Blog - straszne historie

Wyświetlono rezultaty 1-9 z 9.

Krótki wstęp do kreatywnych zabaw. Wiek 3-5

08-06-2012 16:13
13
Komentarze: 4
W działach: straszne historie, samo życie
Nie pamiętam dokładnie, czy zaczęło się to od pierwszego patyka przytarganego ze ścieżki i ciśniętego do rzeki z jednej strony mostu, by obserwować jego tryumfalne pojawienie się po drugiej, czy od pomysłu na zniesienie tych najciekawszych szczątków roślinnych do domku i rozlokowania ich w strategicznych miejscach typu najwyższy i najgorzej oświetlony stopień schodów. Wynajęty przez nas domek był typowym produktem machiny turystycznej z tarasem i grillem od strony południowej i sporym podjazdem, na którym można było zaparkować kilka samochodów. Następnego dnia po przyjeździe dziewczynki znala...

Opowieść prawie wigilijna

27-12-2011 15:03
26
Komentarze: 12
W działach: Straszne historie
Gdy otworzyłam lodówkę, łypnął na mnie karp lśniącym, choć całkowicie martwym okiem. Część domowników ma awersję do wydłubywania karpich oczu, a część nie osiągnęła wysokości tej akurat półki. Reszta karpiego ciała była lśniąca i czysta, bez pasożytów, zranień, tatuaży i różnych takich wskazówek, które sugerują bujne życie towarzyskie na dnie stawu lub chociaż krwawe łowy. Nic z tych rzeczy. Dziś nawet karpie są jak zielone jabłuszka , jak cycki modelek z rozkładówki, jak zęby amerykańskich aktorów – gładkie i idealne, nierealne w swej doskonałości. Jakby były wyhodowane na styropianowyc...

Obiazd

02-12-2011 15:35
25
Komentarze: 0
W działach: Straszne historie
Obiazd
Tym razem jechałam na tylnym siedzeniu samochodu, chociaż nasza córka, podejrzana o próby manipulacji  przy drzwiach, od Leszna spała spokojnie w swoim foteliku. Zupełnie jak wtedy, gdy wracaliśmy z naszej pierwszej sesji, a ja siedziałam ulokowana między kumplami  i gdy (wtedy jeszcze nie mój) mężczyzna zerkał w lusterko, nasze oczy spotykały się. Rzecz jasna wtedy nie było mowy o współdzieleniu łóżka a co dopiero mówić o dzieciach. Nawet jeszcze nie podobał mi się aż tak bardzo, raczej podobało mi się to, że grał. I zupełnie jak wtedy,...

Co u nas?

20-10-2010 22:16
22
Komentarze: 3
W działach: straszne historie
Tath! Powiedziała nasza córka. Tath! Mogło to znaczyć cokolwiek. Kot przebiegł chyłkiem, precyzyjnie obliczając odległość od małych rączek. Jeszcze rok temu powiedziałabym, że nasz kot, nasz Pan Kot nie biega chyłkiem. Nawet nie chodzi o to, że Mała go tarmosi, chwyta za ogon czy prześladuje. Zazwyczaj, gdy udaje jej się podejść śpiącego sierściucha, dotyka go paluszkiem i śmieje się radośnie. Tath! Mogło to znaczyć w języku Małej „kot”. A mogło całkiem coś innego. Otworzyłam drzwi na balkon, co od razu Mała wykorzystała, pędząc co sił w małych nóżkach. Po sekundzie – a j...

Cukierki z drugiej ręki

06-12-2009 15:58
15
Komentarze: 3
W działach: Straszne historie
Wydaje mi się, że za pierwszym razem byłam niewiele większa od mojej córeczki (przynajmniej tak mi się wydaje), Mikołaj, do którego zaprowadziła mnie mama miał długą, szarą brodę, wielki brzuch pod tradycyjnym, biskupim strojem i mówił zasapanym głosem naszego proboszcza. Tego samego, który w czasie mszy prowadzonej przez młodego następcę przysypiał w konfesjonale. Zawsze w kieszeniach chował cukierki, a gdy ktoś inny je miał, bez żenady domagał się poczęstowania. Dzieciaki instynktownie wyczuwały w nim łasucha i jeśli nie było się zbyt drażliwym na punkcie nadgryzionych lizaków czy oklejonych...

