» Blog » Jak grać lepiej vol 2 – irytujący gość
10-12-2013 11:05

Jak grać lepiej vol 2 – irytujący gość

W działach: RPG | Odsłony: 963

Hmmm

Obiecałem zrobić ze swojego bloga emo-pamiętnik, w którym rozdrapuje wszystkie nieprzyjemne sesyjne wspomnienia więc do dzieła.

Btw. Po omówieniu pierwszego problemu, jakim była zbyt duża liczba wątków, utwierdziłem się w przekonaniu, że świadomość problemu to jedno, lecz skuteczne wykorzenienie go z sesji to już zupełnie inna bajka. Sprawa rozbija się o ostatnią sesje, podczas której problem wypłynął w nieco innej formie. Dziś jednak nie będę tego omawiał, a jedynie wspomnę, że to jeden z tych przykładów, kiedy można stwierdzić, że sesja nie wyjdzie, już na podstawie samych założeń. Gdy tylko usłyszałem jaka jest koncepcja powiedziałem otwarcie „sorry chłopaki ale ja tym razem pasuje”, zaś po sesji (w której nie brałem udziału) usłyszałem od MG: „no dobra… miałeś racje…”. Ale o tym, jak przewidzieć, że sesja nie wypali jeszcze zanim w ogóle zaczniemy grać, będzie kolejna notka. Dzisiaj zaś poświęcę chwile irytującemu gościowi.

Co rozumiem przez irytującego gościa? To bohater, który jest wzorowany na różnego rodzaju komediowych postaciach. To taki sesyjny comedy relief. Zwykle niziołek, gnom, goblin lub ktokolwiek parający się humorystycznymi profesjami ala bard, trubadur, sługa, poeta, błazen lub alchemik. Kanonicznym wręcz przykładem irytującego gościa jest rubaszny niziołek, kucharz, wielki miłośnik rzepy (JJ wiecznie żywy). Jeśli mimo wszystko nie do końca wiedzie o co mi chodzi, spokojnie, poniżej będą przykłady.

Nie ma żadnego problemu, jeśli irytującym gościem jest Bohater Niezależny. BNi z natury są epizodyczni, pojawiają się na chwilę i jeśli nie podejdą graczom, bohaterowie z łatwością ich marginalizują. Pojawiający się raz na parę sesji prosty humor jest strawny, a nawet jeśli nie jest, to łatwo go uniknąć (ignorując BNa). O wiele gorzej jest, gdy irytującym gościem zostaje jeden z Graczy.

Na moich ostatnich sesjach, gracze wcielali się w irytującego bohatera trzykrotnie. Raz był to gnom, iluzjonista, czuciowiec, bohater barwny o giętkim języki, miłośnik dobrego jedzenia, zabawy i czujny obserwator świata. Druga postać to moja kreacja łącząca w sobie Golluma (Władca Pierścieni), Sida (Epoka Lodowcowa) i Igora (Pratchett) oblanego obficie fizycznymi cechami oślizgłej ropuchy. Trzeci bohater to zblazowany, młody szlachcic, typowy chudy rudzielec, który wszystkimi gardzi, ciągle narzeka a gdy tylko pojawią się problemy chowa za pieniędzmi swojego ojca. 3 różne kreacje, grane przez 3 różnych graczy. Każda z pozoru inna, lecz wszystkie łączy pewien specyficzny zestaw cech, takich jak gadatliwość/krzykliwość, bojowa bezużyteczność, karykaturalność, upierdliwość, egocentryzm, skupianie uwagi na rzeczach kompletnie obojętnych dla reszty drużyny. W połączeniu tworzy to irytującego gościa, który ciągle gada, marudzi, pragnie uwagi jak typowy attention whore, a gdy już dostanie tą uwagę to marnuje czas na rzeczy, które nie interesują innych ani nie popychają fabuły do przodu. Upierdliwy gość, którego naprawdę chce się zignorować. Czarę przelewają niskie skille bojowe, sprawiając, że postać jest wkurzająca gdy nie ma akcji, i bezużyteczna gdy ‘dzieje się’. Btw. ze względu na skille, do kategorii irytujących gości, nie zaliczam tępych orków, ogrów i wszelkiego rodzaju wesołych i głupich barbarzyńców. Mimo iż bardzo często takie postacie pełnią funkcję komediową, mają jedną cechę która sprawia, że nikt w drużynie nigdy nie uzna ich za irytującego gościa. Mają siłę bojową, przez która każdy musi liczyć się z ich zdaniem. Do tego dobry siepacz zawsze popycha fabułę do przodu, gdy inne rozwiązania zawiodą (ba, z dobrym siepaczem zwykle nie ma potrzeby sięgać po inne rozwiązania). Ze względu na powyższe tolerancja dla tępych orków zazwyczaj jest dużo większa niż tolerancja dla natrętnych niziołków, których użyteczność jest zwykle marginalna.

