» Blog » Uzupełnianki #3: Hubert Wagner
16-04-2008 16:07

Uzupełnianki #3: Hubert Wagner

W działach: Uzupełnianki, Komiks | Odsłony: 13

Uzupełnianki #3: Hubert Wagner
Mógłbym dziś napisać o co najmniej paru rzeczach.

Na przykład o wczorajszym oglądaniu kolejnych odcinków Przystanku Alaska, w tym tego z kultowym hajo-hajo-ipsenajo. Albo o tym, że przed chwilą Leo podał wstępny skład na Euro. Problem w tym, że brak w nim zaskoczeń, więc i nie ma o czym dyskutować. No i miałem nie pisać o piłce nożnej.

Będzie więc o komiksie, który dziś sobie kupiłem. A że jest o sporcie... Załóżmy, że to zbieg okoliczności.


Dzisiejsza "uzupełnianka" jest bardzo świeża, gdyż ukazała się... 16 kwietnia. Gazeta Wyborcza ruszyła z nową, olimpijską, inicjatywą i co tydzień będzie wypuszczać nowy komiks opowiadający o jednym z naszych słynnych sportowców. Idea godna to i sprawiedliwa.

A do tego marketingowo nie najgłupiej pomyślana. Na pierwszy ogień poszedł legendarny trener siatkówki Hubert Wagner, a za nim w kolejce - bynajmniej nie chronologicznej - czeka już Adam Małysz. Drużyna, która wystąpi w 20 komiksach jest zresztą bardzo zróżnicowana - będziemy mieli i dawnych bohaterów i dzisiejszych celebrytów. Trochę wspomnień dla starszych, trochę twarzy znanych dziecku w kołysce. Marketing dotyczy też polityki cenowej - zaczynamy od promocyjnych 4,99 zł, ale kolejne numery będą kosztować już 9,99 zł.

Czy warto? Zależy. Na pewno seria ta nie wywróci społecznego myślenia o komiksach, bo nie jest w stanie. Jest po prostu kolejną pozycją w misyjnym asortymencie Gazety, ale nie sądzę, by wydawcy i sprzedawcy powinni wiązać z nią wielkie nadzieje na popularyzację komiksowego medium. Choć bardzo chętnie bym się pomylił.

To propozycja dla fanów sportu, bez dwóch zdań. Wątpię, by ktoś, kto nie wie, kim byli (są) Wagner, Ambroziak, Wójtowicz, Gościniak czy Bosek wciągnął się w historię. A ta kibicowi, który wie, o kim mowa i który pamięta dokonania Wagnera oraz koleje jego życia i okoliczności śmierci, powinna wydać się wystarczająco atrakcyjna.

To propozycja dla osób, które nie oczekują wartkiej akcji, skomplikowanych chwytów fabularnych, widowiskowych zabiegów graficznych. SPO są łatwi w odbiorze, zbierają na tych kilkudziesięciu stronach pigułkę najważniejszych wydarzeń związanych z bohaterem tomu. Jeśli można porównać tę serię do jakiejś innej, to najbliżej znajdują się chyba Strażnicy Orlego Pióra.

I to nie tylko przez osobę rysownika, Arkadiusza Klimka, rysującego w charakterystyczny dla siebie realistyczny sposób, skupiający się na dość wiernym oddaniu fizjonomii poszczególnych postaci. W obu przypadkach wydarzenia historyczne rozgrywają się w ramie zdarzenia fikcyjnego, w jakiś sposób korespondującego z tematem. W pierwszym tomie taką klamrę stanowi sytuacja, w której ojciec - usłyszawszy o wypadku wybitnego trenera - opowiada jadącemu na trening siatkówki synkowi jego historię. Proste, fajne, na dodatek bardzo fajnie zamknięte.

Narracja komiksu przypomina kultowe pozycje z gatunku Od Walii do Brazylii. Mamy więc najważniejsze momenty sportowe okraszone słynnymi cytatami i poprzetykane pozasportowymi epizodami, w których biorą udział ludzie, którzy byli blisko Wagnera. Co interesujące, scenarzysta nie bawi się tylko w gloryfikowanie bohatera, lecz nie waha się pokazywać jego ułomności i słabości. W przypadku Wagnera mówimy o osobie, która już nie żyje. Ciekaw jestem jednak, jak pod tym względem będzie wyglądała opowieść chociażby o Otylii Jędrzejczak (w tomie dwunastym).

To nie jest komiks dla każdego. To komiks dla kibiców. Choćby dla takich jak ja, którzy sami trochę trenowali siatkówkę. I którzy pamiętają wzruszający list Zdzisława Ambroziaka (siatkarza i genialnego komentatora sportowego, który niestety również już nie żyje) napisany po śmierci Huberta Wagnera. Zacytuję fragment, który pojawia się również w komiksie:
"Muszę to napisać, bo dotyczy to także mnie. Wszyscy ludzi związani z polską siatkówką - powiniśmy czuć się trochę w jakiejś mierze winni tej śmierci. Hubertowi Wagnerowi serce pękło dlatego, że w jego świecie, w jego ukochanej siatkówce, zagnieździło się wszystko, czym gardził. Zachłanność, hipokryzja, pycha, nieodpowiedzialność, kłamstwo."

Czekam na "leć, Adam, leć".

Ps. Megabura należy się osobie, która zajmowała się liternictwem. W niektórych dymkach czcionka jest wpisana bardzo niechlujnie, zostawiając białe plamy lub za bardzo zbliżając się do obwódek.

EDIT: PS nr 2. Chciałem napisać, że to taki komiks w peerelowskim stylu trochę, ale się powstrzymałem. Tymczasem żona wraca z miasta, była w Empiku krakowskim i chciała mi kupić egzemplarz. Niestety, nie udało się, bo... wykupili wszystko zagraniczni turyści. Jak sądzicie, z jakiego powodu?
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

~karolk

Użytkownik niezarejestrowany
    hehe
Ocena:
0
Pewnie dla tego, że Klimek rysował, jak wiadomo przeca Klimek najlepszym rysownikiem eutopejskim jest :P
16-04-2008 21:26
Repek
    @Karol...
Ocena:
0
...obawiam się, że do Piotra K. jeszcze mu daleko. :P

Pozdrówka
17-04-2008 00:50
~agnieszka/angie

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
hej klimek odezwal bys sie kiedys do kuzynki
rysuneczki niezle czekam na wiecej
17-04-2008 13:32

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.