28-12-2012 01:16
Hobbit, czyli tam…
W działach: Film | Odsłony: 150
Tak jak w Boże Narodzenie wierni chrześcijanie wybierają się do kościoła, tak prawdziwy fantasta miał moralny obowiązek wybrać się do kina i wyruszyć tam. Wyprawa z powrotem przewidziana jest za dwa lata.
Sporo wody upłynęło w Anduinie od czasu ostatniej wyprawy do Śródziemia. Przed wycieczką z Bilbem i krasnalami postanowiłem przypomnieć sobie książkowy oryginał. Niejasno pamiętałem, że były tam jakieś zombie i wątek miłosny. W końcu bez tego się w dziś kinie nie obejdzie, a przecież Jackson by się nie porwał na obraz bez szans na dotarcie do masowego widza. Tak oto dokonałem wstępnej dekonstrukcji pierwszych 174 stron.
Życzliwi kazali mi czytać w przekładzie Marii Skibniewskiej. I tak oto już w pierwszym zdaniu babol powtórzenia. Nieźle się zaczyna.
W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit.
Z czasem jednak dostrzegłem głębszy zamysł autora. Nie ulega wątpliwości, że zdanie to koresponduje z poniższym zdaniem:
W głębi podziemi nad czarną wodą mieszkał stary Gollum.
W pisarstwie "wczesnego" Tolkiena zachwyca poraża pomysłowość nazw własnych: Samotna Skała, Góra też Samotna, Wielki Goblin, Wódz Orłów, który został Królem Wszystkich Ptaków… Lepiej jest z żelastwem, które zasłużyło sobie na ambitniejsze imiona, na równi z elfami, krasnoludami i czarodziejami.
Ale czego się spodziewać po świecie, w którym krwiożercze trolle nazywają się William, Bert i Tom, a pająki…
Inne pająki przyjęły to śmiechem.
A skoro o Wodzu Orłów mowa, to przy jego okazji wychodzi mistrzowska wręcz umiejętność JRRT w budowaniu napięcia. Gdzie ostrzeżenia o spoilerach pytam!?
Wódz Orłów został Królem Wszystkich Ptaków… Bilbo już nigdy w życiu nie miał ich ujrzeć, chyba wysoko na niebie i z daleka podczas bitwy Pięciu Armii. Ponieważ jednak będzie to opisane pod koniec naszej historii, wolę na razie nic więcej o tym nie mówić.
Powyższy cytat wskazuje też na problemy ze zdecydowaniem autora. To widział czy nie widział? Skoro woli nie mówić, to czemu mówi? Konsekwencja, autorze, srsly.
W kontekście powyższego poniższy cytat pozostawię bez komentarza.
Wreszcie na chybił trafił wybrał kierunek (…) na szczęście (…) zgadł mniej więcej trafnie, jak się z dalszego ciągu przekonacie.
Znalazłem też cytat, który mógł szczególnie zaboleć Petera Jacksona sprzed pierwszej ekranizacji, gdy jeszcze był w klubie 100+.
To nie żarty po kilku tygodniach postu dźwigać takiego grubasa…
Bardzo to niemiłe, niepoprawne politycznie i w ogóle nie na czasie, gdy Ameryka walczy z plagą otyłości. Ciekawe, czy w drugiej części Bombur doczeka się takiej chwili szczerości ze strony swoich towarzyszy.
Poważne obawy budzi też profil psychologiczny głównego bohatera. Obawiam się protestów Animalsów i WWF.
Gdy Bilbo był mały, nieraz zabawiał się ciskaniem kamieni, tak że króliki, wiewiórki, a nawet ptaki uciekały mu błyskawicznie z drogi, gdy zauważyły, że się schyla (…)
W innym miejscu poczciwy Tolkien wykazuje się swoim chómanizmem.
Światło jaśniało trochę na lewo od ścieżki, a gdy wreszcie dotarli do miejsca, skąd widać je było w linii prostej…
Chociaż, być może w świecie fantasy światło może nie docierać po linii prostej, dopóki nie dojdzie się do odpowiedniego miejsca.
