» Blog » Kroniki Fandomii, część 3 - Na wokandzie
30-08-2012 11:41

Kroniki Fandomii, część 3 - Na wokandzie

W działach: Różne | Odsłony: 4

Wszelkie podobieństwo do osób żywych bądź zmarłych jest przypadkowe. Serio.

Był wczesny poranek pewnego letniego, niewyróżniającego się niczym dnia. Słonko jaśniało na błękitnym niebie, ptaszki podśpiewywały radośnie w krzaczkach, a żubr dumnie pasł się w cienistej puszczy. Ale jak to zwykle bywa, ta sielanka nie mogła trwać wiecznie. Oto nad Fandomią zebrały się ciemne chmury. Co ciekawe jednak wiatr nie nawiał ich z odległych, zamieszkałych przez trolle Bagien. Nie był to również tajemniczy spisek zza wielkiej wody, po której od wieków grasują Piraci. Nie maczali w tym palców nawet agenci Tyldmaru. Wszystko zaczęło się bowiem wewnątrz murów samej stolicy Fandomii – Poltergardzie. Tam też właśnie, w obrębie ścian górującego nad miastem zamczyska poczęli zbierać się prominentni obywatele i dygnitarze aby być świadkami niecodziennych wydarzeń opisanych w niniejszym dziele. Wydarzeń, które miały odcisnąć swe piętno na wizerunku niejednej wielkiej szychy, choć szychy te nie mogły przecież jeszcze o tym wiedzieć.

- Proszę wstać, JKM OŻW Repek idzie! – Na komendę woźnego wszyscy obecni unieśli się ze swoich miejsc w oczekiwaniu aż Wysoki Repek odziany w czarny szlafrok, ze szklaneczką gorącej herbaty i utapirowaną peruką na głowie, zasiądzie na tronie. Tylko jeden Borejko nadal bezczelnie siedział i udawał, że wcale go tam nie ma.

- Na wokandzie – rozległ się głos Nadwornego Przydupasa - sprawa obywatela zigzaka oskarżonego o zdradzanie tajemnic wojskowych, gadanie głupot i rzucanie bezpodstawnych zarzutów o przemyt zabawek dla dorosłych. Reprezentować go będzie adwokat z urzędu: Llaveris de Navarro vel von Masfeld zwany dalej LnM’sem. Czy oskarżony jest w pełni świadomy swojej obecności tutaj i zobowiązuje się zeznawać szczerą prawdę, samą prawdę i tylko prawdę?
- Tak mi dopomóż Plus. – Powiedział zigzak czyniąc znak Plusa na piersi.
- Doskonale. Stroną oskarżającą jest szeroko pojęta społeczność Fandomii, zmuszona do słuchania rozpowszechnianych przez zigzaka, za pośrednictwem internetu, szkodliwych treści…
- Sprzeciw! Treści głoszone przez mojego klienta wcale nie są szkodliwe!
- … a reprezentować ją będzie prokurator Lucyna, także z urzędu, która domaga się wyturlania strony oskarżonej z fandomu.
- Dziękuję bardzo – Lucyna skłoniła się lekko wszystkim obecnym.
- A zatem – tu głos zabrał Repek – skoro wszystkie pierdoły mamy już za sobą, pozostaje mi tylko życzyć wam powodzenia. Niech Seji będzie z wami.
- I z Plusem Twoim! – chórem odpowiedziała sala.

Wysoki Repek zasiadł na powrót na swoim tronie z uwagą i w skupieniu odwracając wzrok od całego widowiska i załączając na swojej komórce najnowsze Wormsy, z radością oddał się szaleństwu zabijania. Tymczasem Lucyna od razu przystąpiła do ataku powołując pierwszego świadka, samego zigzaka.

