07-05-2008 14:51
Uczenie się RPG
W działach: RPG, refleksje | Odsłony: 26
Hmmm
Kiedyś już coś niecoś zastanawiałem się nad preferencjami i stylami gry, jednak wczorajsze dość ciekawe przeżycie zmusza mnie do kolejnej refleksji.
Czy doświadczeni gracze powinni grać z nowymi?
Odpowiedź nasuwa się od razu: oczywiście. No dobrze, jeśli powinni to po co? Bo być może nie mają innych ludzi do gry, chociaż to mało prawdopodobne, raczej skłonni byśmy byli stwierdzić, że dlatego by pomóc tym nowym w odkrywaniu RPG. Doświadczeni gracze mogą w jakiś sposób wskazać błędy, poradzić, pokazać jak coś należy robić a jak nie należy itp. O tym także coś nie coś starałem się wspomnieć. Tylko już wtedy pojawił się alarm: Andrzej nie ruszaj. Gracze którym wtedy chciałem "pomóc", doradzić, pokazać dali jasno do zrozumienia, że tego nie potrzebują i trzeba było uszanować ich zdanie, wszak to tylko rozrywka. Jednak po wczorajszej sesji, którą miałem przyjemność zagrać w świeżej ekipie mojego kochania, doszło do mnie, że w RPGach nie za bardzo da się pokazywać, radzić czy pomagać. Wczoraj nawet nie miałem co próbować bo wiadomo było, że nic z tego, ale chwila zastanowienia przyszła.
Czemu nie da się jednoznacznie powiedzieć nowym graczom jak powinni grać?
Bo w większości RPG nie ma zasad. Nie ma reguł, które rządziłyby tą rozgrywką. Nie ma biblii, która powie nowym graczom, że w takiej a takiej sytuacji należy zrobić tak a tak, a że to i to należy rozwiązywać w ten a ten sposób. Akurat tak się złożyło, że również wczoraj już po sesji wpadłem do kumpla na partyjkę Neuroshimy Hex. Pierwszy raz w życiu widziałem grę, nigdy wcześniej nie grałem w planszówi, więc moja wiedza na temat jak w to grać była żadna, ale jasne i łatwe zasady pozwoliły po 10 minutach już pykać bez opamiętania. Planszówka ma proste zasady poza, które nie da się wyjść dzięki temu jest przystępna i ludzie z całego świata grają w nią tak samo. cRPG ma proste łatwe zasady, 3 dialogi na krzyż do wyboru i tyle, nie da się wyjść poza obręb narzuconych zasad, więc łatwo ustalić jakiś jeden najbardziej opłacalny styl. A tym czasem RPG nie ma zasad. Pytanie:
Czemu RPG nie ma zasad?
Bo opiera się na wyobraźni, a wyobraźnia nie ma granic. Nie da się zamknąć wyobraźni w zasadach. Każdy gracz ma inne wyobrażenie na temat gry, inaczej widzi świat, co innego chce osiągnąć, co innego go bawi, czego innego oczekuje, a RPG chce być na tyle uniwersalne, żeby objąć wszystkich graczy całego świata bez względu na preferencje i predyspozycje. Jak wiadomo sprawdza się to świetnie, bo każdy może grać tak jak chce, tworzy się olbrzymi pluralizm stylów i każdy może przebierać do woli. Tylko teraz wróćmy do pierwszego pytania i dodajmy to o czym napomknęliśmy.
Czy doświadczeni gracze powinni grać z nowymi, by pokazywać im jak grać?
No właśnie. Mam z tym nie lichy dylemat. Z jednej strony fajnie byłoby pokazać znajomym mojej połówki jak może wyglądać fajna, poważna i dopracowana sesja z drugiej strony podświadomie czuje, że to i tak nie zadziała. Gdybym chciał im pokazać "jak należy grać" to tak jakbym chciał ich drużynę ociosać regułami, preferencjami i przyzwyczajeniami, które stworzyłem gdzieś tam w przeszłości ze swoimi graczami. A przecież to są zupełnie inni ludzie, o zupełnie innych przyzwyczajeniach i absolutnie różnych preferencjach. Czy można próbować ich "uczyć" czegoś co samo w sobie nie ma reguł? To właśnie zamykanie wyobraźni, ubijanie w ciasny schemat, który ja już mam wypracowany, ale oni jeszcze nie. To nie przejdzie. Nie ma bata. Tylko...
