Jak grać lepiej vol 2 – irytujący gość
W działach: RPG | Odsłony: 963Hmmm
Obiecałem zrobić ze swojego bloga emo-pamiętnik, w którym rozdrapuje wszystkie nieprzyjemne sesyjne wspomnienia więc do dzieła.
Btw. Po omówieniu pierwszego problemu, jakim była zbyt duża liczba wątków, utwierdziłem się w przekonaniu, że świadomość problemu to jedno, lecz skuteczne wykorzenienie go z sesji to już zupełnie inna bajka. Sprawa rozbija się o ostatnią sesje, podczas której problem wypłynął w nieco innej formie. Dziś jednak nie będę tego omawiał, a jedynie wspomnę, że to jeden z tych przykładów, kiedy można stwierdzić, że sesja nie wyjdzie, już na podstawie samych założeń. Gdy tylko usłyszałem jaka jest koncepcja powiedziałem otwarcie „sorry chłopaki ale ja tym razem pasuje”, zaś po sesji (w której nie brałem udziału) usłyszałem od MG: „no dobra… miałeś racje…”. Ale o tym, jak przewidzieć, że sesja nie wypali jeszcze zanim w ogóle zaczniemy grać, będzie kolejna notka. Dzisiaj zaś poświęcę chwile irytującemu gościowi.
Co rozumiem przez irytującego gościa? To bohater, który jest wzorowany na różnego rodzaju komediowych postaciach. To taki sesyjny comedy relief. Zwykle niziołek, gnom, goblin lub ktokolwiek parający się humorystycznymi profesjami ala bard, trubadur, sługa, poeta, błazen lub alchemik. Kanonicznym wręcz przykładem irytującego gościa jest rubaszny niziołek, kucharz, wielki miłośnik rzepy (JJ wiecznie żywy). Jeśli mimo wszystko nie do końca wiedzie o co mi chodzi, spokojnie, poniżej będą przykłady.
Nie ma żadnego problemu, jeśli irytującym gościem jest Bohater Niezależny. BNi z natury są epizodyczni, pojawiają się na chwilę i jeśli nie podejdą graczom, bohaterowie z łatwością ich marginalizują. Pojawiający się raz na parę sesji prosty humor jest strawny, a nawet jeśli nie jest, to łatwo go uniknąć (ignorując BNa). O wiele gorzej jest, gdy irytującym gościem zostaje jeden z Graczy.
Na moich ostatnich sesjach, gracze wcielali się w irytującego bohatera trzykrotnie. Raz był to gnom, iluzjonista, czuciowiec, bohater barwny o giętkim języki, miłośnik dobrego jedzenia, zabawy i czujny obserwator świata. Druga postać to moja kreacja łącząca w sobie Golluma (Władca Pierścieni), Sida (Epoka Lodowcowa) i Igora (Pratchett) oblanego obficie fizycznymi cechami oślizgłej ropuchy. Trzeci bohater to zblazowany, młody szlachcic, typowy chudy rudzielec, który wszystkimi gardzi, ciągle narzeka a gdy tylko pojawią się problemy chowa za pieniędzmi swojego ojca. 3 różne kreacje, grane przez 3 różnych graczy. Każda z pozoru inna, lecz wszystkie łączy pewien specyficzny zestaw cech, takich jak gadatliwość/krzykliwość, bojowa bezużyteczność, karykaturalność, upierdliwość, egocentryzm, skupianie uwagi na rzeczach kompletnie obojętnych dla reszty drużyny. W połączeniu tworzy to irytującego gościa, który ciągle gada, marudzi, pragnie uwagi jak typowy attention whore, a gdy już dostanie tą uwagę to marnuje czas na rzeczy, które nie interesują innych ani nie popychają fabuły do przodu. Upierdliwy gość, którego naprawdę chce się zignorować. Czarę przelewają niskie skille bojowe, sprawiając, że postać jest wkurzająca gdy nie ma akcji, i bezużyteczna gdy ‘dzieje się’. Btw. ze względu na skille, do kategorii irytujących gości, nie zaliczam tępych orków, ogrów i wszelkiego rodzaju wesołych i głupich barbarzyńców. Mimo iż bardzo często takie postacie pełnią funkcję komediową, mają jedną cechę która sprawia, że nikt w drużynie nigdy nie uzna ich za irytującego gościa. Mają siłę bojową, przez która każdy musi liczyć się z ich zdaniem. Do tego dobry siepacz zawsze popycha fabułę do przodu, gdy inne rozwiązania zawiodą (ba, z dobrym siepaczem zwykle nie ma potrzeby sięgać po inne rozwiązania). Ze względu na powyższe tolerancja dla tępych orków zazwyczaj jest dużo większa niż tolerancja dla natrętnych niziołków, których użyteczność jest zwykle marginalna.
Do dobra, gracz stworzył nam gadatliwą, upierdliwą, egoistyczną i do tego niebojowa postać. Jak grać, aby było to strawne dla wszystkich?
- Nie skupiaj się tylko na jednej cesze. Niziołek może być kucharzem gustującym w rzepie, ale poza tym powinien mieć wachlarz innych umiejętności i cech, bardziej użytecznych. Wprowadzanie śmiesznych tekstów do sesji nie może być jedyną funkcją bohatera, gdyż bezużyteczna postać szybko jest marginalizowana. Tolerancja dla użytecznych bohaterów potrafi być zadziwiająca, więc znajdź sobie specjalizacje, przez którą będziesz potrzebny (i nie może to być wąska specjalizacja, bo nigdy z niej nie skorzystasz!).
