Świat Mrówek - psychologiczna granica
W działach: mrówki, ants | Odsłony: 77W mojej kolonii jest coraz większy ruch. Królowa ma na pewno 8 robotnic. Niestety, wydaje mi się, że dochodzę do psychologicznej granicy hodowlanej.
Królowa potrzebuje białka, do tej pory podrzucałem jej muszkę owocówkę raz na jakiś czas. Lecz teraz wraz z większa liczbą mrówek, będę potrzebował czegoś więcej - robala albo innego świerszcza czy karaczana. To trudny moment, nie dlatego, że mam do świerszczy szczególny sentyment, bo spokojnie mogę go kupić, zamrozić i rzucić mrówkom na żer. Problemem jest to, że kolonia jest mała i rozwija się we first-stepie z probówki. Rozumiecie. Musze tego robala czy owada jeszcze pokroić, podzielić na porcje - żeby mi do probówki wlazła odpowiednio mały kawałek. Ob-rzy-dlis-two!!!
Przy dużym mrowisku, które ma arenę choćby wielkości małego słoiczka czy pojemniczka, karmienie nie stanowi problemu, wrzuć i zapomnij. Mrówki sobie poradzą.
Ale do probówki trzeba porcjować. Trudno mi powiedzieć jak przetrwam ten okres i czy nie ostudzi to mojego zapału hodowcy.
A mus jest, bo łapanie owadów takich jak owocówki, mole czy inne, z natury - może się skończyć przywleczeniem pasożyta, co doprowadzi do końca kolonii.