14-06-2011 23:46
Zagrajmy o tron z HBO po raz ósmy i dziewiąty (cz. 8)
W działach: Film | Odsłony: 14
Nie zdążyłem napisać notki po odcinku ósmym, ale w sumie dobrze się stało. Nie za wiele ciekawych rzeczy się działo w ósmej części w przeciwieństwie do fabuły odcinka dziewiątego. Zamiast więc krótkiej notatki o średnim odcinku jedna zbiorcza o dwóch.
Oczywiście można trafić na spoilery.
Ósma część serialu to w zasadzie rozbiegówka przed wielkim finałem sezonu. Pokazano nam wiele miejsc i zdarzeń, ale żadne nie miało jakiegoś większego znaczenia dla fabuły (a przynajmniej tak by się mogło wydawać), żadne nie było spektakularne. Ot ładna walka Syria i druga khala Drogo z wyrwaniem języka i tyle. Natomiast dziewiąta część mogłaby w zasadzie zakończyć sezon. Tutaj następuje kilka mocniejszych wydarzeń, a mogłoby nastąpić i więcej gdyby HBO się bardziej postarało.
Drogo w objęciach medycyny naturalnej i niemal bunt jego ludzi. Jon Snow pełen dylematów. Zdradzona Sansa, Królowa i Mała Rada. Zagubiona Arya, tryumfujący Robb i oczywiście zdekapitowany swoim własnym mieczem naiwny Ned.
Jednak to jeszcze nie koniec, zobaczymy co nam podadzą w ostatnim odcinku i czy będzie to niosło równie silną zachętę do śledzenia kolejnego sezonu jak wydarzenia z dziewiątki.
A teraz ulubiona część malkontentów, czyli wyliczanka. Dzisiaj również obejmująca dwa odcinki. Może się zdawać, że niektórych mankamentów z odcinku na odcinek jest mniej, ale często to tylko pozory, czasem po prostu nie piszę o tych, które już wymieniłem, a które wciąż się pojawiają.
Odcinek ósmy:
- Zauważyliście, że wszyscy w serialu mają piękne zdrowe żeby? Nawet dzicy Tyriona gabinety dentystyczne opuścili chyba na chwilę przed wejściem na plan.
- Mistrz szpiegów Varys ze swoimi przebierankami mógłby co najwyżej zbierać cukierki w Halloween. Charakteryzator chyba uznał, że ubranie kaptura na pulchną, wypielęgnowaną buzię eunucha wystarczy do podszywania się pod strażnika w lochach.
- Varys musi mieć naprawdę super szpiegów, skoro wie co Ned powiedział królowej na temat ojca jej dzieci. Przecież sama Cersei chyba nie pobiegła do niego na skargę bo Ned mówi, że ojcem Joffrey'a jest Jaim'e.
- Jak łaska Neda zabiła króla na polowaniu? Varys sugeruje, że to z powodu chęci zdrady Robertowi sekretu Cersei ta zleciła zabicie króla. Przecież on poszedł na polowanie dużo wcześniej w towarzystwie trzech osób. Jak niby Lance miał odebrać rozkaz królowej?
- Kruk z wieścią o śmierci króla i pojmaniu Neda dotarł na Mur piorunem. Szybciej niż doprowadzenie Sansy z komnaty do królowej przy której pisała list do Robba. Swoją droga Nocna Straż musi mieć dobrą siatkę informatorów.
- Tyrion po pobycie w celi i kilkudniowej (co najmniej) wędrówce Doliną ma zaledwie lekki zarost.
- Trzeba jednak przyznać, że o niektóre detale HBO dba. Rana Tyriona, którą ma po spotkaniu z toporem Shagi automagicznie nie zniknęła.
- Skąd Lord Mormont znalazł się w kuchni akurat w momencie ataku Snowa na Thorna. Nie wyglądał na kogoś kto zabłądził po ser lub mleko.
- Wykąpany Hodor wygląda na znacznie młodszego, co akurat jest plusem, bo dotychczas sprawiał wrażenie starego dziada.
- Polski lektor nazwę Harrenhall czyta z niemym h, wsłuchując się w oryginalny podkład słychać jednak Harrenhall.
- Hełmy królewskiej gwardii są brzydkie :)
A w części dziewiątej:
- Aemon jak na swoje sto lat wygląda dość młodo, niczym po liftingu.
