O feedbacku poraz czwarty
W działach: RPG | Odsłony: 418Hmmm
Poniższa notka była pierwotnie komentarzem do wpisu Włodiego, ale rozrosła się do tego stopnia, że żal ją zgubić wśród komentarzy.
Feedback to dość skomplikowana sprawa (napisałem o nim 3 teksty (Jak rozmawiać z Graczami; Jak nie rozmawiać z graczami oraz Dlaczego nie rozmawiamy ze sobą , a i tak pewnie mógłbym napisać drugie tyle). Sam nigdy o niego nie pytam, bo dla mnie jest to trochę nienaturalne. Czemu? O tym poniżej. Btw. to że nie pytam nie znaczy że go nie dostaje, bo często gracze lubią dać feedback nawet jak się ich o to nie prosi, no ale co poradzić.
Ogólnie rzecz biorąc, moim zdaniem, sesja nie służy doskonaleniu siebie, ani nawet nie służy doskonaleniu samego grania. Celem MG nie jest, aby prowadzić jeszcze lepiej, ani celem gracza nie jest aby grać jeszcze lepiej. Celem jest miło spędzić czas w fajnym towarzystwie. Zawsze jeśli do zabawy wchodzi 'ambicja' i chęć bycia 'lepszym' zaczynają się tarcia.
Dla mnie sesja zawsze była spotkaniem z kumplami. Czasem jest fajnie, czasem gorzej, ale tak naprawdę jedyne co się liczy na koniec to fakt, czy chcesz za tydzień znowu się spotkać? Jeśli wszyscy chcą, tzn ze jest dobrze. Jeśli ludzie zaczynają sie wykruszać i wykręcać, tzn ze prawdopodobnie cos nie gra i warto z nimi pogadać. Skrupulatne analizowanie sesji czemu służy? Pamiętam jak, po nie tak odległych sesjach w Planescape, feedback posesyjny potrafił trwać ile? Półtorej godziny? C'mon to było dziwne i nie dziwie sie, ze porzuciliśmy tę grę ostatecznie. W takiej atmosferze, kompletnie wypaczonych oczekiwań, nie dało sie za bardzo grac.
Sesja to spotkanie z kumplami. Po spotkaniu z kumplami czy to, ot by pogadać, czy po alkoholowej posiadówie nie podchodzę do znajomego i nie mowie mu "wiesz, to było słabe spotkanie, alkohol był cienki, muzykę puszczałeś bez sensu, nie podobało mi sie ze Mietek i Zenek wychodzili na papierosa, ogólnie to Zbyszek mógł sie bardziej postarać, bo jego żarty były nieśmieszne, no i następnym razem nie możemy rozmawiać o pracy, bo to mnie dołuje"... Nie wiem jak inni, ale ja po spotkaniu z kumplami nie oczekuje recenzji i oceny spotkania, bo nie wiem czemu miałaby ona służyć. Jeśli komuś wybitnie sie nie podobało to najwyżej nie przyjdzie następnym razem i tyle.
Czasem oczywiście cos nam wyjątkowo przeszkadzało na sesji i musimy o tym powiedzieć i spoko. Wybierasz to co najważniejsze, to co faktycznie sprawia ze odechciewa ci sie grac i mówisz o tym. W jaki sposob? To zależy od problemu, zależy od osoby z którą rozmawiasz, zależy od wielu wielu elementów. Np. na imprezę znajoma przyprowadziła swojego małego dzieciaka - czy zaraz po spotkaniu przy wszystkich znajomych zaczniesz publicznie jechać ze przyprowadzenie dzieciaka to idiotyczny pomysł, który zniszczył cala imprezę? Raczej ludzie tak nie robią, bo mając trochę empatii wiadomo, ze osoba zostaje postawiona w strasznie nie komfortowej sytuacji i może to źle odebrać. Za to zwrócenie jej uwagi gdzieś na boku, prywatnie, z dystansem i wyrozumiałością będzie odebrane zupełnie inaczej.
Choć są tez tematy, które lepiej się obgaduje wspólnie i otwarcie przy wszystkich. Wszystko zależy od sytuacji i dlatego pisanie o feedbacku jest takie ciężkie.
Ogólnie myślę ze feedback powinien:
- ograniczać sie do najważniejszych elementów, które naprawdę były kluczowe i decydujące dla tego czy przyjdziemy na kolejną sesję
- być zorientowany na przyszłość nie na przeszłość - tzn. na podstawie rozegranej sesji mówmy co chcielibyśmy dostać na przyszłej sesji, a nie rozkopujmy czegoś co było i już sie nie zmieni
- dotyczyć rzeczy które wiemy ze druga osoba potrafi zmienić - np. feedback na zasadzie "BNi byli mało emocjonalni" skierowany do MG który z natury nie jest emocjonalny, jest bez sensu - ten MG nie umie tego zmienić, gdyby umiał to pewnie sam by to zrobił, wiec po co mu to wytykać?
