20-03-2007 23:36
Memento mori? Danse macabre? Post mortem!
W działach: Konwenty | Odsłony: 2
Hu-a!
Bez przedłużania - dzisiaj o 1 w nocy wróciłem z R-Konu i po odespaniu, nadrobieniu szkolnych zaległości, odpokutowaniu weekendowych szaleństw w kościele i zjedzeniu jabłka mogę wreszcie zasiąść do spisania moich wrażeń z tejże imprezy. Co też czynię.
Logistyka
Tudzież podróżowanie. Cóż, prawie 13 godzin jazdy w jedną stronę, wliczając w to przesiadkę w Warszawie oraz opóźnienie w Krakowie, było nadspodziewanie miłe ;). Po raz pierwszy zdarzyło mi się jechać na konwent w tak licznym towarzystwie, dzięki czemu nawet tłoczenie się w pociągu relacji Kraków - Rzeszów było miłe. No i warto było zobaczyć wzrok pani z przedziału, przed wejściem do którego akurat stałem, która z nadzieją w oczach pytała - "Wysiadacie na następnej stacji, tak?". Hy hy hy, nie wysiadaliśmy, a każdy, kto chciał iść do ubikacji miał nielichą przeprawę przez co najmniej siedmiu luda i nasze bagaże. A Puszon się spóźnił. A Inkwizytor krzyczał na ludzi z okien. A lucek wykonał najszybszy sprint świata na pięć metrów z piwem. A sam pociąg opóźnił się o prawie godzinę. Podobno w jednym wagonie było za dużo ludzi czy coś ;).
W drodze powrotnej było mniej wrażeń, jedynie co pokłóciłem się z Pucem i walczyłem z wszechogarniającym mnie zmęczeniem. Nic szczególnego, oprócz faktu, że o 0.14 lucek zmartwił się o nasze losy i zadzwonił, aby zapytać, czy wszystko w porządku. How sweeeeeeeet :].
Program
Moja prelekcja - bardzo miła, przedłużyła się do półtora godziny w wyniku (jak zwykle) półgodzinnego flejmowania w temacie social contractu, ale to tylko dobrze - znaczy, że całkiem liczna publika była zainteresowana tematem. Duce pięknie flejmował, jak to określił Misiek - "typowe objawy abstynencji z powodu braku flejmów na Polterze" ;).
Konkursiwa - było jak w tym dowcipie o reprezentacji Polski i jądrach - brałem udział, ale nie wszedłem. Bucowaty i odpytywanki wyjątkowo nie poszły moim teamom, ale nigdy nie przyjeżdżam na konwenty w celu wygrywania czegokolwiek, czyli spoko ;).
Prelekcje - byłem tylko na luckowo - puszonowych prelekcjach wspominkowo - lansiarskich i bardzo fajnie mi w pamięć zapadły. W jednej nawet wystąpiłem jako model do pokazania nowej gry konwentowej pt. "Byku". Ekhem. Przy okazji - wiecie, że od mukowania mam na ramieniu gustowny, żółty siniak?
A, i przy okazji - straaaaasznie żałuję, że nie odwiedziłem żadnej prelekcji z serii "Jak umarło...". Naprawdę chciałem :/.
Larp - megalans. Bałem się, że z powodu braku laś będzie ziejowo, ale generalnie atmosfera podkręcana przez Di-Dżeja Bartosza była znakomita! No i nasze łapanki po korytarzach - pozdrawiam wszystkich, którym dane było usłyszeć "Wierzysz w szatana, k....?" tudzież "Jesteś rastamanem, k....?"
Eventy
Arkham Horror - zawiodłem się. Z braku czasu nie udało nam się rozegrać pełnej partii, a i widać było, że niezaznajomieni z zasadami gracze jakby lekko się nudzili (?). Trzeba będzie zmywać złe wrażenie i w ogóle ;).
PTA - sesja w Primetime Adventures. Jak dla mnie mocna piątka z plusem jeżeli chodzi o fun. Uśmiałem się jak fretka, stworzyliśmy wspólnie kawał całkiem fajnej absurdalnej historyjki, którą będziemy kontynuować na Constarze? Czego chcieć więcej? Jak ktoś jednak chce więcej - Raport z Sesji.
