» Blog » Pflaume, Avangardo!
06-08-2012 22:17

Pflaume, Avangardo!

W działach: Konwenty, sesje, RPG, Fandom, Wolsung | Odsłony: 7

Pflaume, Avangardo!
Witajcie! Ava udała mi się świetnie i gdyby nie to, że tym razem przyjechałem bez swojej Damy, uznałbym ósmą Avangardę za najfajniejszy konwent, na jakim w życiu byłem. Wrażeń i podziękowań nazbierało się naprawdę mnóstwo.
Po pierwsze – GRAMY!
Podobnie, jak Eliash byłem nieco zestresowany tym, że ktoś uznał mnie za MG godnego prowadzić na GRAMY! Do ostatniej chwili sprawdzałem, jakie scenariusze warto wziąć i na szczęście zebrałem całkiem fajne wolsungowe portfolio. Gracze – Ifryt, Lord Koniu i Oglaf – wybrali Ona wciąż tu jest, spisaną tylko w zarysie przygodę łączącą Rebekę, Jekylla & Hyde'a i Wiedźmina, więc spędziliśmy kilka godzin na nawiedzanej przez duchy przeszłości oraz Piekielne Ogary alfheimskiej prowincji. Scenariusz był spisany bardzo luźno, to właśnie był zapowiadany w innej notce wolsungowy sandbox. Nie wyszło tak dobrze jak bym chciał, sesja trochę się rozlazła – ale graczom się podobało, mi zresztą też. Najgorsza była oczywiście decyzja, kto ma odpaść. Prawdę mówiąc nie miałem odwagi samemu tego rozstrzygnąć i naradziłem się z Oglafem – graczem, który po prostu musiał przejść dalej, fenomenalnie odgrywając trolla walczącego o uznanie jego ziomków za dżentelmenów.
Po drugie – Machina Wojenna!
Jest mi trochę głupio, bo zwykłe sesje udały mi się chyba bardziej od tej z GRAMY! Zawdzięczam to rozsądnej ilości snu i rozgadaniu, do którego doszło dopiero w piątek rano dzięki dwóm vonom – Boltzmannowi i Mansfeldowi. Do poprowadzenia Machiny Wojennej przystąpiłem już w pełni sił. W moje szpony trafiła piątka graczy, z których trzej nie mieli wcześniej żadnej styczności z Wolsungiem, więc była okazja do przetestowania MW tak, jak należy – jako wprowadzenia do systemu. Na pierwszej sesji gracze głównie słuchali i się oswajali, na drugiej rozwinęli skrzydła. Szczególnie uwiedzenie Jej było bardzo szarmanckie i eleganckie, a następująca po nim dżentelmeńska umowa z Zauberfaustem to chyba najlepszy sposób, na jaki może się skończyć druga sesja mojej kampanii. Niestety nie udało nam się dokończyć Machiny, bo w sobotę gracze mieli kłopoty z dotarciem. Mimo tego test uważam za udany, na pewno wyjdzie kampanii na dobre.
Po trzecie – Pflaume!
Od dawna wydawało mi się, że w RPG pewnych rzeczy się po prostu nie robi. Na przykład nie gra się nazistami, bo to po prostu niesmaczne. Gdy więc na prelce vonBolzmanna dowiedziałem się, że w jego i Tequila Slammera settingu Cold Space hitlerowcy są grywalnym stronnictwem nie mogłem się oprzeć sprawdzeniu, czy to możliwe i "w porządku" - a Boltzmann akurat organizował pokazową sesję. Okazało się, że nazistami się faktycznie nie gra. Porządni ludzie instynktownie grają bowiem parodiami nazistów. W CS hitlerowcy wyhodowali wiele odmian Ubermenschów i drużyna składała się prawie w całości z nich – ja grałem mentatem, Tequila mutantem bojowym itp. Żebym nie miał wątpliwości, że gram tym, z czym zwykle walczą moi gracze Szponer stworzyła sobie Upiora, czyli lokalną wariację na temat venrierowskiej strzygi. Płynąc przez przestrzeń w łodzi podwodnej Stolz (we all live in a nazi submarine, nazi submarine), ciągle myląc niemieckie słowa i mówiąc Pflaume (śliwka) zamiast hajlowania wyglądaliśmy przekomiczne, zwłaszcza Herr... chorąży? Sierżant? Kapral? Siegmund Schmetterling. Prawdopodobnie podglądał nas podróżnik w czasie sprzed paru lat, a efekty tego podglądania znane są jako Iron Sky. Podsumowując, Cold Space to fajny świat i dobrze, że wnet ukaże się jazda próbna do niego, a gra nazistami to pomysł tak chory, że aż dobry – jak gracze kombinują, byle nie odegrać prawdziwego nazisty... kupa śmiechu!
Po czwarte – herbatka!
Na herbatkach u Jade spędziłem prawie połowę konwentu, równie dobrą jak ta druga, sesjowa i prelkowa. Jak zwykle jestem zauroczony tak spotkaniem, jak i jego niezwykłą Organizatorką – więcej na ten temat w podziękowaniach. Obywatele stołeczni, chodźcie na herbatki!
Po piąte – Quentin!
Wydaje mi się, że dawno żaden Quentin nie udał się tak dobrze – wszyscy finaliści wygrali! Aes zdobył pierwsze miejsce, Eliash i Kratistos są na podium a teksty moje i Salantora pójdą drukiem dzięki Kuźni Gier :D I bardzo dobrze, że tak się stało, bo wszystkie scenariusze były naprawdę pomysłowe i było by niefajnie, gdyby któryś z finalistów nie został doceniony w ten czy inny sposób. No, ten leniuszek Plane, który wysłał tylko zarys finału swojej kampanii, mógłby zostać jakoś potępiony – ale skoro nie został, zostaje tylko trzymać kciuki za jego kampanię. Więcej o tym, co czeka Machinę Wojenną i może moje inne wolsungowe teksty napiszę za jakiś czas na blogu.
Po szóste – podziękowania!
Ava zbiera dobre, lecz nie wybitne recenzje. Tymczasem ja bawiłem się wybitnie – nie ulega więc wątpliwości, że to zasługa innych konwentowiczów, w szczególności:
  • Jade dzięki noclegowaniu mnie, herbatkom i mnóstwu, mnóstwu ciepła, jak również energii do dyskutowania o sprawach tak różnych, jak historyczność Gdańska, Wolsung i Kabaret Starszych Panów.
  • Repka dzięki równie wielkiej ilości pozytywnej energii, niesamowitej wiedzy o mnóstwu okołofantastycznych spraw i po prostu byciu fajnym szefem.
  • Salantora dzięki mnóstwu dyskusji o Quentinie, RPGach i nie tylko, a także wkupieniu mnie, mało bywałego w świecie i nieznającego reguł, na herbatkę.
  • Szponer dzięki byciu fajnym botem i autentycznie groźną strzygą (no dobra, Upiorem), przy którym Ordnung muss sein.
  • VonBoltzmanna dzięki świetnej prelce o Cold Space i sesji. Pflaume, Herr Spielmeister!
  • Squida dzięki kolejnej porcji rozmów o RPGach, filmach, tłumaczeniach i języku nauki, a także genialnej sesji Lady Blackbird. Ale jak gramy następnym razem, to Flint nie jest ukochanym Lady, tylko międzygalaktyczną bronią zdolną zniszczyć Imperium. Blanche ma rację, wyzwolona Lady nie powinna uciekać do kolejnego faceta.
  • Blanche dzięki wyżej wspomnianej, bardzo trafnej uwadze i kilku sympatycznym, krótkim rozmowom.
  • Aesa dzięki okazji, by wreszcie się poznać i zobaczyć, jak munchkini w Blackbird.
  • Kota i Gerarda dzięki okazji jak wyżej ;) i fajnej rozmowie na mojej prelce o sandboxach, a potem jeszcze po Quentinie o Wolsungu i uczeniu młodych grania w RPGi.
  • Scobina dzięki pojawianiu się na różnych herbatkach i dyskutowaniu o Dark Knight Rises, obecności kobiet w popkulturze i wielu innych ciekawych sprawach.
  • Ifryta, Lorda Koniu i Oglafa dzięki sesji na GRAMY!, która wybitna nie była – przepraszam! – ale dzięki Wam była naprawdę fajna.
  • Graczy w Machinę Wojenną (nie spisałem ksywek), dzięki którym jestem dumny ze swojego dzieła i z nich, którzy tak szybko wsiąknęli w wolsungowy klimat.
  • MaWro, Xarica, Mephale i innych organizatorów, dzięki którym cały ten świetny konwent mógł się odbyć.
Bardzo Wam wszystkim dziękuję! Do zobaczenia na kolejnych konwentach!

