» Blog » Ile kobiet mieści się w podręczniku do WFRP?
25-10-2009 17:52

Ile kobiet mieści się w podręczniku do WFRP?

W działach: Warhammer, RPG | Odsłony: 172

Ile kobiet mieści się w podręczniku do WFRP?
Dzięki dla Rapo za uzupełnienia Ten wpis początkowo miał być komciem pod blogiem Furiatha, ale trochę się rozrósł, więc puszczam go u siebie. Na ww. blogu toczy się bardzo fajna dyskusja, jedna z ciekawszych toczących się w necie w ostatnim czasie. Najfajniejsze jest to, że udzielają się kobiety. Wbrew pozorom nie jest to częste, a na dodatek zazwyczaj mężczyźni nie wdają się z nimi w polemikę (to tak z moich i nie tylko moich obserwacji). Tutaj lecę z nieco innej beczki. We wpisie zainteresowała mnie szczególnie wzmianka Furiatha o ilustracjach w podręcznikach. Osobiście uważam, że są ogromnie ważne właśnie w procesie decydowania o wyborze postaci. Trochę na zasadzie "o, chętnie bym tym zagrał/a". Fajnie to wyglądało zawsze w Wampirze – rysunki przedstawicieli klanów mam mocno wryte w pamięć. Osobiście jestem też zdania, że kultura ikoniczna bardzo mocno wpływa na nas na co dzień. I to, jak w jej ramach pokazuje się kobiety, ma wpływ na to, jak kobiety się postrzega. To zresztą takie zamknięte koło – pokazuje się je tak, jak są postrzegane, więc postrzega się je tak, jak są pokazywane. :) Mniejsza z naukowymi wywodami, bo Furiath ich nie lubi. :P Coś dla początkujących Zrobiłem mały eksperyment. Luźny, bez aspiracji naukowych, po prostu pod rozwagę z drobnym komentarzem. Otworzyłem WFRP2ED i zerknąłem na grafy przy profesjach. 60 podstawowych, w tym 12 kobiet:
  • Banita [kobieta z łukiem]
  • Ciura obozowa [paskudna, wygląda jak żywy trup, nóż, blizna na twarzy]
  • Cyrkowiec [kobieta z nożami do rzucania]
  • Guślarz [to chyba kobieta, zgarbiona starucha]
  • Łowca [bojowa strzelczyni z łukiem, jedna moja graczka nią gra]
  • Najemnik [kobieta z kuszą]
  • Przewoźnik [nieco ładniejsza siostra ciury obozowej, z czymś jak bosak w ręce]
  • Sługa [seksowna karczmarka, z mięsiwem i piwskiem trzymanymi w jednej ręce]
  • Strażnik dróg [kobieta z pistoletem lub krótką strzelbą na koniu]
  • Śmieciarz [paskudna siostra bliźniaczka ciury obozowej]
  • Uczeń czarodzieja [skołtuniona kobieta z sierpem i laską, taka dzikuska, typ druidki]
  • Złodziej [zamaskowana kobieta ze sztyletem]
Obserwacja 1: Bardzo często [mnie się to zgadza z praktyką] kobiety walczą dystansowo (łuk, kusza, nóż do rzucania, rzadziej broń palna). Archetyp "elfki łuczniczki" albo podstępnej zabójczyni, ew. czarodziejki. Walka twarzą w twarz, siłowa niezbyt pasuje do stereotypu. Powoduje też sporo problemów narracyjnych, ale to temat na osobną notkę. Obserwacja 2: Mamy więc 7 rysunków podpadających pod seksowną wojowniczkę [wliczam tutaj też bojową czarodziejkę czy złodziejkę-zabójczynię], 3 rysunki paskudnych bab i 1 rysunek "marzenia każdego prawdziwego faceta" [laska podająca żarcie i piwo]. I jest jeszcze Przewoźniczka, która nie jest ani seksowna, ani paskudna. Nijaka na maksa, do tego brzydko ubrana. Żadnej uczonej. Coś dla zaawansowanych Przechodzę do zaawansowanych. O ile dobrze liczę, jest ich 53. W tym 6 [tylko!] kobiet:
  • Bard [mocno androgyniczny, zero biustu, to może być też elf, lutnia w dłoniach]
  • Dworzanin [dama w sukni, elegancka, wyniosła]
