» Blog » Grunwald - powód do dumy
07-07-2010 17:03

Grunwald - powód do dumy

Odsłony: 15

Grunwald - powód do dumy
I nie chodzi mi o samą bitwę ale o to:

Wyobrażacie sobie film długometrażowy w takim klimacie? Polak potrafi jak widać dokopać Prusom ale i zrobić solidny kawał dobrej roboty filmowej. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Widziałem to chyba już ze 20 razy. To jest lepsze od... a nich mnie! to jest najlepsze.

 

Wszystko tutaj gra: długość, dynamika, jakość, efekty, muzyka, dźwięki, napięcie.

 

Pozostałe 2 filmiki na blogu:

www.khakiplaygame.blogspot.com

 

Autorem filmów jest Tomasz Bagiński 

Komentarze


Lenartos
    @banracy
Ocena:
+2
Przedobejrzeniemzajawkiskontaktujsi ezhistorykiemlubekspertemmilitarnymg dyzkazdyspotniewlasciwieogladanyzagr azatwojemuzdrowiupsychicznemu

;)
12-07-2010 09:20
de99ial
   
Ocena:
0
Siman - sięgnąłem i masz rację. Spór dotyczy tego czy korzystano w czasie bitwy czy jedynie na pokazach oraz tego, czy przytroczone były do siodeł (jak np. u Tatarów) czy też do pleców. Husaria miała skrzydła - to prawda, jednakże ryciny wskazują własnie na parady - w bitwach nie ma po nich śladu. Bo i nie ma się co dziwić - na takie skrzydła łatwo arkan zarzucić, stanowią opór dodatkowy więc i koń się szybciej męczy plus wiele innych wad. Paradnie - prezentuje się a jakże.

Jakby nie patrzeć fanom realizmu nie przeszkadza, że husaria przedstawiana jest jako jazda ciężka i do tego skrzydlata w bitwie.
12-07-2010 10:05
Scobin
    @Bankracy, Siman
Ocena:
0
A może "walka 600-lecia" to sprytny zabieg, który z jednej strony pozwala powiedzieć "Chodziło nam o walkę z okazji 600 rocznicy, nie rozumiecie skrótu myślowego?", a z drugiej niby to niewinnie uruchamia skojarzenia z "najważniejszą bitwą 600-lecia"? ;-)
12-07-2010 11:01
Lenartos
   
Ocena:
0
Za sprytny!
12-07-2010 13:46
Siman
    @de99ial
Ocena:
0
Co trzeba dodać: początkowo symbolem husarii były same pióra mocowane w różnych miejscach pancerza (najczęściej przy hełmie), skrzydła pojawiły się się dopiero potem, początkowo tylko u niektórych chorągwi, potem coraz powszechniej. Trzeba też pamiętać, że wraz z rozwojem husarii, rósł także jej prestiż i postrach budzony u wroga, nawet mimo regresu tej formacji od 2 poł. XVII wieku. Wiadomo, że istniały przypadki dezercji z powodu samego tylko zbliżania się husarii, a większość oddziałów najemniczych w XVII w. posiadało klauzulę w umowach, pozwalającą im odstąpić od walki, jeśli staną naprzeciw tej formacji (sic!).

Biorąc pod uwagę powyższe, najprawdopodobniejsza jest wersja pośrednia: skrzydła były elementem paradnym, ale z czasem mogły zostać przeniesione na pole bitwy, właśnie jako element postrachu wroga, który z daleka dostawał sygnał: mamy skrzydła, więc jesteśmy husarią. Tak, tą husarią, strzeżcie się! Wbrew pozorom niepraktyczność tego ustrojstwa nie jest tu decydująca, historia zna przypadki przekładania prestiżu nad wygodę wśród żołnierzy (choćby pstrokate, bufiaste stroje najemników renesansowych).

EDIT: Odnośnie "ciężkości" husarii. Husaria była jazdą lekką na początku swego istnienia (XVI w.), potem stopniowo ewoluowała do formy, nazwijmy to, średnio-ciężkiej. Więc przedstawienie husarii jako jazdy ciężkiej i ze skrzydłami można uznać za słuszne przy zastrzeżeniu, że mówimy o późnym okresie jej istnienia. To trochę tak jak z rycerzami średniowiecznymi: większość kojarzy obraz takiego rycerza z XIV-XV wieku (pełne płyty, opancerzone konie etc.), czyli samej końcówki wieków średnich, a przecież istnieli oni przez okres niemal całej epoki.
12-07-2010 15:30
de99ial
   
Ocena:
0
Siman - nic dodać nic ująć.

