» Blog » Czekając na crowdfundingową wiosnę
13-03-2014 14:38

Czekając na crowdfundingową wiosnę

Odsłony: 1163

Wpis został przeniesiony na mojego bloga grynarracyjne.pl.

Komentarze


sil
   
Ocena:
0

O, miło :P

14-03-2014 21:22
74054

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0

Siman >>> wszak po co robić coś z czego nic nie ma, jak nie robiąc tego sytuacja dalej się nie zmienia. Nie ma sensu w zarzynaniu się dla niemego fundomu i garstki głośnych krzykaczy z niszowych serwisów.

14-03-2014 23:01
sil
   
Ocena:
+2

Komentarze ~Chaos Spawna, Malaggara, a teraz i pytającego o nie i ~Troll Slayera zniknęły, gdyż uznałem je subiektywnie za głupie wrzuty niczego nie wnoszące do tematu. Podobne też będą znikać.

14-03-2014 23:51
Anioł Gniewu
   
Ocena:
+1

Rozumiem ze dyskusja o crowfundingu może dotyczyć wyłącznie amatorskich, niskobudzetowych i niegrywalnych systemów? Zachęta Chaos Spawna do społecznej zrzutki na licencje warhammera 40k to głupia wrzuta? Subiektywnie uważam, że nawet w żartobliwym tonie warto rozmawiać o takich opcjach. Ponieważ w odróżnieniu od wszystkich wylistowanych w notce systemów, w przypadku WH40K liczba zainteresowanych wykroczyłaby znacznie poza grono "krewnych i znajomych królika" wpisujących się skalą w granice błędu obliczeniowego...

Czemu RPG umierasz, czemu tak niewiele osób sięga po wydawane systemy, a jeśli nawet je kupią to czemu tak niewielu w nie gra?

Bo z uporem maniaka drodzy Wydawcy ciągle serwujecie ludziom nie to na co czekają, nie to co lubią ale tanie ochłapy, amatorskie ściepy, spisywane na kolanie jednokartkowe systemiki, eksperymentalne dziwadła dla zblazowanych intelektualistów oraz retrokoncepcyjne klony. Za chwilkę nikt nowy już nie będzie grał w erpegi bo takimi surogatami trudno uzyskać efekt WOW! i zachłyśnięcia się zabawą jakie towarzyszyły nam gdy sięgaliśmy po Warhammera, Zew Cthulhu czy D&D. 

 

15-03-2014 00:37
sil
   
Ocena:
0

@Anioł Gniewu

Przekazu o którym piszesz nie znalazłem w usuniętym komentarzu. A owszem warto o tym też rozmawiać. 

Moim zdaniem, z tego co się orientuję warunki licencji na WH40K są zaporowe dla finansowanie jej (plus tłumaczenie, druk itd.) w akcji crowdfundingowej. Zauważ, że w takiej biorą udział tzw. heavy users. Sądzę, że im mniej niszowy system, tym ich procent w ogólnej liczbie ewentualnie zainteresowanych mniejszy, więc nie był by to także miarodajny prognostyk opłacalności przedsięwzięcia. 

15-03-2014 01:13
Darken
   
Ocena:
+1

@Aniele Gniewu

Nic, absolutnie nic nie stoi na przeszkodzie, abyś sięgnął gwiazd i zdobył licencję na Warhammera 40k.
Obiecuje, że wesprę projekt i będę go promował.

Jakbyś potrzebował pomocy, to zagadaj do mnie na prv albo łap na konwentach. Najbliższym będzie Pyrkon.

15-03-2014 01:14
Beamhit
   
Ocena:
0

@Anioł Gniewu

O ile mi wiadomo w Częstochowie tylko ja mam podręczniki do WH40K. Czyli z mojego punktu widzenia, nie wiem czy by była jakaś ściepa, przynajmniej nie z tego miasta (bo i szczerze odradzam ludziom sięganie po tą IMO słabą i nudną mechanikę).

Druga sprawa - po co WH40K, skoro Edge of the Empire lepsze (i z tej samej stajni). Albo Iron Kingdoms.

Po trzecie - nie ma "krewnych i znajomych królika", są tylko stare dziady erpegowe. Dziady, które mogą dorzucić coś z portfela, bo pracują.

15-03-2014 01:52
Anioł Gniewu
   
Ocena:
+1

Darken. Opiniuje z perspektywy konsumenta i potencjalnego nabywcy. Nie posiadam wystarczającej znajomości języka angielskiego ani doświadczenia biznesowego pozwalającego na swobodne i skuteczne prowadzenie negocjacji z FFG. O środkach na sfinansowanie takiej inwestycji nie wspominając. Dziękuje jednak za złożoną deklarację pomocy - być może znajdzie się kompetentna osoba która z niej skorzysta ku radości mojej i rzeszy innych rolplejowców.

