Marzenie o spopularyzowaniu RPG
W działach: RPG, Plane przedstawia | Odsłony: 22Śni mi się jakiś wielki a przez wieki idący podręcznik. Zwie się on Gry Wyobraźni[1] i przysparza RPGom mnóstwo nowych fanów. Kołatał mi się po głowie od dość dawna i warto o nim w końcu opowiedzieć.
Pomysł jest prosty – wydajmy podręcznik zawierający podstawowe informacje o RPG, prostą mechanikę (spróbowałem taką spisać), po jednej przygodzie na każdą konwencję i na końcu omówienie dostępnych w Polsce systemów. Zadbajmy, by zamiast do sklepów hobbystycznych trafił do Matrasów czy Empików i cieszmy się znacznym powiększeniem grona RPGowców.
Jak taki plan mógłby odnieść sukces? Wydaje mi się, że kluczowym byłoby zastanowienie się, jakie rodzaje rozrywki może dostarczyć RPG i zadbanie, by przygody ze zbioru w pełni wykorzystały ten potencjał. We wstępie trzeba by zaznaczyć, że nie ma jednej definicji RPG, role prowadzącego i gracza mogą być płynne i, ogólnie rzecz biorąc, dwie sesje mogą się od siebie radykalnie różnić.
Czemu uważam, że trzeba by sięgnąć po 'indiowe' pomysły? Otóż wydaje mi się, że zabawa we wspólne snucie opowieści może spodobać się wielu osobom, które nie byłyby przekonane ani do tradycyjnie rozumianej roli MG, ani gracza.
Z kolei przygody musiałyby być pełnym spektrum nie tylko konwencji, ale też struktur sesji – tak, by każdy znalazł coś dla siebie: kombinowanie, aktorstwo, dedukcję, poczucie robienia czegoś Ważnego, zwykłe przysłuchiwanie się opowieści... słowem wszystko, co RPG jest w stanie dać.
Szanse takiego podręcznika mogłaby zwiększyć wcześniejsza reklama RPG jako takiego. Pamiętacie może inicjatywę Aureusa i Khakiego (jeżeli nie ich, proszę poprawcie mnie) – ulotkę wyjaśniającą, czym jest RPG? Krąży mi po głowie jej zmodyfikowana wersja – pozbawiona części informacji, ale zawierająca opisaną przeze mnie w linku (albo inną, równie prostą) mechanikę. Do każdej takiej ulotki (na osobnej kartce, oczywiście) dołączalibyśmy też jednostronicowe przygody w różnych konwencjach. Albo – jeżeli jedna strona to za mało, by rozpisać sesję dającą się poprowadzić przez nowicjusza – w ulotce byłby adres strony, z której można by pobrać różne scenariusze. Na końcu każdej przygody (nieważne – papierowej czy pikselowej) znalazłoby się omówienie systemów utrzymanych w podobnej konwencji, co scenariusz.
Nie znam się na rynku wydawniczym na tyle, żeby ocenić realność takiego pomysłu. Gdyby kiedyś taka książka ukazała się w księgarniach, byłoby magicznie, a jeżeli nie – fajnie było pomarzyć.