Komentarze


~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A tak z innej beczki, gdzie się podział artykuł Laverisa? Odłożyłem sobie na potem przez nawał pracy w biurze. Wracam, a Laveris już skasowany.
07-08-2012 13:12
Zsu-Et-Am
    Od moderacji
Ocena:
+1
Nie kasujemy wpisów - musiał to zrobić sam autor.
07-08-2012 14:34
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
To sprawdźcie czy przy okazji żył sobie nie podciął.
07-08-2012 16:57
kbender
   
Ocena:
0
To już słaby troll.
07-08-2012 17:06
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
To już słaby kbender. Jak nie pasuje żyletki kupisz w każdym markecie.
07-08-2012 17:48
Planetourist
   
Ocena:
+1
@Zsu
No, szkoda. Nawet mi mignąłeś przed GRAMY!, ale właśnie prowadziłem tę pierwszą wolsungową sesję. Mam nadzieję, że Twoje D&D4 się udało nawet bez fabuły ;)

@Aes
Twoje manczkinienie wcale mi nie przeszkadzało samo w sobie :) Problem był tylko w tym, że uderzałeś raz po raz w klucz kpiarza, a ja nie lubię sesji pełnych złośliwości nawet, gdy są one częścią gry i nie na poważnie. Czyli, całkiem jak w polskich musicalach, winny jest tłumacz ;)
07-08-2012 19:44
Krzyś
   
Ocena:
0
Patrzcie państwo, jednak pomyliłem się z tym Lajconikiem, jest od 20 października. ;D Myślę że dylemat Jade został rozwiązany, moze jechać i na Copernicon i na Lajconik :D No i może Szpon, skoro nie trzeba rezygnować z koncertu :P
08-08-2012 16:31

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.