» Blog » Świątecznie
29-12-2011 01:29

Świątecznie

W działach: Radosna Twórczość Własna | Odsłony: 0

Świątecznie
- Zenon! No na miłość boską, Zenon!
- Czego? – dobiegło niezbyt kulturalnie zza czerwonej bombki.
- Kolacja na stole!
Mrucząc pod nosem niezbyt cenzuralne wyrazy Zenon z niechęcią spojrzał na plastikowego anioła. Anioł miał na twarzy wyjątkowo idiotyczny uśmiech, prawdopodobnie namalowany niewprawną ręką jakiegoś domorosłego artysty.
- Co za tandeta – warknął.
Po chwili dostrzegł swojego syna huśtającego się na srebrnym reniferze.
- Julian złaź stamtąd w tej chwili! Ile razy Ci mówiłem… - zapowietrzył się ze złości – I co Ty masz na głowie? Ściągaj to natychmiast!
Chłopiec niezadowolony zdjął czerwoną czapkę z białym pomponem.
- Zenon! Kol…
- No przecież słyszę! – wrzasnął Zenon, wchodząc do pokoju i siadając na różowym fotelu.
- Oh, kochanie, nie denerwuj się tak, po świętach przeprowadzimy się do starego mieszkania – stwierdziła pogodnie Adelajda, stawiając na stole niebieski talerz z kawałkiem kurczaka i ziemniakami – Julek! Chodź na obiad!
Chłopiec wpadł do pokoju ze złotą harfą w ręce, którą – pod zabijającym spojrzeniem ojca – natychmiast odłożył.
- Nie lubię kanapek z żółtym serem – skrzywił się.
- Jedz i nie marudź – warknął ojciec.
- Jutro dostaniesz coś lepszego, słyszałam że podobno mają przywieźć pasztet – widząc, że niespecjalnie przekonało to syna dodała – jak ładnie zjesz to dostaniesz śliwkę w czekoladzie!
Julek z miną męczennika zaczął żuć kanapkę i na kilka minut wszystko ucichło.
- Kalinowscy zapraszali nas na piątek na herbatę – zaczęła po chwili Adelajda.
- No tak! Pewnie chcą pochwalić się nowymi meblami! – z pogardą stwierdził Zenon – to do nich podobne! A te meble widziałem wczoraj na korytarzu, wnosili je do domu. Nic nadzwyczajnego! – prychnął – to tylko fotel i kanapa, w dodatku we wzorek z gwiazdami!
Wyszedł z pokoju.
- Ale przynajmniej są nowe – słusznie zauważyła żona, sprzątając ze stołu.
Przerwał jej rumor dochodzący zza pokoju.
- Co za kretyn postawił tu tego osła!
Adelajda wraz z synem wyjrzeli przez okno. Zenon leżał na stole, usiłując wydostać się spod osła i klął na czym świat stoi.
- Jak ty się wyrażasz?! I to jeszcze przy dziecku! – skarciła go Adelajda pomagając mu wyplątać się z brązowego ogona – uważaj! Znowu pognieciesz sobie skrzydełka!
- Jakby nie wystarczyły im owce, kury i ta masa siana! Nie dość, że stoi tu jakaś zgraja plastikowych pastuchów to jeszcze musieli rąbnąć sobie tego osła!
- Zenon! Uspokój się! – Adelajda starała się otrzepać koszulę męża – jeszcze tylko tydzień i znowu odzyskamy nasz niebieski domek. Mają go wyjąć z pawlacza, Anka już o to prosiła.
Mąż jednak wciąż patrzył na osła morderczym spojrzeniem.
Adelajda westchnęła.
No leć, poczytaj sobie gazetę. Tam między szklanym muchomorkiem a plastikową myszą jest bardzo wygodne miejsce.
Zenon jeszcze raz spojrzał na osła.
- Nienawidzę świąt – mruknął.
2
Notka polecana przez: earl, zegarmistrz
Poleć innym tę notkę

Komentarze


earl
   
Ocena:
0
Bardzo przyjemna opowiastka.
29-12-2011 10:51

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.