22-12-2011 13:12
Usunąć Afraid.pl!
W działach: rpg, bzdury | Odsłony: 7
Dziś coś z zupełnie innej beczki, a mianowicie parę zdań na temat flejmiku na okoliczność udostępnienia gierki Afraid.pl. Tak, jestem jednym z kilkudziesięciu frajerów którzy polecili tę notkę.
Czytam te wszystkie komentarze i cep otwiera mi się w cholewie buta. O co to całe halo?
Ktoś znalazł fajną wg. niego indiegierkę, ktoś zadał sobie trud by ją przetłumaczyć, ładnie złożyć i wystawić na swoim blogu w międzyczasie skrobiąc mejla do autora. I tyle.
Co pewien czas ktoś zapodaje np. fanowski dodatek do Neuroshimy. Ściągam czasem takie cosie i zwykle po paru akapitach neuromowy po prostu zamykam. I tyle.
Cóż tak niestosownego jest w zapodaniu Afraid.pl? Że to gra "indie"? Ostatnie indiekrucjaty skończyły się na polterze chyba już dobre parę lat temu. Skąd wciąż tyle złości, że komuś podobają się próby wyjścia po za kanon trzech literek? Że to gra Bakera? Hańba facetowi, że jest jednym z czołowych mieszaczy w temacie. Że gra to właściwie draft, że nieprzetestowany itd. itp. Info o tym znajduje się w dokumencie, niczym ostrzeżenie na kubkach z kawą, że gorąca. Na bogów Eternii, nikt nie chce za to żadnej kasy, nie próbuje wyłudzić złamenego grosza. Jedyne co ryzykujesz to kilka minut i parę mega transferu. Że link nie jest obudowany wyjaśnieniem na k10k znaków o co cho? A może to, że nie przedstawiono poświadczonego notarialnie screena ze zgodą autora? Przy jakiej grze, nie mówiąc o przedruku gdzieś na blogu, w ten sposób udowadniana jest legalność materiału?
Ktoś znalazł coś wg niego fajnego, ktoś zadał sobie trud, by to udostępnić. W formie takiej jaką uznał za odpowiednią. Nikt nikogo nie zmusza to czytania, a tym bardziej do grania. Ba, nie ma nawet obowiązku klikania w notki, których autorem jest Petra, czy ktoś inny podejrzany o zakumflowaną opcję indiańską, lub o to, że w inny sposób może urazić nasze wartości. I tyle.
Czytam te wszystkie komentarze i cep otwiera mi się w cholewie buta. O co to całe halo?
Ktoś znalazł fajną wg. niego indiegierkę, ktoś zadał sobie trud by ją przetłumaczyć, ładnie złożyć i wystawić na swoim blogu w międzyczasie skrobiąc mejla do autora. I tyle.
Co pewien czas ktoś zapodaje np. fanowski dodatek do Neuroshimy. Ściągam czasem takie cosie i zwykle po paru akapitach neuromowy po prostu zamykam. I tyle.
Cóż tak niestosownego jest w zapodaniu Afraid.pl? Że to gra "indie"? Ostatnie indiekrucjaty skończyły się na polterze chyba już dobre parę lat temu. Skąd wciąż tyle złości, że komuś podobają się próby wyjścia po za kanon trzech literek? Że to gra Bakera? Hańba facetowi, że jest jednym z czołowych mieszaczy w temacie. Że gra to właściwie draft, że nieprzetestowany itd. itp. Info o tym znajduje się w dokumencie, niczym ostrzeżenie na kubkach z kawą, że gorąca. Na bogów Eternii, nikt nie chce za to żadnej kasy, nie próbuje wyłudzić złamenego grosza. Jedyne co ryzykujesz to kilka minut i parę mega transferu. Że link nie jest obudowany wyjaśnieniem na k10k znaków o co cho? A może to, że nie przedstawiono poświadczonego notarialnie screena ze zgodą autora? Przy jakiej grze, nie mówiąc o przedruku gdzieś na blogu, w ten sposób udowadniana jest legalność materiału?
Ktoś znalazł coś wg niego fajnego, ktoś zadał sobie trud, by to udostępnić. W formie takiej jaką uznał za odpowiednią. Nikt nikogo nie zmusza to czytania, a tym bardziej do grania. Ba, nie ma nawet obowiązku klikania w notki, których autorem jest Petra, czy ktoś inny podejrzany o zakumflowaną opcję indiańską, lub o to, że w inny sposób może urazić nasze wartości. I tyle.
16
Notka polecana przez: AdamWaskiewicz, Aesandill, Aravial Nalambar, bohomaz, Darken, dzemeuksis, earl, kaduceusz, Kosmit, mr_mond, Nadiv, Neurocide, Petra Bootmann, Repek, Steenan
Poleć innym tę notkę