- Proszę oskarżonego, czy naprawdę uważa pan, że głoszone przez pana poglądy nie są skrajnie idiotyczne i potencjalnie szkodliwe dla nieukształtowanego, podatnego na manipulację umysłu?
- Nie.
- Czy nie dostrzega pan potencjalnego ryzyka w tym, że nakłanianie ludzi do grania czołgiem…
- Czołgiem.
- Słucham?
- Czołgiem. Z dużej litery. To bardzo ważne by odpowiednio podkreślić Czołg.
- No więc, czy nie uważa pan, że kwestia rozpowszechnienia się gry Czołgiem, a tym samym odkrywanie prawdy o Czołgach mogłoby zaszkodzić obronności Fandomii i dać krajom-terrorystom potencjalne informacje, dzięki którym możliwe byłoby przeprowadzenie niszczycielskiego ataku na nasze struktury obronne?
- Nie.
- Nie rozwinie pan tego?
- Nie chce mi się.
- Jak to się panu nie chce?
- Normalnie. Czołg jest odpowiedzią na wszystko, a ty jesteś puśką.
- Sprzeci…
- Odrzucam sprzeciw. – Repek nie podnosząc wzroku machnął ręką do Lucyny - Adwokat pana zigzaka jeszcze przed procesem dostarczył Wysokiemu Repkowi dowody potwierdzające, że jest pani puśką. Proszę odpuścić, to nie ma sensu, a może tylko pani zaszkodzić.
- W takim razie co ze wszystkimi emo lolitkami i wyemancypowanym elektoratem Fandomii, który nie lubi Czołgów?
- Tylko puśki nie lubią Czołgów, ale niech im będzie, mogą jeszcze grać Bunkrem.
- Ale jak można grać Bunkrem? Żaden Mistrz Gry…
- mistrz gry.
- Słucham?
- Z małych liter. W świecie za bardzo upowszechniło się pisanie o mistrzach gry wielkimi literami. To buduje wyraźny most między nim, a Graczem, który w takim wypadku mógłby poczuć się gorszy.
- Niech panu będzie. Nie uważa więc pan, że mistrz gry mógłby mieć problem ze stworzeniem scenariusza dla Czołgów i Bunkrów? Jak prowadzić im dworskie intrygi, czy konfrontacje społeczne?
- Pani Lucyno, wychodzi pani z błędnego założenia, że to Gracze są dla mistrza gry. Jeśli mistrz gry nie chce być puśką to sam wymyśli, że Czołg na balu mógłby się poczuć dyskryminowany i jednak zrobi dla niego przygodę, w której poczuje się dobrze. Taką gdzie się dużo strzela i mało rozmawia. Bunkry mogą brać udział w dworskich intrygach pod warunkiem, że te będą się rozgrywać wewnątrz Bunkrów.
- A jaką rolę Bunkier może pełnić w dworskiej intrydze?
- Może się zawalić i zgnieść intrygantów za co z miejsca zasługuje na dodatkowego expa, a później jeszcze zająć się strzelaniem do niedobitków, które przez złośliwego mistrza gry uciekły przed Czołgiem.
- Nie sądzi pan jednak, że to trochę nie porządku wobec Graczy, którzy wolą grać ciemnymi elfami sierotami, wychowanymi przez ludzi i dążącymi do zemsty na zabójcach swych rodzin?
- Tacy Gracze sami się krzywdzą, nie dostrzegając potencjału gry Czołgiem i każdy szanujący się mistrz gry powinien dla ich własnego dobra uzmysłowić im, że błądzą i pokazać właściwą drogę, nim jeszcze nie jest zbyt późno.
- No dobrze nie mam w tej sprawie więcej pytań. Może w takim razie niech mi pan powie, jak to było z tymi przemycanymi zabaweczkami?
- Zwyczajnie, jakiś cham dealuje nimi u mnie na dzielni. Udaje, że to młotki, figurki albo talizmany do pocierania, ale to ściema. Wiem to od wielu jego klientek i łatwo nie odpuszczę.
- Tymczasem mam tu przy sobie pracę naukową, która jasno stwierdza, że nie każdy cylindryczny przedmiot o profilu fallicznym musi być od razu gadżetem erotycznym, a takie myślenie wyraźnie wskazuje na silne odchylenia na tle emocjonalnym.
- Nie musi wcale nie oznacza, że nie może nim być, prawda?
- Litości, przy tym sposobie rozumowania musielibyśmy nałożyć wyższy wat na banany i ogórki…
- Odpowiednie wnioski z sugestią o zmodyfikowanie kształtu ich produktów zostały już złożone do właścicieli plantacji. Liczymy, że przyjmą ugodę. Liczby nie kłamią, nie mają szans.
- Zdaje się jednak, że coś podobnego miało już kiedyś miejsce i nie udało się przeforsować odpowiednich norm?
- Urzędnicy wyszli ze złego założenia, chcieli zmodyfikować stopień zakrzywienia bananów, żeby dało się ich więcej upakować do skrzyń. My mamy inną strategię.
- ...
- Chcemy przekonać kościół, że oddawanie się przez kobiety seksualnym praktykom z wykorzystaniem bananów prowadzi do zmniejszenia ilości ciąż i znacznie wpływa na zwiększenie ilości rozwodów, w chwilach gdy kobiety odkrywają, że nie potrzebują już mężczyzn.
- A skąd w ogóle wyciągnął pan takie wnioski?
- Widziałem takiego pornosa, w którym pewna pani wykorzystywała banana, by za pomocą ruchów posuwisto zwrotnych stymulować poziom swojej satysfakcji. Gdy tak się na to patrzyłem zacząłem się zastanawiać jaki odsetek dorosłych, niezamężnych kobiet wykorzystuje przedmioty codziennego użytku w podobny sposób. Poszperałem jeszcze trochę na ten temat w internecie, wnioski są przerażające. W co trzecim pornosie i na co drugim zdjęciu występuje kobieta z jakąś zabaweczką! Wysoki Repku, jeśli wziąć pod uwagę, że filmy i zdjęcia o charakterze pornograficznym stanowią 73,8% zawartości internetu daje nam to pojęcie o tym jak wielka jest skala problemu. Pomyślcie tylko, wystarczyłoby wprowadzić odpowiednie akcyzy na wykorzystanie przedmiotów o przekroju fallicznym zgodnie z podstawowym przeznaczeniem, oraz kary za niewłaściwe z nich korzystanie i problem niżu demograficznego praktycznie by zniknął! A ile dodatkowych funduszy wpłynęłoby do budżetu państwa za zakup licencji na użytek o charakterze seksualnym! To przecież…
- Proszę wybaczyć, że przerwę – tu w tyradę zigzaka wdarł się LnM’s – ale obawiam się, że mój klient za bardzo się nakręcił. Prosiłbym o ogłoszenie przerwy. Choć ze mną zigzkaczku, mam dla ciebie twoje ulubione kolorowe cukierki, od razu poczujesz się lepiej. No chodź…

