Super Konkurs Opisu Obrazka
W działach: Plane przedstawia, Polter | Odsłony: 1Oto moja praca na Super Konkurs. Niestety znalazła się poza podium. Obrazek pochodzi z galerii Zyklona8B.
Imperium od dawna nazywało mnie swoim najgorszym koszmarem – czas udowodnić temu śmiesznemu tworowi, że miał rację! Ognista magia, która unosi się dookoła mnie, jest już prawie gotowa, by spopielić stolicę żałosnego państewka mieniącego się Światłem Świata. Potrzebuję tylko ostatniego komponentu – duszy, którą muszę ofiarować płomieniom, by nie upomniały się o moją. Na szczęście, mam ze sobą aż trzy żałosne byty, które z chęcią rzucę Piekłu na pożarcie... Tylko która zasługuje na to najbardziej?
Może moja rywalka? Cecile sądziła, że może się ze mną mierzyć. Już to zasługiwało na karę, ale ona popełniła po stokroć większy błąd: miała rację – przynajmniej, jeżeli chodziło o magię. Czarodziejka odebrała mi prawie całą moc i uwięziła mnie w swoim amulecie. Nie podejrzewała tylko, że wisiorek – prezent ode mnie z czasów, gdy jeszcze mi ufała – jest posłuszny mojej woli. Zginęła z przerażeniem wymalowanym na twarzy, a ja byłam wolna i w pełni sił.
A jeszcze kilka dni wcześniej byłyście przyjaciółkami! Walczyłyście przecież na zaklęcia, które wspólnie wynalazłyście, by wypędzić demony z waszej ojczyzny...
Skąd ten głos? Czyżby ktoś próbował przerwać moje skupienie głupimi wyrzutami sumienia? Naiwny – moje sumienie już dawno pożarły demony, które co noc nawiedzały moje łoże. Nic mnie już nie powstrzyma – ale którą duszę wybrać?
Tornill pragnął mnie przechytrzyć – temu trollowi zdawało się, że jest ode mnie potężniejszy tylko dlatego, że dowodzi moimi oddziałami. Chlubił się, że nikt nie jest mu tak lojalny, jak minotaury z jego gwardii. Szkoda, że mój generał nigdy się nie dowiedział, że te same magiczne ostrza, którymi zarżnęli go jego gwardziści były łapówką, którą kupiłam sobie ich lojalność...
Nie – kupiłaś sobie ich lojalność, wstawiając się kiedyś za ich rasą jako jedyna z Arcymagów. I potem poprowadziłaś ich ku upadkowi, po którym ich rasa stała się najmitami bez honoru!
Nie wiem, kim jesteś, ale już dawno umarłam dla takich śmiesznych wyrzutów. Udowodnię Ci to, wybierając tego, którego moje sumienie najbardziej by żałowało.
Jean – najładniejszy i najgłupszy z chłopców, których spotkałam. Kochał mnie, sądził, że ja też go kocham i kochał szeptać mi do uszu różne głupstwa. Poznałam go, kiedy myszkowałam po Królewskiej Akademii Magii i musiałam udawać śmieszną dziewuszkę z różowymi ideałami w głowie. Chłopak – młodzieniec, wolał, bym go tak nazywała – miał równie pstro w głowie i sądził, że go rozumiem. I okazało się, że rozumie, jak mnie zaspokoić – oczywiście wciąż szepcąc te swoje głupoty o tym, jaka to piękna i niewinna miłość. Niewinność ma pewien urok – prawie taki, jak niszczenie jej... płomienie, czas się nasycić!
A teraz czas na dwie tajemnice, wiedźmo. Po pierwsze – Jean to ja. Po drugie, gdybyś naprawdę była taka, za jaką cię miałem, byłabyś szczęśliwsza.
Co!? Ty? Może sądziłeś, że tym razem się uda? Że wyszepczesz kolejne głupstwo, ja się nawrócę i wszystko będzie dobrze? Że miłość pokona zło?
Nie liczyłem, że się uda. Miałem nadzieję – w tym zawsze byłem dobry, za dobry. Ale nie liczyłem. Liczyłem tylko, że skupisz się na mnie, spartaczysz czar i to ciebie pochłoną płomienie. I udało się – żegnaj, Wiedźmo. Skoro nie możesz być szczęśliwa, przynajmniej przestań istnieć.
Stało się – nie dokończyłam czaru na czas, Piekło nie pochłonie Imperium. Zamiast tego zabierze sobie mnie – gdy się je już przyzwie, nie odejdzie bez choćby jednej duszy. Ale to nie jest najgorsze! Najgorsze jest to, że Jean nie odciągnąłby mojego umysłu od magii samym pojawieniem się. Skoro mu się udało, to musiał... mieć rację?