» Blog » Incepcja, czyli stara koncepcja w nowym wydaniu
02-08-2010 12:05

Incepcja, czyli stara koncepcja w nowym wydaniu

W działach: Film, SF | Odsłony: 44

Podstawowe założenie jest dobrze znane każdemu kto nie reaguje alergicznie science – fiction. Przewałkowane przez pisarzy i filmowców światy w światach, wchodzenie w nie i wychodzenie z nich, poszukiwanie tego prawdziwego.
Tu zamiast rzeczywistości wirtualnej mamy sen. Daje to inne niż w VR możliwości zabawy z umysłem, ale do rewolucji bardzo daleko.

Jeśli ktoś oglądał niedawno Wyspę tajemnic wątek problemów rodzinno – psychicznych głównego bohatera (którego w obu filmach gra Leonardo di Caprio) chociaż nie taki sam wyda się dość podobny.

Oczywiście filmy takie jak ten należy oglądać przy obniżonym stopniu logicznego myślenia. Jednak bez przesady, jak bardzo mózg musiałby przestać pracować, by bez problemu przełknąć bohaterów, którzy się kulom nie kłaniają (a nie jest to żadna nadprzyrodzona zdolność).

Pomijając ten drobny szczegół dający się zauważyć podczas seansu resztę można zaakceptować. Gorzej jest po filmie gdy zaczniemy go analizować.
Okazuje się, że bohaterowie cierpią na dość częstą przypadłość, nie wykorzystywania możliwości jakie mają. W jednej sytuacji potrafią coś zrobić, a w innej gdzie ułatwiłoby im to życie, już nie.
Oczywiście liczy się widowiskowość, wiadomo film to nie plan operacji wojskowej. Diabeł jednak jak zwykle tkwi w szczegółach. Co z tego, że takie piękne widoki ze szczytu taj góry kiedy ten maleńki kamyk w bucie tak nas uwiera.

A bączek? Widowiskowy, fajny pomysł, dobrze wykorzystany do budowania emocji, a mimo to największa dziura w scenariuszu.

A jakie ma zalety, że oceniam ten film na 7?
Dobra muzyka, ładne zdjęcia, bardzo dobre efekty specjalne, a przede wszystkim wielowarstwowość i mnogość interpretacji, które pozwolą się bawić filmem i doszukiwać easter egg'ów jeszcze długo.

Podsumowując.
Film to worek pomysłów, głownie tych które już znamy, ale podanych całkiem ciekawie. Niestety co było o przewidzenia i ciężkie do ominięcia, scenariusz ma dziury. Całe szczęście, że ładnie je zamaskowano.
Film ma też całkiem spory potencjał, którego starczy na inne media takie jak serial czy gra rpg.... o ile ktoś uzna że na tym zarobi ;)

Ocena w skali od 1 do 10 ... 7 punktów, jeśli przy kolejnych seansach będzie równie dobra to może i z 8 – 9.

PS
Tom Hardy odpalający ładunki w śnieżnej twierdzy/szpitalu wygląda jak Czeźwy :)

Komentarze


~sONY

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
SPOJLER

1. Trzeba zrozumieć cały mechanizm. W 1 warstwie Fisher nie wie i nie może się dowiedzieć że to jest SEN. Przez to nie mogą "wyczarowywać" za dużo ponieważ to powoduje że skupia się na nich więcej uwagi. W warstwie 2 Fisher myśli że są w jego śnie. A ekipa jest jego Projekcjami, co powoduje że nie mogą zacząć "czarować" bo by się chłopak jorgnał że to nie jego projekcje tylko intruzi. W 3 warstwie są niby w śnie Petera ale tak naprawdę dalej u Fishera co oznacza że dalej nie mogą zbytnio "czarować" aby Fisher się nie dowiedział że nie są jego Projekcjami.

2. Byłem na filmie 2 razy więc mogę z dużą pewnością powiedzieć o kilku rzeczach. Cob zawsze jak śni ma na ręku obrączkę, gdy jest w rzeczywistości to jej nie ma. Pod koniec filmu nie ma obrączki więc teoretycznie jest to rzeczywistość. Zgadzam się z twierdzeniem że to jest jego prawdziwy totem który zastąpił bączkiem. IMHO wygląda to tak że Cob ma taki odwrócony totem który jest z nim TYLKO we śnie.

3. Dzieci na końcu są tak samo ubrane.

4. Inni członkowie ekipy nie "zaludniali" snu Fishera swoimi projekcjami ponieważ byli wyszkoleni. Cob jednak nie mógł powstrzymać tylko Mal.
03-08-2010 10:08
Szept
   
Ocena:
0
@Craven - ROTK nie był złym filmem tak samo jak zakończenie książkowe WP nie jest złe. Kiedy wszyscy stosują się do schematu złamanie go od czasu do czasu daje ciekawe efekty.

@ Sony

Ad 1. Nie mogą wyczarować nic nierealnego bo to skupia na nich uwagę (tak jak zabawa miastem podczas nauki). Opancerzona ciężarówka jest czymś normalnym, przygotowanie jej wcześniej nie zachwiałoby snem. Dodatkowo Fisher podróżował podczas porwania z workiem na głowie i uśpiony, nawet wyczarowania smoka by nie zauważył.
W warstwie 2 czarowanie znowu konieczne jest poza polem widzenia Fishera (kiedy on jest już w warstwie 3). Artur mógł spokojnie wyczarować gatlinga i ich roznieść, ale wyczarował tylko paradoks żeby zepchnąć gościa ze schodów (jak widzisz nie bał się spostrzeżeń Fishera).
W śnieżnej twierdzy ponownie mogliby czarować po śmierci Fishera, ale znowu tego nie robią. Saito leży z jednym granatem i pistoletem, drugi walczy w ręcz z botami. Czarowanie w tych momentach nie zachwiałoby świadomością Fishera bo on ich nie widział.
03-08-2010 11:32
~sONY

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@ Szept
To że sam Fisher tego w danym momencie nie widzi nie powoduje że nie zostaje to zauważone. Przecież Cob mówi że to podświadomość z tobą walczy a nie sama osoba. Więc to projekcji muszą się bać a nie samego śniącego :)
03-08-2010 11:41
Szept
   
Ocena:
0
Ale co z tego że projekcje się będą na nich patrzyć? Jedyne projekcje jakich się muszą bać to agenci.
Sam pościg wzbudza wystarczająca uwagę projekcji.
Pociąg wzbudził uwagę a mimo to nic się nie stało.
Jeszcze raz piszę, że spokojnie mogli wprowadzić takie elementy do snu, które dając im przewagę w walce nie powodowałyby większego ryzyka ze strony projekcji.
03-08-2010 13:33
996

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
ROTK to zły film. Moje na wierzchu :)
03-08-2010 13:38
Szept
   
Ocena:
0
Oglądałeś złą wersję :)
Moje :P
03-08-2010 14:38

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.