- Nie graj samemu z Mistrzem Gry. Zauważyłem, że często gracz, prowadzący irytującego gościa, widząc, że reszta Graczy nie podchwytuje jego zagrywek, przenosi akcję na MG. Irytujący goście prawie zawsze są barwnymi bohaterami, odgrywanymi z polotem i dużym zaangażowaniem przez go MG często czuje się zobowiązany by nagrodzić wysiłek graczowi. Wprowadza indywidualne wątki dla naszego bohatera, podtrzymuje jego dialogi etc. mimo iż ewidentnie reszta drużyny chciałaby zająć się czymś innym. Nigdy nie powinniśmy doprowadzać do sytuacji, w której irytujący gość, czując się marginalizowany wewnątrz drużyny szuka wsparcia wyłącznie u MG i zamienia sesje w serie 1-1.
- Dodaj swojej postaci drugie, głębsze dno. Postać, która poprzez humor, gadaninę lub egoizm maskuje jakiś wewnętrzny, poważny problem będzie dużo ciekawsza i bardziej akceptowalna dla reszty drużyny. Mroczna historia z przeszłości, ukryty żal, mogą pozwolić na wygodne przełączanie się między lekkim klimatem, a poważną i ciężką grą, co pomoże w uniknięciu niezręcznych sytuacji niedopasowania konwencji bohatera do aktualnej sceny.
- Nie żartuj z reszty drużyny. Jeśli już grasz gadatliwą lub tępą postacią, która lubi sobie czasem rzucić losowym tekstem, to niech kąśliwe uwagi wycelowane w innych członków drużyny będą sporadyczne.
- Unikaj prostackich żartów. Postacie komediowe z definicji muszą czasem rzucić jakimś żartem lub zabawnym komentarzem, jeśli więc sięgasz po tego typu rozwiązanie unikaj zapożyczeń z rzeczy, które obecnie nas śmieszą. Randomowo wrzucony tekst ze śmiesznego filmiku na youtubie, albo nawiązanie do popularnego serialu to słaby pomysł na urozmaicenie twojej komediowej postaci.
- Gadaj i żartuj w chwilach przerwy. Kiedy akcja toczy się wartko, a wszyscy gracze skupieni są na wykonywaniu questa, wprowadzanie humorystycznych monologów będzie podwójnie irytujące. Jeśli więc twój bohater uwielbia gawędy, niech rozwiąże swój język dopiero gdy akcja ustanie, a reszta drużyny nie będzie tak mocno zaangażowana czymś innym.
- Miej umiar. Czasem do pokreślenia konwencji bohatera wystarczy jedno zdanie, wtrącone podczas akcji. Nikt nie potrzebuje 15 minutowych opisów, jak wspaniałą zupę przygotował twój niziołek.
- "Ale moja postac taka miała być! " nigdy nie jest argumetem. Jeśli inny gracz zwraca ci uwage, że jestes irytujacy, zmień coś w swojej grze, a nie szukaj wymowek z pozycji obronnej.
- [miejsce na twoją poradę – napisz w komentarzu]
Powyższa lista to tylko garść przykładowych rad. Osobiście uważam, że 3 pierwsze punkty są najważniejsze i np. w mojej kreacji Igorowego-Sida staram się kłaść duży nacisk na różnorodność, przydatność, drugie dno i interakcje drużynowe. Jasne, czasem zapomnę o pozostałych punktach i postać wyrwie się spod kontroli, stając bardziej irytująca niż zamierzałem, nie mniej wydaje mi się, że dzięki tym trickom udało mi się wykreować bohatera komediowego, ale akceptowalnego. Jeszcze lepszy w swojej kreacji był gracz grający gnomim iluzjonistą. Bardzo fajnie ograniczał swoje nastrojowe wątki do pojedynczych wtrąceń. Zachwycał się nieistotnymi elementami świata (jak np. pięknem tęczy, zapachem chleba, czy urokiem przyrody), ale bez przeciągania i zanudzania. Nie ciągnął wątków na siłę w swoim kierunku i mimo pewnej dozy egoizmu, ciągle angażował reszta drużyny w swoje dyskusje, lub dbał aby akcja szła do przodu dla wszystkich. Z kolei negatywnym przykładem będzie postać młodego szlachcica, w której gracz ewidentnie nie trzymał się powyższych rad. Stworzona postać, mimo iż barwna, wyrazista i bardzo dobrze wykreowana (moja dziewczyna stwierdziła, że to była najlepiej zagrana postać jaką ostatnio widziała, a miała okazję grać z naprawdę dobrymi graczami), była niezwykle irytująca i gracz nie starał się tej irytacji łagodzić. Postać była egoistyczna, nie wchodziła w interakcję z innymi, forsowała swoje indywidualne wątki i była zbyt karykaturalna, przez co nie miała tego drugiego, poważnego, stonowanego dna, do którego można byłoby się odwołać gdy sytuacja na sesji wymagała powagi.
Irytujący szlachcic był zbyt irytujący aby być grywanym, irytujący Sid dzięki pewnym trickom jest ciekawą i akceptowaną przez drużynę postacią, zaś irytujący gnom dzięki doskonałemu balansowaniu między lekkim humorem a powagą wręcz przestaje być w ogóle irytujący.
A wy? Spotkaliście się z sytuacją gdy pewne, zbyt przejaskrawione cechy, któregoś z graczy sprawiały, że postać przestawała być grywalna? Jak sobie radzicie z irytującymi bohaterami w drużynie?