  • Inżynier [Rapo: od całym tym ustrojstwem w które wyposażona jest postać trudno się dopatrzyć zarysu czegokolwiek, ale przyglądając się twarzy uznałem, iż jest to kobieta]
  • Kapłan [smutna kapłanka w białej szacie, starsza, chyba od Shallyi]
  • Wędrowny czarodziej [płaszcz, szata w magiczne wzory, diadem na rozpuszczonych włosach, magiczne wyładowania wokół rąk, słabo widać twarz]
  • Zwiadowca [starsza siostra Łowcy, łuk, kołczan, skradająca się sylwetka, powtykane tu i ówdzie gałęzie]
Dodatkowo Rapo uważa, że Wybraniec boży to też kobieta, ja się nie zgadzam. Wąska talia to za mało. Obserwacja 1: Wraz z rozwojem postaci można zmienić za 100 PDków płeć. Trudno inaczej wytłumaczyć spadającą obecność kobiet. Obserwacja 2: A na poważnie – tak na szybko nie podejmuję się wyciągać wniosków poza jednym: twórcy gier fabularnych [a przynajmniej Warhammera] niespecjalnie myślą o kobietach. Skoro i tak pewnie [tak zakładam] przeważającą część odbiorców stanowią mężczyźni, nie ma to marketingowego sensu. Czyli, idąc porównaniem Furiatha, lepiej nie ryzykować dwóch pewnych merców dla jednego niepewnego. Kobieta za kółkiem, klakson, apage! Coś dla dociekliwych Na prośbę Magdy [mojej ukochanej żony, która potrafi grać intrygujących rycerzy i rycerskich intrygantów, punkt repku, brawo] przejrzałem jeszcze resztę podręcznika. Od razu zaznaczę, że imho grafiki w podstawce są dosyć przeciętne [w porównaniu np. z Królestwami Magii chociażby]. Poza profesjami pozostałych rysunków jest w książce kilkadziesiąt, są zazwyczaj małe, kolorowe, wciśnięte w któryś z rogów strony. Kobiety pojawiają się na znikomej ilości z nich. Poza profesjami mamy - o ile się nie machnąłem - 60 rysunków (plus jeden czterokadrowy przy umiejętnościach) i okładkę. Okładka: 1 kobieta, 4 mężczyzn. Kobieta z mieczem i tarczą. Zresztą jak wszyscy, nie ma tu miejsca na nie-wojowników. Strona 17: 1 kobieta, 4 mężczyzn. Niewiele widać, kanały i mrok, ale ma miecz i zbroję. Strona 91: na czwartym kadrze jest chyba kobieta, ubrana po męsku, muszkiet oparty o ramię. Strona 101 - niewiasta posyłająca zielonym mieczem jakiegoś człeka do królestwa Morra Strona 151: androgyniczna postać, ale to chyba czarodziejka, rzuca chyba czar na broń wyglądającą jak kosa. Strona 163 - półnaga czarodziejka pętająca demona. Strona 188 - Skrytobójczyni stojąca pod ścianą modli się do Ranalda. Strona 200: dziwny rysunek, na którym seksownie ubrana kobieta z długim sztyletem lub mieczem przy pasie rzuca kostkami. Strona 210 - Kapłanka lecząca szaleńca. Strona 214: kobieta, miecz przy pasie, ubrana w takie klasyczne warhammerowe szaty, sięga po coś stojącego na stole, mało przyjemny wyraz twarzy – albo ją coś zabolało albo się boi. Strona 249: mała ikona Babuni Moescher. Mogłaby równie dobrze być dziaduniem Moescherem. Strona 257 - Babunia Moescher odprawiająca rytuał. Obserwacja na koniec: Wielu graczy i MG, zwłaszcza kobiety, grając w męskim gronie, często zauważa, że w świecie gry prawie nie ma kobiet. To częste zjawisko również w pisaniu scenariuszy: polecam przejrzeć choćby ostatnią edycję Quentina. Postaci kobiece tła niemalże nie występują [o bohaterkach dla graczek nie wspominając]. Podręczniki albo tę zasadę potwierdzają, albo stanowią jedną z przyczyn tego stanu rzeczy. Oto pytanie z gatunku, co było pierwsze: kura czy kogut. Jaka by nie była odpowiedź, to szkoda, że tych kur tak mało.

