczne czy gore. A seks to przede wszystkim nastawienie na "skandal" - "o, można się przespać z elfem. i to grając facetem!". Teraz zapowiadają fontanny krwi i kolejny mega skandal a'la bill clinton - seks oralny (bo ktoś ma przed kimś klęczeć). Akurat te rzeczy jeśli kogoś rajcują, to nastolatków, i to tych młodszych. Dla kogo zatem jest ta gra, skoro teoretycznie nie mogą grać w nią nastolatkowie?
Wspomniany Baldur był od 12 roku życia, a krew (tzw. "krwawa łaźnia") była w każdej chwili do wyłączenia. Fallout był od 15 roku życia i w sferze seksu nie było dosłowności - cechował się takimi podtekstami, że trzeba było dobrego ("dorosłego") rozeznania, żeby się zorientować. Gry były zatem legalnie dla dużych i małych, a przy tym dla obydwu grup wiekowych miały tyle samo do zaoferowania.
Za taki stan rzeczy wini się zbyt restrykcyjne, często głupie podejście PEGI. Ale w przypadku Dragon Age'a "winna" leży po stronie "dziecinnych" twórców gry. W historii gier od zawsze pojawiały się gry nastawione na skandal. Ale o ile w przypadku takich gier jak Carmaggedon czy Phantasmagoria ma to sens, bo przemoc i seks jest tu tematem rozgrywki, to w przypadku Dragon Age 2 jest to bezsensowny, czysto komercyjny zabieg, ze stratą dla samej gry. I dla jej potencjalnych nastoletnich odbiorców.
Pytanie brzmi w co mają grać (legalnie) nastolatki, skoro nawet rzekomy spadkobierca Baldur's Gate jest robiony dla dorosłych?
A cały problem w tym, że grę "udorosłowiono" w "dziecinny" sposób - poprzez dodanie jeszcze więcej krwi i seksu. Tyle że ani to krew ani to seks. Krew w jedynce DA przypominała chlapanie się farbą - bardziej głupie niż śmieszne, a już na pewno nie straszne, klimatyczne czy gore. A seks to przede wszystkim nastawienie na "skandal" - "o, można się przespać z elfem. i to grając facetem!". Teraz zapowiadają fontanny krwi i kolejny mega skandal a'la bill clinton - seks oralny (bo ktoś ma przed kimś klęczeć). Akurat te rzeczy jeśli kogoś rajcują, to nastolatków, i to tych młodszych. Dla kogo zatem jest ta gra, skoro teoretycznie nie mogą grać w nią nastolatkowie?
Wspomniany Baldur był od 12 roku życia, a krew (tzw. "krwawa łaźnia") była w każdej chwili do wyłączenia. Fallout był od 15 roku życia i w sferze seksu nie było dosłowności - cechował się takimi podtekstami, że trzeba było dobrego ("dorosłego") rozeznania, żeby się zorientować. Gry były zatem legalnie dla dużych i małych, a przy tym dla obydwu grup wiekowych miały tyle samo do zaoferowania.
Za taki stan rzeczy wini się zbyt restrykcyjne, często głupie podejście PEGI. Ale w przypadku Dragon Age'a "winna" leży po stronie "dziecinnych" twórców gry. W historii gier od zawsze pojawiały się gry nastawione na skandal. Ale o ile w przypadku takich gier jak Carmaggedon czy Phantasmagoria ma to sens, bo przemoc i seks jest tu tematem rozgrywki, to w przypadku Dragon Age 2 jest to bezsensowny, czysto komercyjny zabieg, ze stratą dla samej gry. I dla jej potencjalnych nastoletnich odbiorców.
14
Notka polecana przez: arakin, Cornic, Czarny, Kamulec, Krishakh, Radagast Bury, Steenan, strateks, Szczur, Ulrich, von Mansfeld, Zireael
Poleć innym tę notkę