Beamhit - Specyfika miasta Częstochowa być może ogranicza popularność systemu z podtytułem DARK HERESY? Odgrywanie walk z demonami osnowy pod Jasną Górą wydaje mi się nieco... heretyckie! ;)

Zakładając że znasz rzeczywiste nasycenie środowiska podręcznikami do wh40k, musisz uwzględnić także sporą grupę fanów uniwersum, która nie zdecydowała się na zakup gry z uwagi na barierę językową lub cenę. Sporo osób poprzestało na mniej lub bardziej nielegalnych wersjach pdf,  łudząc się, że pojawi się w końcu rodzimy wydawca a szkoda płacić dwa razy za to samo. Biorąc pod uwagę zainteresowanie książkami, systemem bitewnym i grami video ze świata mrocznego millenium, istnieje znaczna grupa fanów i niezagospodarowanych klientów. 

Mechanika systemu bazująca na zmodyfikowanych zasadach wfrp2ed być może nie zachwyca nowatorskimi rozwiązaniami, ale jest czytelna, dość prosta i powszechnie znana. Zresztą prezentuje pogląd, że mechanika w grach fabularnych ma drugorzędne znaczenie. Dla odgrywania ról i opowiadania klimatycznych historii, naprawdę ludzie nie potrzebują jakiś tabel i modyfikatorów. Powodzenie testu oparte na prawdopodobieństwie procentowym wystarcza do rozstrzygania każdej spornej kwestii w dowolnej sytuacji.

A dlaczego Dark Heresy/Rogue Trader a nie Empire czy Iron Kingdom? A dlatego że WARHAMMER... ;)    

15-03-2014 02:51
Beamhit
   
Ocena:
+6

"Zakładając że znasz rzeczywiste nasycenie środowiska podręcznikami do wh40k, musisz uwzględnić także sporą grupę fanów uniwersum, która nie zdecydowała się na zakup gry z uwagi na barierę językową lub cenę."

Och, ale znam kilku fanów Warhammera II edycja w Częstochowie. Poza jednym wyjątkiem, reszta tak bardzo fajnie się zachwyca swoją całą polską kolekcją na komputerze, że aż z wrażenia nie wydali nawet złotówki na wersje z martwego drzewa. Czyli z mojej perspektywy - teoria o barierze językowej jest trochę naciągana. Jeżeli chodzi o cenę, to patrząc, że polskie wydania gier planszowych z FFG (od Galakty) są droższe od wydania angielskojęzycznego, to zaryzykuję stwierdzenie, że takie podręczniki wcale tańsze by nie były.

"Biorąc pod uwagę zainteresowanie książkami, systemem bitewnym i grami video ze świata mrocznego millenium, istnieje znaczna grupa fanów i niezagospodarowanych klientów."

Fan WH40K =/= Fan RPG

"Mechanika systemu bazująca na zmodyfikowanych zasadach wfrp2ed być może nie zachwyca nowatorskimi rozwiązaniami, ale jest czytelna, dość prosta i powszechnie znana."

A ja powiem, że to jest IMO mit, że jest znana. Staram się wychodzić od jakiegoś czasu do młodych częstochowian z misją propagowania RPG (Lukrecjusz twierdzi że nie warto, ale ja się nie zrażam :) ). I jakoś Cthulhu, Legenda 5 Kręgów, Wolsung, DnD, Neuroshima i Iron Space (!) jest bardziej grane i znane, niż Warhammer.

(Będzie bardzo IMO) Warhammer jest znany? Oczywiście. Ale znamy go głównie my, stare dziady erpegowe. I przez to wydaje nam się, że skoro znamy my, i go (nie)lubimy, to tak jest ze wszystkimi. Jeszcze 9 lat temu my stare dziady byliśmy młodzi, i fanbaza była większa, więc łatwiej było przyjąć z otwartymi ramionami polską drugą edycję. Teraz się jednak lud wykruszył, a dzisiejsze pokolenie potencjalnych erpegowców (21-25 lat) przestało być już obciążone legendą Warhammera.

15-03-2014 11:24
jakkubus
   
Ocena:
+2

@Anioł Gniewu

Pomijając mechanikę WH40k zły nie jest, ale w Polsce raczej szans na wydanie nie ma. Pomimo, iż jest rozpoznawalną marką, to jest to bardziej zasługa WFRP niż samej czterdziestki. Co do samej mechaniki, o Młotku może i słyszeli prawie wszyscy polscy erpegowcy, lecz jego zasadach niekoniecznie, zaś fan Warhammera =/= fan WH40k. Nawet takie warhammertardy jak zigzak wypowiadają się o futurystycznej wersji dość sceptycznie.

Zresztą prezentuje pogląd, że mechanika w grach fabularnych ma drugorzędne znaczenie.

