29-03-2012 21:49
Objaw masochizmu?
W działach: Inne, Społeczeństwo | Odsłony: 31
Kupiłem znowu "Przekrój", to chyba jakiś objaw masochizmu. Już za niego płacąc zdawałem sobie przecież sprawę, że poza Raczkowskim nic ciekawego Kurkiewicz nie potrafi zamieścić. Moje oczekiwania nie zostały zawiedzione. Wystarczy zerknąć na okładkę i już widać co spędza sen z oczu naczelnemu. Elba na okładce, Elba we wstępniaku, Elba w felietonie na ostatniej stronie (gdzie te czasy gdy można było tam znaleźć Kerna i Gałczyńskiego), Elba w "uprzejmie informujemy", 7 i pół strony Pacewicza piszącego o Elbie, tekst Sikory pokazującego jaki zły i niedobry jest właściciel działki gdzie był wspomniany skłot, dalsze dwie strony o zaletach skłotingu i do tego tekst odprysk od tematu o prawie własności (bynajmniej nie prawniczy). Nie rozwiązywałem jeszcze krzyżówki, ale pewnie i tam by się znalazło hasło Elba, Syrena i skłot.
Na dzień dobry list otwarty Kurkiewicza kierującego pytanie do ministra, co przy usuwaniu dzikich lokatorów robiła policja? Redaktor ogólnopolskiego pisma powinien zdawać sobie sprawę z tego do czego policja służy. Skoro ktoś wszedł na teren prywatny i nie zamierza go opuścić to po to mamy panie redaktorze policję żeby delikwenta usunęła. Zakładam, że gdybym z grupą znajomych wszedł panu do mieszkania i się rozgościł to właśnie na policję by pan zadzwonił, po to by broniła interesów osoby prywatnej, czyli pana.
Pacewicz w swoich żalach nie jest lepszy, a co więcej nie jest nawet konsekwentny. Cytuje niejaką Camilę, Hiszpankę ze skłotu, "Dziwię się, że w tak dużym miejscu jak Warszawa jest tak niewiele skłotów: - W Hiszpanii są po cztery w jednej dzielnicy." Kilka stron dalej ta sama Camila mówi: "- To co się dzieje w Warszawie, jest dla mnie przykre – traci duszę i zmienia się w zwykłe, zachodnie, napędzane pieniędzmi miasto." Hej Camilo, jak to? Te miasta z czterema skłotamki w dzielnicy są zwykłe i napędzane pieniędzmi?
Najbardziej jednak Pacewicz i skłotersi ubawili mnie swoim podejściem do prawa. Grupa mająca w głębokim poważaniu obowiązujące zasady i policję nagle zaczyna zasłaniać się tym ignorowanym przez siebie prawem i paragrafami. Drodzy skłotersi pokazujecie fucka prawu własności, ustawie o imprezach masowych, etc, etc. to się nie odwołujcie do tego prawa kiedy okazuje się wam pomocne.
Dla wszystkich biadolących redaktorów i polityków mam radę jak uratować skłot. Zrzućcie się, dieta radnego, marszałka sejmu, pensja naczelnego. Comiesięczna ściepa i tak krok po kroku, na raty wykupicie jakiś pustostan i pokażecie tym wszystkim dorobkiewiczom jaki macie gest przekazując go na skłot.
PS
W tekście Pacewicza jest jedna mądra wypowiedź (aż dziwne, że się tam znalazła). Marta, też ze skłotu, mówi: "Wchodzimy gdzieś, gdzie nic się nie dzieje, i rozkręcamy jakieś działania. W momencie w którym teren ma być inaczej wykorzystany, my się musimy wynieść. Dla mnie to jest jasne."
PPS
Ostatnią stronę artykuł Pacewicza współdzieli z reklamą pięciogwiazdkowego hotelu. To zestawienie wygląda jakby dział marketingu grał na nosie naczelnemu :)
PPPS
Wiem, miało być o czym innym, ale temat jakoś nie zostałpodłapany więc przesuwam go na odleglejszą chwilę.
Na dzień dobry list otwarty Kurkiewicza kierującego pytanie do ministra, co przy usuwaniu dzikich lokatorów robiła policja? Redaktor ogólnopolskiego pisma powinien zdawać sobie sprawę z tego do czego policja służy. Skoro ktoś wszedł na teren prywatny i nie zamierza go opuścić to po to mamy panie redaktorze policję żeby delikwenta usunęła. Zakładam, że gdybym z grupą znajomych wszedł panu do mieszkania i się rozgościł to właśnie na policję by pan zadzwonił, po to by broniła interesów osoby prywatnej, czyli pana.
Pacewicz w swoich żalach nie jest lepszy, a co więcej nie jest nawet konsekwentny. Cytuje niejaką Camilę, Hiszpankę ze skłotu, "Dziwię się, że w tak dużym miejscu jak Warszawa jest tak niewiele skłotów: - W Hiszpanii są po cztery w jednej dzielnicy." Kilka stron dalej ta sama Camila mówi: "- To co się dzieje w Warszawie, jest dla mnie przykre – traci duszę i zmienia się w zwykłe, zachodnie, napędzane pieniędzmi miasto." Hej Camilo, jak to? Te miasta z czterema skłotamki w dzielnicy są zwykłe i napędzane pieniędzmi?
Najbardziej jednak Pacewicz i skłotersi ubawili mnie swoim podejściem do prawa. Grupa mająca w głębokim poważaniu obowiązujące zasady i policję nagle zaczyna zasłaniać się tym ignorowanym przez siebie prawem i paragrafami. Drodzy skłotersi pokazujecie fucka prawu własności, ustawie o imprezach masowych, etc, etc. to się nie odwołujcie do tego prawa kiedy okazuje się wam pomocne.
Dla wszystkich biadolących redaktorów i polityków mam radę jak uratować skłot. Zrzućcie się, dieta radnego, marszałka sejmu, pensja naczelnego. Comiesięczna ściepa i tak krok po kroku, na raty wykupicie jakiś pustostan i pokażecie tym wszystkim dorobkiewiczom jaki macie gest przekazując go na skłot.
PS
W tekście Pacewicza jest jedna mądra wypowiedź (aż dziwne, że się tam znalazła). Marta, też ze skłotu, mówi: "Wchodzimy gdzieś, gdzie nic się nie dzieje, i rozkręcamy jakieś działania. W momencie w którym teren ma być inaczej wykorzystany, my się musimy wynieść. Dla mnie to jest jasne."
PPS
Ostatnią stronę artykuł Pacewicza współdzieli z reklamą pięciogwiazdkowego hotelu. To zestawienie wygląda jakby dział marketingu grał na nosie naczelnemu :)
PPPS
Wiem, miało być o czym innym, ale temat jakoś nie zostałpodłapany więc przesuwam go na odleglejszą chwilę.