» Blog » Honor or Krew - szkicyk scenariusza
16-06-2011 14:11

Honor or Krew - szkicyk scenariusza

W działach: rpg, dark fantasy, scenariusze | Odsłony: 35

Szkic został przeniesiony na mojego bloga grynarracyjne.pl.

Komentarze


Headbanger
   
Ocena:
0
To horror więc ma być trudno nie? W wodzie nam też nie raz postać zdychała od jednego strzału - to nie znaczy, że każda postać ma zginąć od strzelaniny... yes or yes?
16-06-2011 20:42
sil
   
Ocena:
+2
Ciekawe komentarze :)

@Headbanger

Widzisz, przedstawiłeś merytoryczne argumenty dlaczego takie coś Ci nie pasuje. LdN z kolei rzucił jedynie hasło, że toto nie RPG (no ale nie ja go trollowałem).

Ogólnie szkicyk jest do faktycznie mocno liniowej jednostrzałówki na pełnej furii, dla ludzi którzy lubią tego typu klimaty.

Jakby dorobić mechanikę to by można uznać go za storygierkę :P
.....

Jeżeli chodzi o sytuację startową i problem pozabijania się (albo rozejścia) na dzień dobry, to fajnie na ten temat napisał Aesandill. Wprawdzie MG może wrzucić jakieś wydarzenie (chociażby pojawienie się szabrowników), które sprawi, że gracze będą współpracować, ale i tak umieszczenie współpracy w założeniach za pewne da ciekawszy efekt.

.......

~zigzak nielogowalny

Bardzo fajny pomysł - tylko wymagający większej pracy przy tworzeniu postaci, aby było co w ten sposób rozgrywać.

A maska w założeniu miała być natychmiastową karą za chęć wybawienia kosztem towarzysza i przejścia na CSM.
16-06-2011 20:43
Malaggar
   
Ocena:
0
Moim zdaniem źle na to patrzysz.
W WoD nie pamiętam, by strzelaniny były elementem gry "obowiązkowym w konwencji". W CoC wszelkie niepokojące rzeczy SĄ obowiązkowe dla konwencji.
16-06-2011 20:43
Headbanger
   
Ocena:
0
Przeciętne opowiadanie mówiło o jednym problemie z którym sobie radzisz z trudem, jak wrzucisz legiony szogotów, guli i innych rzeczy-które-nie-powinny-istnieć to nic dziwnego że postać umrze lub się jej we łbie poprzewraca... To nie kwestia konwencji a raczej złego projektowania wyzwań... Rzeczy ktulowate jednak są rzadkie i pojawienie się kilkunastu potworów jest... no cóż niedorzeczne...
16-06-2011 20:50
Malaggar
   
Ocena:
0
Head, wszystko prawda, ale zauważ, że
1) Opowiadania to materiał na ile sesji? Większosć na dwie, trzy maks.
2) PP spada od różnych rzeczy, począwszy od widoku krwi, zmasakrowanych zwierząt itp.

Jasne, że wrzucanie po k100 Przedwiecznych na sesję do głupota czystej wody, ale nawet jesli rozsądnie dozujesz ilosć nadnaturali, to i tak zeswirowanie może być i na ogół jest szybkie.
16-06-2011 20:52
Headbanger
   
Ocena:
0
No nie sądzę żeby klasyczne ktulu nadawało się na więcej niż krótkie kilkusesjowe kampanie... to jest dopiero złamanie konwencji.

"PP spada od różnych rzeczy, począwszy od widoku krwi, zmasakrowanych zwierząt itp."
To jest samo w sobie głupie... jakim potworem ja się stałem przez te wszystkie lata życia i widzenia krwi, oraz martwych zmasakrowanych kurczaków i karpii w kuchni...

Zresztą, jak zwykle Mal się zgadzam :)
16-06-2011 20:58
Malaggar
   
Ocena:
0
Head, jest głupie, jeżeli patrzymy na to slepo. Jasne, że kurczak z uciętą głową nie robi na normalnych ludziach wrażenia, ale znalezienie swoich krówek porozrywanych na kawałki w oborze myslę, że tak:P
I do takich przypadków pije własnie utrata PP z tej racji.
16-06-2011 21:00
Aesandill
   
Ocena:
+2
@ Headbanger
To jest samo w sobie głupie...

Tak i nie. Taka konwencja.
Miałem(tzn byłem na) kiedyś o tym wykład... z fizjologi
W czasie gdy pisał Lovecraft uznawana że od widoku martwych ciał można oszaleć. Nie brano pod uwagę działania rteci i innych szkodliwych substancji na które narazony był badacz. Ale efekt był taki, że nie jeden detektyw był niestabilny emocjonalnie. Podobnie jak szewce(klnie jak szewc - kiedyś używali sporo trujacych chemikali).
Editka:
Przypomina mi sie jeszcze postać szalonego kapelusznika. Podobno szaleństwo tej grupy zawodowej było dość znanym motywem(ach ta rteć), stąd też szalony kapelusznik :)
W każdym razie przy szanowanych personach jakimi bywali detektywi szaleństwo składano na karb silnych wzruszeń emocjonalnych.