Do dobra, gracz stworzył nam gadatliwą, upierdliwą, egoistyczną i do tego niebojowa postać. Jak grać, aby było to strawne dla wszystkich?

  1. Nie skupiaj się tylko na jednej cesze. Niziołek może być kucharzem gustującym w rzepie, ale poza tym powinien mieć wachlarz innych umiejętności i cech, bardziej użytecznych. Wprowadzanie śmiesznych tekstów do sesji nie może być jedyną funkcją bohatera, gdyż bezużyteczna postać szybko jest marginalizowana. Tolerancja dla użytecznych bohaterów potrafi być zadziwiająca, więc znajdź sobie specjalizacje, przez którą będziesz potrzebny (i nie może to być wąska specjalizacja, bo nigdy z niej nie skorzystasz!).
  2. Nie graj samemu z Mistrzem Gry. Zauważyłem, że często gracz, prowadzący irytującego gościa, widząc, że reszta Graczy nie podchwytuje jego zagrywek, przenosi akcję na MG. Irytujący goście prawie zawsze są barwnymi bohaterami, odgrywanymi z polotem i dużym zaangażowaniem przez go MG często czuje się zobowiązany by nagrodzić wysiłek graczowi. Wprowadza indywidualne wątki dla naszego bohatera, podtrzymuje jego dialogi etc. mimo iż ewidentnie reszta drużyny chciałaby zająć się czymś innym. Nigdy nie powinniśmy doprowadzać do sytuacji, w której irytujący gość, czując się marginalizowany wewnątrz drużyny szuka wsparcia wyłącznie u MG i zamienia sesje w serie 1-1.
  3. Dodaj swojej postaci drugie, głębsze dno. Postać, która poprzez humor, gadaninę lub egoizm maskuje jakiś wewnętrzny, poważny problem będzie dużo ciekawsza i bardziej akceptowalna dla reszty drużyny. Mroczna historia z przeszłości, ukryty żal, mogą pozwolić na wygodne przełączanie się między lekkim klimatem, a poważną i ciężką grą, co pomoże w uniknięciu niezręcznych sytuacji niedopasowania konwencji bohatera do aktualnej sceny.
  4. Nie żartuj z reszty drużyny. Jeśli już grasz gadatliwą lub tępą postacią, która lubi sobie czasem rzucić losowym tekstem, to niech kąśliwe uwagi wycelowane w innych członków drużyny będą sporadyczne.
  5. Unikaj prostackich żartów. Postacie komediowe z definicji muszą czasem rzucić jakimś żartem lub zabawnym komentarzem, jeśli więc sięgasz po tego typu rozwiązanie unikaj zapożyczeń z rzeczy, które obecnie nas śmieszą. Randomowo wrzucony tekst ze śmiesznego filmiku na youtubie, albo nawiązanie do popularnego serialu to słaby pomysł na urozmaicenie twojej komediowej postaci.
  6. Gadaj i żartuj w chwilach przerwy. Kiedy akcja toczy się wartko, a wszyscy gracze skupieni są na wykonywaniu questa, wprowadzanie humorystycznych monologów będzie podwójnie irytujące. Jeśli więc twój bohater uwielbia gawędy, niech rozwiąże swój język dopiero gdy akcja ustanie, a reszta drużyny nie będzie tak mocno zaangażowana czymś innym.
  7. Miej umiar. Czasem do pokreślenia konwencji bohatera wystarczy jedno zdanie, wtrącone podczas akcji. Nikt nie potrzebuje 15 minutowych opisów, jak wspaniałą zupę przygotował twój niziołek.
  8. "Ale moja postac taka miała być! " nigdy nie jest argumetem. Jeśli inny gracz zwraca ci uwage, że jestes irytujacy, zmień coś w swojej grze, a nie szukaj wymowek z pozycji obronnej.
  9. [miejsce na twoją poradę – napisz w komentarzu]