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Scobin
   
Ocena:
+4
1.
OT, przepraszam: fascynuje mnie mechanizm zbiorowo przydzielanych minusów. Otóż komentarze de99iala od pewnego czasu dostają krechy – moim zdaniem – za twarz. Kolejny kamyczek do internetowego ogródka.

2.
Zapisałem notkę i dyskusję na forum (podobnie z blogami Furiatha), szkoda by było, żeby zginęły. Na Falkonie już nie, ale np. na Pyrkon można by coś przygotować, korzystając m.in. z tych właśnie materiałów.
27-10-2009 22:59
Petra Bootmann
    Ponury post
Ocena:
+6
@de99ial
"Co do linków - nie rozumiem jak się mają do społeczności polskich Graczy... "

Kilka erpegowych dyskusji, w których brałam udział:

http://forum.nast.pl/viewtopic.php ?t=143&postdays=0&postorder=asc&star t=0

http://www.forum.gildia.pl/index.p hp?topic=21287.40;wap2

http://www.tir.yum.pl/forum/printv iew.php?t=1057&start=0&sid=9150dd82d c0cae1249c094d90c419e30

Tak pokrótce: w rozmowach z innymi dziewczynami grającymi w erpegi (losowo wybranymi) temat gwałtu pojawia się regularnie i w nastroju "jest to złe i niemożliwe do uniknięcia". Wypowiedzi młodych chłopców na forach sprowadzają się często do zdań w stylu "przyszła dziewczyna na sesję i tak jakoś wyszło, że zgwałciliśmy jej postać".
28-10-2009 00:30
zaf
   
Ocena:
+6
Tak na marginesie, co ciekawe w sprawie gwałtów, ciężko zasłaniać się (pseudo)realizmem historycznym.
W takiej szlacheckiej Polsce gwałt na kobiecie był jednym z 4 artykułów starościńskich (a np. morderstwa w nich już nie było) które były surowiej karane i ścigane od innych przestępstw (m.in. w ich przypadku nie działało prawo do sądzenia przez organ właściwy dla swojego stanu).
28-10-2009 01:05
Malaggar
   
