Blog - Niezakończone historie

Cichy szelest poderwał na nogi połowę oddziału... Druga połowa była już na nogach i ponad trzydzieści luf, na których końcu tkwili obwieszeni sprzętem i maskowaniem żołnierze błyskawicznie wycelowało w jeden punkt. Zza zasłony liści wyłoniła się kępka mchu, która po chwili okazała się być tylną dolną częścią leśnego skrzata, który mamrocząc i narzekając wyciągał z krzaków coś wyraźnie opornego. Tym czymś okazała się jego własna, koszmarnie ubłocona brudnoceglasta czapeczka. Konus zaklął jeszcze parę razy w swoim burczącym języku, po czym otrzepał nakrycie głowy i odwrócił się zakładając je na...