08-03-2008 22:29
Uzupełnianki #1: Pragnienie Wyszywanek
W działach: Komiks, Uzupełnianki | Odsłony: 2
W ciągu ostatnich sześciu, siedmiu miesięcy ukazało się sporo drogich komiksów, na które nie zawsze miałem fundusze, a nie wszyscy wydawcy rozpieszczają recenzentów. Jakieś dwa tygodnie temu stworzyłem sobie listę komiksów, które bardzo chciałbym mieć. Przy każdym wpisałem również cenę okładkową, od której w pamięci odliczam sobie 10% zniżki w zaprzyjaźnionym sklepiku zwanym Fankomiksem (Kraków, brama na Grodzkiej, blisko Rynku).
A i tak wychodzi ponad tysiąc złotych. Znak czasów, jak to się mówi.
Właśnie otwieram plik, kasuję pierwsze trzy pozycje…
Z okazji Dnia Kobiet postanowiliśmy z Żoną zadbać o jej dobre samopoczucie. Na koncie pojawiło się wreszcie nieco środków, z których część przeznaczamy na, tak zwany, "fundusz komiksowy". Dlatego gdzieś pomiędzy małym obiadkiem w restauracji (dieta, więc sałatka warzywna), zahaczeniem o sklep muzyczny (Black Stone Cherry) i sklepy z kosmetykami (peeling, maseczka do włosów, tusz do rzęs, mleczko do ciała) oraz ciuchami (dieta, więc na razie cisza), wskoczyliśmy do zaprzyjaźnionego sklepiku komiksowego zwanego Fankomiksem (Kraków, brama na Grodzkiej, blisko Rynku).
Wojtka, zaprzyjaźnionego szefa, nie było. Na niewielkiej przestrzeni tłoczyło się kilka osób, a ja czułem się jak dziecko przed stoiskiem z różnokolorowymi cukierkami. Na początku miałem ochotę na coś lekkiego, więc szukałem czwartego tomu Żywych trupów, ale najwyraźniej "był wyszedł". Szukałem też Lwów Bagdadu, ale chyba "były nie doszły". Na Aloisa Nebela postanowiłem byłem poczekać.
Na pierwszy ogień poszło zatem drugie Persepolis, na które rezerwuję któryś z nadchodzących wieczorów. A potem, trochę tak z rozpędu, chwyciłem za Pragnienie i, żeby z Marjane Satrapi mieć sprawę załatwioną, za Wyszywanki.
Pierwszy z tych komiksów pochłonąłem w kawiarni, czekając na kawę. Ta drobinka, pozbawiona słów, narysowana w genialnym, karykaturalnym stylu, to prawdziwa perełka. Warto jej nie przegapić w zeszłorocznym zalewie pojedynczych publikacji mało znanych wydawców. Byłoby wspaniale, gdyby Ladida Books nie poprzestało na tym jednym tytule, a ja polecam zerknięcie pod ten link i wybranie się na spotkanie z autorem. Nie żebym żałował, że nie mieszkam w Warszawie... ale to wyjątkowy przypadek, gdy bardzo chętnie miałbym czyjś autograf na komiksie, do którego będę z przyjemnością powracał.
Akcji samego komiksu opowiedzieć w zasadzie nie sposób, nie banalizując go nadmiernie. Na okładce widnieje podtytuł "nowela graficzna" i z początku zastanawiałem się, dlaczego nie napisano klasycznie: "powieść graficzna". Jednak Pragnienie to rzeczywiście raczej zbiór czterech krótkich nowelek z przewodnim tematem, który stanowią damsko-męskie relacje. Relacje potraktowane z ogromną dozą humoru, choć niekiedy lekko gorzkiego, balansującego na granicy tragikomizmu. Komiks Mahlera zaliczam do kategorii "Gorąco polecam, lojalnie ostrzegam" i proponuję zerknąć do środka przed zakupem: nie każdemu musi przypaść do gustu taki styl rysunków.
Na Wyszywanki czas miałem dopiero w domu i zaliczam je do dwóch kategorii.
Przede wszystkim do najważniejszej ze wszystkich, czyli: "Komiks, który dobrze czyta się na kibelku". Do tej chlubnej kategorii, o której doniosłości więcej na swoim blogu (Yellow Book – polecam gorąco i równie lojalnie ostrzegam!) pisze znany z łamów Poltera Julian 'Mayhnavea' Czurko, kwalifikują się tylko najwybitniejsze dzieła. Takie, które dobrze się czyta i które pobudzają do refleksji (wiecie, Wilq, Calvin i Hobbes...).
Nowy komiks Satrapi to także przedstawiciel komiksu kobiecego, któremu w kinie kobiecym odpowiadają takie arcydzieła jak Skrawki życia czy Stalowe magnolie. To komiks, który pokazuje zjawisko, jakiego mężczyźni jeszcze długo będą kobietom zazdrościć: intymnej, pełnej inteligentnego dowcipu rozmowy. Na razie dla przeciwwagi mamy do zaoferowania tylko puste dialogi o niczym w stylu Tarantino lub twardzielskie milczenie panujące między prawdziwymi przyjaciółmi.
I znowu, jak w przypadku Pragnienia, łatwo popaść w banał, analizując rozmowy toczone przy młodej Marji przez jej babkę i przyjaciółki. Razem składają się na przepełniony bezkompromisowym, lecz pełnym klasy humorem (choć wszystko obraca się wokół seksu, nie ma tu mowy o wulgarności) obraz trudnego życia irańskich kobiet. Oglądając go sobie i czytając (tekst zdecydowanie przeważa tu nad rysunkiem), trzecim okiem zerkałem na serwisy informacyjne oraz leżącą obok dzisiejszą Wyborczą, gdzie dziś – dzieląc miejsce z Michnikiem i Marcem '68 – rządziły kobiety.