I konwencja to przejaskrawia. Udajemy w tym RPGu że wariuje sie od widoku trupa.

Pozdrawiam
Aes
16-06-2011 21:03
Headbanger
   
Ocena:
+2
@Mal
Tak samo jak ślepo patrzenie na ich utratę w sytuacji gdzie jest miejsce na lepsze fabularnie rozwiązanie... ale chyba wchodzimy (oprócz offtopu) na teren gust i guścików :P

----------------EDIT----------------
Ciągle jestem zdania, że Zew pasuje na krótkie mocne kilkusesjowe kampanie (i tak utrata sanity została wyśrubowana), niż długie wampirze kroniki...
16-06-2011 21:04
Malaggar
   
Ocena:
+1
O których trzeba rozmawiać:P

Owszem, patrzenie slepo w zasady generalnie, moim zdaniem, jest niefajne, i gdy pojawia się możliwosć wykorzystania sytuacji nawet wbrew zasadom, ale z korzyscią dla wszystkich (a za to uznaję rozwój fabularny) to należy ją wykorzystać.

A w ten sposób (korzysć dla wszystkich) wracamy do problemu ze szkicu - pozabijać się na wstępie czy nie?
16-06-2011 21:10
lucek
   
Ocena:
+1
@Sil
Mountain Witch ;-)


l.
16-06-2011 21:10
Nuriel
   
Ocena:
+2
@Headbanger

No nie sądzę żeby klasyczne ktulu nadawało się na więcej niż krótkie kilkusesjowe kampanie... to jest dopiero złamanie konwencji.

Zgadzam się. Chyba, żeby chodziło o kampanię w stylu Terroru Dana Simmonsa :)

Ale skoro sam przyznajesz, że Cthulhu sprawdza sie w krótkich kampaniach, to chyba marny los postaci graczy nie jest li tylko wymysłem jesiennogawędziarskiej propagandy, czyż nie? ;)
16-06-2011 21:18
~~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
początek przygody świetny, pobojowisko, 2 samurajów, niejako przymus wspólnej wędrówki(to jeszcze przełknę i da się bez problemu dostosować do tego konwencje na przykładzie pisanym z głowy - pojedynek nierozstrzygnięty, obietnica zabicia się przy najbliższej okazji albo wręcz przeciwnie, jedna stron wygrywa pozostawiając przegranego przy życiu[samurai champloo :D i jakiś duel art z devianta do l5k ccg]) ... aaale. Co bohaterowie mają robić w trakcie wędrówki. Gadać z personifikacją-demonem można raz-dwa, tak samo wpadać w bagno/uciekać przed kimś/czymś.
Brakuje mi pomysłu na opowieść drogi a to chyba miała być właściwa(wprowadzenie świetne, zakończenie udane) część przygody.
16-06-2011 22:12
Headbanger
   
Ocena:
0
@Nuriel

Jasne ale nawet CoC krótkie kampanie nie są AŻ tak liniowe...
16-06-2011 22:32
38850

Użytkownik niezarejestrowany
    Juz zalogowany :)
Ocena:
+4
@sil
mysle ze nie byloby problemu z historia, zastepujac ja podszeptami demona, np wypominajacemu bohaterowi czy pamieta jak obiecywal sobie ze z tej bitwy wyjdzie zwycięski albo odbierze sobie zycie.
Inna sprawa to motywacje bohaterow - w koncu przezyli bitwe, byc moze ich daymio zgineli, moga juz z gory miec tylko dwie opcje - honorowa smierc albo psie zycie ronina.
Albo daymio nie ma wsrod zabitych, trzeba wiec ich szukac, ruszyc za nimi.
Dobrym pomyslem byloby jeszcze, juz po smierci jednego z bohaterow, ze ten drugi dociera do obozu sojusznikow, gdzie sie okazuje ze juz zawarto niespodziewany pokoj, praktycznie tuz po bitwie, a bohaterow pozostawiono przypadkiem, uznajac ich za trupy. Smierc towarzysza byla wiec niepotrzebna.
Innym tragicznym motywem mogloby byc dotarcie do obozu przeciwnego i odkrycie ze to oni zwyciezyli, bohater wiec juz jest pewny, ze albo roninka, albo honorowa smierc.
16-06-2011 23:24
Nuriel
   
Ocena:
+1
@Headbanger

Jasne ale nawet CoC krótkie kampanie nie są AŻ tak liniowe...

Okeej, tylko, że notka blogowa zatytułowana jest "szkicyk scenariusza" ;). Gdyby sil zamieścił projekt mini kampanii i byłby one równie liniowy co zamieszczona notka to miałbyś stuprocentową rację.

Powyższy zarys scenariusza jest jak te przygody w ramóweczkach rozrzucone po podręcznikach podstawowych. One także z reguły sa raczej mało otwarte, nie sądzisz? ;)
I skoro taki "szkicyk" i tak ze względu na niewielką objętość będzie liniowy, to niech chociaż pokaże - jak notka sila na przykład - co też można z owego systemu wycisnąć :)

Pozdrawiam
16-06-2011 23:54

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.