Podsumowując, zombie – o ile nie liczyć starego Golluma – nie uświadczyłem. Z seksem wątkiem miłosnym było już lepiej (czyli dobrze pamiętałem przynajmniej to). Co prawda wszędzie sami mężczyźni (wliczając krasnoludy), ale – w odróżnieniu od Władcy – powieść jest zdecydowanie heteronormatywna (czyli można mówić o późniejszej ewolucji JRRT). Czego dowodzą następujące cytaty.
Znów w tej chwili wspomniał wygodny fotel przy kominku, w ulubionym pokoju własnej norki, i śpiew imbryka. Ale nieraz miał to jeszcze z żalem wspominać.
Bilbo wiedział, że tam, daleko, daleko na zachodzie, gdzie wszystko wydawało się błękitne i przymglone, leży jego (…) norka.
Bilbo chętnie by tam został na zawsze – nawet gdyby mógł w cudowny sposób i bez trudu wrócić do swojej norki.
Ostatni cytat wskazuje co prawda na skłonność Bilba do zdrady, ale zasadniczo można mu to wybaczyć. I wszystko jasne.
Tak uzbrojony poszedłem do kina, by sprawdzić, czy Jackson znów wyczuł, jak dziś należy odświeżyć klasyczną opowieść. Na tyle, na ile można dziś robić film bez zombie i paranormal romance’u – wyczuł.
Efekty:
Bo, jak w polterowej recenzji napisała Basia, powrót do Śródziemia jest bezcenny.
Wszystkie cytaty za Hobbit, czyli tam i z powrotem, JRR Tolkien, tłum. M. Skibniewska, wyd. Iskry, Wawa 2012
Sporo wody upłynęło w Anduinie od czasu ostatniej wyprawy do Śródziemia. Przed wycieczką z Bilbem i krasnalami postanowiłem przypomnieć sobie książkowy oryginał. Niejasno pamiętałem, że były tam jakieś zombie i wątek miłosny. W końcu bez tego się w dziś kinie nie obejdzie, a przecież Jackson by się nie porwał na obraz bez szans na dotarcie do masowego widza. Tak oto dokonałem wstępnej dekonstrukcji pierwszych 174 stron.
Życzliwi kazali mi czytać w przekładzie Marii Skibniewskiej. I tak oto już w pierwszym zdaniu babol powtórzenia. Nieźle się zaczyna.
W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit.
Z czasem jednak dostrzegłem głębszy zamysł autora. Nie ulega wątpliwości, że zdanie to koresponduje z poniższym zdaniem:
W głębi podziemi nad czarną wodą mieszkał stary Gollum.
W pisarstwie "wczesnego" Tolkiena zachwyca poraża pomysłowość nazw własnych: Samotna Skała, Góra też Samotna, Wielki Goblin, Wódz Orłów, który został Królem Wszystkich Ptaków… Lepiej jest z żelastwem, które zasłużyło sobie na ambitniejsze imiona, na równi z elfami, krasnoludami i czarodziejami.
Ale czego się spodziewać po świecie, w którym krwiożercze trolle nazywają się William, Bert i Tom, a pająki…
Inne pająki przyjęły to śmiechem.
A skoro o Wodzu Orłów mowa, to przy jego okazji wychodzi mistrzowska wręcz umiejętność JRRT w budowaniu napięcia. Gdzie ostrzeżenia o spoilerach pytam!?
Wódz Orłów został Królem Wszystkich Ptaków… Bilbo już nigdy w życiu nie miał ich ujrzeć, chyba wysoko na niebie i z daleka podczas bitwy Pięciu Armii. Ponieważ jednak będzie to opisane pod koniec naszej historii, wolę na razie nic więcej o tym nie mówić.
Powyższy cytat wskazuje też na problemy ze zdecydowaniem autora. To widział czy nie widział? Skoro woli nie mówić, to czemu mówi? Konsekwencja, autorze, srsly.
W kontekście powyższego poniższy cytat pozostawię bez komentarza.
Wreszcie na chybił trafił wybrał kierunek (…) na szczęście (…) zgadł mniej więcej trafnie, jak się z dalszego ciągu przekonacie.
Znalazłem też cytat, który mógł szczególnie zaboleć Petera Jacksona sprzed pierwszej ekranizacji, gdy jeszcze był w klubie 100+.
To nie żarty po kilku tygodniach postu dźwigać takiego grubasa…
Bardzo to niemiłe, niepoprawne politycznie i w ogóle nie na czasie, gdy Ameryka walczy z plagą otyłości. Ciekawe, czy w drugiej części Bombur doczeka się takiej chwili szczerości ze strony swoich towarzyszy.
