Planszówkowanie

Rok z planszówkami uważam za rozpoczęty. I to z przytupem ;)

Zaczęło się od Sylwestra spędzonego w niedużym gronie znajomych oraz w większym gronie gierkowym. Potem po śniadaniu noworocznym udało nam się spacyfikować Drakulę a potem poszło już z górki.

Styczeń zakończył się dwoma edycjami naszego mini konwentu o szumnej nazwie PanDemCon. Który w ogóle miał już 7 odsłon. Nasza strona FB ma porywająca ilość 30 osób. I bez ironii porywającą bo w tym momencie nie zmieścili by się wszyscy w miejscówce, w której gramy :) Chyba generalnie będziemy niedługo potrzebować większego mieszkania albo knajpy choć to już nie to samo ;) Na razie na imprezach pojawia się około 8-10 osób. Co jest jeszcze do ogarnięcia... a co będzie dalej zobaczymy :) Szczególnie, że już w pierwszym tygodniu lutego czeka nas następna edycja. Ciekawe czy przebijemy wcześniejsze ilością osób lub też długością. Na razie dla mnie ostanie gierkowanie trwało około 11 godzin ;) Męczący taki wypoczynek czasem bywa ;)

Poza tym załapałam się na jedno piwo z grami. Które to skończyło się zapoznaniem z dwójką przemiłych osób, które to zaraziliśmy graniem i teraz czynnie uczestniczą w naszym mini konwencie. Spread the sickness! Rośniemy w siłę, niedługo przejmiemy władzę nad światem ;)

a tak a propos jak się okazało wystąpił dysonansu pomiędzy moim avatarem a nickiem. Stanowczo kotek na avie jest miły i przyjacielski i w ogóle. A nick jest drapieżny i wydrapujący oczy... i w ogóle nie widzę problemu. Każdy kot jak chce może być miły i przyjacielski jak chce a chwilkę potem rzucić się komuś od gardła ;) generalnie drażnienie kotów jest złym pomysłem nie ważne czy mają 5 kg czy 105 ;) I tym poważnym akcentem kończę. Idę planować przejęcie władzy nad światem... jakimś ;)