» Blog » Quentin: Niedokończona historia #2
22-08-2013 12:54

Quentin: Niedokończona historia #2

W działach: RPG, Quentin, Plane przedstawia, sesje, Wolsung | Odsłony: 282

Quentin: Niedokończona historia #2

Witajcie!

 

Poprzednim razem zakończyłem historię mojego Quentinowego scenariusza na łasce Opatrzności, która we właściwym momencie wysłała mnie do Krakowa. Teraz czas opowiedzieć, co działo się w samym Grodzie Kraka.

Repek i MEaDEA

Z Repkiem i MEaDEĄ chciałem porozmawiać nawet nie dlatego, że byli wieloletnimi sędziami Quentina, a głównie dlatego, że przy innych okazjach mieli dużo miłych i mądrych rzeczy do powiedzenia o Tożsamości Aesa. A moi Niedokończeni, choć drastycznie różni pod względem struktury i konstrukcji postaci, mają jednak ten sam wątek przewodni - odkrywanie, kim się było i jest. Poza tym Medzi (to szowinistyczne nazywać ich ciągle od Repka), a zwłaszcza Magda, kojarzyli mi się z dopieszczonymi scenariuszami i gotowymi postaciami. Że zacytuję Starszych Panów, No i jak tu nie jechać?

Na początek zastałem w domu Repka, Magda pojawiła się trochę później. I, jak pod poprzednią notką zapowiedział Kadu, ich pomysły wcale nie były takie same. Oboje namawiali mnie, żeby uprościć i uporządkować kwestię Dusz oraz mocniej związać je z fabułą - słusznie wybili mi z głowy pomysł, by w finalnej wersji tekstu na jednego gracza wciąż przypadały trzy ukryte w nim postaci. Mieli natomiast skrajnie różne pomysły na to, kto właściwie powinien siedzieć w golemach: Repek sugerował jedną postać o kilku aspektach osobowości, MEaDEA dwie, dobrą i złą. Sprawa była o tyle skomplikowana, że oznaczało to wielkie ujednolicenie Dusz. Mi marzyło się, by gracze mogli je dobierać w miarę dowolnie z jakiejś puli, łącząc w dowolne konfiguracje i tym samym czyniąc ten scenariusz za każdym razem innym, tymczasem wersja Medów oznaczała albo stworzenie kilku spójnych osobowości, albo przynajmniej połączenie Dusz w pary.

Wybrnąłem z tego, wymyślając mechanizm ewolucji Dusz: postać dostaje na początku dwa Klucze i może rozwijać oba, ale może też skupić się na jednym i po nabiciu na niego 5 PD zamienić drugi na jeszcze inny, ale jakoś związany z pierwszym. Na razie niezbyt miałem pojęcie, jak będą przydzielane te klucze - tu musiała mi pomóc kolejna wiktoriańska legenda, ale wróćmy do Repków.

Sporo czasu zeszło nam na dyskusji, czy Główny Zły - Lucjusz (wtedy jeszcze Maksymilian) ven Dantenstein - powinien być jedną z Dusz. Z jednej strony to strasznie faworyzowało by gracza, który tę duszę dostanie, z drugiej to dość naturalne, że w tego typu sesji gracze okazują się głównymi bohaterami.

Przy okazji długo omawialiśmy i ocenialiśmy wszystko, co do tej pory wymyśliłem, ale nie pamiętam już szczegółów tych rozmów, więc przejdę do kolejnego przełomu w pracy nad przygodą. Przełomu a'la Afrodyta - zrodzonego z wody.

Nemo

Nemo, czyli aquapark w Dąbrowie Górniczej, w którym bardzo dobrze mi się myśli. Zastanawiając się nad tym, jak fajnie ułożyć Dusze, w końcu doszedłem do sztampy: trójkąt miłosny! Tak oklepany wątek przyszedł mi do głowy dlatego, że bardzo chciałem Głównego Złego jako jedną z Dusz i uznałem, że pogodzenie tego z równością wątków w drużynie wymaga po pierwsze zrobienia z innych Głównych Dobrych, a po drugie związania ich z ven Dantensteinem więzami tak miłości, jak i nienawiści. Tak powstali Gabriel i Wanda (wtedy Martyna alias Gwiazda).

Pierwotnie przygoda miała być przeznaczona dla trzech graczy, ale chciałem wymyślić 4. postać. Trzymając się wciąż pomysłu, by skład drużyny zależał od decyzji graczy chciałem, by pula postaci była o jedną za duża i ta nie wybrana pojawiała się potem jako BN. Trudno mi było wymyślić postać, która będzie jakoś fajnie powiązana z trójką rywali-kochanków i w końcu uznałem, że tylko nauczyciel całej trójki to zadowalający archetyp. Tak powstała Rebeka (wtedy jeszcze Maurycy) Szejnke.

Wtedy przyszedł czas na kluczową decyzję co do przydzielenia Kluczy. Chciałem, by były one od siebie w miarę niezależne, ani dobrze zgrane ani mocno konfliktowe - tak, by fajnymi opcjami było zarówno granie na obu, jak i wybranie jednego. W pierwotnej wersji poszczególne postaci miały więc następujące Klucze (dla ułatwienia porównań używam ich imion z wersji ostatecznej):

Gabriel: Przywódcy, Cieni

Wanda: Brawury, Zemsty (kiepski pomysł)

Lucjusz: Przywódcy, Geniuszu (obecny klucz Sprytu)

Rebeka: Wiedzy, Zmian (PD za doradzanie, poprawianie i kwestionowanie)

Chyba najcenniejszym pomysłem z całego tego zestawienia był podwójny Klucz Przywódcy. Ale o tym, jak się sprawdził i czemu teraz Klucze wyglądają inaczej, już następnym razem.

