» Blog » Problem szachowy
05-11-2013 17:36

Problem szachowy

W działach: sesje, RPG | Odsłony: 488

Problem szachowy

Witajcie!

Piszę właśnie przygodę, w której każda postać z klasycznej ekipy fantasy – wojownik, mag, kapłanka, tropicielka[1] - dostaje dla siebie jedną scenę. Wojownik walczy, tropicielka tropi, kapłanka nawraca… a mag gra w szachy (o przejście – jak w pierwszym Potterze). Przy czym prawdziwa partia szachów potrwała by zbyt długo, więc wpadłem na uproszczenie: pierwsza część gry jest rozgrywana mechanicznie. Czarodziej testuje Spryt i od tego zależy, jaka będzie sytuacja na szachownicy na końcu tej części – a drugą faktycznie rozgrywamy.

Wydaje mi się, że to rozsądny kompromis, ale zbyt kiepsko znam się na szachach, by wymyślić, jak powinna wyglądać ta sytuacja. Wstępny pomysł jest taki, żeby umieścić w przygodzie 3 konkretne układy szachów i użyć tym korzystniejszego, im lepiej poszło magowi w teście. Pytanie tylko, jakie to powinny być sytuacje? Czy istnieją w ogóle sytuacje szachowe, w których zostaje kilka ruchów do końca, a wygrana wciąż nie jest oczywista?

A, i warto dodać, że podczas partii pewne złośliwe COŚ próbuje wpłynąć na umysł maga, a jego kompani chcą wykryć i powstrzymać to niewidzialne coś. Mają więc trochę roboty i przez pierwsze 5-10 minut sceny nie będą się nudzić, stąd partia spokojnie może trwać tyle albo i trochę dłużej.

Będę Wam wdzięczny za polecenie mi jakichś takich sytuacji albo sposobów, by je ułożyć. Ewentualnie, jeżeli jakiś znawca szachów uzna mój pomysł za kiepski, będę wdzięczny za inny.

 

 

[1] Złodziej byłby bardziej klasyczny, ale rzecz dzieje się głównie w dziczy, a łotrzyk pasuje raczej do miast.

Komentarze


Z Enterprise
   
Ocena:
+1

http://www.chessgames.com/perl/chesscollection?cid=1006141

Tu sobie znajdziesz listę najsłynniejszych finiszów szachowych.

Tylko że obawiam, się, że ten pomysł może mieć kiepskie konsekwencje, bo gracz to nie musi być Kasparow (ani Deep Blue) i może nie dostrzec ruchu kończącego grę, albo najzwyczajniej spartolić.

 

05-11-2013 17:41
oddtail
   
Ocena:
+4

Jeśli w grze zostało parę ruchów do końca, to znaczy że sytuacja jest oczywista niejako z definicji, niestety - gdyby nie była oczywista, skąd wiadomo byłoby że zostało do końca parę ruchów? ;) Jeśli nawet jedna ze stron ma przewagę, ale sprawa nie jest rozstrzygnięta, to w praktycznie każdej zwyczajnej sytuacji nie wiadomo, ile jeszcze potrwa gra - można to czasem ocenić, ale mocno orientacyjnie. To oczywiście zależy też od poziomu obu grających, ale niestety im poziom jest niższy, tym gra staje się bardziej nieprzewidywalna (do tego stopnia, że dobrzy gracze przy mierzalnej, oczywistej przewadze przeciwnika poddają partię).

Ogólnie pomysł jest bardzo fajny, ale sprawdza się tylko, jeśli obaj nieźle gracie i macie porównywalne możliwości. A i wtedy sytuacja, w której jedna ze stron ma przewagę jest potencjalnie mało ekscytująca - jeśli gracz wygrywa po wykonanym teście umiejętności, będzie grał superkonserwatywnie. Jeśli przegrywa, gra może potrwać naprawdę długo.

Jeśli sytuacja będzie zaś mocno oczywista, to będzie to raczej problem szachowy niż rozgrywka - a zagadki/problemy szachowe to fajna rozrywka, ale mało... interaktywna i niespecjalnie ciekawa w kontekście RPG, niestety.

Oczywiście, szachy są tak złożoną grą, że ZNAJDZIESZ sytuacje końcówek partii, w których wydarza się coś zupełnie niespodziewanego. Problem jest taki, że takie końcówki a) będą najbardziej zajmujące dla bardzo doświadczonych graczy, b) zwykle będą częścią rozegranej już przez kogoś, sławnej partii - więc wybierając partię jako MG będziesz już znał nieoczekiwane "rozwiązanie", zaś gracz najpewniej nie i niekoniecznie na nie wpadnie. W końcu takie historyczne partie to zwykle kwestia błyskotliwości albo wręcz przebłysku geniuszu u naprawdę dobrego gracza w nietypowej sytuacji. Niekoniecznie sprawdzi się to w połączeniu z mechaniką RPG.