Uwielbiam podejście niektórych twórców RPG: "Spieprzmy coś i spróbujmy wmówić ludziom, że jest to niepotrzebne." :P

15-03-2014 11:56
Anioł Gniewu
   
Ocena:
+1

To jaki system jest bardziej znany wsród młodzieży zależy rownież od tego z czym stare "dziadki" do nich wyszły aby promować rpg. W moi mieście propagowalem warhammera wydając fanzin, pozyczajac książki, prowadząc sesje i grając w bitewniaka w tym uniwersum z kolejnymi grupami. Efekt jest taki, ze to warhammer stał sie najpopularniejszym i najbardziej rozpoznawalnym erpegiem w okolicy. ;) Ale nasze doświadczenia moga sie różnic.

15-03-2014 12:05
Petra Bootmann
   
Ocena:
+2

Ja tak z innej perspektywy. Czy na konwentach, czy u siebie gram w różne niemainstreamowe gry. Które się podobają, jedne bardziej, inne mniej. I czego bym chciała, to żeby pokazać, że po erpega można sięgnąć jak po książkę: nie tylko tę pięciotomową sagę (Savage z dodatkami), ale też po prostu powieść (Apocalypse World) czy krótkie opowiadania (takie S/lay w/Me, Murderous Ghosts, Lady Blackbird). (Chciałam pociągnąć metaforę i nazwać Warhammera Mickiewiczem, ale - NIE!).

15-03-2014 12:08
Anioł Gniewu
   
Ocena:
0

Ale na Słowackiego sie zgodzisz? ;)

15-03-2014 12:11
jakkubus
   
Ocena:
+1

Raczej na Krasińskiego. Nie lubię Krasińskiego.

15-03-2014 12:15
Enc
   
Ocena:
0
Aniele Gniewu jesteś niesamowity ze swoim podejściem "zróbcie a ja się coś dorzucę". Podpytaj trochę o ceny i warunki wydania, zobacz samą skalę kpsztów a potem pisz o tym czy WH40k jest takie super opłacalne. Łatwo jest radzić innym co mają wydawać nie mając pojęcia o kosztach i nie ryzykując swoją kasą.
15-03-2014 12:19
Anioł Gniewu
   
Ocena:
0

Czarnotrupie - nie pisze ze wydanie wh40k jest super opłacalne.  Tylko ze jest fajne i cieszyłby sie duża popularnością. ;) "Robimy cos jak wy sie dorzucicie" jest chyba zasada crowfundingu dlatego moje podejście jako klienta jest zupełnie normalne. Dajcie towar który chcemy a dostaniecie nasze pieniądze. Bo idea "cos tam wydajecie, guzik mnie to interesuje ale dam wam pieniądze bo fajnie ze cokolwiek robicie" jest mi obca. A ryzyko swoją kasa jest chyba wpisane w crowfunding - nie ma wszak pewności czy i kiedy zapowiadany materiał sie ukaże, zaś w przypadku fiaska projektu pieniądze nie są zwracane donatorom. Tym samym konsument ponosi takie same ryzyko jak wydawca prawda?

15-03-2014 12:47
Enc
   
Ocena:
+1
Aniele Gniewu, ta liczba mnoga w Twoich postach jest super. Skąd pewność, że osób chętnych na WH40k będzie więcej niż na B&B? Ty piszesz o innych mediach, ja wątpię (i nie tylko ja) czy fan 40k = fan 40k rpg. Druga sprawa to kwestia ile osób mających oryginalną wersję dokupi pl. IMHO tylko część.

Zanim więc zapytasz po raz kolejny o to czemu nikt nie wydaje 40k zorientuj się może w temacie kosztów? Nieraz ludzie Ci odpisywali, że to za drogi biznes. Może zamiast podważać te opinie sprawdź sam?
15-03-2014 13:10
Petra Bootmann
   
Ocena:
+3

Zresztą prezentuje pogląd, że mechanika w grach fabularnych ma drugorzędne znaczenie.

No jak ma drugorzędne znaczenie, to po co ci erpeg. książkę sobie kup.

 

15-03-2014 13:17
Anioł Gniewu
   
Ocena:
+1

To taki sam argument dla konsumenta rolplejowego jak jojczenie handlarza na gieldzie ze ma w ofercie tylko stare auta podrzędnych koreańskich producentów bo sprzedaż BMW, Mercedesa, Chryslera czy Lancii mu sie nie opłaca. Jasne ze na tandecie zarobi sie więcej. Jasne ze łatwiej wysupłać grosze niz konkretne pieniądze. Ale niech nikt potem nie narzeka ze zainteresowanie jest niewielkie. Bo to popyt nakręca podaż a nie odwrotnie. 

Petra - i kupowałem. Ale tak sie składa, ze skończyła sie (bynajmniej nie z powodu niskiej sprzedaży) licencja na tłumaczenia warhammerowych książek i po POLSKU moge sobie teraz najwyzej fanfiki poczytać. 

15-03-2014 13:19
Senthe
   
Ocena:
0

@Anioł Gniewu

Bo to popyt nakręca podaż a nie odwrotnie. 

Taaa. Gdyby to było takie proste.

15-03-2014 13:26

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.