20-01-2010 19:59
Avatar – przyczynek
Odsłony: 3
Ogólna lektura komentarzy po rozmowie na temat Avatara przynosi mi wrażenie, że pewnych rzeczy nie wyraziliśmy wystarczająco jasno. Postaram się zatem możliwie krótko opisać jedną z nich.
Co się dzieje w Avatarze? Przede wszystkim Cameron nie robi fabuły tego filmu z niczego – co do tego zgodzimy się chyba wszyscy. Film wykorzystuje mit bohaterski, który został wcześniej wyrażony m.in. we "Władcy Pierścieni" i "Gwiezdnych Wojnach". (Znacznie więcej przykładów podaje Campbell w "Bohaterze o tysiącu twarzy", skądinąd polecam – świetna książka i niesamowita erudycja). Gdy przypomnicie sobie historię Froda Bagginsa oraz Luke'a i Anakina Skywalkerów, zapewne stwierdzicie, że dzieje Jake'a Sullego układają się dość podobnie.
Istnieje jednak pewna bardzo, ale to bardzo ważna różnica.
Mit bohaterski również nie bierze się z niczego, ale odzwierciedla pewne przekonania głęboko obecne w naszej kulturze. Jedno z nich to przeświadczenie, że nie da się osiągnąć wielkości bez przemiany, a w szczególności – bez cierpienia, utraty, poświęcenia. Widać to nawet w Harrym Potterze (skądinąd pod względem literackim jest to całkiem niezły cykl). Natomiast w Avatarze Jake nie traci na stałe nic ważnego; śmierć i ból dotykają tylko innych.
Czy przekonanie, o którym piszę, jest słuszne, zdrowe? Owszem, jest. Jedynie w bajkach dla dzieci bohater pokonuje smoka, olbrzyma czy diabła, niczym za to nie płacąc. Nie mam nic przeciwko takim opowieściom, i one mają swoje funkcje. Ale kiedy przekazy kulturowe o takiej sile medialnego oddziaływania, jak Avatar, zaczyna się sprowadzać do poziomu bajek dla dzieci – coś jest nie tak. Przyznacie pewnie, że wielu ludzi właśnie na takich filmach się wychowuje, że właśnie one (niezależnie od tego, czy są kiepskie, czy dobre, oryginalne czy odtwórcze) formują ich światopogląd.
Avatar to z pewnością nie jedyny tekst kultury pokazujący bohatera, którego bohaterstwo nic nie kosztuje. Ale wiele wskazuje na to, że za tym filmem pójdą kolejne przejawy dziecinnienia mitu. I w tym tkwi jeden z powodów do niepokoju.
Co się dzieje w Avatarze? Przede wszystkim Cameron nie robi fabuły tego filmu z niczego – co do tego zgodzimy się chyba wszyscy. Film wykorzystuje mit bohaterski, który został wcześniej wyrażony m.in. we "Władcy Pierścieni" i "Gwiezdnych Wojnach". (Znacznie więcej przykładów podaje Campbell w "Bohaterze o tysiącu twarzy", skądinąd polecam – świetna książka i niesamowita erudycja). Gdy przypomnicie sobie historię Froda Bagginsa oraz Luke'a i Anakina Skywalkerów, zapewne stwierdzicie, że dzieje Jake'a Sullego układają się dość podobnie.
Istnieje jednak pewna bardzo, ale to bardzo ważna różnica.
Mit bohaterski również nie bierze się z niczego, ale odzwierciedla pewne przekonania głęboko obecne w naszej kulturze. Jedno z nich to przeświadczenie, że nie da się osiągnąć wielkości bez przemiany, a w szczególności – bez cierpienia, utraty, poświęcenia. Widać to nawet w Harrym Potterze (skądinąd pod względem literackim jest to całkiem niezły cykl). Natomiast w Avatarze Jake nie traci na stałe nic ważnego; śmierć i ból dotykają tylko innych.
Czy przekonanie, o którym piszę, jest słuszne, zdrowe? Owszem, jest. Jedynie w bajkach dla dzieci bohater pokonuje smoka, olbrzyma czy diabła, niczym za to nie płacąc. Nie mam nic przeciwko takim opowieściom, i one mają swoje funkcje. Ale kiedy przekazy kulturowe o takiej sile medialnego oddziaływania, jak Avatar, zaczyna się sprowadzać do poziomu bajek dla dzieci – coś jest nie tak. Przyznacie pewnie, że wielu ludzi właśnie na takich filmach się wychowuje, że właśnie one (niezależnie od tego, czy są kiepskie, czy dobre, oryginalne czy odtwórcze) formują ich światopogląd.
Avatar to z pewnością nie jedyny tekst kultury pokazujący bohatera, którego bohaterstwo nic nie kosztuje. Ale wiele wskazuje na to, że za tym filmem pójdą kolejne przejawy dziecinnienia mitu. I w tym tkwi jeden z powodów do niepokoju.
21
Notka polecana przez: 27383, Alchemist, bukins, chimera, gwyn_blath, Jeremiah Covenant, Kot, Marigold, Mayhnavea, Repek, Senthe, sil, Singer, slann, spermologos, Szarlih, Wędrowycz, Xaric, zegarmistrz, Zephyel, Zsu-Et-Am
Poleć innym tę notkę