» Blog » Hugo i jego maszyny
19-02-2012 18:48

Hugo i jego maszyny

W działach: Filmy, Kultura popularna, Literatura | Odsłony: 5

Hugo i jego maszyny
Krótka refleksja po filmie "Hugo" (bez spoilerów i bez polskiego tłumaczenia tytułu, co do którego mam duże wątpliwości – mimo iż zapewne zostało zaczerpnięte z książkowego pierwowzoru). Wszyscy piszą, że to pochwała magii kina – i zgoda, trudno zaprzeczyć, iż to jeden z najważniejszych tematów utworu. Chciałbym jednak zwrócić Waszą uwagę na coś innego.

Ludzie i maszyny. Przynajmniej od czasów rewolucji przemysłowej istnieje bogata tradycja przeciwstawiania ich sobie, wpisana w ogólniejszą opozycję natury i cywilizacji ("Rozprawa o pochodzeniu i podstawach nierówności między ludźmi" Jeana-Jacques'a Rousseau, luddyści, mit szlachetnego dzikusa widoczny np. w "Nowym wspaniałym świecie" Aldousa Huxleya i "Avatarze" Jamesa Camerona, opowiadanie Edwarda Morgana Forstera "Maszyna staje" – można by długo wymieniać).

A jak to wygląda w "Hugonie"?

Jedną z najważniejszych postaci filmu jest mechaniczny człowiek. Nadzorca stacji ma sztuczną nogę. Tytułowy bohater spędza swoje życie przy wielkim zegarze, usiłuje naprawić wspomniany już automat, a nawet śni o przekształcaniu się w maszynę. Nie można też zapomnieć o pociągu, który pojawia się w paru kluczowych momentach filmu, ani o scenie, w jakiej jedna z postaci mówi o "naprawianiu ludzi" (czy tylko mnie przypomniał się wtedy Jack Shephard?). Wszystko to pokazuje, że człowiek i maszyna nie muszą stać na dwóch oddalonych od siebie biegunach – możliwe jest ich połączenie.

Oczywiście twórcy filmu nie są pierwszymi, którzy wpadli na pomysł zakwestionowania opozycji "człowiek/maszyna". Niedługo minie trzydzieści lat od publikacji "Neuromancera" Williama Gibsona, przed równo trzema dekadami w kinach pojawił się "Blade Runner", a jeszcze wcześniej wspomniane przed chwilą przeciwstawienie odrzucali chociażby futuryści (mocno upraszczając, można powiedzieć, że literatura cyberpunkowa pokazała negatywny biegun umaszynowienia, a Tytus Czyżewski i Bruno Jasieński – pozytywny). Nie umiem powiedzieć, w jakiej mierze "Hugo" wnosi tutaj coś nowego, a w jakiej powtarza starsze pomysły. Jestem jednak przekonany, że kwestia umaszynowienia jest bardzo ważna dla wymowy utworu.

Kiedy pójdziecie na ten film (po raz pierwszy albo drugi), miejcie to na uwadze!

Komentarze


Scobin
   
Ocena:
0
A swoją drogą – dla tych, którzy już widzieli – przyczynek do tego, jak problematyczne stało się słowo fantasy:

„Hugo i jego wynalazek” (ang. Hugo) to amerykański film fantasy z 2011 roku.
19-02-2012 18:57
New_One
   
Ocena:
+1
Po recenzji repka i zwiastunie odniosłem właśnie wrażenie, że temat maszyn stanowi tu na tyle ważny element, że skojarzyłem film z grą Syberia. Nie widziałem go jeszcze, ale mam nadzieję, że to dobre skojarzenie, bo nastrój i świat przedstawiony tej gry urzekły mnie na długo.