Na szybko mam jeden pomysł - rozegrajcie partię szachów szybkich. Do tego potrzebujecie niestety zegara szachowego, ale taki rekwizyt da się zdobyć w klubie szachowym czy nawet w dużej szkole publicznej, gdzie prowadzone jest kółko szachowe. Jeśli Ty i Twój gracz macie zbliżone umiejętności, ustawcie zegary obu stron na ten sam czas - proponuję od 3 do 5 minut, choć oczywiście nie ma problemu z ustawieniem obu zegarów na np. 10 minut, jeśli inni gracze nie będą mieli z tym problemu.

W zależności od wyniku rzutu za inteligencję/umiejętność zmień czas dostępny postaci gracza i/lub czas dla Ciebie jako Mistrza Gry. Zaproponowałbym konkretne wartości, ale w tym celu potrzebuję więcej informacji - jaka mechanika, jaki ma być w założeniu poziom umiejętności szachowych przeciwnika postaci gracza, itp. Ponieważ przy szachach szybkich czas jest istotnym elementem, powinno być to dobrą symulacją różnicy w umiejętnościach - przy czasie ok. 5 minut na osobę nawet dodane/odjęte pół minuty może robić różnicę.

Można to też połączyć z elementem partii "w trakcie" - wtedy nie trzeba się martwić konkretnym układem, wystarczy rozstawić figury w sposób, w jaki stałyby we względnie zaawansowanej partii. Wtedy łącząc ograniczony czas na grę ze stworzeniem przewagi dla jednej ze stron w figurach czy pozycji można dość precyzyjnie ustawić "poziom trudności" gry.

W razie czego chętnie pomogę i z ustaleniem, ile czasu wypadałoby dać której stronie, i z wymyśleniem pozycji na planszy =) natomiast nie polecam rozwiązania "parę ruchów do końca", bo zniknie wtedy element partii szachowej i pozostanie może ciekawa, ale jedynie zagadka logiczna.

05-11-2013 17:48
Planetourist
   
Ocena:
0

@Z (napisane przed postem Oddtaila)

Dzięki za linka, właśnie czegoś takiego szukałem!

Kiepskie konsekwencje wcale nie muszą być takie złe, bo porażka to też wynik. Przygoda jest tak napisana, że gdy graczowi się nie udaje, kolejna scena jest po prostu trudniejsza. I tak naprawdę sytuacja, w której grę można prosto zakończyć, ale nie każdy to zauważy, jest dla mnie idealna.

@Oddtail

Twój pomysł wydaje mi się jeszcze lepszy, więc już podaję dokładne informacje:

Sesja jest na Savage Worlds, mag ma k10 Sprytu - a więc bez Ran ok 85% szans na sukces w teście i trochę ponad 30% na przebicie (bardziej sukceśny sukces). Przeciwnikiem jest po prostu zaklęta szachownica, w domyśle też dość inteligentna (szacowałbym, że też ma k10 Sprytu, ale ona go nie testuje). To dodatkowe niewidzialne COŚ to stworzenie zdolne wpływać na umysły, które kręci się w okolicy szachownicy i chce zmusić maga do zrobienia złego ruchu. Sprawia to, że czarodziej co jakiś czas (to już Ty, proszę, oceń) musi testować Ducha (z ok. 75% szans na sukces), a w razie porażki musi zagrać nieoptymalnie. Nie chciałbym, żeby w takiej sytuacji MG przejmował jego ruch, bo jeden ruch zrobiony przez przeciwnika może zbyt wiele zmienić, ale np. gracz sugeruje dwa ruchy i MG wybiera, który z nich ma zrobić.

Gracze poznają, że stwór jest w pomieszczeniu po jego pierwszym ataku na maga. Nie mają żadnego sposobu na rozproszenie jego niewidzialności, ale mogą próbować go usłyszeć, rozsypywać w powietrzu proszek itp.

05-11-2013 17:53
oddtail
   
Ocena:
+2

@Planetourist: problem z wzięciem konkretnej partii jest taki, że prawie na pewno Twój gracz zagra inne ruchy niż w tamtej partii. A to sprawia, że dalszy zapis partii przestaje być użyteczny i masz do czynienia z inną partią. Różnica między realnymi partiami a problemami szachowymi jest niestety taka, że problemy szachowe są zwykle dość sztuczne i istnieje w nich "jedyna słuszna" droga do celu. W realnych partiach "jedyna słuszna" droga to kwestia ostatnich kilku ruchów. Więc jeśli nie chodzi Ci o partię, którą rozegracie w dwa ruchy, to każda decyzja Twojego gracza inna niż przewidziana może zamienić partię prawie zakończoną w partię, która potrwa jeszcze np. 20 ruchów... a to już nie oznacza szybko zakończonej gry.

