» Blog » KB#47: Malarz
30-09-2013 23:37

KB#47: Malarz

Odsłony: 240

Triki w 47 odsłonie Karnawału Blogowego rzucił tematem tyleż ciekawym, co trudnym. Dobry patent wystarcza czasami na grywalny scenariusz lub udaną sesję. Tak się zaś składa, że osoby grające w jednej ekipie często czytają swoje blogi, co daje wybór pomiędzy opisaniem suchara, którego przerobiło się wystarczającą ilość razy (nuda), albo sprzedaniem pomysłu, z którego pewnie się nie skorzysta. Może dlatego frekwencja nie za wysoka. Do tematu pozwolę sobie podejść nieco ogólnie – czyli jakby to niektórzy szczerze powiedzieli: wrzucę na bloga niedoróbkę. Pomysł jest dość prosty.

Malarz

Spotkać go można na bezdrożach Starego Świata, w saloonach Dziwnego Zachodu, albo karczmach Jalizaru. Lubi wypić, porozmawiać, zagrać w kości, nie ma przyjaciół, ale i nikt nie jest mu wrogiem. Maluje dziwne, nieprzystające do rzeczywistości obrazy. Ludzie którzy go nie znają, mówią, że jest szaleńcem, albo za dużo pije, jednak nikt nie odmawia jego pracom swoistego uroku. Czasem ktoś rzuci plotkę, że to czarownik, albo i demon w ludzkiej skórze, że jego obrazy są przeklęte, sprowadzają na ludzi niemoc i ogłupiają. Są jednak i tacy, którzy mówią, że owe nieszczęścia, to wysoka cena za usługi Malarza.

Kim jest Malarz? Dla opowieści to nieistotne, postaci graczy zapewne nigdy się tego nie dowiedzą, a już z pewnością nie będą w stanie potwierdzić swoich ustaleń. Może być człowiekiem, który otrzymał niezwykły dar (albo klątwę). Aniołem zepchniętym między ludzi za swoją butę, albo “agentem dołu”, który kusi swoje ofiary. Jedno jest pewne, Malarz potrafi spełniać życzenia.

Wariant pierwszy – złota rybka.

Malarz może spełnić jedno życzenie postaci, dotyczące tego jaka ma być, jak ma się zmienić – jednak nie ma nic za darmo. Umieści ją na jednym ze swoich obrazów, może ciut ładniejszą, albo dostatnio odzianą, albo szczęśliwą. Dziwnym zbiegiem okoliczności, będzie ona też ciut, chudsza, albo nieco siwa, albo na jej twarzy zagości głupkowaty uśmiech. Jak to działa? Dla ułatwienia w opisie przykładów posłużę się mechaniką Savage Worlds.

Bohater znajduje Malarza, wie o jego możliwościach i potężnej mocy, więc prosi go, aby uczynił go np. lepszym wojownikiem. Malarz żąda zwyczajowej zapłaty (albo jeszcze lepiej drobnej przysługi), a potem maluje postać z bronią w dłoni, po zwycięskiej walce z bardzo trudnym przeciwnikiem. Gracz rzuca k10 i odczytuje wynik z poniższej tabelki (którą oczywiście można dowolnie modyfikować):

1 – o jedną niższa kostka Siły

2 – o jedną niższa kostka Sprytu

3 – o jedną niższa kostka Wigoru

4 – o jedną niższa kostka Zręczności

5 – o jedną niższa kostka Ducha

6 – utrata jednego fuksa

7 – minus dwa do Charyzmy

8 – minus jeden do Wytrzymałości

9-10 – losowa zawada

Wynik rzutu jest stały, ale gracz zyskuje Walkę na poziomie o jedną kostkę wyższym. Czy można odwrócić działanie “daru” Malarza? Owszem, trzeba go tylko ponownie odnaleźć, co nie jest łatwe, zażyczyć sobie zwrotu swojej Wytrzymałości / Ducha / Fuksa i zapłacić podwójną stawkę. Uwaga pierwsza – jeśli ktoś zażyczy sobie, aby być silniejszym, a jako zapłatę wylosuje obniżenie kości Siły, rzut należy powtórzyć. Uwaga druga – jeśli w wyniku losowania którakolwiek cecha postaci spadnie poniżej k4, czeka ją nieuchronna śmierć – choć rzut oczywiście można powtórzyć wydając Fuksa. Uwaga trzecia – Malarz lubi hazard, chętnie grywa o podwójne stawki…