No, i jakiekolwiek skojarzenia z LOST działają w moich oczach na korzyść dowolnego tekstu kultury. ;)
19-02-2012 20:06
Scobin
   
Ocena:
0
Ja z kolei nie znam "Syberii". ;-)

No, i jakiekolwiek skojarzenia z LOST działają w moich oczach na korzyść dowolnego tekstu kultury. ;)

O, to, to, to!
19-02-2012 20:09
Obca
   
Ocena:
+5
@Scobin
Zagraj sobie bo to jedna z najlepszych gier przygodowych! (ok dodam "z minionego srebnego okresu gierek przygodowych")
19-02-2012 20:19
Bielow
   
Ocena:
0
@Obca
Sinking Island też jest dobre ;) Czy Paradise. Obie Sokala -jak Syberia.
19-02-2012 20:43
Obca
   
Ocena:
0
Bielow, znam, znam i znam. Serio mnie nie zagniesz w znajomości przygodówek XP
19-02-2012 20:48
Bielow
   
Ocena:
0
Taaakkk... ^^ ?
A co powiesz na In Memoriam obie części ;] ?
Swoją drogą niezły awatar :P
19-02-2012 21:03
Obca
   
Ocena:
0
Nie bedę się tutaj wypowiadać na temat gierki z elemtami filmowanego video, bo to nie jest temat na takie gatki (plus nie lubie takiego zabiegu,jeszcze w Timelapsie to było ok ale to już drażni, mnie) jak chcesz to napisz note na swoim blogu to jutro możemy podyskutować.
19-02-2012 21:34
Repek
   
Ocena:
+1
Skojarzenie z Syberią imo uprawnione.

Co do Losta, to raczej kwestia tego, że Jack wpada w ten sam archetyp postaci. W Loście funkcjonuje on do pewnego stopnia [naprawianie ludzi, wręcz obsesyjne] tak jak Hugo w Hugo. :)

Pozdro
19-02-2012 22:42
Scobin
   
Ocena:
0
Żeby było śmieszniej z nawiązaniami do LOST-ów, to dodam, iż w pilocie "Alcatraz" jedna z postaci mówi do głównej bohaterki: "Let it go". :)
19-02-2012 23:09
Repek
   
Ocena:
+1
@Scobin
Ponieważ ludzie robiący film ci sami, to może być oczywiście nawiązanie...

...ale, imo w wielu przypadkach to kalka i klisza. Może się na Alcatraz skuszę, ale w wielu nowych serialach dialogi zalatują sztampą. Są pewnie określenia [właśnie typu "let it go" albo "try me" albo "bring it on"], które są jak wirus. Infekują wszystkie seriale, bo dobrze brzmią.

Pozdro
19-02-2012 23:24
Scobin
   
Ocena:
0
Sądząc z recenzji, "Alcatraz" cierpi na syndrom "Monster of the Week". A nawiązań jest tyle (np. jeden z ważniejszych bohaterów ma na imię "Jack"), że moim zdaniem nie mogą być przypadkowe. :-)
20-02-2012 00:27
Repek
   
Ocena:
0
@Scobin
Obejrzę [MOŻE], to się wypowiem. IMO w mainstreamowych serialach amerykańskich pula imion nie jest zbyt powalająca, a i nazwiska są robione wedle klucza.

Pozdro
20-02-2012 00:33
Scobin
   
Ocena:
0
W ramach niedeklarowanego dobicia przypomnę, że Hugo "Jose Garcia" Reyes gra jedną z głównych ról, a muzykę do pilota skomponował Michael Giacchino. :-)
20-02-2012 01:11
New_One
   
Ocena:
0
Przekonałeś mnie. :) Nie wiem, czy świadomie i celowo, ale przekonałeś, Staszku. ;)
20-02-2012 04:00
nerv0
   
Ocena:
0
Cóż, jeśli przyrównujecie film do Syberii to chyba jednak warto. Tym bardziej w moim przypadku kiedy to wymyślam mały scenariusz rozgrywający się w świecie w podobnych klimatach. Tylko z domieszką tego mrocznego czegoś co ma w sobie małe, niepozorne Limbo. :)
20-02-2012 14:22

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.