» Blog » Arsenał Mistrza Gry
14-05-2012 12:04

Arsenał Mistrza Gry

W działach: RPG, Almanach RPG, Poradnik Mistrza Gry, System - brak | Odsłony: 26

Arsenał Mistrza Gry
Najnowsza edycja Karnawału Blogowego mówi o broni w RPG, broni pojmowanej całkiem dosłownie. Chciałbym jakoś podczepić się pod ten temat, ale ugryźć go od nieco innej strony, prezentując asy, które każdy prowadzący może wyciągnąć z rękawa, gdy starcie, które zaplanował nieoczekiwanie stało się zbyt proste. Gdy gracze nadepnęli komuś ważnemu na odcisk. Gdy po prostu chce rzucić im pod nogi jeszcze jedną kłodę, tak aby dodać zabawie jeszcze trochę dynamiki. I choć większość tych zagrań jest powszechnie znana i zawarta w podręcznikach, to jednak czasem warto o nich przypomnieć. Choćby po to by w czasie potyczki nie słyszeć po raz enty sakramentalnego "to ja go tnę!", albo "i co by tu teraz porobić?".

Rzuty krytyczne

Mechanika, która w czasie potyczki nie uwzględnia wyjątkowych sukcesów, bądź spektakularnych porażek chyba nie istnieje. Niestety na ogół jedno i drugie ogranicza się tylko do ilości zadawanych obrażeń, bądź ich braku. To bardzo duże spłycenie potencjału jaki niesie ze sobą to rozwiązanie, które w pełni rozwija skrzydła właśnie wtedy gdy dochodzi do wybitnie pechowych rzutów. A przecież są one prawdziwą kopalnią pomysłów na urozmaicenie starcia! Kiedyś rzuciłem przeciw Bohaterom Graczy dwa dziki i tak się złożyło, że walka toczyła się na środku zamarzniętego jeziora. Gracze nie bez wysiłku zdołali pokonać zwierzęta, ale jeden pechowy rzut wystarczył by lód pękł pod nogami BG i ci omal nie utonęli, nie mogąc się wygramolić spod ciał ubitych dzików. Kolejny przykład to ucieczka przed goblinami na linowym moście i potyczka na jego środku. Następny pechowy rzut i most wali się do rzeki wraz z jednym BG i kilkoma zielonymi. Nurt wartki, ekwipunek ciągnie na dno, a pewien zdezorientowany wioskowy głupek, który bardzo chciał pomóc rzucił BG potężny kamień ratunkowy. BG jakoś przeżył, a „ratownik” dostał później długi wykład na temat BHP.

To bardzo proste elementy, trzeba tylko pamiętać o tym by stale z nich korzystać. Jeśli prowadzący odpowiednio opisze miejsce potyczki i zadba o to by znalazło się w nim dość elementów, które mogą zostać na rozmaite sposoby wykorzystane, to wyobraźnia sama podsunie mu pomysł na to co zrobić, gdy na kostce znów wypadnie krytyczny rezultat. Pamiętać trzeba jednak o tym by zachować pewien umiar. Te utrudnienia mają przecież tylko ubarwić potyczkę, prowadzący nie powinien iść w przesadę i co chwilę pakować BG w nowe kłopoty, bo to niechybnie w końcu doprowadzi do ich śmierci, a ta nigdy nie powinna być następstwem czegoś co można by w tej sytuacji nazwać złośliwością Mistrza Gry.

Wrogowie

Bohaterowie Graczy mają to do siebie, że z czasem gromadzą sobie rozmaitych wrogów, począwszy od młynarza, który teraz spodziewa się wnuczka, skończywszy na potężnych organizacjach, gotowych zapłacić niemałe pieniądze by ostatecznie wyeliminować problem. Tacy wrogowie to prawdziwa kopalnia pomysłów na najrozmaitsze sceny, bądź też całe przygody, w które będzie można wplątać graczy. Zastanówmy się kim są ci wrogowie? Jak bardzo BG nadepnęli im na odcisk? Co są w stanie poświęcić dla zemsty? Organizacje mogą starać się załatwić sprawę na gruncie prawnym, preparując dowody, które albo sprawią, że BG staną się niewiarygodni w przypadku procesu, albo mają na celu wpakować ich do więzienia. Tak czy inaczej teraz czeka ich zapewne kilka godzin zabawy w czasie której będą starali się odkryć kto ich wrobił, uniknąć więzienia i oczyścić się z niesłusznych zarzutów.