05-11-2013 17:58
Planetourist
   
Ocena:
0

Rozumiem. W takim razie pomysł wzięcia konkretnej "końcowej" konfiguracji faktycznie odpada. Tym bardziej będę Ci wdzięczny za porady, jak inaczej to rozegrać - patrz mój poprzedni komentarz.

05-11-2013 18:03
Z Enterprise
   
Ocena:
0

To może... niech mag zagra w pokera? :)

Proście, łatwiej, a jak zda test, to może np dociągnąć dodatkową kartę za kazdy poziom zdania czy cuś, zwiększając swoją szanse na lepszą rękę.

05-11-2013 18:03
Planetourist
   
Ocena:
+1

Obawiam się, że przeciwko pokerowi pada odwieczny polski argument: klimat, panie, klimat! Gra w zaklęte szachy w przedsionku antycznej świątyni jest dużo bardziej fantasy, niż deadlandowy poker. Niby można by zagrać z graczem w pokera o wynik partii szachów, ale pomysły oddtaila są moim zdaniem dużo ciekawsze.

05-11-2013 18:08
Z Enterprise
   
Ocena:
0

Nie musi być "deadlandsowy" - w końcu to nie w Deadlandsach wymyslili grę w pokera. Możesz ją rozegrać kartami Tarota, co doda mistycyzmu całej grze, i jak najbardziej pasuje do czarodzieja. Albo niech sobie pasjansa układa, o! :)

Pozostaje jeszcze trzecia możliwość - "gra w kości ze Śmiercią" :) Czyli po prostu gra w kości - zwykłe, szescienne kości, znane od starożytności. np prosta gra w "Oczko", gdzie gracze rzucają 2k6 i próbują uzyskać wynik najbliższy 21. 

IMHO "klimatu" szachy za bardzo nie mają, zwłaszcza gdy gracze modzą godzinami nad kolejnym ruchem, z fantasy też za dużo nie mają, no ale oczywiście gusta i guściki - zegar do speed gamingu z pewnością tego klimatu nie poprawi.

05-11-2013 18:53
dzemeuksis
   
Ocena:
+5

Nie ciągnij partii. Sytuacja powinna być bliska końca (tylko kilka figur na planszy) a gracz ma do wykonania tylko jeden, jedyny ruch, który

  1. uratuje go od porażki, albo
  2. sprawi, że z uwagi na układ planszy gra stanie się de facto rozstrzygnięta (tzn. że gdyby przeciwnikiem gracza był w tym momencie profesjonalista, to by zwyczajnie poddał partię).

I wariant odwrotny - istnieje jeden ruch z pozoru korzystny dla gracza, ale w rzeczywistości go pogrążający.

W razie problemów ze znalezieniem takich układów zarzuć prośbę na jakimś forum, czy innej społeczności szachowej (Facebook?).

05-11-2013 19:20
Repek
   
Ocena:
0

@Planetourist

Rozumiem. W takim razie pomysł wzięcia konkretnej "końcowej" konfiguracji faktycznie odpada.

IMO warto zaryzykować. Bo jeśli się uda, to gracz zapamięta to na długo. Musisz tylko wybrać taki układ, w którym gracz może rzeczywiście wygrać w dwóch ruchach [nie za prosty, by miał fun]. Ale to już zależy od graczy - znalezienie jednego ruchu też może być trudne i fajne. A gracze na sesjach mają tendencję do głupienia, więc może nie utrudniać? :)

Jeśli gracz nie da sobie rady - scenariusz oddtaila, że gra się przeciąga - to albo dajesz mu 2-3 ruchy, albo od razu stosujesz plan B. Ten trzeba wymyślić. :)

Poza tym - gracz może przed posunięciem otrzymać info [od Ciebie?] że partia jest do wygrania w 2 ruchach. Jak mu się nie uda - przegrywa w ogóle, bo kończy się jakiś wirtualny czas, jakiś deadline.

Pozdro

05-11-2013 19:30
~n0

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A może po prostu zwykła szachowa zagadka? Zbij wrogiego króla w minimalnej ilości ruchów. Im więcej ruchów wykona gracz tym większe pole do popisu będzie mieć tajemnicze coś i tym więcej roboty będą mieć pozostali. A czas na zastanowienie to powiedzmy minuta.