Powyższa lista to tylko garść przykładowych rad. Osobiście uważam, że 3 pierwsze punkty są najważniejsze i np. w mojej kreacji Igorowego-Sida staram się kłaść duży nacisk na różnorodność, przydatność, drugie dno i interakcje drużynowe. Jasne, czasem zapomnę o pozostałych punktach i postać wyrwie się spod kontroli, stając bardziej irytująca niż zamierzałem, nie mniej wydaje mi się, że dzięki tym trickom udało mi się wykreować bohatera komediowego, ale akceptowalnego. Jeszcze lepszy w swojej kreacji był gracz grający gnomim iluzjonistą. Bardzo fajnie ograniczał swoje nastrojowe wątki do pojedynczych wtrąceń. Zachwycał się nieistotnymi elementami świata (jak np. pięknem tęczy, zapachem chleba, czy urokiem przyrody), ale bez przeciągania i zanudzania. Nie ciągnął wątków na siłę w swoim kierunku i mimo pewnej dozy egoizmu, ciągle angażował reszta drużyny w swoje dyskusje, lub dbał aby akcja szła do przodu dla wszystkich. Z kolei negatywnym przykładem będzie postać młodego szlachcica, w której gracz ewidentnie nie trzymał się powyższych rad. Stworzona postać, mimo iż barwna, wyrazista i bardzo dobrze wykreowana (moja dziewczyna stwierdziła, że to była najlepiej zagrana postać jaką ostatnio widziała, a miała okazję grać z naprawdę dobrymi graczami), była niezwykle irytująca i gracz nie starał się tej irytacji łagodzić. Postać była egoistyczna, nie wchodziła w interakcję z innymi, forsowała swoje indywidualne wątki i była zbyt karykaturalna, przez co nie miała tego drugiego, poważnego, stonowanego dna, do którego można byłoby się odwołać gdy sytuacja na sesji wymagała powagi.

Irytujący szlachcic był zbyt irytujący aby być grywanym, irytujący Sid dzięki pewnym trickom jest ciekawą i akceptowaną przez drużynę postacią, zaś irytujący gnom dzięki doskonałemu balansowaniu między lekkim humorem a powagą wręcz przestaje być w ogóle irytujący.

A wy? Spotkaliście się z sytuacją gdy pewne, zbyt przejaskrawione cechy, któregoś z graczy sprawiały, że postać przestawała być grywalna? Jak sobie radzicie z irytującymi bohaterami w drużynie?

Komentarze


dzemeuksis
   
Ocena:
+6

9. Jak nie chcesz grać drużynowo, to graj solo. Będziesz miał MG tylko dla siebie.

10-12-2013 11:32
oddtail
   
Ocena:
+4

10. Graj pod innych graczy, nie pod siebie. Postać pakująca się w bójki i zaciągająca dla sesji hamulec ręczny na całą scenę jest wkurzająca. Postać, która prowokuje bójki, a potem chowa się za plecami drużynowego barbarzyńcy i tym samym daje mu okazję zabłysnąć jest bardziej strawna. Podobnie, postać która zawsze ma szalone teorie spiskowe i plany próbuje ukraść spotlight sesji innym graczom. Postać, której teorie i plany dotyczą w całości wątków wprowadzonych dla/przez innych graczy będzie katalizatorem interakcji w drużynie.

 

Oczywiście, "podbijanie" cudzych wątków musi być stosowane z umiarem i wyczuciem (i przy pamiętaniu o punktach od 1 do 9), przy uwzględnieniu tego, o co w innej postaci/jej wątku chodzi. Postać "błazna" nie powinna np. psuć innej postaci bardzo poważnego wątku osobistego przez nadmierne dodawanie do niego komedii. Dobrym przykładem postaci nie do końca na serio, ale tylko wzmacniającej "fajność" innego bohatera jest Jaskier dla Geralta. Złym przykładem - Jar-Jar Binks dla Qui-Gon Jinna. A wbrew pozorom ich funkcja jest dość podobna; po prostu jest skrajnie różnie zrealizowana.

