» Blog » A ja mam żółty pas.
08-01-2011 19:55

A ja mam żółty pas.

Odsłony: 64

To nie ma nic wspólnego z fantastyką, ale nie szkodzi.

Zdałem dzisiaj egzamin na ósme Kyu (czyli żółty pas) w Shotokan Karate. Do ostatniej chwili nie wiedziałem, czy zdaję na dziewiąte Kyu (biały pas), czy od razu na ósme.

A żeby było weselej, jestem chory i treningi/egzamin były dla mnie dość ciężką przeprawą. Tak więc może egzamin nie był bardzo złowrogi, ale w mojej kondycji owszem.

Jak mawia znajomy Amerykanin, "it ain't bragging if you can do it". Z tego tytułu postanowiłem się pochwalić przed światem (albo jego wyselekcjonowanym kawałkiem) swoim osiągnięciem.

Następny przystanek - trzecie Kyu w aikido. Ale to najwcześniej na wiosnę, bo do łatwych taki egzamin nie należy.

Komentarze


oddtail
   
Ocena:
+1
Uczciwość każe mi przyznać, że judo owszem, dość mocno pojechało w stronę sportową. Wszystkie większe szkoły judo na świecie skupiają się na tym, by wypromować dobrych zawodników. Od początku swego istnienia judo zawierało techniki, których uczono, ale które nie były dozwolone na zawodach (niech podniesie rękę każdy, kto nie trenował judo, a wie że w judo uczymy się między innymi kopnięć, uderzeń, obrony w pozycji siedzącej oraz rozbrajania napastnika z nożem. Anyone? Tak myślałem). Z czasem wiele technik zdelegalizowano w zawodach ze względów bezpieczeństwa. A współczesne judo elementy nie występujące na zawodach często traktuje po macoszemu, choć dalej jest to część owej sztuki walki.

Ba, Brazylijskie Jiu-Jitsu jest formą judo, mimo dość mylącej nazwy. Jego inna ewolucja bierze się stąd, że osoby rozwijające tę sztukę walki krzywo patrzyły na wprowadzanie zbyt wielu "zakazanych" technik.

Tak więc w tezie, że judo mocno zdryfowało w stronę sportu, zatracając część swoich pierwotnych aspektów jest ziarno prawdy. Choć nie przesadzałbym ze skalą takiej zmiany. No i jak się dobrze poszuka, to zapewne da się znaleźć dojo, gdzie uczą bardziej tradycyjnych form judo.
09-01-2011 16:32
~kade

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Pantorkatorze, nie wkładaj mi słów w usta :) Nigdzie nie napisałem że w Japonii walka bronią miała mniejsze znaczenie niż wręcz.

Zapasy w średniowieczu - owszem, były. Są traktaty i ikonografie przedstawiające techniki zapaśnicze. Ale porównując je do ilości opisów walki bronią, czy też traktatów i ilustracji na ten temat nie wmówisz mi że traktowano je na równi z fechtunkiem mieczem długim, kordem czy mieczem i puklerzem :) może ewentualnie włócznią lub poleaxem. Zapasy są też ukazywane jako ważny element treningu bojowego, obok rzucania oszczepem, podnoszenia ciężkich kamieni, fechtowaniu drewnem czy... gimnastyki. Co nie znaczy że wyewoluowały one w takim stopniu jak na Dalekim Wschodzie.
09-01-2011 17:00
Pantokrator
   
Ocena:
0
"Ależ Panto, zauważ, że w europejskie sztuki walki w znacznej mierze polegają na broni, w mniejszej na zapasach. " - zrozumiałem, że chodzi ci o ukazanie tego jako kontrastu wobec Japonii.


EDIT: Chodzi w skrócie o to, że rycerz był mistrzem w walce bronią i jednocześnie doskonałym zapaśnikiem. Bez tego 2. elementu 1. nie funkcjonował sprawnie i vice versa. Nawet w walce bez pancerza sporo jest sporo rzutów.
Do tego przeszkadzało mi trochę pominięcie w tym, co pierwotnie pisałeś aspektu ilościowego, gdyż w XIV czy XV wieku ćwiczących zapasy w społeczeństwie było mnóstwo.
Choć w gruncie rzeczy, chyba niepotrzebnie się z tobą kłócę, bo w sumie to się w większości zgadzam :D

A co do argumentu o "ewolucji" - skąd ten pogląd? W pewnym momencie zapasy zaczęły przekształcać się w jedną z wielu form aktywności fizycznej, ale nim to nastąpiło, przez setki lat wszelkie techniki były rozwijane i weryfikowane przez praktykę.