Czy w takim razie Gracze muszą samemu ustalać swoje własne "zasady" RPG?
Wydaje mi się, że tak. Nic na siłę. Nic za szybko. Wyobraźnia to olbrzymi mechanizm, gigantyczny dar, który rozsadza gracza na początku. Nie sądzę by dało się z tym walczyć w jakimś ekspresowym tempie narzucając komuś "cudze" zasady. Każdy gracz musi "oswoić" i "okiełznać" swoją własną wyobraźnie. Zauważcie, że w RPG nie ma absolutnie ograniczeń. Człowiek, który całe życie przyzwyczajony jest do bardzo silnych barier nagle rzucony w morze swojej własnej fantazji może się zgubić. Doskonale było to widać po graczach z wczorajszej sesji. Nieskończona możliwość robienia co się chce sprawia, że tak naprawdę nie robimy nic, bo się gubimy. Potrzeba czasu i cierpliwości by poznać samego siebie, swoje preferencje, swoje zachcianki a potem trzeba drugie tyle czasu, żeby spośród tego nieograniczonego strumienia wyobraźni zacząć wybierać dokładnie to co chcemy. Właśnie w ten sposób poskramiamy swoją wyobraźnie i zamykamy ją w "zasadach", którymi będziemy się kierować w przyszłości by osiągać takie efekty jakie chcemy (czyli satysfakcję ze spotkania).
Moim zdaniem nikt obcy nas tego nie nauczy. To kwestia praktyki i chęci. Nowi gracze sami muszą dojść do tego czego tak naprawdę chcą i doświadczona osoba w niczym im nie pomoże, a wręcz tylko będzie zawadzać. Tak mi się przynajmniej wydaje i to mniej więcej obserwuje grając z różnymi przypadkowymi ekipami.
Dlatego odpowiedź na pierwsze pytanie wcale nie jest taka oczywista.
Kiedyś już coś niecoś zastanawiałem się nad preferencjami i stylami gry, jednak wczorajsze dość ciekawe przeżycie zmusza mnie do kolejnej refleksji.
Czy doświadczeni gracze powinni grać z nowymi?
Odpowiedź nasuwa się od razu: oczywiście. No dobrze, jeśli powinni to po co? Bo być może nie mają innych ludzi do gry, chociaż to mało prawdopodobne, raczej skłonni byśmy byli stwierdzić, że dlatego by pomóc tym nowym w odkrywaniu RPG. Doświadczeni gracze mogą w jakiś sposób wskazać błędy, poradzić, pokazać jak coś należy robić a jak nie należy itp. O tym także coś nie coś starałem się wspomnieć. Tylko już wtedy pojawił się alarm: Andrzej nie ruszaj. Gracze którym wtedy chciałem "pomóc", doradzić, pokazać dali jasno do zrozumienia, że tego nie potrzebują i trzeba było uszanować ich zdanie, wszak to tylko rozrywka. Jednak po wczorajszej sesji, którą miałem przyjemność zagrać w świeżej ekipie mojego kochania, doszło do mnie, że w RPGach nie za bardzo da się pokazywać, radzić czy pomagać. Wczoraj nawet nie miałem co próbować bo wiadomo było, że nic z tego, ale chwila zastanowienia przyszła.
Czemu nie da się jednoznacznie powiedzieć nowym graczom jak powinni grać?