- Markietanka Shae wymalowana jakby właśnie ograbiła drogerię.
- Tyrion wciąż łazi w tych samych ciuchach. Niby zrozumiałe, nikt się go nie spodziewał w obozie, a wymiary ma raczej niestandardowe. Jednak ze znalezieniem zbroi na karła nie było już problemu. O ile dobrze pamiętam to w książce opisano jego zbroję jako jakiegoś patchworka z kawałków innego rynsztunku, a tu mamy ładnie dopasowaną.
- Udział Tyriona w bitwie pokazany idiotycznie. Oryginalnie dostał w łeb i stracił przytomność, ale chyba nie było komedii z tratowaniem przez własnych ludzi.
- Przepraszam, napisałem w bitwie? Jakiej bitwie? Kilku ludzi pobiegło i... to tyle. Acha była jeszcze jedna bitwa której też nam nie pokazano, bo po co. Widzimy jak jedna z walk się zaczyna i jak druga kończy. O ile mało ważna bitwa Tywina mogłaby być tak pokazana to takie potraktowanie pierwszej i do tego ważnej bitwy Robba jest niepoważne.
- Aby mieć taki widok na pobojowisko jak miał Tyrion zaraz po odzyskaniu przytomności musiałby zwiesić głowę z wozu. Tymczasem w kolejnym ujęciu widzimy, że leży płasko na wznak i może sobie co najwyżej pooglądać niebo nad sobą.
- Ned wywleczony po kilku dniach (tygodniach?) z ciemnego lochu swoim sokolim wzrokiem dostrzega przycupniętą na pomniku Aryę. W sumie to miał łatwo, to jedyny na tyle bystry dzieciak by załatwić sobie lepszy widok na scenę. Cała reszta uliczników nie potrafi się wspinać i widać wolą oglądać tyłki stojących przed nimi dorosłych.
- Ned wygłasza swoje przyznanie do winy jakimś wątłym głosem załamanego człowieka, bez dodatkowego nagłośnienia, a mimo to wszyscy na placu bardzo dobrze go słyszą.
Na koniec dwa plusy:
- Robb wojownik wygląda bardzo dobrze. Tu się charakteryzatorzy postarali, sam aktor również.
- Po swoich epizodach Danny zyskuje. Postać zagrana bardzo dobrze.
Oczywiście można trafić na spoilery.
Ósma część serialu to w zasadzie rozbiegówka przed wielkim finałem sezonu. Pokazano nam wiele miejsc i zdarzeń, ale żadne nie miało jakiegoś większego znaczenia dla fabuły (a przynajmniej tak by się mogło wydawać), żadne nie było spektakularne. Ot ładna walka Syria i druga khala Drogo z wyrwaniem języka i tyle. Natomiast dziewiąta część mogłaby w zasadzie zakończyć sezon. Tutaj następuje kilka mocniejszych wydarzeń, a mogłoby nastąpić i więcej gdyby HBO się bardziej postarało.
Drogo w objęciach medycyny naturalnej i niemal bunt jego ludzi. Jon Snow pełen dylematów. Zdradzona Sansa, Królowa i Mała Rada. Zagubiona Arya, tryumfujący Robb i oczywiście zdekapitowany swoim własnym mieczem naiwny Ned.
Jednak to jeszcze nie koniec, zobaczymy co nam podadzą w ostatnim odcinku i czy będzie to niosło równie silną zachętę do śledzenia kolejnego sezonu jak wydarzenia z dziewiątki.
A teraz ulubiona część malkontentów, czyli wyliczanka. Dzisiaj również obejmująca dwa odcinki. Może się zdawać, że niektórych mankamentów z odcinku na odcinek jest mniej, ale często to tylko pozory, czasem po prostu nie piszę o tych, które już wymieniłem, a które wciąż się pojawiają.
Odcinek ósmy:
- Zauważyliście, że wszyscy w serialu mają piękne zdrowe żeby? Nawet dzicy Tyriona gabinety dentystyczne opuścili chyba na chwilę przed wejściem na plan.
- Mistrz szpiegów Varys ze swoimi przebierankami mógłby co najwyżej zbierać cukierki w Halloween. Charakteryzator chyba uznał, że ubranie kaptura na pulchną, wypielęgnowaną buzię eunucha wystarczy do podszywania się pod strażnika w lochach.
