» Blog » Znajomość tematu szkodzi
05-06-2007 12:43

Znajomość tematu szkodzi

W działach: Zrzędzenie, WoD | Odsłony: 14

Obywatelu, na wszelki wypadek proszę odłożyć kanapkę. To dla Twojego dobra. Twój Przyjaciel Komputer.

Od dawna wiadomo, że posiadanie wiedzy merytorycznej na temat, którym się aktualnie zajmujemy, ma wiele wad.
Pierwszą z nich jest konieczność przeczytania (czy nawet przekartkowania) książek i innych materiałów źródłowych, w celu zapoznania się z zagadnieniem. Ta wada ta jest taką oczywistością, że nie ma co się o niej rozpisywać. Zjawisko szkodliwości czytania jest dokładnie przebadane - poczynając od szkoły podstawowej, poprzez gimnazja, liceum aż do ministerstwa, które wie, że nie należy obciążać biednych uczniów jakimś szkopem.
Jeszcze gorzej jest, kiedy książki, które należałoby zdaniem złośliwych przeczytać, zawierają coś innego niż tekst drukowanymi literami i obrazki. A zdażają się takie plugawe księgi, złowieszcze niczym w Zewie Cthulhu, pełne wzorów i skomplikowanej terminologii. Antropologia kulturowa, balistyka ran, dodatki do Wilkołaka - strach czytać.
No i się nie czyta, bo to szkodliwe.

Druga wada znajomości tematu ma jeszcze poważniejsze następstwa. Mianowicie da się zaobserwować, że osoby, które podejrzewane są o pewne obeznanie z tematem cechują się kilkoma szkodliwymi przymiotami:

- zdarza im się odpisywać na posty z pewnym opóźnieniem, które sluży najpewniej skonsultowaniu się z stojącym na półce źródłem, czy nie popełniają jakiegoś błędu. Wyraźnie widać szkodliwość tego zjawiska - nabijamy sobie mniej postów no i tracimy poczucie nieomylności, nie trzeba więc mówić, że należy tego unikać. Aha - no i trzeba mieć coś innego niż elementarz czy Playboy'a na półce, a to przecież duże wydatki. Książki przecież są teraz takie drogie, niektóre kosztują nawet ponad 100 złotych (równowartość 20-50 przeciętnych browarów albo dodatku do RPG).

-  zdarza im się czytać co pisze przedmówca w dyskusji i punktować to po skonsultowaniu się ze źródłem. To jedyny plus jaki można znaleźć - wszystko co pomaga we flejmie jest dobre. Niestety koszty uzyskania premii są wyższe od zysków z niej czerpanych.

- używają niezrozumiałej dla innych osób terminologii, którą co gorsza potrafią wytłumaczyć laikowi. Dodatkowo terminologia ta nie jest związana zazwyczaj z seksem, piwem ani muzyką, co oznacza, że nie przynosi lansu. Wniosek prosty - owe osoby są po prostu bucami i nikt ich nie lubie za ich wymądrzanie się. No i za posiadanie karty do biblioteki oraz książek na półce. No wybitne znamiona wykształciucha, a czemu nie należy lubić wykształciucha, to wiemy w tym kraju odgórnie.

 


Jednak to trzecia wada jest najgorsza. Znajomość tematyki ogranicza nam horyzonty. Nie napiszemy tylu pomysłów, co byśmy napisali jako laik, bo nasza wewnętrzna autokorekta niektóre z nich odrzuci jako bezsensowne. Im większa znajomość tematyki, tym większy procent pomysłów jest odrzucany, więc tym więcej tracimy.

 

Przykładem niech będzie pewna dyskusja z zagranicznego forum poświęconego  grze bitewnej Battlefield Evolution. Dyskusja opierała się na tym, jak wspaniała jest armia amerykańska i jak szybko (i czy szybciej niż w 48h) uda jej się zlikwidować zacofanych arabusów. W świecie BE warto dodać, że państwa arabskie występują w sojuszu. Wszystko było ładnie i pięknie, dopóki jakiś złośliwy Polak nie przyszedł z faktami nie pasującymi do dyskusji, w świetle których wynikało chociażby, że USAF miałby problemy nawet z zlikwidowaniem sił lotniczych niektórych z tych krajów, które okazały się jakoś nowocześniej dozbrojone niż większość eskadr amerykańskich. No i dyskusja koncekwentnie została zabita - za każdym razem bluźniercze fakty niszczyły dobre pomysły i w końcu nikt nie odważył się już napisać kolejnego nowatorskiego pomysły w temacie.