Ocena:
+8
Miałem się nie wypowiadać, ale linki z komentarza wyżej skłoniły mnie do zmiany decyzji. Z góry uprzedzam, że jest rozwlekle i może czasem gubię myśl przewodnią, ale jest to spowodowane późną porą. A zatem: Nie wykluczam, że problem istnieje, bo nie posądzam osób tak rozważnych (jak mi się przynajmniej zdaje) jak Ysabell o zmyślanie. Ja się z problemem nie zetknąłem, a w rozmowach z graczkami nie było sygnałów, że problem ten w moim otoczeniu istnieje. Graczka, która gra z nami aktualnie sama powiedziała, że jej zdaniem pewna dyskryminacja postaci (ale głównie BNów*. BG-kobiety owszem, czasem usłyszą docinki, ale podobnie rzecz się ma z postaciami nieludzi, wątłej postury, głupimi czy brzydkimi) kobiecych wpływa na to, że czuje, że jej postać jest wyjątkowa i dodaje odrobiny smaku grze. Po co o tym piszę? Już wyjaśniam. Ponieważ brak problemu w moim otoczeniu zaburza zapewne moją percepcję. Wpis na blogu Furiatha uznałem za robienie problemu tam, gdzie go nie ma i nadal za to uważam. Jednak komentarze osób udzielających się w dyskusji na repkowym blogu dały mi do myślenia. Nie znajdę recepty na problem przyjaznego kobietom RPG bo uważam, że takie stwierdzenie jest bez sensu. Wierzę, że dobry system obroni się sam, a ponadto nie ma systemów uniwersalnych, co pokazuje przykład z moją graczką, która też jako MG nie myśli o równouprawnieniu, bo uważa, że to zupełnie niepotrzebne. Zatem z jej punktu widzenia system "przyjazny" to nie system "wyrównujący" szanse wszystkich. Niemniej czytając tematy z gildii zauważyłem, że problemem jest niedojrzałe zachowanie względem postaci kobiecych i graczek. O ile jestem w stanie zrozumieć próbę mniej lub bardziej wiernego oddawania realiów czasów minionych**, oraz nietolerancję (różnego typu) wpisaną w świat, to nie potrafię znaleźć akceptacji dla chamskiego zachowania, którego przyczyną jest fakt, że w drużynie jest kobieta. Problem więc upatruję w dyskryminacji graczki, która to dyskryminacja jest przenoszona na postać. Co do (słowo-klucz) ramek o kobietach w podręcznikach - ja nie widzę potrzeby ich tworzenia, tak jak nie widzę potrzeby pisania o tym, jaką rolę mogą pełnić murzyni w danym świecie. Ale niewidzenie potrzeby nie wynika w moim wypadku (jak mi się wydaje) z tego, że nie chcę umożliwić kobietom równorzędnej zabawy, co z faktu, iż nie ukrywam, myślę w kontekście "mojego RPG", w którym nie zachodzi potrzeba podawania takich informacji. Prędzej bym się skłaniał do podkreślania tego, że bohaterowie graczy wyłamują się z normalnego społeczeństwa. Jak dla mnie takie stwierdzenie z jednej strony nie wywoła złośliwych komentarzy, a z drugiej podkreśli, że graczka nie musi pisać elaboratów dlaczego jej postać zamiast przy garach siedzieć włóczy się po gościńcach. Ponadto mam wrażenie, że często się zapomina, że RPG ma być rozrywką i zabawą, w której każdy się dobrze bawi. Dlatego trzeba podkreślać w podręcznikach, że rozmowa o oczekiwaniach i próba dążenia do umożliwienia fajnej zabawy wszystkim uczestnikom jest niezwykle ważną częścią przygotowania do sesji. A ponieważ nie wierzę w sytuacje patową w wypadku rozrywki, to zakładam, że zawsze da się znaleźć rozwiązanie, które nie będzie dawać w twarz realiom świata, a z drugiej pozwoli graczce wcielić się (np. w Warhammerze) w rycerkę. Ze wszystkimi zaletami i wadami kobiety-rycerza. Podsumowywując: Dostrzegam problem dyskryminacji graczek, ale nie przez twórców, a przez współgraczy, którzy chcą pokazać, jacy to są męscy. Uważam, że fakt, że postaci są wyjątkowe na tle społeczeństwa wystarczy jako argument za tym, że kobieta może być np. wojownikiem w świecie, gdzie panuje praktycznie monopol mężczyzn w tej dziedzinie (co pokazuje nasza historia).
  • Choć przyznam się, że niektóre pozycje społeczne np. w DH rezerwujemy na sesjach tylko dla mężczyzn (co zapewne jest dyskryminacją) i postać kobiety zajmować ich nie może (tak, działa to też w drugą stronę).
** Choć historia zna fajne postaci kobiece, które wyłamywały się ze schematów. I właśnie takim typem osób - "wylamywaczami"- są postaci kobiece. PS. Przepraszam za offtopicowość. PPS. Od siebie dodam jeszcze, że przykro czyta się tematy zalinkowane. Może i (częściowo pewnie słusznie) mam łatkę buca i osoby nie szanującej innych, ale rusza mnie jak czyta się o tym, jak inni zamiast się cieszyć, że mają w drużynie istotę z natury uroczą (kobietę), to nią pomiatają absolutnie uniemożliwiając jej dobrą zabawę.
28-10-2009 01:30
Ezechiel
   