10-12-2013 12:36
karp
   
Ocena:
+4

Dla mnie taki problem nie istnieje. Nie żebym uważał, że powyższe przykłady wyssałeś z palca, tylko nie dotyczą one ludzi z którymi gram. Nie znam chyba ludzi, którzy robią postaci nie dość, że irytujące innych, to jeszcze bezużyteczne. Tacy ludzie trafiają się w życiu, ale w RPG tworząc postać sam określasz jej cechy i umiejętności. Coś jednak umiesz, w czymś jesteś niezły, masz jakieś zadanie.

Niziołek kucharz jest zazwyczaj dobrym złodziejaszkiem, gnom iluzjonista ma łeb jak sklep, a nawet jeśli czegoś ni wie, to w godzinę się dowie - nie wspominając o talencie do iluzji, a cherlawy szlachetka ma koneksje: wśród szlachty, handlarzy i paserów sztuki, dilerów narkotyków, no i w każdej knajpie. Każdy do czegoś się przyda, tylko czy MG zaplanował miejsce dla niego? Co zatem robić?

Z punktu widzenia MG: Przygotuj scenariusz uwzględniając postaci graczy, zaplanuj wątki poboczne, które sprawią, ze każdy gracz będzie potrzebny, Jeśli lubisz prowadzić gotowce poświęć chwile na ich drobny lifting. Jeśli masz nowe postaci ustal archetypy jakiś czas przed sesją, abyś mógł się przygotować. Jeśli jakaś postać zupełnie Ci nie pasuje, bądź asertywny, powiedz o tym graczowi i zaproponuj inną.

Z punktu widzenia gracza: Bądź kolegą, nie psuj zabawy przyjaciołom, doceń, że poświęcają czas, aby pograć z Tobą, zamiast czytać fajną książkę, albo napić się wódki. RPG to zabawa zespołowa, odgrywanie odgrywaniem, ale jest też quest, pedeki, wspólne kminienie i klimacik. Zastanów się po co grasz, brylować głupotą można w wielu innych sytuacjach, nie potrzebujesz do tego czterech kumpli.

10-12-2013 13:08
jakkubus
   
Ocena:
0

11. Powiedz krnąbrnemu graczowi, że nie przyszliście tu robić komedii, tylko ambitnie poturlać na atak.

A tak na serio, po prostu powiedz graczom przed sesją, na czym będziesz się na niej skupiać. Powinno to rozwiązać wszelkie tego typu problemy. Bo w takich przypadkach często wina leży po stronie Mistrza Gry. Jeśli najpierw zapowiadasz, że u Ciebie liczy się klimat, intrygi i odgrywanie postaci, to nie rzucaj sesji w głęboką dzicz. Gracz sobie zrobi ciekawą, socjalną postać, a tu figa. I wszyscy potem marudzą, że bezużyteczny.


Co do postaci-siepacza, jest ona równie bezużyteczna w kuluarach, co gadatliwy cherlak w puszczy, a nadmierne stosowanie "rozwiązań siłowych" również może popsuć sesję innym graczom.

10-12-2013 15:17
WekT
   
Ocena:
+4

^
oj tam umiejętnie zagrany prymitywny siepacz w kuluarach to świetne źródło komplikacji dla drużyny i ciekawych scen. W końcu szlachcianki czy inne panie z pewnością będą zainteresowane potężnym wojownikiem, a z kolei jego nieumiejętność zachowania mogą wiele problemów sprawić

_____

jakby się głębiej zastanowić to nie ma czegoś takiego jak źle dobrana "profesja/typ postaci" są tylko postacie źle wykorzystywane/odgrywane przez graczy/mg.
ważne jest aby wiedzieć jak daną postać w scenariuszu wykorzystać.

10-12-2013 15:53
jakkubus
   
Ocena:
0

A jeśli MG nie da mu się umiejętnie wykazać, a jego postać będzie traktować jako socjalnie bezużytecznego, karykaturalnego, upierdliwego, egocentrycznego i skupiającego uwagę na rzeczach kompletnie obojętnych dla reszty drużyny (czyli walce i innych rozwiązaniach siłowych)?