 

No ale po co szukać zagranicznych przykładów? Weźmy nasze polskie podwórko. Dzisiaj szef ekipy tłumaczy nowego Świata Mroku, znany z forum tłumaczeń z stosowania się do najlepszej metody unikania zaznajomienia się z tłumaczoną tematyką (zwłaszcza ciekawe są tematy o kamizelkach kuloodpornych, magii sympatycznej, wolf-blooded oraz taki jeden wycięty, gdzie było tłumaczenie G-man wzięte z wiki), umieścił newsa o indeksie do nowego Świata Mroku. Indeks ów, zatytuowany chwytliwie jako kompletna terminologia, zawiera kilka niewątpliwie nowatorskich pomysłów w dziedzinie tłumaczenia.

Przykładowo niech będzie przetłumaczenie 'close combat' na 'walka w zwarciu'. Dzięki temu dowiedziałem się, że to co do tej pory sobie intuicyjnie wyobrażałem pod pojęciem zwarcia (i co mój zdrowy rozsądek do tej pory mi podpowiada) jest całkowicie fałszywym obrazem. Dwie postacie szarpiące się w odległości niecałego metra o to, który wyrwie drugiemu nóż, nie stanowią prawdziwego oddania 'zwarcia'. Walka w zwarciu mianowicie obrazuje takie pojęcia jak: pojedynek na rapiery, pchnięcie z 4 metrów przeciwnika włócznią czy młynek halabardą. Cóż, człowiek uczy się widać przez całe życie, do tej pory do głowy by mi nie przyszło łączyć takie sceny z koncepcją walki w zwarciu. 

 

Wszystkim naprawdę polecam lekturę indeksu, można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. Oczywiście, uzupełnianie lektury o zaglądanie do angielskiej wersji podręcznika podstawowego jest jak najbardziej niewskazane - powyżej napisałem czemu to szkodliwe, poniżej jeszcze jeden przykład. Gdyby ktoś postąpił na tyle nierozsądnie i skonsultował tłumaczenie indeksu z treścią podaną na odpowiednich stronach, mógłby bowiem dość do (mylnego oczywiście) wniosku, że indeks tłumaczony był w zupełnym oderwaniu od podręcznika. Tam gdzie w podręczniku mamy niewielki akapit o odblokowaniu zaciętej broni (same zacięcia wspomniane są gdzie indziej), tam indeks sugeruje nam "zacięta broń" jako jedyne słuszne tłumaczenie wieloznacznego przecież w tym kontekście angielskiego "clear jam".

  

 

Jednak zapomniałem wspomnieć o sprawie najważniejszej - jeśli zdarzy Wam się gdzieś publikować swoje nowatorskie pomysły, upewnijcie się koniecznie, żeby wyłączyć możliwość ich komentowania. W ten sposób nie przyjdzie żaden zły Polak i nie poda faktów sprzecznych z Waszym pomysłem. 

Kastor Krieg tak zrobił i zobaczcie jak ładnie jest pod newsem - żadnych sprzecznych opinii, żadnych złośliwych komentarzy, żadnego wytknięcia błędów. Nie to co pod ankietą. 

0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


~Sheol

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
BRAVA dla autora BLOGa i Lucka..
Kurcze obyś sie Vanderus nie pomylił:D
05-06-2007 15:28
Joseppe
   
Ocena:
0
I weźmy jeszcze pochodnie i łopaty.
05-06-2007 16:09
Darken
    Fandomowy lewy sierpowy
Ocena:
0
Tiaa, cicha i spokojna społeczność z zakresu 1.1-1.9
06-06-2007 11:31
Szczur
    @evergreen
Ocena:
0
System się już ukazał na rynku pewien czas temu. Co do uwag Fungusa, to wcale mu się nie dziwie, że nie chce mu się ich zgłaszać. Jeśli ktoś nawet po wskazaniu błędu dalej go nie dostrzega to trudno mówić coś o trudności przetłumaczenia czy powtarzać po n razy te same argumenty.

No ale fascynuje mnie, że mój wpis ma aż tak miażdżący wpływ na rynek Twoim zdaniem ;)

@Sheol - dobry gust, Kult jest fajny, szkoda że z linią wydawniczą do niego jakoś jest nieszczególnie.
Co do Twojego pytania, to muszę poinformować, że osobiście nie nienawidzę Kastora w najmniejszym nawet stopniu. Zbyt mocne uczucie mi przypisujesz.
Oczywiście, że sposób wygłoszenia uwag jest złośliwy, jakoś złośliwość domyślnie mi wychodzi i nie planuje tego zmieniać. Niemniej ciesze się, że pomimo tego daje się zauważyć argumenty ;)

Hmmm...niewiele potrzeba, żeby Cię zniechęcić. Tak z ciekawości, jeśli w następnym wpisie pojechałbym po Kulcie to też bym do niego mógł Ciebie zniechęcić? ;)


@vanderus - rozumiem, że to sugestie, że pod tym wpisem powinienem dopisać "Kup ZC"? ;)
06-06-2007 11:37

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.