12-03-2008 20:57
Bilans dni ostatnich
W działach: Ola pisze, Różności | Odsłony: 0A teraz Rebound troche ponarzeka...
Najpierw choroba. Złośliwe pierogi ze szpinakiem zadecydowały o tym że cały kolejny dzień spędziłem na pozbywaniu się ich różnymi drogami z przewodu pokarmowego. Cholerny świat. Zaległości w prawie handlowym mierżą. Ale! Nie ma tego złego, bo z nudów obejrzałem po raz drugi Transformersy i popłakałem się na nich jaj bóbr (efekt uboczny choroby :P).
Po ostatniej imprezie był mały pogrom-3 zbite szklanki, rozwalony fotel i zepsuty odtwarzacz DVD. Z tym ostatnim historia jest złożona, gdyż od razu kupiłem nowy, Wiwa (w testach był na 2 miejscu). Radośnie przywiozłem go do domu, a tu niespodzianka! Nie działał. Nie zrażony tym niepowodzeniem pojechałem wymienić, przywiozłem nowy, który z kolei nie odtwarza- tnie zagraniczne płyty. A że był mi potrzebny głównie do oglądania niedawno kupionych Przyjaciół z Chin, to okazał się kompletnie bezużyteczny. Oddałem i czekam aż stary naprawi się sam.
A teraz dobre strony. Przyjaciółka mojej ukochanej w geście dobroci i pogardy dla fantastyki wydobyła z piwnicy i ODDAŁA mi 28 z 31 tomów Świata czarownic Andre Norton! Są one teraz warte majątek na Allegro , ale ja nie mam najmniejszego zamiaru ich sprzedawać. Cieszyłam się jak głupi i aż mi się śniły w nocy :P
Do tego wreszcie dokonałem przełomowego zakupu- okularów! Moje stare były w stylu Harry'ego Pottera i wstydziłem się w nich nawet pójść wyrzucić śmieci. Te kosztowały mały majątek- 1000 zł ze zniżką. Ale są Pumy i mają ładny, brązowy kolor. Ale najlepsze na koniec! Dostałem do nich super futurystyczny futerał którym bawię się od godziny. Może jak przestanę, to zamieszczę jego zdjęcie i będziecie cieszyć się ze mną :D.
Jutro idę do roboty, do Sheratona :) Ale o tym opowiem jak wrócę, a na pewno będzie co opowiadać :D.
A na koniec wiadomość mało interesująca dla świata, mianowicie moja luba zmieniła kolor włosów znów na rudy. Wygląda jak mała marchewka. Gdyby wszystkie marchewki tak wyglądały, to mocno rozwinęłaby się wegafilia (czy coś takiego) :P.
Wiecie jak troglodycki mamy naród? Na pewno byliście w EMPiKu setki razy. Próbowaliście kiedyś znależć tam poezję? Ola szukała ostatnio Leśmiana (Jeden z 10 najwybitniejszych polskich poetów, dla niewtajemniczonych). Nie dość, że półka z literaturą wysoką ukryta była między bajkami dla dzieci, to miała wymiary 1,5 m na 1 m i była w połowie pusta. Nie musze chyba wspominać że półek pt. "Moda i Uroda" było 3 i to na wielkość całych 3 ścian! I mimo, że sam za poezją nie przepadam, to dziwię się temu, a Ola jest wręcz wściekła.