Chyba dopiero wtedy dotarło do mnie, że podświadoma siła przemijającego właśnie dnia sprawiła, że zamiast opowieści o mężczyznach, wybrałem historie o kobietach. Raczej nie jestem stratny.
Ps. A na deser zapraszam na AD2008.
A i tak wychodzi ponad tysiąc złotych. Znak czasów, jak to się mówi.
Właśnie otwieram plik, kasuję pierwsze trzy pozycje…
Z okazji Dnia Kobiet postanowiliśmy z Żoną zadbać o jej dobre samopoczucie. Na koncie pojawiło się wreszcie nieco środków, z których część przeznaczamy na, tak zwany, "fundusz komiksowy". Dlatego gdzieś pomiędzy małym obiadkiem w restauracji (dieta, więc sałatka warzywna), zahaczeniem o sklep muzyczny (Black Stone Cherry) i sklepy z kosmetykami (peeling, maseczka do włosów, tusz do rzęs, mleczko do ciała) oraz ciuchami (dieta, więc na razie cisza), wskoczyliśmy do zaprzyjaźnionego sklepiku komiksowego zwanego Fankomiksem (Kraków, brama na Grodzkiej, blisko Rynku).
Wojtka, zaprzyjaźnionego szefa, nie było. Na niewielkiej przestrzeni tłoczyło się kilka osób, a ja czułem się jak dziecko przed stoiskiem z różnokolorowymi cukierkami. Na początku miałem ochotę na coś lekkiego, więc szukałem czwartego tomu Żywych trupów, ale najwyraźniej "był wyszedł". Szukałem też Lwów Bagdadu, ale chyba "były nie doszły". Na Aloisa Nebela postanowiłem byłem poczekać.
Na pierwszy ogień poszło zatem drugie Persepolis, na które rezerwuję któryś z nadchodzących wieczorów. A potem, trochę tak z rozpędu, chwyciłem za Pragnienie i, żeby z Marjane Satrapi mieć sprawę załatwioną, za Wyszywanki.
Pierwszy z tych komiksów pochłonąłem w kawiarni, czekając na kawę. Ta drobinka, pozbawiona słów, narysowana w genialnym, karykaturalnym stylu, to prawdziwa perełka. Warto jej nie przegapić w zeszłorocznym zalewie pojedynczych publikacji mało znanych wydawców. Byłoby wspaniale, gdyby Ladida Books nie poprzestało na tym jednym tytule, a ja polecam zerknięcie pod ten link i wybranie się na spotkanie z autorem. Nie żebym żałował, że nie mieszkam w Warszawie... ale to wyjątkowy przypadek, gdy bardzo chętnie miałbym czyjś autograf na komiksie, do którego będę z przyjemnością powracał.
Akcji samego komiksu opowiedzieć w zasadzie nie sposób, nie banalizując go nadmiernie. Na okładce widnieje podtytuł "nowela graficzna" i z początku zastanawiałem się, dlaczego nie napisano klasycznie: "powieść graficzna". Jednak Pragnienie to rzeczywiście raczej zbiór czterech krótkich nowelek z przewodnim tematem, który stanowią damsko-męskie relacje. Relacje potraktowane z ogromną dozą humoru, choć niekiedy lekko gorzkiego, balansującego na granicy tragikomizmu. Komiks Mahlera zaliczam do kategorii "Gorąco polecam, lojalnie ostrzegam" i proponuję zerknąć do środka przed zakupem: nie każdemu musi przypaść do gustu taki styl rysunków.
Na Wyszywanki czas miałem dopiero w domu i zaliczam je do dwóch kategorii.
Przede wszystkim do najważniejszej ze wszystkich, czyli: "Komiks, który dobrze czyta się na kibelku". Do tej chlubnej kategorii, o której doniosłości więcej na swoim blogu (Yellow Book – polecam gorąco i równie lojalnie ostrzegam!) pisze znany z łamów Poltera Julian 'Mayhnavea' Czurko, kwalifikują się tylko najwybitniejsze dzieła. Takie, które dobrze się czyta i które pobudzają do refleksji (wiecie, Wilq, Calvin i Hobbes...).
Nowy komiks Satrapi to także przedstawiciel komiksu kobiecego, któremu w kinie kobiecym odpowiadają takie arcydzieła jak Skrawki życia czy Stalowe magnolie. To komiks, który pokazuje zjawisko, jakiego mężczyźni jeszcze długo będą kobietom zazdrościć: intymnej, pełnej inteligentnego dowcipu rozmowy. Na razie dla przeciwwagi mamy do zaoferowania tylko puste dialogi o niczym w stylu Tarantino lub twardzielskie milczenie panujące między prawdziwymi przyjaciółmi.
I znowu, jak w przypadku Pragnienia, łatwo popaść w banał, analizując rozmowy toczone przy młodej Marji przez jej babkę i przyjaciółki. Razem składają się na przepełniony bezkompromisowym, lecz pełnym klasy humorem (choć wszystko obraca się wokół seksu, nie ma tu mowy o wulgarności) obraz trudnego życia irańskich kobiet. Oglądając go sobie i czytając (tekst zdecydowanie przeważa tu nad rysunkiem), trzecim okiem zerkałem na serwisy informacyjne oraz leżącą obok dzisiejszą Wyborczą, gdzie dziś – dzieląc miejsce z Michnikiem i Marcem '68 – rządziły kobiety.
Chyba dopiero wtedy dotarło do mnie, że podświadoma siła przemijającego właśnie dnia sprawiła, że zamiast opowieści o mężczyznach, wybrałem historie o kobietach. Raczej nie jestem stratny.
Ps. A na deser zapraszam na AD2008.