» Blog » Adventurers: Academy
03-12-2015 20:35

Adventurers: Academy

W działach: Plane poleca, Dumka erpegowa | Odsłony: 89

Adventurers: Academy

Drogie i Drodzy!

Jakiś czas temu ukazał się nowy anglojęzyczny setting do Adventurers! - Academy Jakuba "Erpegisa" Osiejewskiego. Nie wiem, czy nie był reklamowany w polskim fandomie, czy to ja przeoczyłem jakieś reklamy, tak czy siak odkryłem jego istnienie dopiero wczoraj. Pomysł wydał mi się interesujący, więc kupiłem "podręcznik" (jak zwykle dwustronicowy + postaci i przygoda). Akademia bardzo mi się spodobała i mam o niej kilka myśli, którymi chciałbym się podzielić.

Academy to bardzo kameralny setting, raczej sandbox niż gotowy świat. Jest on wcale-nie-inspirowany Harrym Potterem i opowiada o szkole dla poszukiwaczy przygód. Ważne są w nim zarówno wyprawy w podziemia oraz rozwój umiejętności, jak i typowe problemy nastolatków.

To, co bardzo mi się w Academy sposobało to to, że opis settingu jest przygotowany tak, by dało się go bardzo łatwo i bezpośrednio wykorzystać na sesji. Zacznijmy od tego, że najważniejsza nowa reguła sprawia, że rozwój postaci mocno łączy się z fabułą: gracze mogą zadecydować, że część punktów Atrybutów zasili Potencjał ich postaci, który nie stanowi podstawy żadnych testów, ale znacząco zwiększa Heroizm, a więc ilość przerzutów i aktywowania zdolności specjalnych. Potencjał można wydawać w trakcie sesji, by nagle i trwale zwiększyć statystyki - świetnie pasuje to do historii o dorastających właśnie nastolatkach.

Opis świata wydawał mi się bardzo ubogi, póki nie zerknąłem na osobne kartki zawierające nowe potwory z settingu. Na nich zaś są, owszem, monstra, ale przede wszystkim BNi - i to nie szeregowi czy typowi, a najważniejsi dla Akademii. Jest tam rektor, wielu nauczycieli, szczególnie dziwni lub niebezpieczni uczniowie... z opisem Akademii z "podręcznika" i tą galerią postaci można już zrobić całkiem sporo, zapewne nawet zaimprowizować sesję od drobniutkiej zahaczki. I to sesję, która "przechodzi grę" - rozwiązuje najważniejsze wątki settingu - bo, jak już pisałem, wśród opisanych BNów są ci najważniejsi, i to nie jako niedostępne odległe olbrzymy, a ludzie, z którymi postaci mogą się spotkać bardzo wcześnie.

I tu pozwolę sobie na mały spoiler. Skoro to fantasy i to inspirowane Harrym Potterem, to oczywiście musi być Główny Zły, który kiedyś zginął ale powróci. Sęk jednak w tym, że raczej nie powróci on osobiście, za to ktoś nowy może sięgnąć po jego moc i tytuł. Takie rozwiązanie dobrze pasuje do świata, gdzie BG od razu są blisko najważniejszych postaci - antagonista nie kryje się w cieniach od początku, za to jedna z poznanych przez drużynę postaci (albo i jej członek!) może się nim nagle stać.

Ciekawie pasuje do tego również dołączona do settingu przygoda Tracking Shadow. Jest ona dość odważna, bowiem od razu zdradza graczom ważne tajemnice świata i każe im wziąć czyjąś stronę w kluczowych konfliktach, ale to dobrze. Wydaje mi się, że takie właśnie przygody warto dołączać do światów, zwłaszcza małych: niczego nie rozstrzygające, ale robiące duży krok w głąb świata i jego intryg. Tu zaś to rozwiązanie jest szczególnie cenne - gdy już postaci zostaną wciągnięte w ten kocioł spisków intryga będzie mogła dalej potoczyć się sama dzięki BNom dołączonym do settingu. Co prawda mam wrażenie, że scenariusz miejscami robi się nieco chaotyczny od nadmiaru wątków, ale próba rozpisania na 2 stronach intryganckiej i zahaczającej o wielkie sekrety settingu fabuły to rzecz odważna i jak na takie wyzwanie Erpegis poradził sobie naprawdę dobrze.

Academy to więc mały, przyjemny świat będący praktycznie przygodą opartą na lokacji. Nie wiem, czy zdążę go kiedykolwiek poprowadzić, ale zdecydowanie nie żałuję poświęconych mu czasu i pieniędzy - zwłaszcza, że ani jednego, ani drugiego nie wymaga dużo.

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.