- Varys musi mieć naprawdę super szpiegów, skoro wie co Ned powiedział królowej na temat ojca jej dzieci. Przecież sama Cersei chyba nie pobiegła do niego na skargę bo Ned mówi, że ojcem Joffrey'a jest Jaim'e.
- Jak łaska Neda zabiła króla na polowaniu? Varys sugeruje, że to z powodu chęci zdrady Robertowi sekretu Cersei ta zleciła zabicie króla. Przecież on poszedł na polowanie dużo wcześniej w towarzystwie trzech osób. Jak niby Lance miał odebrać rozkaz królowej?
- Kruk z wieścią o śmierci króla i pojmaniu Neda dotarł na Mur piorunem. Szybciej niż doprowadzenie Sansy z komnaty do królowej przy której pisała list do Robba. Swoją droga Nocna Straż musi mieć dobrą siatkę informatorów.
- Tyrion po pobycie w celi i kilkudniowej (co najmniej) wędrówce Doliną ma zaledwie lekki zarost.
- Trzeba jednak przyznać, że o niektóre detale HBO dba. Rana Tyriona, którą ma po spotkaniu z toporem Shagi automagicznie nie zniknęła.
- Skąd Lord Mormont znalazł się w kuchni akurat w momencie ataku Snowa na Thorna. Nie wyglądał na kogoś kto zabłądził po ser lub mleko.
- Wykąpany Hodor wygląda na znacznie młodszego, co akurat jest plusem, bo dotychczas sprawiał wrażenie starego dziada.
- Polski lektor nazwę Harrenhall czyta z niemym h, wsłuchując się w oryginalny podkład słychać jednak Harrenhall.
- Hełmy królewskiej gwardii są brzydkie :)
A w części dziewiątej:
- Aemon jak na swoje sto lat wygląda dość młodo, niczym po liftingu.
- Markietanka Shae wymalowana jakby właśnie ograbiła drogerię.
- Tyrion wciąż łazi w tych samych ciuchach. Niby zrozumiałe, nikt się go nie spodziewał w obozie, a wymiary ma raczej niestandardowe. Jednak ze znalezieniem zbroi na karła nie było już problemu. O ile dobrze pamiętam to w książce opisano jego zbroję jako jakiegoś patchworka z kawałków innego rynsztunku, a tu mamy ładnie dopasowaną.
- Udział Tyriona w bitwie pokazany idiotycznie. Oryginalnie dostał w łeb i stracił przytomność, ale chyba nie było komedii z tratowaniem przez własnych ludzi.
- Przepraszam, napisałem w bitwie? Jakiej bitwie? Kilku ludzi pobiegło i... to tyle. Acha była jeszcze jedna bitwa której też nam nie pokazano, bo po co. Widzimy jak jedna z walk się zaczyna i jak druga kończy. O ile mało ważna bitwa Tywina mogłaby być tak pokazana to takie potraktowanie pierwszej i do tego ważnej bitwy Robba jest niepoważne.
- Aby mieć taki widok na pobojowisko jak miał Tyrion zaraz po odzyskaniu przytomności musiałby zwiesić głowę z wozu. Tymczasem w kolejnym ujęciu widzimy, że leży płasko na wznak i może sobie co najwyżej pooglądać niebo nad sobą.
- Ned wywleczony po kilku dniach (tygodniach?) z ciemnego lochu swoim sokolim wzrokiem dostrzega przycupniętą na pomniku Aryę. W sumie to miał łatwo, to jedyny na tyle bystry dzieciak by załatwić sobie lepszy widok na scenę. Cała reszta uliczników nie potrafi się wspinać i widać wolą oglądać tyłki stojących przed nimi dorosłych.
- Ned wygłasza swoje przyznanie do winy jakimś wątłym głosem załamanego człowieka, bez dodatkowego nagłośnienia, a mimo to wszyscy na placu bardzo dobrze go słyszą.
Na koniec dwa plusy:
- Robb wojownik wygląda bardzo dobrze. Tu się charakteryzatorzy postarali, sam aktor również.
- Po swoich epizodach Danny zyskuje. Postać zagrana bardzo dobrze.