Poważne obawy budzi też profil psychologiczny głównego bohatera. Obawiam się protestów Animalsów i WWF.
Gdy Bilbo był mały, nieraz zabawiał się ciskaniem kamieni, tak że króliki, wiewiórki, a nawet ptaki uciekały mu błyskawicznie z drogi, gdy zauważyły, że się schyla (…)
W innym miejscu poczciwy Tolkien wykazuje się swoim chómanizmem.
Światło jaśniało trochę na lewo od ścieżki, a gdy wreszcie dotarli do miejsca, skąd widać je było w linii prostej…
Chociaż, być może w świecie fantasy światło może nie docierać po linii prostej, dopóki nie dojdzie się do odpowiedniego miejsca.
Podsumowując, zombie – o ile nie liczyć starego Golluma – nie uświadczyłem. Z seksem wątkiem miłosnym było już lepiej (czyli dobrze pamiętałem przynajmniej to). Co prawda wszędzie sami mężczyźni (wliczając krasnoludy), ale – w odróżnieniu od Władcy – powieść jest zdecydowanie heteronormatywna (czyli można mówić o późniejszej ewolucji JRRT). Czego dowodzą następujące cytaty.
Znów w tej chwili wspomniał wygodny fotel przy kominku, w ulubionym pokoju własnej norki, i śpiew imbryka. Ale nieraz miał to jeszcze z żalem wspominać.
Bilbo wiedział, że tam, daleko, daleko na zachodzie, gdzie wszystko wydawało się błękitne i przymglone, leży jego (…) norka.
Bilbo chętnie by tam został na zawsze – nawet gdyby mógł w cudowny sposób i bez trudu wrócić do swojej norki.
Ostatni cytat wskazuje co prawda na skłonność Bilba do zdrady, ale zasadniczo można mu to wybaczyć. I wszystko jasne.
Tak uzbrojony poszedłem do kina, by sprawdzić, czy Jackson znów wyczuł, jak dziś należy odświeżyć klasyczną opowieść. Na tyle, na ile można dziś robić film bez zombie i paranormal romance’u – wyczuł.
Efekty:
- Z bajki dla dzieci pozostawiono kilka scen, których nie dało się wyjąć (trolle, wielki gobas), ale najważniejsza jest dawka humoru, który czyni historię znacznie luźniejszą, chwilami wręcz kreskówkową.
- Dzieje się tak pomimo faktu, że poprawiono motywację krasnali z prymitywnej "questowej" (złoto!) na wzniosłą (E.T. wants home!).
- Dał radę zrobić to, czego Tolkien z chronologicznych powodów w stanie zrobić nie był – osadzić Hobbita w kontekście Władcy. Trzeba się było przy tym posiłkować innymi opowieściami, ale na tym polega ekranizowanie, a nie odtwarzanie.
- To lepienie różnych historii sprawia, że w jednym filmie mamy i tripowego Radagasta, i zapowiedź mrocznego Czarnoksiężnika. Ten rozstrzał trzeba przyjąć z całym bogactwem inwentarza, choć – w zestawieniu z Władcą – ze spójnością jest słabiej.
- Uniknął nadmiaru nawiązań do Władcy, choć oryginał Tolkiena tego nie ułatwia – fabuły Drużyny i Podróży są niemalże identyczne! Na szczęście obecna ilość "mrugnieć" do widza jest akceptowalna.
- Znów dobrał idealnie aktorów. Szczególnie Freeman jako młody Bilbo dodaje fabule lekkości. Zwłaszcza, jeśli pamięta się o jego rolach Watsona czy w Love Actually.
Bo, jak w polterowej recenzji napisała Basia, powrót do Śródziemia jest bezcenny.
Wszystkie cytaty za Hobbit, czyli tam i z powrotem, JRR Tolkien, tłum. M. Skibniewska, wyd. Iskry, Wawa 2012
16
Notka polecana przez: a53s2m, Andman, Aravial Nalambar, baczko, Cooperator Veritatis, Krakonman, Marigold, mr_mond, Nuriel, Planetourist, raskoks, Scobin, Senthe, Shonsu, Siman, Specu
Poleć innym tę notkę