Wigilia Wszystkich Zmarłych

01-11-2009 22:53
30
Komentarze: 16
W działach: Straszne historie
Czasami, gdy coś opowiadam, lub opisuję jakieś zdarzenie na blogu, niektórzy się śmieją i pytają: co z tego zdarzyło się naprawdę? Nie umiem odpowiadać na takie pytanie, bo w przypadku każdej odpowiedzi historia traci sens. Moje dzieciństwo nie było najdziwniejsze, ani najciekawsze. Tak samo jak Wy zdzierałam sobie łokcie spadając z roweru, wymigiwałam się od nudnych zajęć, płakałam nad rozmaitymi dziecięcymi nieszczęściami. Jedyne, co mnie wyróżniało, to chyba tylko droga, którą musiałam pokonywać codziennie idąc do szkoły, kościoła czy sklepu. Choć, oczywiście, są dzieciaki, które do szkoły...

Wpis kulinarny

17-03-2009 18:32
31
Komentarze: 19
W działach: Straszne historie
- Gdyby nie ta anemia, to naprawdę nie ma się czym martwić. Mam nadzieję, że dobrze się pani odżywia? Jakieś zachcianki jedzeniowe? Gwałtowne awersje? W zasadzie tym nie należy się martwić, jeśli się nie przesadza. - W zasadzie nie, niewiele się zmieniło w moim życiu. Tak w ogóle. Hm... chociaż na początku... Wie pan, na początku bywało kiepsko. Ale wcale nie tak, jak sobie to wyobraża większość ludzi i jak sądziłam, że będzie. Niektórzy uważają, ze kobiety w ciąży mnóstwo jedzą, dosłownie żrą wszystko, najlepiej w zestawach ogórki kiszone plus lody, albo papryka marynowana razem z chałwą. ...

Jesienne gadanie

12-09-2008 15:02
29
Komentarze: 17
W działach: straszne historie
W lecie zazwyczaj leje, albo wieje dziwaczny wiatr. Ma to jakąś niemiłą korelację z faktem czy akurat jesteśmy w miejscu wymagającym słońca :) Do dziś pamiętam kolonie nad morzem w piątej klasie – nie można było pływać, bo w wodzie było mnóstwo gryzących biedronek. We wrześniu słońce łagodnieje i obniża się nad horyzontem. Niebo jest bardziej niebieskie, zaczynają się pojawiać mgły i dym pachnący palonymi liśćmi. Być może dzieje się tak dlatego, żeby jeszcze bardziej pognębić wszystkich uczniów. W czasach licealnych, w dni takie jak dziś urywaliśmy się z ostatnich lekcji i szliśmy, ja...

Wpis bardzo walentynkowy

14-02-2008 11:20
1
Komentarze: 13
W działach: Straszne historie
W nocy obudziło mnie dziwaczne, ledwo słyszalne chrobotanie. Oczywiście dopiero po chwili zorientowałam się, że to kot przepełza z półki na półkę w naszej szafie. Brzmi to niesamowicie, szuranie pazurków o drzwi i szelest sierści w środku nocy mogą przyprawić o zawał serca mniej zorientowaną osobę. Do tego dygot drzwi, jakby od wewnatrz napierały jakieś nieznane siły i stwory, które nie chcą być zauważone i dzięki obustronnemu zachowaniu dyskrecji mamy szansę ujść z życiem. Ten chrobot nasunął mi na myśl jakieś na wpół zapomniane wspomnienie, które powróciło dopiero przy porannej kawie z cia...