sil moja stronablogwieści (22)artykuły (9)rankingkolekcjalista życzeńaktualnie gram i czytam » Blog » 50 trupów G. Reya - szkicyk sologierki 08-03-2013 20:43 50 trupów G. Reya - szkicyk sologierki W działach: rpg, bzdury | Odsłony: 7 Pełen tekst tej aspołecznej prowokacji na stronie grynarracyjne.pl. 7Notka polecana przez: Aesandill, Andman, etcposzukiwacz, Ifryt, Petra Bootmann, Squid, Z Enterprise Poleć innym tę notkę Komentarze etcposzukiwacz Ocena: 0 Brakuje mi tu tylko wielkiego portretu z którego za każdym zabójstwem coś odpada. 50 zabójstw = koniec portretu i koniec G. Reya :) [pokaż treść] [kto ukrył] 08-03-2013 22:20 Z Enterprise Ocena: +1 etc, chyba nie jesteś targetem. To gra dla kobiet. O mordowaniu faceta 50 razy. [pokaż treść] [kto ukrył] 09-03-2013 10:49 etcposzukiwacz Ocena: 0 Wiem, wiem jam tego nie godny, ale jestem na tyle bezszczelny by przedstawić swe męskie a więc ograniczone wobrażenie. Ja chce portret! (w tle słychać głośne tupanie nóżką!) [pokaż treść] [kto ukrył] 09-03-2013 10:55 Z Enterprise Ocena: 0 Ja bym do tej gry jeszcze dodał motyw, dla którego pani ma mordowac pana G. Reya. Bo tak mordowac bez sensu? Silu, co byś powiedział na zmianę tytułu na "Hell hath no fury"? [pokaż treść] [kto ukrył] 09-03-2013 11:08 etcposzukiwacz Ocena: 0 Kiepski pomysł z tym motywem, ogranicza pomysłowość grających. [pokaż treść] [kto ukrył] 09-03-2013 11:11 Z Enterprise Ocena: 0 nie no, motyw nie musi byc ten sam za każdym razem. Własciwie to lepiej by było, gdyby każda z pań sama sobie znalazła powód do mordowania. [pokaż treść] [kto ukrył] 09-03-2013 11:20 sil Ocena: 0 Ale przecież nigdzie nie jest napisane, że G. Reya trzeba mordować. [pokaż treść] [kto ukrył] 09-03-2013 11:21 Z Enterprise Ocena: 0 W momencie gdy zginie 50 G. Rey - gra kończy się Twoim zwycięstwem. No jeśli się nie spełni warunków zwycięstwa, to się przegra. Tylko czy można to nazwac przegraną? Cieakwy pomysł, tak serio mówiąc. Daje do myślenia. "Jeśli zabijesz gościa 50 razy, to musisz byc naprawdę zdeterminowana. Co to mówi o twoim zachowaniu? Wygrałaś, ale czy wygrałaś?" Przypomina mi się ten kawał, jak Amerykanie sprawdzali, czy kobiety nadają się do marines, czy potrafią byc opanowane i zachowac zimną krew.. Posadzili je przed własnymi mężami i położyli pistolet załadowany ślepakami (kobiety myslały, że prawdziwy). Po czym oficer prowadzący eksperyment sugerował, że ma informacje że mąż zdradził rekrutkę. Biała popatrzyła na swojego męża, na pistolet, po czym powiedziała z pogardą - ja się puściłam z całym plutonem. Latynoska się rozpłakała i błagała go, by jej nie odrzucał, a jeśli jej nie przyjmie, to niech weźmie ten pistolet i ją zastrzeli. Czarna wystrzelała w męża cały magazynek, a widząc, że to nie przynosi rezultatu, zabiła go krzesłem. Sistah z pewnością wygrała. Tylko czy wygrała? Edit. Silu, przypomniała mi się jeszcze ta performerka, Marina Abramović. Poczytaj o jej performansie Rhythm 0 i jak się skończył. Mam wrażenie, że tutaj z grającym może stac się rzecz podobna co z widownią tego występu. tu tak bardzo skrótowo http://pinterest.com/pin/141089400 797782705/ [pokaż treść] [kto ukrył] 09-03-2013 11:28 455986456019456021456023456024456025456026456028 Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.