EDIT:@Gruszczy - kłopot polega na tym, że nie jestem z Warszawy, a nie będę jechał 3 godziny w jedną stronę 3 razy w tygodniu.
Pisząc o tym, że nie ma od kogo ani gdzie, miałem na myśli moją subiektywną perspektywę. Za kłopot przepraszam ;)
09-01-2011 17:16
Gruszczy
   
Ocena:
0
@oddtail: Cytat z Karate Kida to był żart, a nie jakiś zarzut. Zrozumiałe, że skoro ćwiczysz sztukę walki ze sformalizowanymi stopniami, to je zdobywasz, bo taka jest naturalna kolej rzeczy i wyraz Twoich umiejętności. W ogóle nie naśmiewam się z nikogo, kto trenuje sztuki walki, bo wiem, ile trzeba włożyć w to wysiłku i motywacji. Tak więc gratulacje raz jeszcze i powodzenia w dalszym rozwoju :)

@pantokreator: w Warszawie jest Sambo System Polska (http://sambo.pl/) i mają jak najbardziej sekcję combat.
09-01-2011 17:16
Pantokrator
   
Ocena:
0
@kade: przepraszam za tą dyskusję. Pisałem bez sensu. Chyba należy się małe wyjaśnienie ode mnie:
po twojej 1. wypowiedzi byłem tak święcie przekonany, że chodzi ci o to, że w Europie dużo bardziej koncentrowano się na broni, niż na wschodzie, że choć potem zostało to wyjaśnione (ba, sam to przyznałem), to w głowie tkwiła mi informacja, że napisałeś coś nieprawdziwego i jest o co się spierać.
Więc stworzyłem komentarz, który zresztą mi wcięło (mam walnięty lewy ctrl w klawiaturze i jego naciśnięcie powoduje odświeżenie strony). Potem próbowałem go odtworzyć i znów go wcięło. Za 3. razem nie za bardzo pamiętałem już, co pisałem za 1. I po jego stworzeniu przypominałem sobie, jak chciałem go pierwotnie napisać. By ostatecznie uświadomić sobie, że tak naprawdę to nie ma o co się spierać, bo twoje wypowiedzi w tym temacie są zwyczajnie prawdziwe i z niemal wszystkim się zgadzam (spierać się mogę o tą ewolucję i ewentualnie o to, jak ważne są zapasy, ale nie o to, czy były ważniejsze, bo nie były - na polu walki króluje nie bez powodu broń biała przecież).

Nie wiem, co mi się we łbie zacięło, jeszcze raz przepraszam.

09-01-2011 17:59
Dante
   
Ocena:
0
Gratulację. Ja trochę z innych "stron", bo Krav Maga oraz trochę Muay-Thai. Wiem jak egzaminy podczas choroby dają w kość (my mieliśmy trochę inne formy niż w tych bardziej tradycyjnych formach sztuk walki). Miałem kiedyś okazję oglądać egzamin na 4 kyu w Taek-Won-Do i muszę przyznać, że robi wrażenie.

Szacunek.
09-01-2011 21:38
Xolotl
   
Ocena:
0
Na temat skuteczności możnaby mówić dużo, ale głównie bez sensu. Ja nigdy nie patrzyłem na sztuki walki przez pryzmat samoobrony, nie znosiłem się bić, uwielbiałem walczyć, z całą szlachetną otoczką towarzyszącą pojedynkowi. Jak mawiał mój sensei, "kopniak w jaja i ucieczka- to jest samoobrona". Jak ktoś chce technik które w jak najkrótszym czasie zbliżą go do możliwości skutecznej samoobrony, niech wybierze krav magę, albo coś podobnego. Co nie znaczy, że inne sztuki i techniki walki nie mają waloru praktycznego. Wszystko zależy od podejścia i rozwoju danego ćwiczącego. Większośc pojedynków na broń białą i wręcz, które obserwowałem i które miałem przyjemność stoczyć, odbywała się z użyciem podstawowych kroków, uderzeń i bloków, wygrywał ten kto miał lepszy refleks i był bardziej dynamiczny, spostrzegawczy, bez względu na to, jak zaawansowane techniki poznał. Lepiej opanuj jeden cios do perfekcji niż dziesiątki w teorii. Zależy na czym komu zależy:P Ja osobiście kocham sztuki walki za to, że są sztukami i im bliżej im do sportu, tym gorzej mi się na nie patrzy.
A jeśli chodzi o judo sportowe, czy taekwondo, to liczba restrykcji i zabronionych(lub zwyczajnie usuniętych z teorii nauczania) technik jest przeogromna i myślę, iż jest to już oddzielna kategoria, ot, sport walki, jak boks. Inne elementy składowe niż samoobrona i inne niż tradycyjana, skupiona na filozofii a nie na skueczności sztuka walki(przy czym skuteczność w sportach walki jest po części fikcyjna ze względu na ograniczenia).
09-01-2011 21:39

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.