Wariant drugi – kreacja

Malarz swoimi obrazami potrafi zmieniać, a nawet kreować rzeczywistość. Wystarczy go zachęcić, aby namalował czyjąś śmierć, pożar miasta, albo spadające z nieba gwiazdy, a z pewnością wydarzenie to będzie miało miejsce. Problem w tym, iż nie wiadomo dokładnie kiedy. Podpowiedzią mogą być detale na ilustracji, te jednak bardzo odbiegają od rzeczywistości i choć zazwyczaj wszystko wyjaśniają, to dopiero gdy jest to już nazbyt oczywiste.

W tym wariancie Malarz może być równie dobrze obłąkanym wieszczem, który traci kontakt z rzeczywistością tworząc swoje szalone, ale pełne prawdy wizje. Wówczas Malarza, a raczej opis jego dzieła możemy wykorzystać na początku sesji, jako zapowiedź tego co spotka graczy. Obraz może zawierać podpowiedzi, albo tworzyć swoiste zagmatwane puzzle.

Najważniejsza część obrazu

Jest taka anegdota. Pewnego dnia amerykański milioner zakupił za grube pieniądze kilka dzieł Picassa. Gdy dokonał przelewu, zapytał mistrza, czy ten nie namalowałby dla niego jeszcze jednego obrazu gratis. “Oczywiście, mój przyjacielu, żaden problem” – odrzekł Picasso. Amerykanin wrócił do domu i urządził wystawne przyjecie dla przyjaciół, podczas którego chwalił się nowymi dziełami sztuki. Jeden z gości zauważył, że ostatni obraz nie ma podpisu mistrza, w związku z czym poddał w wątpliwość jego oryginalność. Milioner spakował obraz i powrócił czarterem do Picassa. “Mistrzu, nie podpisałeś, swego dzieła, czy mógłbyś to zrobić?” – zapytał. “Oczywiście – odparł Picasso – ale to kosztuje milion dolarów”.

Dlaczego o tym piszę? Otóż identyczny motyw można wykorzystać przy obrazach Malarza. Są bezwartościowe do czasu, aż nie ukończy on swojego dzieła i nie złoży na nim podpisu. Być może zawiera on magiczną formułę, albo jest rodzajem swoistego cyrografu. Może wystarczy powstrzymać go przed podpisaniem dzieła, a może nie liczy się sztuka i mistrz może podpisać cokolwiek?

Autorem wszystkich wykorzystanych powyżej ilustracji jest Győrfi András, pochodzą one ze strony: http://www.gyorfiandras.hu

Komentarze


Nit
   
Ocena:
+1

Otóż identyczny motyw można wykorzystać przy obrazach Malarza. Są bezwartościowe do czasu, aż nie ukończy on swojego dzieła i nie złoży na nim podpisu.

Jest taka prawda, że obraz jest skończony kiedy artysta uzna, że tak jest. Obraz można tak na prawdę malować bez końca, ale w pewnym momencie szansa na to, że kolejne pociągnięcia pędzla coś zepsują jest większa niż, że coś poprawią. Wtedy lepiej przerwać pracę, choć nie jest to jakiś absolutny wyznacznik.

Może wystarczy powstrzymać go przed podpisaniem dzieła, a może nie liczy się sztuka i mistrz może podpisać cokolwiek?

To jest nawiązanie do sztuki konceptualnej (której nie darzę sympatią). Normalnie czajnik, to czajnik, ale jak artysta uzna czajnik za dzieło sztuki, to to już będzie dzieło sztuki. Jeszcze taka anegdota. Często obrazy dawnych mistrzów były malowane w większości przez ich uczniów. Natomiast taki mistrz podchodził później, kilka razy pociągnął pędzlem i składał swój podpis pod obrazem :)

01-10-2013 11:07
WekT
   
Ocena:
0

Jako rozwinięcie konceptu. W Usagim był przeklęty zestaw do malowania. Raz, że dominował użytkownika że ten stawał się zły. 2 rzeczy namalowane stawały się realne- potworki.

01-10-2013 11:36

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.