Sobotni koncert - wtajemniczeni wiedzą, o co chodzi ;). W każdym razie, rano na sali przez około godzinę siedzieliśmy przy stole i wsłuchiwaliśmy się w postmodernistyczne, noisowe dźwięki płynące spod ściany. Pozdro dla melomanów i jednoosobowej orkiestry ;).
Ticket to Ride i Jenga - proste, nie ma to jak odstresowujące planszówki w chwilach zmęczenia ;). Jak to określił Duce - "dobry konwent, bo zaczynam klnąć" ;).
Pub - absolutny hicior. Co tu dużo mówić - kalamburowałem, gadałem i odmawiałem alkoholu z powodu zmęczenia. Chociaż Tequila kusiła, oj kusiła ;). Do tego lans na wygodnych kanapach, kulec i Witek_2. Gwiezdne Wojny Rzeszów Edition, Luc Skajłoker, podryw lucka i Puszona (hihi ;)), wykałaczkowe teorie matematyczne i pluszowe kolumny. No i wyżeranie kaduceuszowi orzeszków.
Chaotyczne podsumowanie chaotycznej notki
R-Kon uplasował się bardzo wysoko w moim skromnym rankingu konwentów. Bardzo, bardzo fajna ekipa, fajna sesja, wcale niemało odwiedzonych punktów programu, knajpkon - było co robić i robić to dobrze ;). Dzięki wszystkim za wspólnie spędzony czas i do zobaczenia na Constarze! A tymczasem, pozdr0xy:
-dla mojego brejdaka, z którym choć się trochę poróźniliśmy w drodze powrotnej, bardzo mi wyjazd umilił, coraz bardziej się w konwenty wkręca i zasnął w pubie. Fajny jesteś, Puc ;)
-dla Puszona_89, za Wrażliwe Rozmowy, larpa, pub, sesję, konkurencję w konkursach i bycie dobrym ziomem ;)
-dla lucka, za koncert, sesję, pub, larpa, pub, larpa, przygarnięcie mnie pod swoje skrzydła, za łapanie się na moje muki (nawet nie wiesz, jaka to dla mnie radocha :D) i dzwonienie o północy z pytanie "Wszystko w porządku?". A, no i jeszcze za gifty w postaci dresiku i blachy Di-Dżeja Bartosza!
-dla LECHa - za muki, larpa (Byku!), bycie dobrą publicznością, podrywanie barmanki w piątek, porcję głupich dowcipów i za podkradanie nam odpowiedzi w czasie Odpytywanek
-dla Voivoda a.k.a Witka_2 - za pociąg, sesję, pub i powierzenie mi funkcji recenzenta ;)
-dla kaduca - za flejm na prelekcji, Jengę i niewymienienie mnie w pozdr0xach w swojej notce
-dla Puszona - za muki, za męską przyjaźń na larpie i wspólną pizzą, którą ledwo zjadłem
-dla Szczura - za Biołego, sesję i zdradzieckie Ticket to Ride ;)
-dla Miśka, Żucha, M4tiego i całej reszty Lublin Crew - bo jesteście po prostu fajni i basta ;)
-dla Qballa - za dowcipy, zrecenzowanie książki, której tytuł i autora musi mi koniecznie tutaj napisać ;) i teorię wykałaczki matematycznej
-dla Anathemy - za larpa i pubowe kalambury "Polskie tytuły filmów porno" :D
-dla Ravena - za bycie spoko publiką na sesji ;)
-dla Cravena, Inkwizytora i Krakonmana - za koncert sobotni ;)
-dla ekipy Don Ricarda na larpie - nawet nie wiecie, jak fajnie było być Waszym szefem ;). Swoją drogą, po raz pierwszy miałem na larpie aż tak kluczową postać
-dla słuchaczy na prelekcji - spoko flejm był, zapraszam na Constar po część dalszą ;)
-dla orgów R-Konu - za całokształt ;)
-dla wszystkich uczestników konwentu, dzięki którym tak fajnie spędziłem weekend ;)
Bez przedłużania - dzisiaj o 1 w nocy wróciłem z R-Konu i po odespaniu, nadrobieniu szkolnych zaległości, odpokutowaniu weekendowych szaleństw w kościele i zjedzeniu jabłka mogę wreszcie zasiąść do spisania moich wrażeń z tejże imprezy. Co też czynię.