W kontekście dyskusji jednak dobrze wiesz o co mi chodzi ;)
12-07-2010 16:45
oddtail
   
Ocena:
+1
Niniejszy komentarz sponsorowany jest przez TvTropes. W jedynym słusznym języku, czyli angielskim.

1) Zgadzam się, że rolę gra tutaj Rule of Cool. Mamy Krzyżaka, mamy Polaka, dowiadujemy się że to jest zajebista bitwa, że zajebistość aż sypie iskrami. Jak, nie przymierzając, reklama walki bokserskiej.
2) To, jaką zbroję ma walczący naprawdę nie jest aż tak istotne dla przeciętnego widza. Gdyby Krzyżak miał rewolwer i dwururkę, byłoby to rażące, owszem, bo zupełnie nie pasowałoby do epoki. Ale śmiem twierdzić, że sto lat w jedną czy drugą stronę w przypadku wydarzeń, które miały miejsce tak dawno, nie stanowi problemu.
3) Spocony kowal rzeczywiście mnie rozbawił - jest to strasznie głupie, bo kowal, jak kazdy człowiek pracujący z rozżarzonym metalem, jest grubo owinięty w ubranie ochronne, a nie lata seksownie półnagi. Temperatura w kuźni robi swoje, i przed tą temperaturą kowal potrzebuje ochrony. Ale ta scena, strasznie ikoniczna i może nawet trochę sztampowa, dobrze ilustruje dlaczego krytyka wideo jest trochę chybiona. Nie chodzi o to, żeby pokazać realistycznego kowala. To nie jest film dokumentalny "kowale przez wieki". Chodzi o to, żeby pokazać potężny emocjonalnie, wyraźny wizualnie skrót, który rozpoznawany jest przez widza. Coś, co niekoniecznie jest realistyczne czy prawdziwe, ale coś co napisane jest kulturowym kodem, z którym odbiorca jest zaznajomiony. Czyli tak zwany "trope". Albo, jeśli ktoś woli, topos. Czy tropes są realistyczne? Rzadko. Ale przekazują we wspaniałym skrócie treść, która jest uniwersalnie zrozumiała. Nie ma różnicy, czy trope'em jest osierocony bohater, którego przeznaczeniem jest uratować świat, czy dziecko znalezione w koszyku przez parę biedaków, czy niekończące się rozmowy dwóch walczących osób, podczas gdy w prawdziwej walce nikt nie miałby czasu gadać, czy rana postrzałowa która powinna zabić, a jest to "tylko draśnięcie", czy łezka rodem z anime, czy właśnie goły kowal lub rycerz w zajebistej i nierealistycznej zbroi. Chodzi o komunikat, na którym można polegać, że przekaże ton, treść, sens i warunki, na jakich jest "sprzedana" historia. Nie polega się tu na realizmie, bo historie nie muszą być realistyczne. Polega się na tym, że widz rozpozna kod, którym będzie się z nim komunikował twórca. Krytyka tropes samych w sobie oznacza moim zdaniem niezrozumienie intencji i celów istnienia dzieła tak samo, jak dopytywanie się, po jaką cholerę ktoś zaczyna opowieść od "dawno temu, za górami, za lasami" i dopytuje się za jakimi lasami.

EDIT: ciekawe, że nikomu z fanów realizmu nie przeszkadzają długie włosy i gęsta broda Krzyżaka. Rzadko który rycerz nosił gęsty zarost w średniowieczu (jeśli dobrze pamiętam), bo to jest kłopotliwe w polączeniu z pełnym hełmem. Nie bez powodu europejska moda dotycząca zarostu faworyzowała cienkie wąsiki i smętne bródki. Gęsta broda pod hełmem przeszkadza. Nierealistyczne to, ale rycerz przystryżony i ogolony jak typowy średniowieczny rycerz wyglądałby mniej zajebiście.
02-08-2010 18:06

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.