10-12-2013 16:10
WekT
   
Ocena:
0

^
to jest właśnie błąd mg/gracza i kwestia niedogadania przed sesją, braku doświadczenia.

w takim wypadku kwestia dogadania- mg powinien wiedzieć co będzie w stanie zrobić z postacią, a gracz powinien dogadać swoją wizję. i przed sesją należy zaakceptować lub wyeliminować pewne rozwiązania jeśli wniosek jest, że "nie umie się/nie pasuje" to zmienić postać na inną.
 

10-12-2013 16:20
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
+2

@karp

Przykłady akurat są z życia wzięte i zauważ, że tylko jeden jest de facto przedstawiony jako niegrywalny, pozostałe 2 mają "bazę" irytującą, ale poprzez odpowiednią grę de facto poziom irytacji jest dobrze zbalansowany i dodaje sesji uroku, zamiast przeszkadzać. 

@nieużyteczny barbarian

Bojowi bohaterzy mają tą przewagę, że poza byciem bojowym są jeszcze zazwyczaj groźni. A bycie groźnym to niezwykły atut na sesjach społecznych, który okazuje się przydatny nawet jeśli nie trzeba sięgać po broń. 

@WekT

Ładnie ująłeś myśl, że każdą postacią da się fajnie grać, tylko trzeba szukać dla siebie miejsca czasem w zupełnie niecodziennych sytuacjach. Zgadzam się z tym w pełni. 

@rozwalanie sesji etc.

Może nie zaznaczyłem tego odpowiednio w tekście (sztuka stawiania literek z sensem ciągle jest dla mnie tajemnicą), ale chciałem napisać, że można grać typem z pozoru irytującym, którego barwność, egocentryzm, upierdliwość itp są ciągle obecne, ale dzięki temu, że dozujemy je z umiarem, że jesteśmy otwarci na innych i nakręcamy niby egoisytcznie wątki ale angażując całą drużynę, że mamy pewne alternatywne cechy pozwalające nam się uspokoić gdy zajdzie potrzeba - dzięki temu wszystkimi nadal można grać postacią komediową, zabawną, lekką i czasem irytującą, ale w pełni akceptowalną przez wszystkich i dodającą dużo fajnej energii i charakteru sesji. Doskonale podsumował to oddtail - Jaskier jest dobry, Jar-Jar Binks zły.

@reszta

dzięki za dotychczasowe fajne rady i dyskusję :)

10-12-2013 19:38
Gawk
   
Ocena:
0

Co rozumiem przez irytującego gościa? To bohater, który jest wzorowany na różnego rodzaju komediowych postaciach.

Tu jest błąd. Humor sam w sobie irytujący nie jest. Jest rożnica pomiędzy humorem, a kretynizmem, dość znaczna. Czasami nieopatrznie można ją przekroczyć, ale po reakcji współgraczy i MG można poznać, w którą stronę się zmierza, więc nie przesadzajmy.

Trzeci bohater to zblazowany, młody szlachcic, typowy chudy rudzielec, który wszystkimi gardzi, ciągle narzeka a gdy tylko pojawią się problemy chowa za pieniędzmi swojego ojca.

To jest typowy przykład kretynizmu. Postać, która sama w sobie nie jest humorystyczna, tylko irytująca. W sumie, to nawet do przesady i braku logiki. Czasami gracze odgrywający tego rodzaju postacie zapominają o tym, że nawet największe paniczysko ma dość rozumu, żeby stwierdzić, iż jakakolwiek argumentacja może nie wywrzeć wrażenia na orku, który zna jedynie trzy słowa i ma bardzo duży topór. Jest róznica, pomiędzy sympatycznie irytującym gnomem, który wiecznie wpada w tarapaty, poprzez swój niewyparozny jęzor i lepkie paluchy, a niesympatycznie wku****jącym gnomem, który nie cierpi wszystkiego nie cierpieć, i celowo utrudnia innym zycie, ponieważ nie potrafi znaleźć sobie twórczego zajęcia.
Inaczej mówiąc, humor nie ma nic wspólnego ze złośliwością, a to się w tekście z leka wymieszało. 