A teraz pora na reklamę.

I ty możesz zadać pytanie do zigzaka! Jeśli nurtuje cię jakaś ważna dla świata i ludzkości kwestia, koniecznie napisz o tym w komentarzach, a być może uzyskasz tak ważne odpowiedzi od samego źródła! W innym wypadku będziesz musiał zadowolić się błogosławieństwem Plusa i przychylniejszym spojrzeniem Sejiego, który z pewnością również doceni twoje oddanie dla wyższej sprawy.

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Borejko się wypisał z fandomu tak dawno...
30-08-2012 11:48
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
genialne - poza "bananowym spiskiem", ktory wyssałeś z jakże fallicznego kciuka :)
30-08-2012 11:48
nerv0
   
Ocena:
0
@zigzak
Jestem przekonany, że coś musi być na rzeczy. :)
30-08-2012 11:52
Tyldodymomen
   
Ocena:
+3
Czytałbym
30-08-2012 11:54
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nerv0 - ale za to kwestię Czołgu i mistrza gry uchwyciłeś świetnie.
Natomiast ja mam wielki szcunek do "gumowych przyjaciół" wyzwolonych kobiet, uważam że to wielkie zwycięstwo na drodze ku wyzwolniu kobiet spod dominacji Strasznego Patriarchatu i zawsze popieram takie inicjatywy. Uważam go za symbol, który na manifach femdomu powinien być noszony jak sztandar, dumnie i prężnie.
Dlatego takie np necronomicocki uważam za zszarganie świętego symbolu wyzwolenia kobiet i robienie sobie z niego jaj. Dildo nie jest śmieszne.
Banany i ogórki są zaś ekologiczne.
30-08-2012 12:15
nerv0
   
Ocena:
0
@zigzak
Hmm... a więc trochę źle odebrałem twoje podejście do "gumowych przyjaciół kobiet". Być może jeśli zrobię kontynuację kolorowe cukierki od LnM'sa trochę naprostują skrzywione podejście bohatera procesu...
30-08-2012 12:21
~Zwierzoczłek rogaty w ślimy wyposa

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Dobre, ale coś nervO za bardzo poszedł w kierunku swojego konika*...
  • Należy brać pod uwagę pełne spektrum implikacji przy użyciu tego słowa jesli chodzi o twórczość nervO.
30-08-2012 12:22
nerv0
   
Ocena:
0
Sprzeciw!
30-08-2012 12:24
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Wlasnie, na lawce oskarzonych obok zigzaka (zbieznosc przypadkoea) powinien siedziec znany pederasta i zoofil fandomowy, nerv0. :P
30-08-2012 12:27
nerv0
   
Ocena:
0
Pisząc o nim mógłbym być nieobiektywny. ;)
30-08-2012 12:29
~Zwierzoczłek

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Oddalam.
30-08-2012 12:35
Repek
   
Ocena:
0
Moi wyimaginowani prawnicy skontaktują się z autorem notki i złożą pozew na podstawie swobodnej interpretacji urojonego podpunktu z jakiegoś przepisu. Powód: brak dzielenia tekstu na akapity.

A poza tym znośnie, może z dwie literówki wyłapałem. :)
30-08-2012 13:03
nerv0
   
Ocena:
+1
Ech, wszędzie ta inwigilacja. Literówek już mi się szukać za bardzo nie chce, ale może dodam jakieś akapity w sposób mniej lub bardziej losowy. ;)
30-08-2012 13:07
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nerv0, proszę, usuń śmieci.
30-08-2012 14:45
nerv0
   
Ocena:
0
@zigzak
Spoko, czuwam. Ale za moment już mnie nie będzie. :/
30-08-2012 14:46
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Damy radę :)
Frustraci cieszą, a jak piszą capslockiem to radość podwójna. Zawsze mozesz zablokowac komcie dla tyld, by ci syfu nie robiły pod twą nieobecność ;)
30-08-2012 14:52
nerv0
   
Ocena:
+2
I na wszelki wypadek tak zrobię. Czyszczenie tego wszystkiego jest dość uciążliwe. ;)
30-08-2012 14:56

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.