Logistyka
Tudzież podróżowanie. Cóż, prawie 13 godzin jazdy w jedną stronę, wliczając w to przesiadkę w Warszawie oraz opóźnienie w Krakowie, było nadspodziewanie miłe ;). Po raz pierwszy zdarzyło mi się jechać na konwent w tak licznym towarzystwie, dzięki czemu nawet tłoczenie się w pociągu relacji Kraków - Rzeszów było miłe. No i warto było zobaczyć wzrok pani z przedziału, przed wejściem do którego akurat stałem, która z nadzieją w oczach pytała - "Wysiadacie na następnej stacji, tak?". Hy hy hy, nie wysiadaliśmy, a każdy, kto chciał iść do ubikacji miał nielichą przeprawę przez co najmniej siedmiu luda i nasze bagaże. A Puszon się spóźnił. A Inkwizytor krzyczał na ludzi z okien. A lucek wykonał najszybszy sprint świata na pięć metrów z piwem. A sam pociąg opóźnił się o prawie godzinę. Podobno w jednym wagonie było za dużo ludzi czy coś ;).
W drodze powrotnej było mniej wrażeń, jedynie co pokłóciłem się z Pucem i walczyłem z wszechogarniającym mnie zmęczeniem. Nic szczególnego, oprócz faktu, że o 0.14 lucek zmartwił się o nasze losy i zadzwonił, aby zapytać, czy wszystko w porządku. How sweeeeeeeet :].
Program
Moja prelekcja - bardzo miła, przedłużyła się do półtora godziny w wyniku (jak zwykle) półgodzinnego flejmowania w temacie social contractu, ale to tylko dobrze - znaczy, że całkiem liczna publika była zainteresowana tematem. Duce pięknie flejmował, jak to określił Misiek - "typowe objawy abstynencji z powodu braku flejmów na Polterze" ;).
Konkursiwa - było jak w tym dowcipie o reprezentacji Polski i jądrach - brałem udział, ale nie wszedłem. Bucowaty i odpytywanki wyjątkowo nie poszły moim teamom, ale nigdy nie przyjeżdżam na konwenty w celu wygrywania czegokolwiek, czyli spoko ;).
Prelekcje - byłem tylko na luckowo - puszonowych prelekcjach wspominkowo - lansiarskich i bardzo fajnie mi w pamięć zapadły. W jednej nawet wystąpiłem jako model do pokazania nowej gry konwentowej pt. "Byku". Ekhem. Przy okazji - wiecie, że od mukowania mam na ramieniu gustowny, żółty siniak?
A, i przy okazji - straaaaasznie żałuję, że nie odwiedziłem żadnej prelekcji z serii "Jak umarło...". Naprawdę chciałem :/.
Larp - megalans. Bałem się, że z powodu braku laś będzie ziejowo, ale generalnie atmosfera podkręcana przez Di-Dżeja Bartosza była znakomita! No i nasze łapanki po korytarzach - pozdrawiam wszystkich, którym dane było usłyszeć "Wierzysz w szatana, k....?" tudzież "Jesteś rastamanem, k....?"
Eventy
Arkham Horror - zawiodłem się. Z braku czasu nie udało nam się rozegrać pełnej partii, a i widać było, że niezaznajomieni z zasadami gracze jakby lekko się nudzili (?). Trzeba będzie zmywać złe wrażenie i w ogóle ;).
PTA - sesja w Primetime Adventures. Jak dla mnie mocna piątka z plusem jeżeli chodzi o fun. Uśmiałem się jak fretka, stworzyliśmy wspólnie kawał całkiem fajnej absurdalnej historyjki, którą będziemy kontynuować na Constarze? Czego chcieć więcej? Jak ktoś jednak chce więcej - Raport z Sesji.