Fajnym przykładem dla "czarnego piotrusia" jest opis takiej profesji w Crystalicum. To jest coś dla tych, którym nudzą się zwyczajowe bitki i szukają czegoś zupełnie niestandardowego. Zresztą, taki bohater może być całkiem fajnym elemntem gry sam  sobie, jako zhaczka, utrudnienie bądź ułatwienie sesji. Pomieszanie z poplątaniem, ktoś, komu krytyczny pech i szczęście zdarzają się o wiele częściej, niż normalne zdanie, bądź nie, jakiegokolwiek testu.
Oczywiście, taki szablon postaci, to dopiero wstęp. To jedynie zamysł, ż postać ma być humorstyczna. Pytanie tylko, w jaki sposób? Czy to będzie własnie jakiś popieprzony alchemik, szaman, może iluzjonista, który myli iluzje z rzeczywistością? Obwoźny handlarz portali, który za przystępną cenę oferuje też szybkie wycieczki do innych planów? I tak dalej...

W dalszej części tekstu już kompletnie pomieszałeś postać z graczem ją prowadzącym. Tego typu postać jest dla zaawansowanych graczy, którzy zresztą mają czasem czelność ją sobie wykreować. Casuale zostają przy archetypach, bo nie lubi się męczyć i nie szukają na siłę udziwnień. A z tymi gracami, którzy suzkają, lepiej to wczesniej przedyskutowac. Zresztą, takowi często sami wczesniej dają znać, że zamieżają grać czymś dziwnym. Wtedy mozna się okreslić i dostosować. Natomiast graczom, którzy celowo psują rzogrywkę, poprzez tworzenie sobie "łamacza sesji" (taka profesja), należy podziękować za grę. 

Miej umiar. Czasem do pokreślenia konwencji bohatera wystarczy jedno zdanie, wtrącone podczas akcji. Nikt nie potrzebuje 15 minutowych opisów, jak wspaniałą zupę przygotował twój niziołek.

To się nadaje do jakiegoś ogólnego poradnika do RPG dla newbe, wraz z obszernijeszym wyjasnieniem, dlaczego tak a nie inaczej. Tu pasuje jak pięść do nosa.

Nie żartuj z reszty drużyny. Jeśli już grasz gadatliwą lub tępą postacią, która lubi sobie czasem rzucić losowym tekstem, to niech kąśliwe uwagi wycelowane w innych członków drużyny będą sporadyczne.

Bzdurna porada. O ile zabijanie reszty drużyny nie jest wskazane, o tyle różnego rodzaju (mniejsze i większe) złośliwości są na miejscu. Zahaczki, smaczki i te pe, jak się elf nastroszy do krasnala, a gnom wyskoczy do pół-orka (a kcesz siem bić, kcesz? Myslisz, że nie doskoczę, żeby ci w ryj dać?!)

Dodaj swojej postaci drugie, głębsze dno. Postać, która poprzez humor, gadaninę lub egoizm maskuje jakiś wewnętrzny, poważny problem będzie dużo ciekawsza i bardziej akceptowalna dla reszty drużyny. Mroczna historia z przeszłości, ukryty żal, mogą pozwolić na wygodne przełączanie się między lekkim klimatem, a poważną i ciężką grą, co pomoże w uniknięciu niezręcznych sytuacji niedopasowania konwencji bohatera do aktualnej sceny.

Rada ogólna. Ale tutaj nie mieszajmy. Czasami ktoś jest jaki jest. I rzygać się już chce tymi wszystkimi dramatami postaci. To już nie można grać normalnego czubka? Można, i to całkiem klawo i ciekawie. Każdy może mieć jakieś problemy i rozterki, można mieć schizofrenię, albo osobowośc podwójną, ale nie utrudniajmy tu graczowi gry od razu. Po co?
I niw wypisujmy bzdur. Bo akurat resztę drużyny tyle będą obchodziły jego wewętrzne rozterki, co snieg latem. Trzeba przeważnie nie lada pomocy, żeby inni gracze chcieli, albo w ogóle ogarnęli te tajemnice wewnętrzne innych członków drużyny, o ile to nie wyjdzie na sesji. Choć nikt prawie nie przełoży swojego egoizmu, na rzecz cudzych tajemnic, więc też będzie go to obchodziło niewiele.

