Blog - znów o kocie
Wyświetlono rezultaty 1-10 z 11.
Świetna zagrywka
15-07-2009 11:45
20
Komentarze: 6W działach: samo życie, znów o kocie
Zagrywka: Kocie wejście.
Opis: Zagrywka działa natychmiast wywołując u wybranej osoby/osób nagły przypływ sympatii (najczęściej bezwiednie okazanej) oraz brakiem kontroli nad standardowymi okrzykami oraz tendencją do gestów wyrażających dążenie do kontaktu stadnego (głaskanie, mizianie, wykładanie się na podłodze w celu rozmowy na tym samym - kocim - poziomie)
Efekt: Natychmiastowy
Typ: Wielokrotnego użytku.
Czas działania: Jedna scena
Podatność: Duża, w granicach 95% populacji
Odzyskiwanie: Krótka drzemka
Dostępność: Tylko dla Paszpala
Gry rpg są życiowe.
Czy nie zdarzyło Wam się obserwowa...
Kocia historia
18-06-2009 21:01
19
Komentarze: 7W działach: znów o kocie
Kot: ... no i uważam, ze życie w miejskiej dżungli osłabia wasz poziom terytorializmu.
Ja:.. Hę???
Kot: Rozważ sytuację. Przez kilka ostatnich tygodni tuż za naszym balkonem para gołębi wiła sobie gniazdko. Obserwowałem to z niejakim zainteresowaniem, a krótko po złożeniu pierwszych gałązek celem założenia nowej gołębiej rodziny miałem już gotowy plan...
Ja: ... taaa...
Kot: Codzienna wnikliwa obserwacja oraz kalkulowanie kolejnych posunięć miało na celu uspokojenie ptactwa oraz takie zorganizowanie pola działania, by gołębie zakładały optymalny i bezpieczny rozwój sytuacji. Oczywiście oce...
Śmierć kolejnej legendy miejskiej: kocimiętka
05-12-2008 09:38
14
Komentarze: 20W działach: samo życie, znów o kocie
Obiekt badań: miniskarpetka wypełniona kocimiętką z dołączonym dzwoneczkiem sygnalizacyjnym.
Reakcja kota: Zerk. Ziew. Wpakowanie sie senmarze na kolana i naleganie na umożliwienie drzemki.
Niestety, kocimiętka okazała się kolejnym mitem. Na naszego kota toto nie działa. Reakcja kota jest możliwa tylko w wypadku celnego rzucenia zabawką w osobnika badanego.
Powiem szczerze, że wiązaliśmy z tą kocimiętką pewne nadzieje, bo zabawianie naszego kota jest dosyć frustrujące. Zazwyczaj któreś z nas biega lub rzuca piłeczkę, zabawkę tuż przed nosem kota, którego reakcją jest połozenie uszu po sobi...
Skąd mam wiedzieć, że mój kot jest obecny?
21-08-2008 11:50
13
Komentarze: 24W działach: znów o kocie, samo życie
Wróciłam ze straszliwego kursu na prawko (3 godz. płaszczenia tyłka słuchając monotonnego ględzenia prowadzącego), stęskniona całuję Mojego Mężczyznę i rzucam sie na kanapę obok śpiącego kota. Ja: Paszpalu, co robiłeś przez cały wieczór? (co robił MM wiem, grał w Stalkera) Kot: Ziew. MM (tonem wyjaśnienia): Spał, potem przyszedł się przymilić i znów poszedł spać. Ja: Czyli w zasadzie to, co każdego dnia :) Kiedy przeczytałam, że zwierzątko internauty to najczęściej pies, troszkę sie zdziwiłam, ale potem przyszła refleksja. Pomyślcie, psy...
Homo internetus i kwestie międzygatunkowe
06-08-2008 08:34
16
Komentarze: 14W działach: samo życie, dialogi, znów o kocie
Co tu kryć, jestem kociarą. W przeciwieństwie do mojej mamy i sióstr, które zawsze mają w domu jakiegoś psa. One uważają, że nie jestem odpowiednio miła dla ich psów, ja uważam, że nie oddają należnej czci mojemu kotu. Poza tym mieszkamy od siebie na tyle daleko, żeby inne kwestie nie zaowocowały wzajemną nienawiścią.