 

Komentarze


nerv0
   
Ocena:
+3
Generalnie bardzo podoba mi się pomysł na prezentację tego jak rodzą się pomysły na scenariusz. Sporo jest różnych tekstów na temat tego jak scenariusze pisać, ale pokazanie tego jak się taki scenariusz rodzi to już inna sprawa i tego bardzo mi brakowało. Dzięki.
22-08-2013 14:06
kaduceusz
   
Ocena:
+6
Muszę kiedyś napisać wspólnie z Meadeą scenariusz. Podpiszemy go wtedy: Medyceusze... badum tss ;>
22-08-2013 14:15
~Alexiasija

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Ja się dziwię że nikt jeszcze nie nominował Repka i Medei do Orderu Uśmiechu, tyle dla nas robią.
Repek dźwiga paczki z korespondencją, MEaDEA ilustruje.
A nikt tego nie szanuje.
Tak samo jak kadu, który jest mistrzem scenariuszy w Polsce.
Uwielbiam Twoje scenariusze!
Całusy Ala
22-08-2013 15:59
blublu
   
Ocena:
+1
Jestem po lekturze Niedokończonych i zaskoczyło mnie, że pomysł trójkąta miłosnego przyszedł Ci do głowy na tak późnym etapie (choć, jak się na tym zastanowić, to na wydarzenia nie ma to większego wpływu). Pomysł z duszami zaklętymi w golemy zacny, mnie też skojarzył się z Tożsamością, uważam jednak, że jest bardziej zaskakujący. Tak z ciekawości: na jakim etapie przygody gracze orientowali się, o co w tym wszystkim chodzi? Domyślali się czegoś przed ostatecznym rozwiązaniem? Co robili gdy się dowiedzieli? Wyobraźnia podpowiada mi smutną scenę rozgrywającą się pomiędzy Wandą a Gabrielem: para kochanków zaklętych w mechanicznych ciałach, tak nieodpowiednich do okazywania sobie miłości a jednocześnie mająca przed sobą niemal wieczność. Ach, ach ;)
22-08-2013 19:41
Planetourist
   
Ocena:
0
Dziękuję, że poświęciłaś Niedokończonym swój czas :)

Zwykle któryś z graczy domyślał się mniej-więcej w połowie sesji, ale jakoś tak wychodziło, że nie dzielił się swoimi podejrzeniami (być może dlatego, że domyślnym nigdy nie był to gracz Lucjusza, a w interesie reszty drużyny nie jest przypominać, bo jeszcze się Lucjusz obudzi). Zwykle więc na rozliczenie ich przeszłych żyć był czas dopiero w poakcji, a o tym napiszę w notce o sesjach próbnych. Dramatyczna bliskość-rozłąka Wandy i Gabriela brzmi cudnie :)

A wpadłem na to wbrew pozorom wcześnie - z Niedokończonych Historii może wynikać, że wiele pomysłów pojawiło się jeszcze szybciej, ale pamiętaj, że opowieść zatrzymała się przed pierwszą porządną sesją. Przy czym faktycznie ten wątek nie jest aż tak ważny, bo bardziej liczą się losy Niedokończonych po katastrofie.
 
22-08-2013 20:00
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Planetourist już napisał z MEaDEĄ scenariusz, na Quentina i dostał się do finału. Pewnie nie masz z tym nic wspólnego, że protegowany koleżanki dotarł tak wysoko.
22-08-2013 20:14
kaduceusz
   
Ocena:
0
> Pewnie nie masz z tym nic wspólnego

Hi hi hi  :D Przeciwnie, mam, w tajemnicy mogę powiedzieć, że głosowałem na niego, bo to dobry scenariusz (niespodzianka!  :D ).

Och, na marginesie - właśnie dlatego zachęcamy do dyskusji na scenopisaniu.pl, że tam trzeba się zalogować i nie ma przypadkowych tyld bardziej zainteresowanych tym, kto kogo zna (jakby to miało znaczenie przy anonimowych pracach...), niż faktycznymi scenariuszami.  
23-08-2013 08:33
Planetourist
   
Ocena:
+1
Kadu - myślałem o tym i może przekleję tam te posty.

Ale to temat na za kilka dni. W weekend będę mocno odcięty od dyskusji o Q, bo próbujemy z graczami zrobić kampanię w Eberron w trzy dni i trzy długie sesje.
23-08-2013 10:47
MEaDEA
    Medyceusze
Ocena:
+3
Kadu napisanie scenariusza ze mną, jak widać nie jest trudne. Przynajmniej z mojej strony. Ogólnie opowiesz mi swój pomysł ja dam ci ze dwa komentarze. Potem odwalisz całą robotę - pisząc, wymyślają, testując, poprawiając, znowu testując, konsultując, redagując, dopisując. I tak oto RAZEM napiszemy scenariusz ;) Dla Plane MEGA gratulacje. Miał super pomysł i napracował się nad docyzelowaniem scenariusza. Trzymam kciuki!
26-08-2013 01:34

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.