Nie skupiaj się tylko na jednej cesze. Niziołek może być kucharzem gustującym w rzepie, ale poza tym powinien mieć wachlarz innych umiejętności i cech, bardziej użytecznych. Wprowadzanie śmiesznych tekstów do sesji nie może być jedyną funkcją bohatera, gdyż bezużyteczna postać szybko jest marginalizowana. Tolerancja dla użytecznych bohaterów potrafi być zadziwiająca, więc znajdź sobie specjalizacje, przez którą będziesz potrzebny (i nie może to być wąska specjalizacja, bo nigdy z niej nie skorzystasz!).

Bo tego rodzaju postać ma taka być. Jej obecność czy  talenty mają się objawiać w najmniej spodziewanych czy odpowiednich sytuacjach. Co nie znaczy, że raz na sesję, a przez reszte czasu jej trwania, gracz ją prowadzący ma spać w kącie. Ale nie mówmy graczowi, który gra czarnym piotrusiem, że ma grac kimś innym, bo bdzie zmarginalizowany. 
Postać może być słaba, nie mieć bojowych umiejętności, ale nadrabiać własnie czymś innym, albo chować się za plecami barba. Po to ona jest.

Bojowi bohaterzy mają tą przewagę, że poza byciem bojowym są jeszcze zazwyczaj groźni. A bycie groźnym to niezwykły atut na sesjach społecznych, który okazuje się przydatny nawet jeśli nie trzeba sięgać po broń. 

Stereotyp. Uber pro koxu OP mistrz walki dwma mieczami, huragan aka cyklon, może być ubrany w skórę elfa-homoseksualisty, który ubiera się jak ciota, pieje altem i ma różowe włosy. A hiper uber czarodziej w skórze gnoma, któy wygląda niczym żebrak? Też. Nie każdy skrytobójca/zabójca musi od razu mieć na sobie czarną zbroję z kapturem (hehehe)

Jaskier jest dobry, Jar-Jar Binks zły.

A takiego. Jar-Jar, to typowy przedstawiciel klasy "czarny piotruś". Jaskier, to własnie przykład rozwalacza sesji. Dlaczego? Dlatego, że Jar-Jar, to idiota. Zabawny głupek. Irytujacyprzez głupotę, ale sam w sobie śmieszny. Jaskier natomiast roum ma i celowo używa go, by napytać biedy sobie i inny, a potem chować się za ihc plecami. Ogólnie to jest pijawka-darmozjad, cha, prostak i dupek jak się patrzy, który lubi sobie pobrzdąkać na lutni.
Dużo bardziej prawdopodobne jest to, że taki Jaskier w ciągu sesji napytał by drużynie znacznie więcej biedy, aniżeli Jar-Jar. Nawet jeśli ilośc tej biedy byłaby taka sama, to zdecydowanie Jaskier ma tendencję do wkurzania znacznie bardziej niebezpiecznych typów (bo jest inteligentny).

12-12-2013 08:15
Wlodi
   
Ocena:
0

@Scath

Chyba nie do końca zrozumiałeś wpis. Moja opinia jest uwarunkowana ostatnim akapitem Twojej wypowiedzi.

Tutaj nie chodzi o wprowadzanie graczy w kłopoty, bo to może być bardzo fajne. A po prostu o psucie sesji poprzez skupianie uwagi na swoim bohaterze w złych tego słowa znaczeniu. Są elementy które są fajne tylko dla naszego bohatera i nie należy kosztem współgraczy na siłę ciągnąć indywidualne wątki, nie wnoszące nic do fabuły.

12-12-2013 09:05
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
+5

@Scath

Chetnie bym z Toba podyskutowal, bo przedstawiasz miejscami ciekawe argumenty, niestety sposob w jaki to robisz i uzyty jezyk sprawia, ze nie chce prowadzic tak dyskusji.

12-12-2013 09:52
Gawk
   
Ocena:
0

@Wlodi

 

Drużyna, to zbiór indywidualności, a sesja składa się z elementów fajnych dla każdego gracza. Należy tylko zachować proporcje, by swoje pięć minut miał każdy. 

Jak wspominałem, artykuł nie jest spójny i kilka wątków się w nim przeplata, wprowadzając czytelnika w błąd co do humoru, oraz innych rzeczy.