Ocena:
+4
@ Malaggar

1. Jasne, że dyskryminacja na sesji =/ dyskryminacja w podręczniku.

2. Myślę, że "ramka z rolą kobiet" to fajne narzędzie antybucowe - nie skasuje oczywiście / niestety buców do końca, ale ułatwi granie z półbucami.

3. Państwa / organizacje prokobiece (Matra, Sisters of Battle, zakon Myrmidii w WFRP) pozwalają znaleźć wyjście nie naruszające "historyczności" całego świata. Problem zaczyna się wtedy, gdy nie istnieją fajne postacie kobiece poza tymi organizacjami.

4. Do systemów "prokobiecych", oprócz WoDa, Mona, L5K i siódemek, zaliczyłbym też GS i DL. W każdym z nich występują silne postaci kobiece i słabsza dyskryminacja "historyczna".

Pozdrawiam
Ezi
28-10-2009 10:45
Ysabell
   
Ocena:
+5
@ de99ial
Hmm... Cała dyskusja zaczęła się od bloga Furiatha ergo - żadna kobieta wcześniej takiej sprawy nie nagłaśniała. Może więc problem jest sztucznie rozdmuchany przez rządnych kobiecego towarzystwa eRPeGraczy?

Ale zwróciłeś uwagę na wypowiedzi kobiet w tych tematach, prawda? Już pomijając wcześniejsze dyskusje na ten temat i w necie (dzięki, Petra, za linki), i te które słyszałam na konwentach...


Hmm... zabrzmiało to jakby kobiety z genów tudzież innych naturalnych predyspozycji były lepszymi szermierzami niż mężczyźni. Mi się takie podejście nie podoba. Uzdolniony w szermierce może być facet ale i kobieta - płeć tutaj nie ma IMHO znaczenia.

I ma prawo Ci się nie podobać. Mnie nie przeszkadza świat, w którym zamiast tego, żeby elfy były stereotypowo lepszymi łucznikami, kobiety byłyby stereotypowo lepszymi szermierzami. Tym bardziej nie przeszkadzałby mi taki, w którym po prostu każda dziewczynka przechodzi obowiązkowo szkolenie szermiercze, a chłopcy już nie i dlatego uważa się je za lepsze.

Ale (bo jest ale) mnie (jako graczce) taki świat zupełnie nie jest potrzebny. Umiem sobie stworzyć postać, która będzie ceniona dla niej samej. Po prostu z moich obserwacji/z tego co słyszałam początkującym graczkom dużo by coś takiego dało.


@ Adam, Yr i Vukodlak

Wiem, wiem. Siostrzyczkami i Dark Elfami grywała moja znajoma. Nie wiem dlaczego elfami, ale siostrzyczki wybrała właśnie dlatego, że "to taka fajna armia kobiet". Swoją drogą ogromnie mnie to bawiło jako powód wyboru armii w bitewniaku... Ale, oczywiście, jej prawo. Inna rzecz, że bitewniaki wolą faceci. Pewnie wolą. Ja tam bym w Full Thrusta pograła. :)


@ Yr

Po prostu zastanawiam się na ile samo sedno określonej rozrywki jest atrakcyjne dla płci. Co by nie robić, bitewniaki kręcą raczej chłopaków. Może podobnie jest z eRPeGami?