W zależności od rezultatu wcześniejszego testu stwórz finał tak by dało się dać mata w 4, 3, lub 2 ruchach. Byle tylko te ruchy nie były zbyt oczywiste.

Polecam poszukać takich zagadek w sieci. Na bank znajdziesz mnóstwo ciekawych konfiguracji.
05-11-2013 19:54
Zireael
   
Ocena:
0

..

*wyłącza arabską klawiaturę*

Jako zapalona szachistka powiem, że pomysł świetny, ale gracz MUSI po pierwsze umieć grać w szachy, a po drugie musi mieć info, w ilu ruchach wygrywa. Najlepiej, żeby były to 2-3 posunięcia.

05-11-2013 20:24
Kamulec
   
Ocena:
0

Czas na ruch najlepiej ograniczyć dla MG — gracz niech myśli wtedy, gdy ów skupia się na opisywaniu sytuacji reszcie. W tym wypadku zwycięstwo w szachach jest praktycznie pewne, ale istotne będzie, by szachista wygrał, nim oponent unieszkodliwi drużynę.

05-11-2013 20:42
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@poker nie-klimatyczny. W Czarnej Kompani gra się w tonka(który okazuje się być tajskim pokerem, ale mogę się mylić), w Panu Światła  gra się z dzinami w gry hazardowe(nie pamietam czy karty). Z jednej strony od czapy, z drugiej pokazuje karty=/=poker=/=brak klimatu. Hazard towarzyszy ludzkości od bardzo, bardzo dawna. Kwestia klimatu jest oparta na interpretacji. 

Też wydaje mi się że autor opisał zagadke szachową pytając o 'sytuację'
05-11-2013 21:05
Nit
   
Ocena:
+1

A może jednak zagadki szachowe? Przykład tutaj  (pierwszy-lepszy wynik z google)

Jak postać zda test, to wystarczy, że w wyznaczonym czasie rozwiąże 2 z 3 zagadek, albo po prostu udany test będzie oznaczał więcej czasu do namysłu.

06-11-2013 09:24
WekT
   
Ocena:
0

Mam taki pomysł. Może Cię zainspiruje, a może nawet poprawi scenariusz.
Była kiedyś taka gra komputerowa że zamiast szachów były różne postacie fantasy poza poruszaniem się na szachownicy na danym polu które było planszą, te dwie figury toczyły normalną walkę (zręcznościówka) oczywiście miały konkretne przewagi wynikające z ważności figury.

MOże pozostali gracze byliby figurami maga i to on musiałby odpowiednio nimi pokierować aby wygrać partię.

06-11-2013 21:01
dzemeuksis
   
Ocena:
+1

Wiktor WekT mówi o Archon.

07-11-2013 10:37
Kratistos
   
Ocena:
+2

Polecam zagadki szachowe- szybkie i przyjemne.

A przy okazji podzielę się historią związaną z szachami i RPG. Otóż przygotowywałem gotowy scenariusz Złoty Gambit do Monastyru. Na godzinę przed sesją gotowe miałem wszystko- notatki, spis modyfikacji scenariusza, postacie obgadane z graczami itp. brakowało mi jedynie... partii szachów (pomyslałem że zostawie sobie na koniec). Otóż tematem tego scenariusza jest "okultystyczna" gra w szachy odzwierciedlana w rzeczywistości- gdy figura zbijała inną to osoba ją reprezentująca musiała się jej pozbyć (a to pojedynek, trucizna). Gracze w pewnym momencie oczywiście znajdowali planszę co miało im pomóc znaleźć "graczy". Scenariusz produkcji Portalu był świetny poza jednym mankamentem- zapisu partii (autorze wstydź się!) nie było a opisy kto kogo zbił rozwleczone były po całym tekście. Oczywiście sesji nie chciałem odwoływać więc zacząłem spisywać ruchy i dopasować możliwy wygląd planszy. Cała zabawa w odwrotną inżynierie udała się lecz plansza wyglądała jakby grały w nią siedmiolatki. Gracze wkręceni w tym czasie w grę w szachy (część po jakiś turniejach) nie mogli w czasie gry uwierzyć w to co widzą na planszy. 

Morał jest taki aby z szachami ostrożnie;]

07-11-2013 11:25
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
0

Gambit Złotego Króla się to nazywało.

07-11-2013 23:30
Planetourist
   
Ocena:
0

Najmocniej Was przepraszam, że od jakiegoś czasu nie jestem zbyt aktywny w dyskusji, którą sam sprowokowałem - miałem sporo pracy na studia. Dziękuję Wam bardzo za wszystkie pomysły, jutro zajmę się stworzeniem ostatecznej wersji sceny z szachami.

08-11-2013 22:11

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.