Co rozumiem przez irytującego gościa? To bohater, który jest wzorowany na różnego rodzaju komediowych postaciach. To taki sesyjny comedy relief. Zwykle niziołek, gnom, goblin lub ktokolwiek parający się humorystycznymi profesjami ala bard, trubadur, sługa, poeta, błazen lub alchemik.

Mam wrażenie, skupiłeś się tylko na ostatnich zdaniach artykułu, kopletnie pomijając jego początek.

 

@Karczmarz

 

Chetnie bym z Toba podyskutowal, bo przedstawiasz miejscami ciekawe argumenty, niestety sposob w jaki to robisz i uzyty jezyk sprawia, ze nie chce prowadzic tak dyskusji.


Nie lubisz języka polskiego? Prosty sposób przedstawienia myśli jest twoim zdaniem nieodpowiedni? 
Dyskusja to dialog. Nie potrzebujemy wodzireja. Będziesz dyskutował tak, jak będziesz chciał. Po swojemu. Ja ci żadnego stylu ani sposobu dyskusji nie narzuam - broń boże! To zabija dyskusje.

 

Od czasu rozdmuchania sprawy z trolowaniem, labeling stał się na tyle powszechny, że strach już nawet rano otworzyć lodówkę. Teraz albo każdy każego nazywa trolem, kiedy już nie ma nic do powiedzenia, albo usilnie stara się go zdyskredytować, robiąc z siebie kompletnego idiotę, żeby podbić sobie troszkę ego. Albo cokolwiek innego...
W internecie owe zjawisko bardzo dobrze widać. Wszelkie fora pełne są idiotów, którzy wyznaczają jakieś patologiczne normy zachowan i dyskusji, gdzie za każde od nich odstępstwo człowiek jest karcony. I tym prostym sposobem kar i nagród (jaka tania zagrywka...) tresuje się ludzi. Ja bym sobie jednak życzył więcej inwencji, a mniej 
Oczywiście pseudo-akademicki bełkot nigdy nie wyjdzie z mody, ale inkwizycja wgryzła się już tak głęboko w ludzkie umysły, ż ezaczyna wyciekać im uszami. Teraz istotnym jest nie to, co się mówi, ale jak się mówi. Słowa-klucze i pok3dex pod ręką. Jeśli złamiesz zasady - wylatujesz z balu.

 

 (A wszystkim, którzy zostawili plusy przy twojej wypowiedzi, musi byc teraz cholernie głupio i plują sobie w brodę, że są częścią tego chorego zjawiska, oraz kompletnie nie zrozumieli tego, co napisał karczmarz.)

 

12-12-2013 16:50
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
+3

"robiąc z siebie idiotę"
"chorego zjawiska"
"bzdurna porada"
"pseudo-akademicki bełkot"
Tak, Karczmarzowi na pewno nie podoba się to, że używasz języka polskiego.
Czy Ci się to podoba, czy nie, to w jaki sposób i w jakim stylu przedstawia się swoje zdania jednak ma znaczenie dla dyskusji.

12-12-2013 17:22
Aramin.
   
Ocena:
0

Myślałem nad tym, czy u nas się pojawia taki problem i chyba nie. Co prawda moja postać ma tendencje do lekkiego wrzucania drużyny w kłopoty, nie jest to chyba tak częste i przeszkadzające żeby irytowało. Poza tym może nie jestem barbarzyńcą, ale już do słabych się nie wliczam (8 poziom Zaklinacza) także nie mogę się dopasować do przytoczonego casusa. W zasadzie takim comic relief grałem, ale na sesji prowadzonej na forum, a to już inna para kaloszy jak sądzę.

 

Nie żartuj z reszty drużyny. Jeśli już grasz gadatliwą lub tępą postacią, która lubi sobie czasem rzucić losowym tekstem, to niech kąśliwe uwagi wycelowane w innych członków drużyny będą sporadyczne.

A z tym też się nie zgodzę - u nas w drużynie staramy się co chwilę sobie dogryzać w jakiś sposób i myślę, że każdy to miło wspomina. Nie powiem, że to esencja dialogów między nami, ale duża część naszych rozmów to złośliwości. Tak jak w filmach dodaje to trochę humoru i pikanterii.

14-12-2013 10:33

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.