Ciekawe swoją drogą, bo mnie się czasem wydaje wręcz, że erpegi sprawiają więcej frajdy znajomym dziewczynom niż chłopakom. Nigdy mi nie przyszło do głowy, że dziewczyny mogą lubić mniej. Pewnie specyfika towarzystwa. :)

Oczywiście, to Ty możesz mieć rację.


Myślałem, że dyskusja jest raczej o tym jak przyciągnąć kobiety do erpega. Tymczasem raczej pisze się o tym jak dopieścić tę garstkę kobiet, która już gra.

E tam ;). Dyskusja o tym, jak przyciągnąć kobiety do erpega jest na blogach Furfura. Tutaj tylko wyżywamy się na ilości ilustracji kobiet w podręcznikach. :)

Zresztą właśnie o tym pisałam - nie da się uważnie śledzić dyskusji i odpowiadać spójnie, jeśli dyskusja toczy się w trzech miejscach...

Poza tym, "garstki" kobiet, które grają dopieszczać nie trzeba, bo one już grają i z byle powodu pewnie nie przestaną. Owszem - może im być przyjemniej lub nie, ale nie o to chodzi. Te kobiety, które grają często pamiętają jak zaczynały, a niemal równie często rozmawiają na ten temat z innymi kobietami. I mogą starać się z tego wyciągać jakieś wnioski.

---

Kurczę, w ogóle jak zwykle okazuje się, że jestem dziwna. Grywałam w karcianki, zdarzało mi się grać w bitewniaki (a już robić dioramy uwielbiam - chociaż nie umiem... Ciągle mam nadzieję się w tym podszkolić), grywałam i prowadziłam erpegi (zresztą zdecydowanie wolę prowadzić niż grać), już nawet nie wspominając o planszówkach. I jeszcze na dodatek nie czułam się dyskryminowana w żadnym z tych hobby. A jak mi fizyczka w liceum mówiła, że jestem facetem, to jej nie wierzyłam... ;)

---

@ Malaggar

Dzięki za dobre słowo i ciekawy głos w dyskusji. W zasadzie mogłabym się spokojnie podpisać pod tym, co mówisz. Może nie do końca, ale jednak. Ale ja mam sporo doświadczenia i trudno mnie nazwać początkującą.

Inna rzecz, że według mnie właśnie te ramki "pozycja kobiet w..." są ogromnie potrzebne do zmniejszenia tego chamskiego zachowania, którego przyczyną jest fakt, że w drużynie jest kobieta, o którym piszesz.

Poza tym, jak mi się wydaje, początkującym graczkom łatwiej jest grać w system, w którym łatwo wymyślić interesującą postać kobiecą (patrz Matra w Monie).

A jeszcze inna rzecz, że ja na przykład nie lubię światów z dyskryminacją kobiet, bo nie sprawia mi przyjemności napotykanie tych wątków w przygodzie (więc możliwe, że na Waszych sesjach nie bawiłabym się dobrze). Ale to już moje preferencje.

EDIT: @ Ezi

Weź się do roboty lepiej... ;)
28-10-2009 10:58
de99ial
   
Ocena:
+1
@Ćma
Osobiście nie obchodzi mnie, jak Wy gracie na swoich sesjach, i nie jestem zainteresowana dochodzeniem do konkluzji, że "wszystko zależy od MG". Jestem zainteresowana tym, żeby podręczniki do RPG były zaprojektowane tak, żeby bez żadnych zmian, kombinacji i innych fikołków w RPG mogły grać kobiety.

Polecam Kryształy Czasu ;)

@Petra Bootmann
Tak pokrótce: w rozmowach z innymi dziewczynami grającymi w erpegi (losowo wybranymi) temat gwałtu pojawia się regularnie i w nastroju "jest to złe i niemożliwe do uniknięcia". Wypowiedzi młodych chłopców na forach sprowadzają się często do zdań w stylu "przyszła dziewczyna na sesję i tak jakoś wyszło, że zgwałciliśmy jej postać".

Wszystkiego co w sieci jest prześledzić się nie da ;) Ale po przeczytaniu tych tematów.... No po prostu ciężko uwierzyć.

"Tak jakoś wyszło" dla mnie nie jest wytłumaczeniem. IMHO to objaw albo zakorzenionych kompleksów albo zwykłego buractwa. A czy jest niemożliwe do uniknięcia? IMHO jest możliwe aby takie sytuacje się nie przytrafiały - kwestia doboru graczy. Podobnie jak to bywa w przypadku ofiar gwałtu (w większości przypadków sprawcami są właśnie znajomi) - trzeba umieć dobierać sobie znajomych.

@Malaggar
Zgadzam się w 100% z całym Twoim postem, a ten fragment:

Podsumowywując: Dostrzegam problem dyskryminacji graczek, ale nie przez twórców, a przez współgraczy, którzy chcą pokazać, jacy to są męscy. Uważam, że fakt, że postaci są wyjątkowe na tle społeczeństwa wystarczy jako argument za tym, że kobieta może być np. wojownikiem w świecie, gdzie panuje praktycznie monopol mężczyzn w tej dziedzinie (co pokazuje nasza historia).

Powinien trafić w ramkę i zostać przybity gdzieś na ścianie.

@Ysabell
Ale zwróciłeś uwagę na wypowiedzi kobiet w tych tematach, prawda? Już pomijając wcześniejsze dyskusje na ten temat i w necie (dzięki, Petra, za linki), i te które słyszałam na konwentach...


Tak zwróciłem i opisałem owe zachowania w jasny i konkretny sposób. Blog Furiatha IMHO nie dotyka tego problemu, który wyszedł niejako przy okazji.

I ma prawo Ci się nie podobać. Mnie nie przeszkadza świat, w którym zamiast tego, żeby elfy były stereotypowo lepszymi łucznikami, kobiety byłyby stereotypowo lepszymi szermierzami. Tym bardziej nie przeszkadzałby mi taki, w którym po prostu każda dziewczynka przechodzi obowiązkowo szkolenie szermiercze, a chłopcy już nie i dlatego uważa się je za lepsze.

Ale (bo jest ale) mnie (jako graczce) taki świat zupełnie nie jest potrzebny. Umiem sobie stworzyć postać, która będzie ceniona dla niej samej. Po prostu z moich obserwacji/z tego co słyszałam początkującym graczkom dużo by coś takiego dało.


Po dodatkowych uściśleniach ma to sens i w takich sytuacjach faktycznie podobna wypowiedź dobrze brzmi a i frajdę graczce może sprawić. Jednakże obawiam się, że młodzi gracze znając taki świat zaczęli by sami grać kobietami - lepsze bonusy ;] Więc czy to by pomogło przeciw dyskryminacji kobiety na sesji? Ciężko powiedzieć i myślę, że jednak nie.

Ale taki świat mógłby być ciekawy. Taki Monastyr w którym kobiety są zamiast elfów ;]

A w Full Thrusta dużo grałem - możemy się kiedyś umówić na partyjkę ;) I jak grywasz na kompie polecam Ci Dawn of War - siostrzyczki w Soulstormie dają radę ;)

EDIT

3. "Tymczasem raczej pisze się o tym jak dopieścić tę garstkę kobiet, która już gra.

To akurat nie moje słowa ;)
28-10-2009 13:39
Malaggar
   
Ocena:
+2
"Inna rzecz, że według mnie właśnie te ramki "pozycja kobiet w..." są ogromnie potrzebne do zmniejszenia tego chamskiego zachowania, którego przyczyną jest fakt, że w drużynie jest kobieta, o którym piszesz."

