Erpegi na pierwszy raz
Odsłony: 254„To tego jest aż tyle?” to mnie uświadomiło do końca. Pokazywałem relatywnie nowemu graczowi podręcznik do Warhammera i zrozumiałem, że wprowadzanie nowych ludzi do rpg nie może się odbywać jak za czasów szkolnych. Długie i skomplikowane zasady, konieczność znajomości settingu i długość rozgrywki, powodują że gry fabularne mają (zwykle słuszną) opinie rozrywki o bardzo wysokim progu wejścia. Jedną z inspiracji do napisania tej pracy była próba, pokazania rpg osobom zupełnie „niefantastycznym” (w dodatku z doskoku), podczas oceny i testowania prac na konkursach Rzut na Inicjatywę oraz Game Chef. Drugą inspiracją była długa dyskusja podczas ostatniej Zjavy z cyklu „Porozmawiajmy o rpg”. Poniżej kilka pomysłów na pierwszy krok w świat gier fabularnych oraz mniej oczywiste kontynuacje. Skupiam się głownie na grach polskich, jak macie jeszcze jakieś godne polecenia gry - piszcie w komentarzach.
Nuda, co? Chcecie w coś pograć?
Oczywiście jedną z możliwości wprowadzenia nowych osób w hobby jest wcześniejsze uporczywe opowiadanie o waszym hobby, wysłanie linków do tekstów i filmików pt. „Co to jest rpg?”, aby w końcu umówić się specjalnie na sesję. Można też wyciągnąć „cel” na konwent czy specjalny event. Jest spora szansa, że się nie uda (ile razy bezskutecznie wyjaśnialiście, dlaczego koniecznie należy oglądać najlepszy serial „The Wire”?) - z powodów wymienionych powyżej. Można jednak działać z zaskoczenia, wykorzystując do tego grę niedużą, darmową i koniecznie łatwą w obsłudze. Nadającą się na spotkanie „pracownicze” przy piwie, dłuższą jazdę pociągiem itd. Ważne jednak wybrać grę pod zainteresowania osób, które planujemy przekonać:
- Podróżnicy oraz sympatycy anarchoprymitywizmu. Gra nadająca się idealnie na odpoczynek podczas wycieczki lub ognisko. Z pewnością warta jest polecenia zwycięska praca na polskiego Game Chefa 2014. Jest to gra Luna której autorem jest Marta „Kucik” Kucińska. Atrakcyjnie opakowanie (jak na warunki drukowania samemu) sprawia, że warto zagrać pierwszy raz zanim będzie całkowicie ciemno. Jednak jeszcze lepszy efekt osiągniecie, gdy już poznacie zasady i będziecie grać patrząc w rozgwieżdżone niebo. Innym kandydatem jest Echa Lasu, autorstwa Pawła Królaka - pomimo tego, że lekko mroczna, nadaje się też do zabawy z młodszymi uczestnikami.
- Fani drugiego sezonu Starnger Things i ogólnie Netflixa. Dla nich przewidziany jest zakup OHET Michałą Dzidta(nie mówcie tylko że to polskie Wyjątkowi Bohaterowie i Niezwykłe Zagrożenia). Podkreślam słowo zakup. Nie ma co drukować czy przynosić swojego egzemplarza. Będą zadowoleni, że uczciwie zapłacili za swoją zabawę i pokazali już, że lubią kliszowe, kolorowe rzeczy.
- Anty-korporacjusze (korporacjusze cyniczni) oraz miłośnicy teorii spiskowych. Jeśli zaśmiewacie się z pracy w Mordorze oraz jezyka sfokusowanego na targecie to idealną grą jest „Martwe oczy, sztuczne zęby” autorstwa Kamila Węgrzynowicza oraz Aleksandry Sontowskiej. Zabawa polegająca na tworzeniu reklamy ludzkich produktów przez zakamuflowanych reptilian. Osobiście zastosowałem w tej grze również wariant, gdzie jedna osoba jest nieświadoma że reszta jest „zimnokrwista” (mina gdy zaczęli się przerzucać tytułami najwyższych kapłanek i władców floty inwazyjnej bezcenna). Bardzo dobra w ramach zabawy „pracowniczej” jest też gra Bestseller Inc. autorstwa Blanche (niestety mam kopię offline, a gra zniknęła z internetu).
- Na kaca i jet lag. Tutaj niezastąpione jest norweska produkcja Tomas HV Mørkrida Stoke-Birmingham 0-0. Gra w najbardziej przeciętnego mieszkańca Europy. Nie chce tutaj psuć niespodzianki - to jest rpg ostateczne!
Reszta na https://fobium.blogspot.com/2018/01/erpegi-na-pierwszy-raz.html