- powinno go nie być, jeśli de facto sesja była w porządku i chętnie będziemy grali dalej
I ostatni punkt dotyczy zarówno pozytywnego jak i negatywnego feedbacku. Czasem ludzie piszą, ze należy chwalić innych jeśli robią rzeczy dobrze. Moim zdaniem chwalenie za pierdoły jest tak samo złe jak ganienie za pierdoły. Pamiętam do dziś jeden pozytywny feedback otrzymany od starego gracza. Dotyczył niby drobiazgu, ale był dla mnie tak bardzo ważny właśnie dlatego, ze nikt z nas nigdy nie nadużywał pochwal. Jeśli grasz 50 sesji i na 51 usłyszysz pochwale to naprawdę ona cos znaczy. Jeśli grasz 50 sesji i słyszysz 50 pochwal, to już nie wiesz tak naprawdę co było faktycznie 'wyjatkowo' dobre.
Kolejna sprawa to właśnie fakt ze feedback nie ma sensu, jeśli zwracamy uwagę na rzeczy, których druga osoba i tak nie zmieni. Ludzie maja określony styl bycia, określone zachowania etc. i sesja nie jest miejscem aby z tymi nawykami i zachowaniami walczyć. Jeśli ktoś sie stresuje i jąka to nie mowie mu po sesji ze scena była słaba bo sie stresował i jąkał.. Kurde, dana osoba naprawdę gdyby mogła to by sie nie stresowała, wiec po co jej moja dodatkowa uwaga? Tylko ją jeszcze rozdrażni. Jeśli Włodi lubi stawiać bardziej na klimat niz na logike to nie ma sensu go co sesja walić po głowie za to że klimatu było za dużo a logiki za mało, bo on po prostu tak ma, to jest jego styl i albo sie to lubi albo sie gra u kogoś innego. Od feedbacku człowiek nie zacznie myśleć bardziej analitycznie, lub podchodzić do sesji mniej emocjonalnie. Ludzi z którymi sie gra bierze sie takich jakimi są. Feedback ich nie zmieni. Można feedbackiem zwracać uwagę na to jak chciałoby sie grac, pod warunkiem ze wiemy iż inni umieją nam taka grę dostarczyć. Nic więcej.
Na koniec prywata - mistrzowałem przez wiele wiele lat bez feedbacku i nie uważam abym był przez to gorszy lub, że coś straciłem. Wlodi miał okres o którym pisał kiedyś - otrzymywał bardzo dużo feedbacku i zmieniał swój styl gry aby sie dostosować - efekt? Poza drobiazgami ja nie widzę różnicy. Prowadził zarówno świetne jak i przeciętne sesje zanim otrzymywał feedback, i teraz tez czasem prowadzi świetnie, a czasem przeciętnie. Elementy które były obecne 10 lat temu w jego mistrzowaniu (klimat i emocje górujące nad zimną i analityczną kalkulacja) nadal są tam obecne i żaden feedback tego nie zmieni bo tak już jest.
Miąłem już kończyć ten mega długi komentarz (w sumie notka by z tego wyszła), ale jeszcze jedno. Pewne rzeczy się podobają jednym, a nie podobają drugim. Dokładnie ten sam NPC jedna osobę oczaruje a druga zirytuje. I jak odebrać taki feedback? Jak się do niego ustosunkować? Bez sensu to. Jeśli faktycznie kogoś element wkurza tak że nie chce dalej grac - wtedy to ma sens, ale tak długo jak długo jesteśmy w stanie z danym elementem żyć, nie ma co kruszyć kopii o to czy element jest fajny, czy beznadziejny i czy chcemy go dalej na sesji czy nie.
No i już na sam koniec... Czasem zupełnie słabe, z punktu widzenia warsztatu, elementy gry na sesji dają dużo frajdy, zaś warsztatowo perfekcyjne elementy nie przekładają sie na zabawę. Dlatego szukanie jakiegoś świętego graala i dążenie do perfekcji nie ma sensu, bo lepiej odgrywana postać nie koniecznie da więcej satysfakcji graczom podczas zabawy. Lepiej przygotowany rekwizyt nie koniecznie przełoży sie na niezapomniane wspomnienia, oraz lepsza narracja i erudycja nie koniecznie wywoła wypieki na twarzach współgraczy. Może sie przełożyć ale nie musi, bo frajda ze spotkania rządzi sie dziwnymi zasadami i trzeba z tym żyć.
Tak wiec, jeśli cos mi sie wyjątkowo spodoba lub wyjątkowo mnie będzie drążnic to to powiem. Ale zdecydowaną większość sesji przemilczę, zwyczajnie wyczekując kolejnego spotkania, bo to tylko zabawa, tylko spotkanie kumpli.
PS. A, i przez spotkanie z kumplami nie rozumiem zupełnego olewactwa sesyjnego do którego swego czasu nawiązywał Wekt w swoim wpisie o Paczce chipsów vs wyjście do restauracji . Myślę, że najlepszy jest złoty środek, wzajemny szacunek dla poświęconego czasu, ale bez przesadnej ambicji i chęci osiągnięcia sesji perfekcyjnej.
PS2. Zdaję sobie sprawe, ze powyzsze 'problemy' to takie 'white people problems' i ze wiekszosc z was pewnie nie miewa takich sytuacji.