Sobotni koncert - wtajemniczeni wiedzą, o co chodzi ;). W każdym razie, rano na sali przez około godzinę siedzieliśmy przy stole i wsłuchiwaliśmy się w postmodernistyczne, noisowe dźwięki płynące spod ściany. Pozdro dla melomanów i jednoosobowej orkiestry ;).
Ticket to Ride i Jenga - proste, nie ma to jak odstresowujące planszówki w chwilach zmęczenia ;). Jak to określił Duce - "dobry konwent, bo zaczynam klnąć" ;).
Pub - absolutny hicior. Co tu dużo mówić - kalamburowałem, gadałem i odmawiałem alkoholu z powodu zmęczenia. Chociaż Tequila kusiła, oj kusiła ;). Do tego lans na wygodnych kanapach, kulec i Witek_2. Gwiezdne Wojny Rzeszów Edition, Luc Skajłoker, podryw lucka i Puszona (hihi ;)), wykałaczkowe teorie matematyczne i pluszowe kolumny. No i wyżeranie kaduceuszowi orzeszków.
Chaotyczne podsumowanie chaotycznej notki
R-Kon uplasował się bardzo wysoko w moim skromnym rankingu konwentów. Bardzo, bardzo fajna ekipa, fajna sesja, wcale niemało odwiedzonych punktów programu, knajpkon - było co robić i robić to dobrze ;). Dzięki wszystkim za wspólnie spędzony czas i do zobaczenia na Constarze! A tymczasem, pozdr0xy:
-dla mojego brejdaka, z którym choć się trochę poróźniliśmy w drodze powrotnej, bardzo mi wyjazd umilił, coraz bardziej się w konwenty wkręca i zasnął w pubie. Fajny jesteś, Puc ;)
-dla Puszona_89, za Wrażliwe Rozmowy, larpa, pub, sesję, konkurencję w konkursach i bycie dobrym ziomem ;)
-dla lucka, za koncert, sesję, pub, larpa, pub, larpa, przygarnięcie mnie pod swoje skrzydła, za łapanie się na moje muki (nawet nie wiesz, jaka to dla mnie radocha :D) i dzwonienie o północy z pytanie "Wszystko w porządku?". A, no i jeszcze za gifty w postaci dresiku i blachy Di-Dżeja Bartosza!
-dla LECHa - za muki, larpa (Byku!), bycie dobrą publicznością, podrywanie barmanki w piątek, porcję głupich dowcipów i za podkradanie nam odpowiedzi w czasie Odpytywanek
-dla Voivoda a.k.a Witka_2 - za pociąg, sesję, pub i powierzenie mi funkcji recenzenta ;)
-dla kaduca - za flejm na prelekcji, Jengę i niewymienienie mnie w pozdr0xach w swojej notce
-dla Puszona - za muki, za męską przyjaźń na larpie i wspólną pizzą, którą ledwo zjadłem
-dla Szczura - za Biołego, sesję i zdradzieckie Ticket to Ride ;)
-dla Miśka, Żucha, M4tiego i całej reszty Lublin Crew - bo jesteście po prostu fajni i basta ;)
-dla Qballa - za dowcipy, zrecenzowanie książki, której tytuł i autora musi mi koniecznie tutaj napisać ;) i teorię wykałaczki matematycznej
-dla Anathemy - za larpa i pubowe kalambury "Polskie tytuły filmów porno" :D
-dla Ravena - za bycie spoko publiką na sesji ;)
-dla Cravena, Inkwizytora i Krakonmana - za koncert sobotni ;)
-dla ekipy Don Ricarda na larpie - nawet nie wiecie, jak fajnie było być Waszym szefem ;). Swoją drogą, po raz pierwszy miałem na larpie aż tak kluczową postać
-dla słuchaczy na prelekcji - spoko flejm był, zapraszam na Constar po część dalszą ;)
-dla orgów R-Konu - za całokształt ;)
-dla wszystkich uczestników konwentu, dzięki którym tak fajnie spędziłem weekend ;)