Leżę na kanapie i rozmawiam z jedną z sióstr. Temat: wizyta naszej mamy u mnie. Kot leży obok i mentalnie przekazuje informacje.
Ja: Ale ona nie lubi mojego kota. Nie lubi i nie umie sie z nim dogadać... mówią innym językiem... W ich relacjach zbyt dużą rolę odgrywają bariery...
Przygody Paszpala live
12-07-2008 18:55
2
Komentarze: 8W działach: samo życie, znów o kocie
Dziś urodziny Babci Mojego Mężczyzny i z tej okazji MM do niej dzwoni, żeby złożyć życzenia.
Jako, że moje rodzone Babcie zmieniły ten świat na lepszy, Babcia MM jest również moją Babcią, rozłożona na kanapie czekam na swoją kolej składania życzeń przeglądając Wysokie Obcasy.
MM: Wszystkiego...!
....
MM: Tak, leży na kanapie.
(strzygę uszami)
MM: Zerka w tą stronę...
....
MM: Z pewnością ma się świetnie...
...
MM: Wygląda doskonale.... jak zwykle!
...
MM: No jasne, że dbam!
....
MM: Tak sobie leży, to pewnie wstęp do filozoficznych rozmyślań.... o zmienia pozycję....
Ja: ?
MM: Liże się po brz...
O wiośnie, kotach i rozważaniach balkonowych
28-04-2008 13:08
0
Komentarze: 11W działach: znów o kocie, znów o książkach
Ja: Siedzenie na balkonie w wiosenne popołudnia ma pewne plusy.
Koleżanka: Tak, cieplutko, radośnie, słoneczko, wkoło rozkwitające pączki bratków i stokrotek, zielone listki.... (odpływa)
Ja: W moim przypadku to jest kot buszujący po badylach roślinek, które nie przeżyły zimy pod moją opieką.
Siedziałam wczoraj na balkonie z kotem, który był tak odważny, że wdrapując się po mnie filował z góry na napranych na sztywno roboli remontującymi bank, badyle wokół radośnie eee.. sterczały w doniczkach, mroczny bluszcz dokonywał abordażu na balkon sąsiadów i wszystko byłoby tak jak w domu Addamsów,...
Kocia niedziela
24-02-2008 20:43
0
Komentarze: 15W działach: znów o kocie, samo życie
Na pewno nie:
- pościeraliśmy kurzu,
- odkurzyliśmy mieszkania,
- wypucowaliśmy kompa
Zatem jak spędzaliśmy niedzielę?
Prawo własności i meandry opowieści
06-02-2008 15:09
1
Komentarze: 8W działach: znów o kocie
Pamiętacie może scenę z filmu Mary Reilly z Julią Roberts, kiedy główna bohaterka załatwia pogrzeb matki?
Właściciel domu, w którym mieszkała matka Mary, ze swadą opowiada, ze zmarłą umieścił w szafie, a wszystkie jej rzeczy sprzedał, żeby opłacić pogrzeb. Z tego wszystkiego została mu jedna moneta.
W Smażonych zielonych pomidorach tez był podobny motyw, po śmierci Ninny Threadgoode zostało po niej tylko pudełko po butach ze zdjęciami, pocztówkami i kamieniami żółciowymi. Niewiele, prawda?
Zastanawiałam się, czy gdyby sprzedać wszystkie moje książki (i gorsety) starczyłoby na pogrzeb. Po pog...
Bezfutrowe życie istoty ułomnej
08-01-2008 18:44
0
Komentarze: 2W działach: dialogi, znów o kocie
Zgubiłam wczoraj czapkę. W tramwaju. Pościg za tramwajem nie pomógł. Oczywiście na allegro tej czapki nie było, ani w sklepie, w którym kupowałam poprzednią. Wracam zrozpaczona ze sklepu. Jestem zła bo pewnie moja czapeczka wyciera brudne kąty jakiegoś przystanku, lub grzęzła w kołach tramwajowych.
Ja: (tonem rozpaczliwym) Taka ładna była, z futerkiem, mięciutka, ciepła i przytulna. Z frędzelkami. Żadna inna czapka nie wchodzi w grę, żadna nie ma takiego ładnego futerka.
Kot: (pakując mi się na kolana) Zazdrości się futerka, co? Wiedz, ze jesteś istota z urodzenia ułomną bo bezfutrzastą i ni...
Przejdź do strony: