» Blog » Ile kobiet mieści się w podręczniku do WFRP?
25-10-2009 17:52

Ile kobiet mieści się w podręczniku do WFRP?

W działach: Warhammer, RPG | Odsłony: 172

Ile kobiet mieści się w podręczniku do WFRP?
Dzięki dla Rapo za uzupełnienia Ten wpis początkowo miał być komciem pod blogiem Furiatha, ale trochę się rozrósł, więc puszczam go u siebie. Na ww. blogu toczy się bardzo fajna dyskusja, jedna z ciekawszych toczących się w necie w ostatnim czasie. Najfajniejsze jest to, że udzielają się kobiety. Wbrew pozorom nie jest to częste, a na dodatek zazwyczaj mężczyźni nie wdają się z nimi w polemikę (to tak z moich i nie tylko moich obserwacji). Tutaj lecę z nieco innej beczki. We wpisie zainteresowała mnie szczególnie wzmianka Furiatha o ilustracjach w podręcznikach. Osobiście uważam, że są ogromnie ważne właśnie w procesie decydowania o wyborze postaci. Trochę na zasadzie "o, chętnie bym tym zagrał/a". Fajnie to wyglądało zawsze w Wampirze – rysunki przedstawicieli klanów mam mocno wryte w pamięć. Osobiście jestem też zdania, że kultura ikoniczna bardzo mocno wpływa na nas na co dzień. I to, jak w jej ramach pokazuje się kobiety, ma wpływ na to, jak kobiety się postrzega. To zresztą takie zamknięte koło – pokazuje się je tak, jak są postrzegane, więc postrzega się je tak, jak są pokazywane. :) Mniejsza z naukowymi wywodami, bo Furiath ich nie lubi. :P Coś dla początkujących Zrobiłem mały eksperyment. Luźny, bez aspiracji naukowych, po prostu pod rozwagę z drobnym komentarzem. Otworzyłem WFRP2ED i zerknąłem na grafy przy profesjach. 60 podstawowych, w tym 12 kobiet:
  • Banita [kobieta z łukiem]
  • Ciura obozowa [paskudna, wygląda jak żywy trup, nóż, blizna na twarzy]
  • Cyrkowiec [kobieta z nożami do rzucania]
  • Guślarz [to chyba kobieta, zgarbiona starucha]
  • Łowca [bojowa strzelczyni z łukiem, jedna moja graczka nią gra]
  • Najemnik [kobieta z kuszą]
  • Przewoźnik [nieco ładniejsza siostra ciury obozowej, z czymś jak bosak w ręce]
  • Sługa [seksowna karczmarka, z mięsiwem i piwskiem trzymanymi w jednej ręce]
  • Strażnik dróg [kobieta z pistoletem lub krótką strzelbą na koniu]
  • Śmieciarz [paskudna siostra bliźniaczka ciury obozowej]
  • Uczeń czarodzieja [skołtuniona kobieta z sierpem i laską, taka dzikuska, typ druidki]
  • Złodziej [zamaskowana kobieta ze sztyletem]
Obserwacja 1: Bardzo często [mnie się to zgadza z praktyką] kobiety walczą dystansowo (łuk, kusza, nóż do rzucania, rzadziej broń palna). Archetyp "elfki łuczniczki" albo podstępnej zabójczyni, ew. czarodziejki. Walka twarzą w twarz, siłowa niezbyt pasuje do stereotypu. Powoduje też sporo problemów narracyjnych, ale to temat na osobną notkę. Obserwacja 2: Mamy więc 7 rysunków podpadających pod seksowną wojowniczkę [wliczam tutaj też bojową czarodziejkę czy złodziejkę-zabójczynię], 3 rysunki paskudnych bab i 1 rysunek "marzenia każdego prawdziwego faceta" [laska podająca żarcie i piwo]. I jest jeszcze Przewoźniczka, która nie jest ani seksowna, ani paskudna. Nijaka na maksa, do tego brzydko ubrana. Żadnej uczonej. Coś dla zaawansowanych Przechodzę do zaawansowanych. O ile dobrze liczę, jest ich 53. W tym 6 [tylko!] kobiet:
  • Bard [mocno androgyniczny, zero biustu, to może być też elf, lutnia w dłoniach]
  • Dworzanin [dama w sukni, elegancka, wyniosła]
  • Inżynier [Rapo: od całym tym ustrojstwem w które wyposażona jest postać trudno się dopatrzyć zarysu czegokolwiek, ale przyglądając się twarzy uznałem, iż jest to kobieta]
  • Kapłan [smutna kapłanka w białej szacie, starsza, chyba od Shallyi]
  • Wędrowny czarodziej [płaszcz, szata w magiczne wzory, diadem na rozpuszczonych włosach, magiczne wyładowania wokół rąk, słabo widać twarz]
  • Zwiadowca [starsza siostra Łowcy, łuk, kołczan, skradająca się sylwetka, powtykane tu i ówdzie gałęzie]
Dodatkowo Rapo uważa, że Wybraniec boży to też kobieta, ja się nie zgadzam. Wąska talia to za mało. Obserwacja 1: Wraz z rozwojem postaci można zmienić za 100 PDków płeć. Trudno inaczej wytłumaczyć spadającą obecność kobiet. Obserwacja 2: A na poważnie – tak na szybko nie podejmuję się wyciągać wniosków poza jednym: twórcy gier fabularnych [a przynajmniej Warhammera] niespecjalnie myślą o kobietach. Skoro i tak pewnie [tak zakładam] przeważającą część odbiorców stanowią mężczyźni, nie ma to marketingowego sensu. Czyli, idąc porównaniem Furiatha, lepiej nie ryzykować dwóch pewnych merców dla jednego niepewnego. Kobieta za kółkiem, klakson, apage! Coś dla dociekliwych Na prośbę Magdy [mojej ukochanej żony, która potrafi grać intrygujących rycerzy i rycerskich intrygantów, punkt repku, brawo] przejrzałem jeszcze resztę podręcznika. Od razu zaznaczę, że imho grafiki w podstawce są dosyć przeciętne [w porównaniu np. z Królestwami Magii chociażby]. Poza profesjami pozostałych rysunków jest w książce kilkadziesiąt, są zazwyczaj małe, kolorowe, wciśnięte w któryś z rogów strony. Kobiety pojawiają się na znikomej ilości z nich. Poza profesjami mamy - o ile się nie machnąłem - 60 rysunków (plus jeden czterokadrowy przy umiejętnościach) i okładkę. Okładka: 1 kobieta, 4 mężczyzn. Kobieta z mieczem i tarczą. Zresztą jak wszyscy, nie ma tu miejsca na nie-wojowników. Strona 17: 1 kobieta, 4 mężczyzn. Niewiele widać, kanały i mrok, ale ma miecz i zbroję. Strona 91: na czwartym kadrze jest chyba kobieta, ubrana po męsku, muszkiet oparty o ramię. Strona 101 - niewiasta posyłająca zielonym mieczem jakiegoś człeka do królestwa Morra Strona 151: androgyniczna postać, ale to chyba czarodziejka, rzuca chyba czar na broń wyglądającą jak kosa. Strona 163 - półnaga czarodziejka pętająca demona. Strona 188 - Skrytobójczyni stojąca pod ścianą modli się do Ranalda. Strona 200: dziwny rysunek, na którym seksownie ubrana kobieta z długim sztyletem lub mieczem przy pasie rzuca kostkami. Strona 210 - Kapłanka lecząca szaleńca. Strona 214: kobieta, miecz przy pasie, ubrana w takie klasyczne warhammerowe szaty, sięga po coś stojącego na stole, mało przyjemny wyraz twarzy – albo ją coś zabolało albo się boi. Strona 249: mała ikona Babuni Moescher. Mogłaby równie dobrze być dziaduniem Moescherem. Strona 257 - Babunia Moescher odprawiająca rytuał. Obserwacja na koniec: Wielu graczy i MG, zwłaszcza kobiety, grając w męskim gronie, często zauważa, że w świecie gry prawie nie ma kobiet. To częste zjawisko również w pisaniu scenariuszy: polecam przejrzeć choćby ostatnią edycję Quentina. Postaci kobiece tła niemalże nie występują [o bohaterkach dla graczek nie wspominając]. Podręczniki albo tę zasadę potwierdzają, albo stanowią jedną z przyczyn tego stanu rzeczy. Oto pytanie z gatunku, co było pierwsze: kura czy kogut. Jaka by nie była odpowiedź, to szkoda, że tych kur tak mało.

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Repek
    @Re
Ocena:
+1
@de99ial
Ależ stereotypami jedziesz. :)

I nie odpowiedziałeś na moje pytanie: czy nie było przypadkiem tak, że kobiety grały twardo, bo Wy też tak graliście lub one poczuły, że tylko tak mają szansę się przebić/wybić?

--

@Vukodlak
Uderza w szczególności pewien radykalizm tego pomysłu. Najpierw nie mamy prawe nic odnośnie kobiet w WFRP II Ed., a tu nagle przykład tak odjechany.

Mowa o Mosiężnych Siostrach? To jest przykład schrzaniony w jednej rzeczy. One nie powinny być potencjalnym wrogiem drużyny, przejętym przez Chaos, ale właśnie takim teamem kobiet-berserkerów. Ale ogólnie to i tak jest nawet niezłe, z pomysłem, ktoś zauważył, że na świecie są kobiety. :)

Pozdrówka!
26-10-2009 17:06
~Rapo

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+4
Ja chciałbym dorzucić do listy kilka rysunków kobiet, które umknęły repkowi.

W profesjach są to Wybraniec boży (biustu trudno się tu dopatrzyć, ale wg. mnie, talia nie pozostawia wątpliwości, że to kobieta) oraz Inżynier (pod całym tym ustrojstwem w które wyposażona jest postać trudno się dopatrzyć zarysu czegokolwiek, ale przyglądając się twarzy uznałem, iż jest to kobieta).

Na pozostałych rysunkach:
Strona 101 - niewiasta posyłająca zielonym mieczem jakiegoś człeka do królestwa Morra;

Strona 163 - półnaga czarodziejka pętająca demona;

Strona 188 - Skrytobójczyni stojąca pod ścianą modli się do Ranalda;

Strona 210 - Kapłanka lecząca szaleńca;

Strona 257 - Babunia Moescher odprawiająca rytuał.

To prawie podwaja liczbę grafik z kobietami. A jakby się uprzeć to na rysunkach ze stron 95 i 216 też są kobiety, choć jedynie w roli gapiów.

I jeszcze moje trzy grosze:
Nie zgadzam się z uwagami na temat dodawania fikcyjnych istot przy jednoczesnej niemocy zmiany postrzegania ról (między innymi kobiet). Otóż zmiana postrzegania to zmiana całego schematu, zasad funkcjonowania rzeczywistości społecznej, natomiast dodanie smoków, orków czy wampirów nie wymaga zmieniania czegokolwiek poza "oprawą".

Niegodziwcy palący i plądrujący wioski zamienieni zostają w orki, a nieuczciwi urzędnicy to sługusy Wielkiego Zła. Smoki i inne truposze to jedynie uznanie legend za prawdziwe. A legendy te między innymi miały wyjaśniać obraz rzeczywistości społecznej. Rzeczywistości, w której kobiety miały (mają) pracować i dzieci rodzić, a nie zajmować się przygodami, rządzeniem i prowadzeniem wojen.
26-10-2009 17:31
~Khan

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
-6
"idea zaprzeczająca RPG. Tak samo jak wymaganie od kogoś, żeby grał rolą "zgodną z jego płcią"."

Gracze wypadają gorzej w rolach nie tożsamych ze swoją płcią. U MG mężczyzny odgrywanie kobiet to pewien rodzaj konieczności (i na odwrót - MG kobieta i postacie męskie), bo wypada to poprostu nienaturalnie i gorzej. Z praktyki wiem na 100%, że wszyscy się bawią lepiej, jeżeli gra się postaciami tożsamymi ze swoją płcią. Nawet jeżeli znajdzie się freak chcący grać odmienną płcią i znakomicie się przy tym bawi, to jednak psuje klimat reszcie. To po prostu nie działa.
26-10-2009 17:52
Repek
    @Khan
Ocena:
+3
Gracze wypadają gorzej w rolach nie tożsamych ze swoją płcią. U MG mężczyzny odgrywanie kobiet to pewien rodzaj konieczności (i na odwrót - MG kobieta i postacie męskie), bo wypada to poprostu nienaturalnie i gorzej. Z praktyki wiem na 100%,

A ja z praktyki wiem na 100%, że wcale tak w 100% sytuacji nie jest. ;) Nie generalizuj.

"Po prostu nie działa" to samochód bez paliwa. Relacje społeczne są bardziej elastyczne i zależą od tego, czego oczekują i na co gotowi są uczestnicy. Nie od stałych i niezmiennych praw [np. fizyki].

--

@Rapo
Piękne dzięki za uzupełnienie. Pozwolę sobie dodać Twój wypis do notki, ok?

EDIT.
Wybraniec boży - ta talia jeszcze nic nie znaczy. Imho on tam ma do tego brodę [zasłoniętą częściowo] ramieniem.

Inżynier - zgoda, racja

101 - początkowo myślałem, że to elf, ale ok, chyba rzeczywiście kobieta.

Pozdrawiam!
26-10-2009 18:04
Noth
   
Ocena:
+1
Czyli teraz w ramach politycznej poprawności w Warhammerze wypada gwałcić górnicze osady krasnoludów za pomocą Berserkerek Khorne'a :D.

A mówiąc poważnie to uważam, że olbrzymim plusem jest dystans do gry wśród graczy i np. powszechne uznawanie równouprawnienia w grach jest super sprawą.

Odnośnie samego zaś Warhammera, mnie osobiście równouprawnienie nie pasuje estetycznie. Zawsze widziałem ten świat jako (uwaga wieje gejem to hasło) "ponury świat niebezpiecznych przygód" w którym LUDZKIE KOBIETY, bo np. elfy mają zupełnie inne relacje społeczne, są dyskryminowane. Na szczęście nie mam w drużynie graczek więc problemu nie ma dla mnie. Mogę sobie dyskryminować ile wlezie. Choć owa "dyskryminacja" występuje tylko i wyłącznie w tle. Bo statystyczna dziewka w karczmie jest płci żeńskiej a obsada rogatki czy patrol straży miejskiej składa się z samych chłopów. Te postacie nie mają nawet imion.

Za to jeśli już kobieta pojawia się z Imienia i Nazwiska jest to zazwyczaj jakaś ważna postać w sadze. Czy to stara Hrabina rządząca całym rodem żelazną ręką, czy też Pani Magister Kolegium.

To tylko gra, a brak równouprawnienia nie musi świadczyć o ociemnieniu społecznym graczy tak jak mordowanie na sesji nie znaczy o zwichrowanej psychice. Dyskryminacja kobiet na sesji może być świadomie podjętą decyzją, gdyż tworzy taki a nie inny klimat, który pasuje grającym. I warto o tym pamiętać zanim kogoś się zwyzywa od ciemniaków szowinistów i innych.

EDIT

@Khan

"Z praktyki wiem na 100%, że wszyscy się bawią lepiej, jeżeli gra się postaciami tożsamymi ze swoją płcią. Nawet jeżeli znajdzie się freak chcący grać odmienną płcią i znakomicie się przy tym bawi, to jednak psuje klimat reszcie. To po prostu nie działa."

A co z tożsamością rasową?

Jeśli gracz może zagrać nie istniejącą w rzeczywistości rasą, o zupełnie obcej psychice, to dlaczego nie może grać "pospolitą" w naszej rzeczywistości kobietą?
26-10-2009 18:26
teaver
   
Ocena:
0
Wiecie co, moge wam powiedzieć dlaczego kobiety z wami nie grają. :)

Bo ich nie słuchacie.

Zadałam pytanie, na które nikt nie ośmielił mi się odpowiedzieć, mimo że od tego czasu pojawiło sie tutaj 8 kolejnych wpisów. Brawo.

A jak chcecie grać z kobietami, to powinniście je do tego zachęcić. Zachęcić, a nie łaskawie pozwolić im na to. Ja jak na razie nie usiadłabym do gry z żadnym z was.
26-10-2009 19:07
Repek
    @teaver
Ocena:
+6
Precyzuj na przyszłość pytania do konkretnej osoby. Ja np. nie poczułem się wywołany do tablicy, więc nie odpisywałem.

Pozdrówka
26-10-2009 19:28
~Serafin

Użytkownik niezarejestrowany
    odpowiadam
Ocena:
-2
czy "grać ja kobieta" znaczy "mnie efektywniee", czy po prostu "inaczej"?
[pokaż treść] [kto ukrył]

Inaczej. Granie mniej efektywne to "granie jak baba".
26-10-2009 19:50
Repek
    @Serafin
Ocena:
-2
A możesz sprecyzować/rozwinąć to głębokie porównanie?

Pozdrówka
26-10-2009 19:51
Mayhnavea
   
Ocena:
+3
@ Ćma:

Analogicznie - faceci walczący bezpośrednio nie walczą o władzę?

Um, to nie sedno sprawy. Nie chodzi o władzę jako taką, ale o metody dochodzenia do niej. W takim sposobie ukazywania bohaterek nie ma starć bezpośrednich, twarzą w twarz na równych prawach. Te bohaterki działają niejawnie, z ukrycia, w sposób który gwarantuje w razie czego brak wzięcia na siebie odpowiedzialności. Różnica jest podstawowa - i w takie stereotypy wsadzane są kobiety, właśnie w role potwierdzające to, że "powinny się bać". Z jednej strony to fajne, bezpieczne role - z drugiej zaś takie, na które można popatrzeć z (etycznej) góry.

@ teaver:

Co to znaczy "grać jak kobieta"?
Zadałam pytanie, na które nikt nie ośmielił mi się odpowiedzieć, mimo że od tego czasu pojawiło sie tutaj 8 kolejnych wpisów.

Ja nie mam pojęcia, nie używam takiej kategorii w ogóle, dlatego nie poczułem się wywołany do odpowiedzi ;)


@ Rapo:

Nie zgadzam się z uwagami na temat dodawania fikcyjnych istot przy jednoczesnej niemocy zmiany postrzegania ról (między innymi kobiet). Otóż zmiana postrzegania to zmiana całego schematu, zasad funkcjonowania rzeczywistości społecznej, natomiast dodanie smoków, orków czy wampirów nie wymaga zmieniania czegokolwiek poza "oprawą".

No i sam obnażasz, jaki to jest stereotyp. Bo pisarze fantastyczni, jak np. Jacek Dukaj właśnie utyskują na to, że twórcy kliszują takie przekonanie, "naturalizując" bezsensownie pierwiastek nadnaturalny. Bo jeżeli od setek lat czymś normalnym jest pojawianie się armii umarlaków, to głupotą jest robienie pochówku w ziemi zamiast całopalenia. Jeżeli po ziemi łażą upiory, to ludzie nie będą na ich widok panikować, tylko coraz częściej będą rzucać komentarze typu "znowu". I tak dalej. A tym czasem światy fantastyczne to takie średniowiecze, w którym po prostu jest to, w co średniowieczni wierzyli, choć tego nie widzieli. Bez konsekwencji.

Czyli zmianę postrzegania płci można przeprowadzić równie bezrefleksyjnie na zasadzie "bo tak", jak i wykorzystać wyobraźnię twórczą i dokonać redefinicji całego świata, zarówno jeżeli chodzi o kwestie genderowe, jak i inne zagadnienia bio-ontolologiczne :]
26-10-2009 20:44
~hallucyon

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+4
To, że w podręcznikach do systemu "Warhammer Fantasy Roleplay", czy to pierwszej, czy to drugiej edycji, płeć piękna pojawia się sporadycznie, nie stanowiło nigdy problemu dla dziewczyn (dzisiaj już kobiet), które grywały i wciąż grywają w mojej grupie. Zarówno dla nich, jak i dla mnie było i jest rzeczą oczywistą, że skoro Stary Świat jest, w mniejszym lub większym stopniu, amalgamatem Europy z przełomu XV i XVI wieku oraz typowego świata fantasy, damskie akcenty nie będą stanowić choćby znacznego odsetka elementów kreacji świata. Poza tym, co już zostało poruszone, gry fabularne co do zasady nie wzbudzają takiego zainteresowania wśród kobiet, co pośród mężczyzn, więc nie widzę powodu, aby i w tej formie rozrywki na siłę forsować równouprawnienie płci. Jak jeden z przedmówców napisał, gdyby istniało takie zapotrzebowanie, Amerykanie już by na takich grach zarobili krocie.

Jestem świadom, że mój pogląd może zostać uznać za niepoprawny politycznie, ba! seksistowski nawet, ale - z mojego punktu widzenia - problem niedoceniania kobiet w grach fabularnych jest tak nadmuchany, co zagadnienie dyskryminowania szwedzkich kobiet przez producentów, którzy wytwarzają pisuary przeznaczone na wyłączny użytek mężczyzn.

Swoją drogą, tym, którzy mają dostęp do podręcznika podstawowego do gry "Cyberpunk 2020", proponuję przekartkować pierwsze sto stron: na rysunkach czterech z dziewięciu ról są kobiety, co więcej, na mniej więcej w połowie grafik pojawiają się kobiety i to bynajmniej nie jako postaci drugoplanowe. Wniosków żadnych z tego nie wyciągam, bo zarówno zagadnienia teorii, jak i rynku gier fabularnych interesują mnie tyle, co przysłowiowy zeszłoroczny śnieg.

Załączam pozdrowienia dla autora bloga i wszystkich przedmówców.
26-10-2009 21:33
~Khan

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
-5
"Jeśli gracz może zagrać nie istniejącą w rzeczywistości rasą, o zupełnie obcej psychice, to dlaczego nie może grać "pospolitą" w naszej rzeczywistości kobietą?"

Zupełnie obcej psychice? Nie znam takich ras. Jeżeli takie gdzieś istnieją to są niegrywalne. Każda rasa ma ludzką psychikę, jedynie z podkreślonymi pewnymi cechami. Jeżeli brak jest tych ludzkich cech, to nikt z ludzi nie będzie potrafił się w pełni wczuć w psychikę takiej rasy i jej odegrać.

Każdy ma pewne predyspozycje do ogrywania pewnych postaci. Wśród tych predyspozycji jest także sam wygląd. Linda nie gra w filmach kobiet-baletnic, bo w tych rolach wypadłby groteskowo, niezależnie od tego jakim aktorskim kunsztem by się wykazał. Kwestia jest prosta - facet udający kobietę (i na odwrót) ma ostro pod górkę. Człowiek udający "rasę o zupełnie obcej pscychice" ma pod górę. A po co nam te górki, skoro mało kto jest w stanie dobrze odegrać postacie podobne do siebie?
26-10-2009 21:33
Repek
    @Khan
Ocena:
+2
A po co nam te górki, skoro mało kto jest w stanie dobrze odegrać postacie podobne do siebie?

Po co chodzić w góry, skoro można łazić po płaskim? Bo można. Dlatego coś takiego nazywa się wyzwaniem. :)

I pewnie dlatego nie ma niczego dziwnego, by w teatrze mężczyźni grali kobiety i vice versa. W RPGach jest to jeszcze łatwiejsze, bo - w porównaniu z prawdziwym aktorstwem - nie potrzeba do tego specjalnych umiejętności.

Pozdrówka
26-10-2009 22:05
Noth
    @ Khan
Ocena:
+4
No spoko. Mnie po prostu nie przeszkadza gracz grający inną płcią niż swoja. Nikt z nas chyba nie jest aktorem, więc nikt profesjonalnie nie gra swoją postacią. RPG to raczej taka zabawa z podwórka w udawanie różnych postaci niż teatr. Dla mnie skoro można być elfem to można być kobietą. W ten sposób sobie rozumuje. Podczas takiej zabawy można pewne kwestie olać w imię dobrej rozrywki. Ale cóż de gustibus. Tylko jeszcze jedno pytanie. Co ma Twoim zdaniem zrobić MG zaprzestać odgrywania przeciwnej płci?
26-10-2009 22:06
Ćma
   
Ocena:
+2
Zawsze mnie to zastanawiało - osoby, którym nie przeszkadzają biegające po świecie sześcionogie pomioty chaosu i długouche elfy, ale przeszkadzają kobiety-rycerki... Wszystkiego tego nie było w Europie średniowiecznej ani później, przypominam.

Chociaż fakt, rycerki się zdarzały, więc statystycznie rzecz ujmując... :D

@hallucyon
Zostało stwierdzone naukowo, że nie wszyscy faceci chcą się bawić w jedynie właściwym, męskim gronie. I ci właśnie zastanawiają się, dlaczego "gry fabularne co do zasady nie wzbudzają takiego zainteresowania wśród kobiet" (cokolwiek to znaczy).

Trudno zresztą, żeby wzbudzały, jeśli dla potencjalnych graczek dostępna jest tylko wersja "demo" RPG.
26-10-2009 22:29
~Khan

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
MG powinien odgrywać to, co jest w stanie odegrać dobrze. Zachowania, których dobrze odegrać nie jest w stanie, powinien opisywać. Podam prosty przykład - czyjaś agonia. Charczenie, rzężenie i konwulsje to jest coś, co komicznie się odgrywa, ale można to bardzo klimatycznie opisać. Wyobrażasz sobie tęgiego, włochatego metala odgrywającego drobną kobitkę, która wzięła się za ostry flirt? Zamiast patrzeć jak osobnik tego typu puszcza do mnie oczko z przymilnym wyrazem twarzy wolę posłuchać porządnego opisu. Pytanie, czy zależy nam na "chodzeniu po górach", "bo można", czy na jakości efektu. Ja stawiam na efekt, bo interesują mnie dobre, klimatyczne sesje, a nie realizowanie tego co niby można, ale jednak nie wychodzi.
26-10-2009 22:32
Noth
    @ Khan
Ocena:
+1
Można odbić piłeczkę: Gracz może opisywać to co robi jego postać. Jak grasz kobietą wojownikiem nie musisz od razu flirtować na każdym kroku ani gadać śmiesznym cienkim głosikiem. Ale to chyba dyskusja nie na temat ;).
26-10-2009 22:36
Vukodlak
    Lepiej nie ryzykować dwóch pewnych merców dla jednego niepewnego.
Ocena:
+1
I na tym może poprzestańmy. Rynek gier to w miażdżącej większości biznes robiony przez facetów i dla facetów. Powtarzał to już hallucyon - gdyby chciano iść bardziej w kobiecy rynek (cokolwiek to znaczy), to już by na tym kasę robiono. Wielkie +1 za jego post przy okazji - całkowicie się zgadzam. Noth też dobrze prawi. Po części widzę tutaj tylko próbę szukania dziury w całym i szykowania gruntu pod kolejną wojnę genderową. Jak dla mnie bez sensu.

Jak chcę grać w Dzikie Pola, to mam ochotę na osadzone bardziej w historii RPG. I nie będę robił ustępstw na rzecz kobiet, jeśli jednym z założeń gry jest trzymanie się realiów. Miały złą pozycję w tamtych czasach - będzie to odwzorowane na sesji. Gracze zostaną o tym w pełni poinformowani. I nie ma w tym nic szowinistycznego. Za to obrażanie się i próba wymuszenia czegoś innego jest raczej nie na miejscu. Chyba, że ktoś powie, że nie wolno mi grać w takie gry. Ale to już byłoby dziwne, prawda? Podobnie w WFRP - sytuacja też nie będzie zbyt łatwa (aczkolwiek nie tożsama z DP, niech ktoś spojrzy na opis Rycerza Płonącego Słońca z Dziewictwa Sigmara na stronach 42 i 145, oraz przykładową postać na str. 73). Zarówno Noth, jak i hallucyon o tym pisali, więc nie będę się powtarzał.

BTW - jakoś nikt nie zauważył, że w Wampirze (starym i nowym) kobieta dochodząc do jakiejś pozycji w społeczeństwie Spokrewnionych staje się mężczyzną. W Maskaradzie i Requiem nie ma Księżnych, są Książęta. Nie ma Primogenek, są Primogeni. I tak dalej... Kobieta wampir (zauważcie jak rzadko używa się słowa "wampirzyca"), piastując ważną funkcję administracyjnie zamienia się w mężczyznę (vide jedno z pierwszych opowiadań w Wampir: Requiem). I jest to zaznaczone, mniej lub bardziej wyraźnie, w obu systemach. Jedynym przypadkiem, który wygląda inaczej jest chyba Harpia. Spójrzcie jak to wygląda - Harpia to przecież postać żonglująca statusem społecznym wampirów, znająca wszystkie plotki i siedząca w samym środku towarzyskich intryg. Ale to tak przy okazji faktu, że WoD ponoć bardzo przyciągnął kobiety do RPG. ;>

Nie mam nic przeciwko graczkom, na serio. Ale wyraźnie widzę, że liczba grających kobiet jest mniejsza i preferują one troszeczkę inny styl gry. Kobieta grająca w RPG to nieczęsty widok, taka preferująca akcję i "questowanie" ponad interakcje i społeczne więzi (upraszczam oczywiście), to już absolutna rzadkość w moim odczuciu. Valeria z Conana jest wyjątkiem potwierdzającym regułę. Dlatego uważam, że cały ten kramik nie jest kierowany bezpośrednio do nich (co naturalnie nie znaczy, że zabraniam paniom się w to bawić). Raz miałem okazję uczestniczyć w przygotowaniach do sesji, która w założeniach miała być wielkim wygrzewem i jedną z osób grających była kobieta. Żałuję dzisiaj, że do niej nigdy nie doszło.
26-10-2009 22:47
~Khan

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
-2
Noth. Tu punkt dla Ciebie, ale ja i tak obstaję przy swoim - facet grający kobietą musiałby w tym modelu zbyt wiele opisywać, a zbyt mało odgrywać. MG ma lepiej - raz jest facetem, raz kobietą, raz jest stary a raz młody - proporcje między tym co lepiej wypadnie w opisie, a tym co można z powodzeniem odegrać będą równiej rozłożone.
26-10-2009 22:55
Noth
   
Ocena:
+4
A propos Berserkerek Khorne'a

Tak mi przyszło do głowy ten pomysł jest dlatego fajny bo opiera się on właśnie na dyskryminacji płci pięknej w Młocie. Gdyby to byli faceci to gracze powiedzieliby eee kolejna grupa wojowników khorne'a NUDA. A w tym wypadku mówią: O STARY TO SĄ LASKI ALE CZAD. Gdyby w Młocie było równouprawnienie ten pomysł też nie byłby taki super. Bo przecież na wojnie zginęłaby podobna ilość kobiet co mężczyzn skoro wojsko nie jest domeną płci brzydkiej, ergo taka grupa w ogóle nie mogłaby zaistnieć.

Do czego zmierzam. Sam fakt dyskryminacji płci w jakiejś grze w cale nie oznacza, że postać kobieca nie może być postacią ciekawą i od razu musi być niegrywalna. Np. w takim niepoprawnym młotku spokojnie nasza koleżanka może grać Elfką, co może nawet rodzić ciekawe sytuacje w stylu konflikt dwóch kultur wyemancypowanych elfów, które nie mają specyficznych ról społecznych dla wybranych płci a ludzi żyjących w ciemnogrodzie.

Myślę, że ten problem jest trochę sztuczny i bardziej do rozwiązania w "domu" na swoich własnych sesjach. Bo jak na razie odbiorcą gier RPG są chłopcy. I jak było wspomniane nasze kochane gierki są pisane głównie dla nas.
26-10-2009 23:25

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.