Pojedynczy wrogowie i organizacje działające poza granicami prawa, prawdopodobnie zdecydują się pozbyć BG w sposób definitywny wysyłając na nich opłaconych oprychów, bądź zawodowych skrytobójców. Ciekawy wydaje się zwłaszcza ten drugi przypadek. Uparty zabójca, który zawsze czai się gdzieś w cieniach, obserwuje i planuje zamach. BG wiedzą, że on tam jest, już raz próbował ich zabić i tylko ślepy traf ocalił im życie. Teraz muszą uważać, ale jednocześnie jak najszybciej postarać się wywabić lisa z nory i go wyeliminować, bo kolejna próba zabicia ich na pewno będzie lepiej zaplanowana.

Klątwy i choroby

BG często penetrują najrozmaitsze grobowce i podziemia, odnoszą tam rany i kradną skarby. W ten sposób bardzo łatwo złapać nie tylko jakąś paskudną chorobę, ale i klątwę, którą mógł być obłożony ten piękny, złoty medalion, który przecież zupełnym przypadkiem wsunął się jednemu z nich do kieszeni. W obu przypadkach Bohaterom na początku przyjdzie borykać się ze skutkami zesłanego na nich nieszczęścia, a gdy wreszcie przekonają się, że doskwierające im dolegliwości, bądź dziwne zdarzenia nie mogą być dziełem przypadku, rozpocznie się poszukiwanie jakiegoś remedium. Będzie to tym trudniejsze, że objawy z czasem mogą się bardzo nasilać, dochodzi tu więc element wyścigu z czasem, który dodaje rozgrywce tak potrzebnej dynamiki. Nie wspominając nawet o tym, że proces leczenia, albo odczyniania przekleństwa sam w sobie może być bardzo niebezpieczny i wiązać się z rozmaitymi, skomplikowanymi zabiegami.

Najlepsze jest zaś to, że wszystko to może być ledwie wątkiem pobocznym, który w trakcie rozgrywki wyniknął niejako przy okazji. BG się zranił i nie wyszedł mu test Odporności. Natrafiając na przydrożną kapliczkę bliżej nieokreślonego bóstwa postanowił zabrać zawartość tacki z darami. Efekty zatrucia bądź klątwy można bardzo łatwo wymyślić w czasie dalszej rozgrywki, tak samo jak sposób na to by się ich pozbyć. Nim się to jednak powiedzie graczy i Mistrza Gry na pewno czeka jeszcze wiele ciekawych sytuacji związanych z tą małą, poboczną przygódką.

Po prostu pech

Tak jest, nawet Bohaterowie czasem mogą mieć pecha. Tak właściwie to można powiedzieć, że pech prześladuje ich częściej niż kogokolwiek innego. Czasem można z tego skorzystać. Któryś z graczy właśnie robi zakupy na targowisku? Może na jego postać wpadnie rozpędzone prosię, które zbiegło z aukcji zwierzęcej? Efekt to BG leżący na bruku i rozsypane dookoła złoto, a po chwili zapewne banda żebraków, która rzuci się na nie jak wygłodniałe szczury. Ewentualnie BG mógł upuścić jakąś cenną błyskotkę, która akurat wpadła do ścieku i czeka go mała wycieczka pod ziemię. A może jakiś strażnik miejski uznał z sobie tylko znanych powodów, że jeden z BG jest bardzo podobny do poszukiwanego przestępcy? Przekonanie go, że coś mu się przywidziało odnosi dokładnie odwrotny skutek, a próba przekupstwa skończy się natychmiastowym zesłaniem do aresztu. Ot po prostu trafił się służbista.

Takie scenki powinny być jednak odpowiednio dozowane tak aby stanowiły jedynie urozmaicenie przygody, a nie jej główną treść. BG nie mogą co dwa kroki ładować się w jakąś idiotyczną sytuację. To tak samo jak w przypadku walki gdzie pechowy rzut czasem może prowadzić do nieoczekiwanych zdarzeń. Trzeba znać umiar, by nie przerodziło się to w złośliwe utrudnianie życia BG.

Arsenał Mistrza Gry - Almanach RPG

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Selekos - miales uspionego agenta, na dodatek podwojnego, ktory sam siebie szpiegował :)
Dobre!
15-05-2012 21:12

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.