Ysabell, a nie uważasz, że takie tabelki mogą powodować złośliwe komentarze? I sprawiać, że dziewczyna z roli "gracza", którego wyróżnia np. lubienie stylu X, staje się "graczem-kobietą", który jest określany nie preferencjami, a płcią?
Ja się właśnie o to bym martwił.
Bo np. we mnie śmiech wzbudzają informacje, że potwory z podręcznika są fikcyjne i można spać spokojnie, bo Chtulhu nie wylezie spod szafy. I w związku z tym jestem w stanie sobie wyobrazić kogoś, kto zwyczajnie niepoważnie traktuje informacje z gatunku "Kobieta w świecie XYZ też człowiek i może zajmować się...". Dlaczego? Bo uważam to za nachalne.

Co do chamstwa wśród graczy - wydaje mi się, że nie wynika to z braku stosownych rubryczek w podręczniku, a z niedojrzałości i fałszywie rozumianego "męskiego luzactwa". I dla mnie rozwiązanie tego problemu leży gdzie indziej. Gdzie? Na razie nie umiem powiedzieć, ale Wasze środki wydają mi się nietrafione.


"3. Państwa / organizacje prokobiece (Matra, Sisters of Battle, zakon Myrmidii w WFRP) pozwalają znaleźć wyjście nie naruszające "historyczności" całego świata. Problem zaczyna się wtedy, gdy nie istnieją fajne postacie kobiece poza tymi organizacjami."
Rozumiem o co chodzi. Tutaj wina często leży po stronie MG i graczy, którzy nie chcą postarać się poszukać rozwiązania, które zadowoli obie strony (oczywiście, niektóre systemu zapewne nie dają szansy na pewne pomysły, ale wydaje mi się, że zawsze da się zaproponować ciekawą alternatywę).

Przykład z mojej sesji DHowej: W Gwardii Imperialnej (przynajmniej u mnie) nie ma kobiet. Ale jeśli graczka chciałaby zagrać oficerem, to nie ma problemu, bo może być zawsze SoB, albo w prywatnej/planeternej armii, gdzie nie obowiązują wymagania płciowe.
Dla mnie z jednej strony zgodne z wizją, jaką mam w głowie, a z drugiej wydaje mi się w miarę przyjazne.

"IMHO to objaw albo zakorzenionych kompleksów albo zwykłego buractwa." Zgadzam się. Pryszczate nerdy chcą się poczuć facetami, a przecież "bardziej męskie" jest zgwałcenie bnki, niż granie gentlemanem.

"Podobnie jak to bywa w przypadku ofiar gwałtu (w większości przypadków sprawcami są właśnie znajomi) - trzeba umieć dobierać sobie znajomych."
Tylko czasem pewne cechy znajomych są ukryte, i choćbyś znał 100 lat osobę nie jesteś w stanie wiedzieć o niej wszystkiego.
28-10-2009 18:00
~de99ial

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Tylko czasem pewne cechy znajomych są ukryte, i choćbyś znał 100 lat osobę nie jesteś w stanie wiedzieć o niej wszystkiego.

Nie musisz znać wszystkich cech człowieka aby znać jego wartość. Ale fakt - nie zawsze można mieć pewność. Dlatego ufa się przyjaciołom a na to aby nazwać tak kogoś ten ktoś musi się baaaaardzo postarać i naprawdę zapracować.
28-10-2009 20:20
Urko
   
Ocena:
+3
Wtrącam się, moim zdaniem na temat - a widzieliście w podręczniku do Neuroshimy jakąkolwiek ilustrację przedstawiającą Afroamerykanina? Bo w moim wszyscy chyba mieli wyjątkową podatność na chorobę popromienną :P.
05-11-2009 10:31
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
0
Z otchłani blogosfery wyciągam antyczną notkę Drozdala, który nieco podobny wątek już poruszał:

http://drozdal.polter.pl/,blog.htm l?1759
13-11-2009 15:48

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.