Bo w większości RPG nie ma zasad. Nie ma reguł, które rządziłyby tą rozgrywką. Nie ma biblii, która powie nowym graczom, że w takiej a takiej sytuacji należy zrobić tak a tak, a że to i to należy rozwiązywać w ten a ten sposób. Akurat tak się złożyło, że również wczoraj już po sesji wpadłem do kumpla na partyjkę Neuroshimy Hex. Pierwszy raz w życiu widziałem grę, nigdy wcześniej nie grałem w planszówi, więc moja wiedza na temat jak w to grać była żadna, ale jasne i łatwe zasady pozwoliły po 10 minutach już pykać bez opamiętania. Planszówka ma proste zasady poza, które nie da się wyjść dzięki temu jest przystępna i ludzie z całego świata grają w nią tak samo. cRPG ma proste łatwe zasady, 3 dialogi na krzyż do wyboru i tyle, nie da się wyjść poza obręb narzuconych zasad, więc łatwo ustalić jakiś jeden najbardziej opłacalny styl. A tym czasem RPG nie ma zasad. Pytanie:
Czemu RPG nie ma zasad?
Bo opiera się na wyobraźni, a wyobraźnia nie ma granic. Nie da się zamknąć wyobraźni w zasadach. Każdy gracz ma inne wyobrażenie na temat gry, inaczej widzi świat, co innego chce osiągnąć, co innego go bawi, czego innego oczekuje, a RPG chce być na tyle uniwersalne, żeby objąć wszystkich graczy całego świata bez względu na preferencje i predyspozycje. Jak wiadomo sprawdza się to świetnie, bo każdy może grać tak jak chce, tworzy się olbrzymi pluralizm stylów i każdy może przebierać do woli. Tylko teraz wróćmy do pierwszego pytania i dodajmy to o czym napomknęliśmy.
Czy doświadczeni gracze powinni grać z nowymi, by pokazywać im jak grać?
No właśnie. Mam z tym nie lichy dylemat. Z jednej strony fajnie byłoby pokazać znajomym mojej połówki jak może wyglądać fajna, poważna i dopracowana sesja z drugiej strony podświadomie czuje, że to i tak nie zadziała. Gdybym chciał im pokazać "jak należy grać" to tak jakbym chciał ich drużynę ociosać regułami, preferencjami i przyzwyczajeniami, które stworzyłem gdzieś tam w przeszłości ze swoimi graczami. A przecież to są zupełnie inni ludzie, o zupełnie innych przyzwyczajeniach i absolutnie różnych preferencjach. Czy można próbować ich "uczyć" czegoś co samo w sobie nie ma reguł? To właśnie zamykanie wyobraźni, ubijanie w ciasny schemat, który ja już mam wypracowany, ale oni jeszcze nie. To nie przejdzie. Nie ma bata. Tylko...
Czy w takim razie Gracze muszą samemu ustalać swoje własne "zasady" RPG?
Wydaje mi się, że tak. Nic na siłę. Nic za szybko. Wyobraźnia to olbrzymi mechanizm, gigantyczny dar, który rozsadza gracza na początku. Nie sądzę by dało się z tym walczyć w jakimś ekspresowym tempie narzucając komuś "cudze" zasady. Każdy gracz musi "oswoić" i "okiełznać" swoją własną wyobraźnie. Zauważcie, że w RPG nie ma absolutnie ograniczeń. Człowiek, który całe życie przyzwyczajony jest do bardzo silnych barier nagle rzucony w morze swojej własnej fantazji może się zgubić. Doskonale było to widać po graczach z wczorajszej sesji. Nieskończona możliwość robienia co się chce sprawia, że tak naprawdę nie robimy nic, bo się gubimy. Potrzeba czasu i cierpliwości by poznać samego siebie, swoje preferencje, swoje zachcianki a potem trzeba drugie tyle czasu, żeby spośród tego nieograniczonego strumienia wyobraźni zacząć wybierać dokładnie to co chcemy. Właśnie w ten sposób poskramiamy swoją wyobraźnie i zamykamy ją w "zasadach", którymi będziemy się kierować w przyszłości by osiągać takie efekty jakie chcemy (czyli satysfakcję ze spotkania).
Moim zdaniem nikt obcy nas tego nie nauczy. To kwestia praktyki i chęci. Nowi gracze sami muszą dojść do tego czego tak naprawdę chcą i doświadczona osoba w niczym im nie pomoże, a wręcz tylko będzie zawadzać. Tak mi się przynajmniej wydaje i to mniej więcej obserwuje grając z różnymi przypadkowymi ekipami.
Dlatego odpowiedź na pierwsze pytanie wcale nie jest taka oczywista.